Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Najbardziej nieprawdopodobne sytuacje w drodze do Cro

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
skylogg
Odkrywca
Posty: 109
Dołączył(a): 15.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) skylogg » 17.07.2013 15:31

Najbardziej nieprawdopodobną sytuacją było to, że jadąc w ubiegłym roku do Chorwacji zgubiłem się.... w Polsce :)
Pojechałem inną trasą niż zwykłem jeździć i nawet pożyczona Automapa + standardowe samochodowe navi nie ustrzegły mnie od zmyłki :)
Dalsza podróż (w obie strony) bez problemów - niemal jak po sznurku :)
greenrs
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5792
Dołączył(a): 30.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) greenrs » 17.07.2013 16:32

Dwa lata temu, powrót z dwutygodniowego pobytu w Chorwacji... Zwalniam przed rondem i nagle szarpnięcie i stuk. Gość za mną zagapił się i odbił się od mojego zderzaka. Niby nic niezwykłego, gdyby nie to, że zdarzyło to się 1,5 km... od domu, w moim rodzinnym mieście. Na dodatek okazało się, że winowajca również wraca właśnie z Chorwacji i ma przed sobą jeszcze jakieś 600 km (był z płn-wsch. Polski, dokładnie nie pamiętam skąd). Na szczęście uszkodzenia były minimalne :)
velo_12
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 626
Dołączył(a): 16.03.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) velo_12 » 17.07.2013 21:11

2000 rok i pierwsza podróż do Chorwacji. Wyjazd późną nocą, aby jak najwcześniej uporać się z korkami na granicach oraz tirami. Było gdzieś tak po 2:00, na drodze minimalny ruch, aż tu nagle z naprzeciwka poboczem biegnie babka w sukni ślubnej, a jakieś kilka minut później biegł przypuszczalnie pan młody. :o
jdn
Turysta
Posty: 13
Dołączył(a): 05.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jdn » 18.07.2013 08:38

Polak z pokoju obok siedząc obok mnie czekając jak nasze żony coś ugotują mówi do mnie:
Widział Pan tam ktoś nawet Matizem przyjechał na Polskich numerach tutaj.
Moja odpowiedź: No wiem, to ja ;-) wyraz twarzy bezcenny jak i podczas podróży trąbienie i pozdrawianie, z kilometra było widać że jedzie Polak i wszyscy pozdrawiali i wspierali na duchu :D

P.S. Ale w tym roku już nie będzie mojego niebieskiego matiza bo jadę czymś większym :)
sicret
Croentuzjasta
Posty: 212
Dołączył(a): 21.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) sicret » 19.07.2013 00:33

No bo jak to mówią "chcieć to móc". :lol:

P.S. Ja w tym roku wziąłem znajomych na trasę PL-HR-BG-PL (ponad 4 tys. km) i znajomi też jechali takim autem. :mrgreen:
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 19.07.2013 08:11

jdn napisał(a):Polak z pokoju obok siedząc obok mnie czekając jak nasze żony coś ugotują mówi do mnie:
Widział Pan tam ktoś nawet Matizem przyjechał na Polskich numerach tutaj.
Moja odpowiedź: No wiem, to ja ;-) wyraz twarzy bezcenny jak i podczas podróży trąbienie i pozdrawianie, z kilometra było widać że jedzie Polak i wszyscy pozdrawiali i wspierali na duchu :D

P.S. Ale w tym roku już nie będzie mojego niebieskiego matiza bo jadę czymś większym :)


Dlaczego. Takie fajne małe auto. Ciekawe jak Ty się tam zapakowałeś i w ile osób 8O 8O 8O
maksikaz
Croentuzjasta
Posty: 178
Dołączył(a): 23.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) maksikaz » 19.07.2013 08:25

Sarna na autostradzie w Czechach-na szczęście bez kolizji oraz pomyłka trasy i przekraczanie granicy Slo- Cro miejscowośći Śnieżnik na szczycie jakiejś góry o 23- strażnik przecierał oczy ze zdumienia bo tam nikt nie jezdzil
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 19.07.2013 20:18

ZenDan napisał(a)::?
sirk napisał(a):
Rafles278 napisał(a):W tym roku i tego miesiąca wyjazd 8 lipca.Ujechaliśmy od domu 120 km i awaria.
Urwał się wał korbowy i przebił blok silnika :evil:
Holowanie do warzsztatu i autko stoi.
Drugim pożyczonym autem już o 12:00 byliśmy w drodze do Pisaka.

Tak więc nasz niezawodny :wink: 1,9 TDI stoi i czeka na nowy silnik a my wypoczywamy.

Całe szczęście ,że awaria nastąpiła niedaleko od domu a nie w Austri czy Słowenii.


Rafles, Ty mnie, kurczę, nie strasz, też się wybieram "niezawodnym" :wink: 1.9 TDI za dwa tygodnie. Możesz podesłać więcej szczegółów awarii na PW gdy znajdziesz chwilkę? Dla mnie 120 km to już połowa Czech...


Ty się Sirk nie przejmuj :lol: jechaliśmy w czerwcu do Drašnic w okolicach Brna zaświeciły mi kontrolki ABS i ten trójkąt w kółku, no! mówię coś się pie....li :? ale w końcu jest lato to na co mi abs, jedziemy dalej pomyślałem może to wina tej czeskiej patatajki, może jakiś czujnik się odłączył :? do Drašnic jednak dojechaliśmy już bez problemu. Po kilku dniach wybraliśmy się na wycieczkę jako punkt pierwszy Krka następnie Split w kierunku Krka pojechaliśmy Autocestą na Skaradin, radocha się skończyła na wyskości Vropolije, najpierw komunikat "Stop! Kühlmittel pfürung betriebs anleitung" po kilkunastu sekundach temperatura motoru max!, i w tym momencie nasza podróż została brutalnie przez maszynę przerwana :mrgreen: tzn motor nie zgasł, nie, zatrzymałem się szczęśliwie kilka metrów o tel. S.O.S najpierw kilka papierosów następnie oględziny, okazało się że w zbiorniku wyrównawczym nie ma "khülmittel" no to wlewamy całą wodę do picia jaką mieliśmy została tylko mała butelka 0,5 dla psa, do tego w tym momencie doszło do drastycznej zmiany pogody jak zaczęło lać i wiać to niech to buraczana krew :mrgreen: po wlaniu naszej wody pitnej okazało się że ona sobie najnormalniej wyparowała a reszta spłynęła po asfalcie :x Cóż pozostał nam S.O.S po wezwaniu pomoc nadeszła za ok. 30 min popatrzyli i stwierdzili laweta i do serwisu, ja na to chłopaki do jakiego serwisu, chyba nie do ASO! a do jakiego sobie chcesz, jak chcesz może być privat. Privat, privat! mówię do nich, byle dobry, ok gdzieś podzwonił za kolejne 30 min. przyjechała laweta, pojechaliśmy gdzieś w okolice Šibenika mechanik bez specjalnych ceregieli wziął fure na warsztat, laweciarz skasował 600 kn pożyczył miłego pobytu i odjechał. Teraz wszystko w mocy mechanika, chłop wyglądał na takiego co się zna od razu ruszył do dzieła po kilku minutach pokazał mi przyczynę dziurawy wężyk, jaki powód chyba "zmęczenie materiału" założył nowy, nalał wody i stwierdził że będzie dobrze, za naprawę chciał 200 kn dałem 250 ale jacy byliśmy szczęśliwi :lol: od mechanika pojechaliśmy jeszcze do Splitu późnym wieczorem Jadranką wróciliśmy do Drašnic :lol: Po powrocie do domu moje 1,9 TDI( na które nie dam nic powiedzieć) oddałem do ASO okazało się, że te kontrolki to czujnik obrotów koła, stwierdzili jeszcze, że lewe przednie łożysko do wymiany i zaś popłynąłem, ale HR jest ponad to :lol: Grunt to się nie przejmować pić, pie.....lić nie żałować, bieda musi pofolgować :lol: :papa: :papa: :papa:


Dzięki za pociechę, ale jakieś znaki mi podpowiadają, że nie powinienem jechać :( Wczoraj podjechałem na stację diagnostyczną, by po znajomości mi człowiek przetrzepał dokładnie auto przed wyjazdem. Sprawdza amortyzatory, super, sprawdza hamulce przednie: super, idealnie, wjeżdżam by sprawdzić tył, pedał hamulca wchodzi w podłogę 8O . A mechanik mówi: nie ma w ogóle hamulca w lewym tyle! Ja sobie myślę, jak, cholera nie ma, jak tydzień temu wymieniłem tarcze i klocki??? Włazi pod samochód i każe nacisnąć hamulec i zaraz wrzeszczy: "STOP!" Wychodzi z lekka mokrawy na lewym barku...

No, ale miał rację: podczas mocnego depnięcia na hamulec przy sprawdzaniu pękł przewód hamulcowy :evil: No, autko już trochę ma. Sprawdził jak wygląda reszta przewodów, było ok. Dziś się VW naprawia. W sumie to lepiej, że to teraz, a nie, na przykład, na autostradzie pod Wiedniem w środku nocy w weekend. Ale myśli pozostają. Może to nie przygoda w Chorwacji, ale z Chorwacją związana.
marytka
Croentuzjasta
Posty: 298
Dołączył(a): 26.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marytka » 19.07.2013 21:54

30 km przed domem jeszcze w czechach :P koledze wybiega sarna pod koła.(jechaliśmy w 3 auta),po ogledzinach i stwierdzeniu że nic sie nie stało z autem i z sarną chyba ruszykiśmy dalej .po kliku minutach ogarnęlismy że jedno z aut z konwoju nie jedzie w szyku. okazołao się że kolejna sarna prawie w tym samym miejscu rzuciła się pod koła auta.na szczęście i tym razem nic powaznego się nie stało. :P
jakiś klub samobójców chyba miały w tym miejscu.
Poprzednia strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Najbardziej nieprawdopodobne sytuacje w drodze do Cro - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone