Korki po drodze nad Adriatyk i jak ich uniknąć...

Marlowe1994 napisał(a):Jutro znajomi ruszają do samoboru, będzie przegląd z trasy...

Są ludzie którzy robią relacje z trasy?

dekoder napisał(a):

Marlowe1994 napisał(a):Jutro znajomi ruszają do samoboru, będzie przegląd z trasy...

Są ludzie którzy robią relacje z trasy?

Nie wiem, nie czytam za bardzo relacji. Być może opisują trasę. Pisząc że będzie przegląd trasy, myślałem o sobie bo też jadę do do samoboru.

No i wróciliśmy dzisiaj w nocy Trasa tam (Katowice - Celina) wyjazd godzinowo wcześniej niż zazwyczaj. Jako, że autostrada w kierunku Ljublany jest w tym roku rozgrzebana, porzuciłem pomysł objazdu Macelj i postanowiłem pojawić się w Macelj tak około szóstej rano (jeśli z jakiegoś względu miałbym być tam później, wtedy miał być objazd przez Ljublanę).
Coś tam postaliśmy, bo więcej ludzi miało taki pomysł, ale tragedii nie było, może pół godziny kulania się ale to tylko i wyłącznie z powodu pierwszych bramek i pobrania biletu. Potem obwodnica Zagrzebia do rozjazdu w Bosiljevo ruch znaczny, ale tak setką dało się jechać. Potem zwyczajowe spowolnienie przed Sveti Rok a później rozluźnienie jak zawsze po rozjeździe Split/Zadar. Łącznie 16 godzin z 8 postojami i obiadem w Macola Odmoriste (tej restauracji z wypchanymi misiami i zabudowaną kładką nad autostradą) https://www.google.com/maps/@44.461545, ... FQAw%3D%3D

Mogliśmy spokojnie szybciej tak ze dwie godziny, ale nie spieszyło nam się.

Wczoraj w sobotę powrót i matko bosko, żal mi było tych ludzi, którzy wczoraj jechali na swój urlop. Jak ktoś nie wjechał tak jak my tydzień wcześniej około szóstej do Chorwacji, to tracił cenne godziny w potężnych korkach, które tak naprawdę wynikały tylko i wyłącznie z dwóch faktów. Natężenia ruchu a tym samym ograniczenia samej autostrady oraz braku dyscypliny naprawdę wielu kierowców. Widok samochodów na lewym pasie wyprzedających pojazdy na prawym naprawdę powoli, lub nawet jadących z podobną prędkością to jakaś norma i przekleństwo.

Już za tunelem Mała Kapela wszystko dosłownie stało, ludzie wyszli na pogaduchy z aut a na samym przodzie korka nic, żadnej stłuczki nic po prostu, także korek zupełnie z czapy.

Powrót start z Celiny o 9 rano, pierwsze ok 300 kilometrów sprawnie i gładko, dopiero przykorkowało się porządnie pod Bosiljevo i potem już taka szarpana jazda do Lućko. Powrót łącznie 15 godzin (Celina - Katowice), gdzie spokojnie moglibyśmy też dobre 1,5 godziny urwać pomijając czas w korkach, ale lubimy sobie przystanąć co jakiś czas.

Kończąc moja rada jest taka, albo nie jedź w sobotę, a jak musisz w sobotę, to wjedź do Chorwacji tak wcześnie jak to możliwe o świcie, albo wręcz w nocy i jeśli masz kwaterę/dom od godzin popołudniowych, to jedź na miejsce i pójdź na plażę czekając na możliwość kwaterunku.

Najważniejsze Macieju, że wróciliście bezpiecznie

maciek_apo napisał(a):Coś tam postaliśmy, bo więcej ludzi miało taki pomysł, ale tragedii nie było, może pół godziny kulania się ale to tylko i wyłącznie z powodu pierwszych bramek i pobrania biletu.

Dlatego, jeżeli już jadę przez Macelj to zjeżdżam zaraz za granicą z autostrady na D1 i wjeżdżam wjazdem Đurmanec lub nawet Krapina.

dids76 napisał(a):

maciek_apo napisał(a):Coś tam postaliśmy, bo więcej ludzi miało taki pomysł, ale tragedii nie było, może pół godziny kulania się ale to tylko i wyłącznie z powodu pierwszych bramek i pobrania biletu.

Dlatego, jeżeli już jadę przez Macelj to zjeżdżam zaraz za granicą z autostrady na D1 i wjeżdżam wjazdem Đurmanec lub nawet Krapina.

Dlatego unikam jakiegokolwiek stanie, Ilz w lewo, kieunek Cvetlin i wyjazd w Krapinie. Bez nerwów, prawie zgodnie z przepisami i prawdopodobnie mam lepszy czas niż niektórzy autobahnem

dids76 napisał(a):

maciek_apo napisał(a):Coś tam postaliśmy, bo więcej ludzi miało taki pomysł, ale tragedii nie było, może pół godziny kulania się ale to tylko i wyłącznie z powodu pierwszych bramek i pobrania biletu.

Dlatego, jeżeli już jadę przez Macelj to zjeżdżam zaraz za granicą z autostrady na D1 i wjeżdżam wjazdem Đurmanec lub nawet Krapina.

Też to rozważałem, ale zysk czasowy był zbyt mały żebym tam się po wioskach kręcił. Jak jeszcze objeżdżałem słoweńską autostradę przez Mureck i potem Cvetlin to zwiedzałem tamte okolice, ale tutaj priorytetem był odcinek Zagrzeb - Bosiljevo gdzie jest pierwszy odsiew tych co jadą na Pulę i całej reszty lecącej w dół.

Dlatego na Lucko trzeba być o świcie i problem z głowy

Witam wszystkich. Za tydzień wybieram się 1szy raz do Chorwacji autem, dokładnie Tucepi. Jadę z dolnego śląska. Planuję wyjechać przed 5tą rano (trasa w nocy odpada-dzieci i żona zasną i zmuła:) ) , spotkałem się z opinią, że lepiej jechać na Boboszów z racji bliższej drogi w czechach do Autostrady. Macie jakąś radę w tym temacie? Drugi temat to jak wygląda sytuacja w Wiedniu, czy idzie w miarę przedostać się przez ten odcinek, czy zależy od farta i sytuacji na drodze.
Mam jedną trasę już podobną za kółkiem - Garda w Włoszech.
Dodatkowo dwójka chłopaków 8 i 4 lata
Pozdrawiam.

Paszczaak napisał(a):Witam wszystkich. Za tydzień wybieram się 1szy raz do Chorwacji autem, dokładnie Tucepi. Jadę z dolnego śląska. Planuję wyjechać przed 5tą rano (trasa w nocy odpada-dzieci i żona zasną i zmuła:) ) , spotkałem się z opinią, że lepiej jechać na Boboszów z racji bliższej drogi w czechach do Autostrady. Macie jakąś radę w tym temacie? Drugi temat to jak wygląda sytuacja w Wiedniu, czy idzie w miarę przedostać się przez ten odcinek, czy zależy od farta i sytuacji na drodze.
Mam jedną trasę już podobną za kółkiem - Garda w Włoszech.
Dodatkowo dwójka chłopaków 8 i 4 lata
Pozdrawiam.

Mój kumpel, doświadczony kierowca, ponad 20 razy w cro, z wrocka twierdzi że Boboszów i dalej do Ołomuńca.
Wiedeń to ogromne miasto i w ciągu dnia ruch jest jak to w dużym mieście. Jeździłem przez Wiedeń ponad 20 razy do cro i bywa zakorkowane i bywa że ruch płynny. Nie ma co się czaić i słuchać że tylko nocą itp. Zresztą noc u was odpada i słusznie. Ruszacie w niedzielę?

Marlowe1994 napisał(a):

Paszczaak napisał(a):Witam wszystkich. Za tydzień wybieram się 1szy raz do Chorwacji autem, dokładnie Tucepi. Jadę z dolnego śląska. Planuję wyjechać przed 5tą rano (trasa w nocy odpada-dzieci i żona zasną i zmuła:) ) , spotkałem się z opinią, że lepiej jechać na Boboszów z racji bliższej drogi w czechach do Autostrady. Macie jakąś radę w tym temacie? Drugi temat to jak wygląda sytuacja w Wiedniu, czy idzie w miarę przedostać się przez ten odcinek, czy zależy od farta i sytuacji na drodze.
Mam jedną trasę już podobną za kółkiem - Garda w Włoszech.
Dodatkowo dwójka chłopaków 8 i 4 lata
Pozdrawiam.

Mój kumpel, doświadczony kierowca, ponad 20 razy w cro, z wrocka twierdzi że Boboszów i dalej do Ołomuńca.
Wiedeń to ogromne miasto i w ciągu dnia ruch jest jak to w dużym mieście. Jeździłem przez Wiedeń ponad 20 razy do cro i bywa zakorkowane i bywa że ruch płynny. Nie ma co się czaić i słuchać że tylko nocą itp. Zresztą noc u was odpada i słusznie. Ruszacie w niedzielę?

Trochę później,12 sierpień.
Póki co robię test i bawię się w tetris z bagażnikiem w aucie. Ale 600l dość duże możliwości daje. Miałem mondeo mk5 w kombi, ale już wózka nie bierzemy (tylko ten plażowy z rączką) to i miejsca na 2 leżaki, wózek plażowy i 3 walizki +drobne torby z biedry starczy
Dużo czytam i chce się przygotować na różne niespodzianki

Z Boboszowa do Wiednia masz mniej więcej 3,5 godziny jazdy. W weekend nie powinno być większego problemu nawet w ciągu dnia. I tak tam się jedzie powoli. Jedź, zbieraj doświadczenia i wyciągaj wnioski. Droga do Chorwacji przez Czechy, Austrię i Słowenię jest bardzo prosta, nawigacja nie jest potrzebna, znaki są czytelne i jasne. Jedziesz z Twojego kierunku Olomuniec, Brno, Wiedeń, Maribor i Zagrzeb. Na znakach pionowych oraz na jezdni jest dokładnie opisane, którymi pasami gdzie się kierujesz. Pod żadnym pozorem nie tankuj przy autostradzie w Austrii Różnica w cenie na litrze w stosunku do pierwszej lepszej stacji gdzieś na wiosce poza autostradą to ponad 40 eurocentów.
Powodzenia

Trochę później,12 sierpień.

To spoko. Dojedziesz, a czy 30 minut w te czy we wte to nieistotne. Ważne aby dojechać.
I dobrze prawi @maciek
Wypoczywajcie spokojnie.

maciek_apo napisał(a):Z Boboszowa do Wiednia masz mniej więcej 3,5 godziny jazdy. W weekend nie powinno być większego problemu nawet w ciągu dnia. I tak tam się jedzie powoli. Jedź, zbieraj doświadczenia i wyciągaj wnioski. Droga do Chorwacji przez Czechy, Austrię i Słowenię jest bardzo prosta, nawigacja nie jest potrzebna, znaki są czytelne i jasne. Jedziesz z Twojego kierunku Olomuniec, Brno, Wiedeń, Maribor i Zagrzeb. Na znakach pionowych oraz na jezdni jest dokładnie opisane, którymi pasami gdzie się kierujesz. Pod żadnym pozorem nie tankuj przy autostradzie w Austrii Różnica w cenie na litrze w stosunku do pierwszej lepszej stacji gdzieś na wiosce poza autostradą to ponad 40 eurocentów.
Powodzenia

Zależy czym jedzie. Dieslem albo hybrydą spokojnie powinien dojechać do Słowenii.

A nawigacja się przydaje, zwłaszcza w trybie online.

Jechałem 22.07 z Poznania przez Boboszów, na Orlenie w Międzylesiu dotankowanie i dopiero zalałem w Cro, jazda wg. przepisów czyli do 130km/h.
Powrót to tankowanie na ostatniej stacji INA przed granicą w Chorwacji i na tym paliwie dojechałem do Poznania + zostało 150 km jeszcze, ale ja mam diesla i średnio spalił 4,8 wg. kompa.