Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Moja wyprawa na półwysep chorwacki - Pelješac

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18196
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 13.12.2011 23:54

Dubrownik już tak ma - rachunki w smaku Jadrana :lol:

Spacery w temperaturze powyżej 30 stopni - na murach przynajmniej lekki powiew wiatru pomaga przetrwać :wink:
Mam nadzieję , że mury jednak zostały zdobyte . . .


Pozdrawiam
Piotr
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 14.12.2011 08:01

Niestety, młodzież nie wytrzymała!
Wybrali jedzenie zamiast murów - i to jedna z historii połączonych z wyprawą do Dubrownika.
Druga, to najdroższa sałatka grecka, jaką w życiu jadlam. :)
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 14.12.2011 20:27

Wracając do mojej wyprawy.
Bywaliśmy również na plaży. Jako takich zdjęć z powierzchni nie mamy - poza tymi spod powierzchni wody, ale dla pociechy oka mogę pokazać coś takiego :wink:



Obrazek

8)
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 14.12.2011 22:10

Żeby już zakończyć spacer po Dubrowniku, wrócę do początku przejazdu do tego miasta. Otóż moja współtowarzyszka niedoli (mam na myśli jazdę z tyłu auta), nie nawykła do jazdy górskiej, siedziała w autku za kierowcą, żeby - jadąc przez Peljesac - nie jechać od strony "przepaści".
Tak więc wracając z powrotem do Dubrownika, ponieważ w końcu tych murów nie zaliczyliśmy (tzn. ja z moją drugą połową zaliczyłam je w 2008), po przejściu starym miastem, zaliczeniem jedzonka, udaliśmy sie w stronę parkingu, gdzie pozostawiliśmy autko.

Idąc po drodze, czasami niezbyt łatwej, okazało się, że braki w kondycji nas dopadły, pooglądaliśmy parę fajnych widoczków

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i tak super nam się szlo, ale żeby dotrzeć do parkingu, trzeba było dostać się ciut wyże, więc cóż ....... szukamy podejścia i jest, owszem ale 8O

Obrazek

takie!!!!!!!

Nie pozostało nam nic innego jak zaliczyć tę parę schodków

Obrazek

Po wdrapaniu się na górkę i wysapaniu, rozejrzeliśmy się ciut i zobaczyliśmy nowe plenery

Obrazek

Obrazek

Stojąc na górce i odpoczywając, nagle usłyszeliśmy wycie syren. Żałuję do dziś, że nie odpaliłam telefonu, żeby nagrać ten widok!!!!
Ruszył prom, któremu na drodze stanęła łupinka - bo jak inaczej nazwać 4-osobową motorówkę przy tym smoku!!!!

I tak stojąc obserwowaliśmy jak prom odpływa, zdjęcia może tego nie oddają, ale mniej więcej tak to wyglądało

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Popatrzyli i udali się na parking, żeby wrócić na kwaterkę.

Ponieważ staliśmy autkiem w dziwacznym miejscu zaczęliśmy zastanawiać się którędy wyjechać. Wtedy nasi panowie wpadli na pomysł "przecież mamy nawigację!!!" :D

Załadowali, wyznaczyli trasę, jedziemy!!!!!

Do końca życia nie zapomnę jednego widoku z tego podjazdu. Navi prowadziła nas jakoś dziwnie - wąskimi uliczkami - można powiedzieć - na skróty, miałam wrażenie, że cały czas pod górkę, aż zaprowadziła nas w drogę, że nasze autko raptem Renault Megane kombi ledwo mieściło się w tej dróżce na szerokość lusterek, pod kołami mieliśmy śliski kamień i z tyłu płot od jakiejś posesji. Samochodzik stał w tej uliczce pod kątem mniej więcej 60 stopni "dziobem" do góry, tak, że my siedząc z tyłu, przez przednią szybę widziałyśmy niebo . Jak odwróciłyśmy się do tyłu to zobaczyłyśmy w dole piękny Adriatyk i malutkie łódeczki 8O

Mam wrażenie, że moja współtowarzyszka pozbyła się lęku wysokości i jazda górska już jej nie przeraża. :D

W każdym razie kierowca podjął decyzję, że jedzie " na nos"i tak wydostaliśmy się szczęśliwie na główna trasę.

Tak zakończył się mój drugi pobyt w Dubrowniku, nie powiem też, że już nigdy więcej tam nie pojadę - tak na wszelki wypadek.

:D

cdn.....
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 17.12.2011 12:52

:D
Przepraszam wszystkich za brak dalszego ciągu w mojej relacji, ale trochę brakuje mi czasu. Postaram się przed świętami skończyć moją opowieść.
Napomknę może, że jak pisałam na początku - nocleg mieliśmy zarezerwowany w Bratysławie. Hotel, w którym byliśmy jest blisko autostrady (jak się okazało), ale oczywiście nie było prosto i trochę się go naszukaliśmy.
Warunki były bardzo fajne, a śniadanie - WOW 8O

Tutaj link

http://www.booking.com/hotel/sk/medium. ... c22;dcid=1
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 21.12.2011 20:47

No cóż, żeby się wyrobić do świąt z relacją pociągnę ją dalej.
Co nas zaskoczyło na Peljesacu?

Przede wszystkim - winnice.
Odnieśliśmy wrażenie, że Peljesac obrośnięty jest samymi winoroślami. Prawie na każdym kroku można było kupić wino (inne trunki również). Nawet zaczęliśmy się zastanawiać nad osiedleniem się tam!

:D

Obrazek

Poza tym, przejeżdżając półwysep wzdłuż w nocy niewiele było widać - gdy wyjechaliśmy w dzień - mnie osobiście podobał się przejazd (inni byli innego zdania), szczególnie doga wijąca się tuż nad "przepaścią", jak co niektórzy uważali. Chyba lubię taki wyższy poziom adrenaliny.

:D

No i te widoki

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pewnego dnia jadąc po "zakupy" zatrzymaliśmy się (już trochę niżej), żeby zrobić parę fotek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poza tym mieliśmy na porządku dziennym takie oto okoliczności przyrody

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

a pewnego wieczorku mieliśmy małe odwiedziny

Obrazek


:D :D cdn...
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 22.12.2011 22:33

No to jadę dalej :D

Ponieważ temperatury podczas naszego pobytu na Peljesacu były niemiłosierne, nie udało nam się odwiedzić wielu miejsc - choć mieliśmy wielkie plany.
Raz nawet wieczorową porą, jak już słoneczko schowało się za górkę postanowiliśmy zrobić sobie grila.
Niewiele myśląc - zaczęliśmy odpalanie. To, że mieliśmy z tym problem to zupełnie inna historia, ale w końcu - udało się HURA!!!!!

I tak siedzimy sobie przy stoliczku, podłączeni do necika - czekając na smaczności - kiedy nagle moja współtowarzyszka podróży oświadcza "Wiesz, chyba mam temperaturę?".
Że było ciepło, to fakt, ale dla mnie to żadna nowość, no może było trochę cieplej niż zazwyczaj, ale ........TEMPERATURA!!!!!!!

Wystraszyłam się co nie miara - bo w tym momencie brakowało już kierowcy. Ale Polak potrafi, zaczynamy sprawdzanie - i nic, temperatura w normie.
Co jest grane? Może ciepło od grila?

:?

Następnego dnia dowiedzieliśmy się, że w nocy było 31 stopni Celsjusza na plusie!!!!!!!! 8O

Ale wracając do relacji fotograficznej. Nie obyło się bez spaceru po Orebiczu. Wpadaliśmy tam po zakupy, przejazdem, na jedzonko, ale przydałoby się trochę połazić.

No i tak pewnego popołudnia dotarliśmy do Orebicza i zaczęliśmy spacer

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

po drodze oczywiście zaliczyliśmy Oazę, miałam okazję na własnej osobie przekonać się co potrafią braciszkowie z owej lodziarni.

Tak włócząc się po Orebiczu dotrwaliśmy do zachodu słoneczka

Obrazek

Obrazek

ta woda przy samym końcu cumowiska troszkę nas zaskoczyła swą przezroczystością

Obrazek

udało się nam jeszcze zrobić parę fotek przy zachodzie słońca

Obrazek

a przy okazji przypłynął prom z Korczuli

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po naszej małej eskapadzie udaliśmy się w kierunku Perny - naszego spanka - gdy wyjechaliśmy z Orebicza było już zupełnie ciemniutko. Przemieszczamy się autkiem wolniutko coby nie rozjechać jakiegoś pieszego wędrującego skrajem drogi, kiedy magle naszym oczom ukazuje się dziwny widok jasno oświetlonego obiektu, którego nijak cała nasza czwórka nie może zlokalizować - czy to ląd, czy morze. Ale co tam, zajeżdżamy na miejsce, ładujemy się migiem do apartamentu - aparat w łapkę ( w końcu jest zoom) i oto co się ukazało

Obrazek.

Niestety po jakimś czasie te "promik" majestatycznie odpłynął, kierując się na wschód.
Pięknie wyglądał odpływając - cały oświetlony na tle ciemnego morza i tych małych światełek widocznych na wyspach.
:D
cdn.....
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 23.12.2011 23:02

No cóż - wszystko co dobre szybko się kończy.......

Nadszedł dzień naszego wyjazdu, ale tym razem zrobiliśmy rozpoznanie i postanowiliśmy popłynąć promem z Trpanj do Ploce. Wstaliśmy w miarę wcześnie żeby szybko zajechać i załapać się jak najwcześniej na prom, bowiem mieliśmy jeszcze przed sobą zaplanowany pobyt w Plitwicach.

Wcześniej 4 razy byłam w Cro, ale zawsze brakowało czasu na to miejsce, tym razem pomyślałam " nie odpuszczę".

Tak więc dość wcześnie byliśmy w Trpanj, ale okazało się, że i tak kolejeczka już była, więc my szybciutko myk w kolejeczkę, a chłopcy - myk po bileciki. :wink:

Powiem szczerze - mieliśmy obawy czy się załapiemy - ale udało się.
Tak więc popłynęliśmy

Obrazek

Obrazek

Obrazek

mnie osobiście zachwyciły te widoki

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i tak dopłynęliśmy do Ploce

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak pisałam, wyjeżdżaliśmy wcześnie, temperatura, która nas żegnała wynosiła 30 stopni, więc mieliśmy nadzieję, że im będzie bardziej na północ, tym będzie chłodniej.

O płonne nadzieje!!!!! :(

Jechaliśmy, jechaliśmy, a im bardziej na północ tym cieplej. :?

Dotarliśmy do Plitwic, a tam temp +36 8O

Poszukaliśmy więc noclegu i heja do Parku na zwiedzanko.

Na "dzień dobry" przejażdżka pojazdem typu Papa Mobile z podczepionymi wagonikami,

Obrazek

Obrazek

Obrazek

a potem z buta wzdłuż jeziorek.

Powiem tak - byłam zachwycona krajobrazami. Po prostu - na każdym kroku można było coś ciekawego zobaczyć. Dobrze, że było tam trochę cienia, ale co tam - WARTO BYŁO!!!!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tak właściwie skończył się nasz pobyt w Cro, czekała nas tylko żmudna droga do Polski - a potem przebicie się przez nasz "ukochany kraj" z południa na północ.

Jak widać szczęśliwie wróciliśmy na miejsce - choć nie obyło się bez pogróżek typu "więcej do Chorwacji samochodem nie pojadę!" :wink:
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 23.12.2011 23:05

Obiecałam skończyć pisanie przed świętami - udało się, jest 23.12.2011r. g.23.06. 8)

Troszkę się streściłam, mam nadzieję, że nic wielkiego nie pominęłam. :papa:
plessant
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 436
Dołączył(a): 13.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) plessant » 24.12.2011 04:58

Dziękuję za fajną relację. Trochę Plitvic mało, ale kładę to na karb świąt :wink: :D
A więc Wesołych Świąt
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 24.12.2011 09:29

Zobaczę jeszcze sama te moje wypociny, może coś pominęłam - jeśli tak - uzupełnię i coś jeszcze z fotek dorzucę.
Wesołych Świąt dla wszystkich zainteresowanych :papa: :papa:
Pasjonat Chorwacji
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 894
Dołączył(a): 25.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pasjonat Chorwacji » 25.12.2011 12:23

Rozmarzyłem się :)
Same znajome okolice. Poczytam sobie Twoją relację Mieciu jeszcze nie raz.
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 25.12.2011 22:54

Dzięki Pasjonacie Chorwacji za poświęcenie czasu. Mam nadzieję, że ani Ty, ani nikt z innych zainteresowanych, nie zanudził się na śmierć, czytając moją prozę. :wink:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 26.12.2011 00:41

Cieplej mi się na sercu i duszy zrobiło przy Twojej relacji. To moje miejsce na ziemi, moje rejony, tam wracam co rok. Bardzo Ci dziękuję za możliwość uczestniczenia w Waszej przygodzie.
mireks
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1848
Dołączył(a): 18.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mireks » 26.12.2011 08:26

Też sobie nasz pobyt z 2008r przypomniałem,fajna relacja.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Moja wyprawa na półwysep chorwacki - Pelješac - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone