Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4672
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 29.11.2016 20:35

CROnikiCROpka napisał(a):
dhmegi napisał(a):W Makarskiej jest jeszcze jeden ciekawy "spomenik turizmu", który chyba został przez Was przeoczony.
Chyba go nie głaszczą, bo nie ma po czym (cały jest "zasypany"), ale można się koło niego położyć :oczko_usmiech:


O! Faktycznie nie widzieliśmy. Gdzie on stoi/leży? :mrgreen:

zobacz tutaj
ewula91
Cromaniak
Posty: 629
Dołączył(a): 06.09.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ewula91 » 29.11.2016 21:08

dhmegi napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):
dhmegi napisał(a):W Makarskiej jest jeszcze jeden ciekawy "spomenik turizmu", który chyba został przez Was przeoczony.
Chyba go nie głaszczą, bo nie ma po czym (cały jest "zasypany"), ale można się koło niego położyć :oczko_usmiech:


O! Faktycznie nie widzieliśmy. Gdzie on stoi/leży? :mrgreen:

zobacz tutaj

Dokładnie, jest kawałek dalej za pomnikiem turystów :)
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 29.11.2016 21:36

gusia-s napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Ale tu to chociaż głaszczą pieska, a nie łapią go za .... :lol:

Tego już ewidentnie łapią nie tylko za pyszczek ... :mrgreen:
17241.jpg


I w ten oto sposób się ujawniam :) choć czytam od początku :)
:papa:


No tak, ten piesek ma przechlapane :lol:

Fajnie, że się ujawniłaś - miło mi :)


kojacek napisał(a):Te uśmiech jakoś nie pasuje do miejsca, po którym ten pies jest głaskany... :mrgreen:


Ale że komu się nie powinna mordka cieszyć? Bo piesek pyszczek ma mimo wszystko zadowolony :lol:


dhmegi napisał(a):zobacz tutaj


Dzięki! Aleśmy przegapili... ślepaki :roll:


ewula91 napisał(a):Dokładnie, jest kawałek dalej za pomnikiem turystów :)


Chyba się za bardzo skupiliśmy na tym cycku turystki i cały świat on nam przesłonił :lol: choć to takie raczej małe C...
nosekdomin
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 353
Dołączył(a): 02.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nosekdomin » 30.11.2016 16:43

My trochę spóźnieni ale szybko nadrobimy zaległości. Ładne ujęcia :) :papa: :hut:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 30.11.2016 16:57

nosekdomin napisał(a):My trochę spóźnieni ale szybko nadrobimy zaległości. Ładne ujęcia :) :papa: :hut:


Korcula jeszcze przed Wami :wink:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 12.12.2016 00:53

CZĘŚĆ X. Fish picnic, czyli dzień na morzu


Ten dzień był jednym z bardziej udanych podczas naszego urlopu. Fish picnic już na etapie planowania wakacji był naszym must have na Makarskiej Riwierze. Tym bardziej, że wreszcie miałam szansę postawić nogi na moim wymarzonym Hvarze :hearts: Nie ma się więc co dziwić, że bilety kupiliśmy już podczas pierwszego pełnego dnia pobytu w B.V. :mrgreen:


Oczywiście trasa, która nas interesowała to Baska Voda :arrow: Jelsa :arrow: Bol :arrow: Baska Voda :)


Z opisów na forum dowiedziałam się, że jednym ze statków, którego należy unikać, jest Bibe… Nawet bez Waszych rad bym z niego w życiu nie skorzystała. Mieliśmy okazję widzieć, co się tam wyprawia… :roll: :roll: :roll:


Tym samym wybór padł na statek MB Papa, i to był bardzo dobry wybór. Ale od początku :hut:


Dzień rozpoczął się bardzo wcześnie (tj. dla mnie normalnie, ale mój narzeczony to jakby wstawał w środku nocy :lol: ). Pogoda, jak zwykle piękna. Ciepło już od rana – idealnie, aby podbić nowe lądy :mrgreen:


Punkt 8:20 stawiliśmy się w porcie, w miejscu, gdzie zacumowany jest statek. Przy wejściu na pokład pytano nas, czy chcemy kurczaka czy rybę. Wybór był oczywisty: riba i more :lol: Dopłacaliśmy też pozostałą kwotę za rejs – w sumie łączny koszt to 420 kun za dwie osoby.

Obrazek
nasz statek

Obrazek
tym na pewno nie chcemy płynąć…


Kilka rad na dobry początek:
:arrow: dobrze stawić się o wyznaczonym czasie zbiórki, aby zająć sobie dobre miejsce do siedzenia na statku
:arrow: jak płyniecie większą grupą, to można przy kupowaniu biletów dogadać się, że zrobią Wam rezerwację na stoliki
:arrow: majdan plażowy zmieści się np. pod ławeczkami do siedzenia, więc coś tam można ze sobą zabrać
:arrow: my płynęliśmy w niedzielę (28.08), bo na sobotę dzień wcześniej nie było już miejsc. Natomiast pytaliśmy, kiedy jest więcej osób na rejsie, w niedzielę czy w poniedziałek. Podobno w niedzielę było mniej. Jeśli to, co widzieliśmy, to było te „mniej” osób, to generalnie te fish picnici są bardzo „zaludnione”


Jak już się usadzimy wygodnie, można popodziwiać spokojną B.V. . Mamy na to ok. 40 min, bo statek odpływa o 9:00.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Jak już każdy uczestnik wycieczki zajął miejsce, statek wpływa.


Ja się już nie mogę doczekać Jelsy, ale po drodze widoczki też zacne, więc niczym japoński turysta z Go Pro w jednej ręce, moim Samsungiem w drugiej i Olympusem na szyi cykałam foty i nagrywałam filmy :twisted:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
o tej porze wszystko wydaje się być takie spokojne, można odpocząć

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
piękny ten Brac

Obrazek
można się rozmarzyć…


Rejs trwał niecałe dwie godziny. Podobało mi się to, że w momencie zbliżania się do wyspy Hvar z głośników puszczana była informacja o tej wyspie w kilku językach, w tym po polsku. Bardzo miło byłam zaskoczona :)

Obrazek
i już ją widać

Obrazek

Obrazek
mamy wreszcie i Jelsę

Obrazek


Po wpłynięciu do portu dowiadujemy się, że mamy 1h czasu wolnego. Szkoda, że tak krótko :( :?

Obrazek

Obrazek


Już czuję, że mi się tu podoba, i to nawet bardzo. Ale w tak krótkim czasie to nawet nie wiadomo gdzie iść i co zobaczyć. A jak nie wiadomo, gdzie iść, to idziemy przed siebie zahaczając o pamiątki lawendowe (być na Hvarze i nie mieć lawendy z Hvaru? Ani magnesika? Nieeee tak być nie będzie :P ).


Wrzucę zdjęcia ze zwiedzania, tylu z Was było już na Hvarze, że doskonale poznacie naszą trasę spacerową i miejsca na niej :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Wiecie, co było najfajniejsze? Jak wysiedliśmy ze statku to Jelsa wydawała się być zatłoczona, ale jak tylko weszliśmy głębiej, było naprawdę mało ludzi. Kilka, szwendających się tak jak i my osób, często mijaliśmy się z uczestnikami naszej wycieczki. I tyle. Zdarzało się, że byliśmy w zaułkach zupełnie sami :hearts:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
tu była jakaś „instalacja” w formie pni drzew, no cóż, nie rozumiem sztuki współczesnej :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Tu mam taką małą dygresję. Jak to fajnie, że władze miasta dbają o ład przestrzenny i estetykę, i że jak są szyldy czy piekarni, czy restauracji to pasują one swoim wyglądem do zabudowań. Nie są to święcące, neonowe loga coca-coli tylko wyważone, ładne, trochę jak antyki – szyldy. To jest naprawdę mądre i do tego dobrze wygląda :)


Idziemy dalej:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


I doszliśmy na nabrzeże. Czas poobserwować, co dzieje się na morzu – a ruch tu jest całkiem spory :hut:

Obrazek


Nagraliśmy też, jak Makarski Jadran wpływa do portu, trafiliśmy na Mikołaja :wink: a czas płynął nieubłaganie :roll: zaraz musimy iść na statek… Ostatni rzut oka na Jelsę:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
statki robiły sobie miejsce

Obrazek
jest i Mikołaj


A na naszym statku czeka na nas – ryba. I to Moi Drodzy nie byle jaka ryba :!: Była to najlepsza ryba jaką jedliśmy podczas całego urlopu (a trochę tego jedliśmy, w tych lepszych knajpach też). Tak, właśnie tu, na statku. Zwykła makrela z solą morską. To było wybitne, genialne, cudowne dla podniebienia :hearts: Nawet chleb i surówka były świetne. Do tej pory na samo wspomnienie cieknie nam ślinka.

Jak ludzie zjedli, obsługa jeszcze się pytała, czy chcemy dokładkę. Donosili rybę, chleb, sałatkę – a już podstawowe porcje były spore. Każdy by się spokojnie najadł :)

Obrazek
wybaczcie, że już napoczęta :wink:


Płyniemy teraz w stronę Bolu, a z nami – latający towarzysze konsumpcji :mrgreen:

Obrazek

Obrazek
ostatni rzut oka na Hvar. Obiecałam sobie, że tu wrócę, bo tu się czułam, jak u siebie. I moje marzenie, a zarazem obietnicę spełniam za rok – mamy 8 dni w Jelsie :mrgreen:

Obrazek

Obrazek
naleciało ich nagle tyle, że wokół statku było biało

Obrazek

Obrazek
jakby mogły, to by z ręki jadły


Towarzyszyły nam do czasu sprzątnięcia talerzy przez obsługę statku. :wink:


A teraz już kierunek :arrow: Bol.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Bol i Zlatni Rat były dla nas raczej w kategorii ciekawostki przyrodniczej z cyklu „Raz w życiu zobaczyć i wystarczy” :oczko_usmiech:

Dopłynęliśmy do Bolu o 12:45. Dostaliśmy 3h czasu wolnego (z chęcią wolałabym odwrotne proporcje, ale cóż zrobić :roll: 1h na Bol i Zlatni Rat to za mało, ale na Jelsę też za mało :P ).


Nie ma jednak co narzekać, idziemy oglądać ten chorwacki pocztówkowy cud natury. Wybraliśmy się spacerkiem. Trasa prowadzi przez bardzo ładny deptaczek i zajęła nam w sumie 35 min spacerkiem:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
ścieżka czasem w cieniu, czasem w słońcu, do tego porobione punkty widokowe, żeby cykać foty plaży ;)

Obrazek
i oto on, Złoty Róg we własnej osobie :wink:

Obrazek
wzdłuż ścieżki idzie dołem także plaża, duuużo mniej zatłoczona niż osławiony Róg

Obrazek
ludziów jak mrówków…


Najpierw poszliśmy na tą stronę, gdzie bardziej wieje. Idzie się laskiem, są tam przymierzalnie, toalety i…. smród. Smród moczu taki, że aż nie do zniesienia :roll: Na samej plaży tego nie czuć, no ale na samą plażę się nie teleportujemy, trzeba jakoś tym laskiem tam dojść. A w lasku, tylko papierzaków brakowało, choć pewnie jakby dobrze poszukał, to by znalazł… :?

Obrazek
to ten „pachnący” lasek


No nic, mnie w Zlatnim Racie najbardziej interesowały fale i to dostałam :mrgreen: Wyszalałam się jak dzieciak (odbiłam sobie to Tucepi, gdzie nie dane mi było wskoczyć do rozbujanego Jadranu :wink: ).

Obrazek

Obrazek

Obrazek
znaleźliśmy kawałek plaży, gdzie nie było aż tak dużo ludzi

Obrazek
ale jak się spojrzało w lewo…


Po wybawieniu się w falach idziemy oglądać drugą stronę rogu. Już bez moczenia się, aby tylko obejrzeć.

Obrazek

Obrazek
faktycznie szeroka ta plaża

Obrazek
na pierwszy rzut oka wydaje się niezatłoczona, ale to tylko złudzenie przez to, że jest duża. Przy brzegu już nie jest tak wesoło

Obrazek
im bliżej samego rogu, tym puściej

Obrazek
ale już sam róg okupowany, najbardziej trendy miejscówka :D

Obrazek
i plaża w całej okazałości


Ponieważ mój facet wie, że chciałam przejechać się ciuchcią….

Obrazek

do Bolu wracaliśmy ciuchcią :mrgreen:

Koszt to 15 kun za osobę, a dojazd to jakieś 10 min. Po drodze można obejrzeć Bol od d…y strony :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


I jesteśmy :)

Jest godzina 14:14 – patelnia, piekarnik, nazwać to można różnie, ale jedno jest pewne – krótki spacer i spadamy do cienia na lody, bo umrzemy. Miasto puste, no bo kto łazi i zwiedza w takim upale :roll: Zatem znów, jak i w przypadku Jelsy, mamy okazję oglądać miasteczko bez dzikich tłumów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


A teraz lody, lody dla ochłody :) Usiedliśmy w kawiarni Jadran (bo mieli te mgiełki chłodzące fajne ;) ). Wzięliśmy dla siebie porcję lodów z wiśniami (takie jogurtowe) 40 kun za pucharek. Cena jak w Polsce, albo i mniej za taką porcję, także nienajgorzej, jak na promenadę w Bolu :mrgreen:


Po lodach kierunek – statek. I tu odkryłam, że jak płyniemy i buja, to mi nic nie jest, a jak stoimy i buja to już nie tak miło… :roll:


Starałam się skupić na fotach:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Ale mimo wszystko w myślach już odliczałam minuty do odpłynięcia. Potem już było wszystko ok :)


Obsługa dała nam arbuzy, a my mogliśmy tym razem cieszyć oczy oglądając wybrzeże wyspy Brac. Przyznam szczerze – łaaadnie. :hearts:


Ciekawa jestem – i tu pytanie do stałych bywalców – czy do zatoczek, które będą poniżej na fotach, jest dojazd autem czy tylko od strony wody?

Obrazek

Obrazek

Obrazek
zatoczka nr 1

Obrazek

Obrazek
zatoczka nr 2 po lewej

Obrazek
zatoczka nr 3

Obrazek
zatoczka nr 4 i 5

Obrazek
zatoczka nr 6

Obrazek
ostatnie spojrzenie na Brac


Nasza wycieczka zbliża się ku końcowi. Jeszcze tylko popatrzymy sobie na niezwykle pięknie prezentującą się Riwierę Makarską i jesteśmy „w domu” :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Najpierw stateczek zacumował w Basko Polje i wypuścił część wycieczki, potem popłynął do Breli, a na sam koniec – Baska Voda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na tym zakończył się nasz pierwszy w życiu fishpicnic (o godzinie 18:00), ale nie cały dzień :)

Zanim jednak opowiem Wam, jak się skończył nasz dzień, czas na ….
.
.
.
.

Filmik z rejsu :mrgreen:





Mam nadzieje, że się spodoba :)


A co było po rejsie?

Mój narzeczony chciał nagrać wpływającą do portu bibę na Bibie i zasadził się w porcie z GoPro. A ja? A mi się chciało…. siku :roll: Ponieważ temat toalet publicznych w Chorwacji zasadniczo jest dość słabo rozwinięty, odpaliłam wrotki do apartamentu. No cóż – w jedną stronę marszobieg, w drugą marsz, ale zdążyłam. Zdążyłam za potrzebą i zdążyłam na bibę :lol:

Tym razem jednak wpływali bez disco polo i byliśmy baaardzo zawiedzeni :( :(

:lol:


Rybka na statku była już dawno, więc przydałoby się coś wrzucić na ruszt. I uwaga: zawsze dla zachowania równowagi w przyrodzie musi być tak, że jeśli coś danego dnia było mniamniuśne, to potem coś musi być do d…y. I my tak trafiliśmy. :evil:


Ryba na statku – poezja, ryba w barze – tragedia.


Odradzam wszem i wobec jakąkolwiek konsumpcję czegokolwiek w kanjpie Laguna Mar w B.V. Syf, kiła i mogiła :roll: Nie wiem, co nas podkusiło… :roll: Dobrze, że rewolucjami żołądkowymi się to nie skończyło, a mogło.


Po tej jakże wątpliwej jakości konsumpcji dotarliśmy do apartamentu, a tam – jakby na poprawę nastroju – wino od właścicielki :mrgreen:


Mi to się wydaje, że jak ona mnie widziała lecącą do wc, bez mojego faceta, to mogłam wyglądać na wkurzoną – wiecie, takie małe tornado, a potem wybiegającą z apartamentu i może sobie kobiecina pomyślała, że tu w związku jakaś wojna, więc postawiła nam flachę, co by się szybko pogodzić :mrgreen:



Tak czy siak – dzień bardzo udany. Zakończony:
- praniem
- myciem GoPro, bo się zasoliła :D
- sprzątaniem
- planowaniem co jutro


I już standardowo:
:arrow: zrobiliśmy: 17 273 kroki
:arrow: przeszliśmy z buta: 11,55 km
:arrow: spaliliśmy: 532 kalorie

:lol:


A co w następnym odcinku?
- zwiedzanie bez pływania
- 2 w 1
- objazd wsią chorwacką


Do zobaczenia :papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107665
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.12.2016 01:03

W 2014 roku zaliczyłem podobny rejs :lol:
Brela > Jelsa > Bol > Brela
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 12.12.2016 01:31

Janusz Bajcer napisał(a):W 2014 roku zaliczyłem podobny rejs :lol:
Brela > Jelsa > Bol > Brela


I jak wrażenia? :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107665
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.12.2016 08:48

Wrażenia miłe i pozytywne. :lol:
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9098
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 12.12.2016 09:58

Noooo, tą częścią relacji, odwaliłaś, kawał porządnej roboty 8O
Hvala, Ci za to :D .
Nawet nie wiesz, jak się rozmarzyłam oglądając to 8)
Dawigs
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1367
Dołączył(a): 27.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dawigs » 12.12.2016 10:56

Późno zasiadam do Twej relacji :D
Miło było przypomnieć sobie Bled i Baskę Vodę jak i poznać miejsca, w których nas jeszcze nie było ;)
janka.mik.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1437
Dołączył(a): 20.05.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) janka.mik. » 12.12.2016 11:28

Ładny filmik! Miło było sobie przypomnieć, bo kilka lat temu też płynęliśmy na taki fish piknik z BV, miejsca te same, też wydawało nam się za mało czasu w Jelsie.Na cypel w Bolu płynęliśmy taksówką wodną a wracaliśmy pieszo promenadą.
Z chęcią jeszcze kiedyś wybralibyśmy się na taki rejsik.Bardzo miło go wspominamy, pogoda dopisała, rybka na statku pyszna :wink:
pozdrawiam :papa:
lotnikwsk
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2214
Dołączył(a): 21.09.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) lotnikwsk » 12.12.2016 11:34

Rejs super 8)
W jednym dniu można trochę zobaczyć 8O
I nie masz obaw że Jelsa Ci się w przyszłym roku nie spodoba :roll: :wink:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 12.12.2016 12:00

Janusz Bajcer napisał(a):Wrażenia miłe i pozytywne. :lol:


A ryba dobra była? :wink:


elka21 napisał(a):Noooo, tą częścią relacji, odwaliłaś, kawał porządnej roboty 8O
Hvala, Ci za to :D .
Nawet nie wiesz, jak się rozmarzyłam oglądając to 8)


Cieszę się, że dzięki mnie w grudniowy poniedziałek przeniosłaś się choć na chwilę do gorącej Chorwacji :)


Dawigs napisał(a):Późno zasiadam do Twej relacji :D
Miło było przypomnieć sobie Bled i Baskę Vodę jak i poznać miejsca, w których nas jeszcze nie było ;)


Późno, nie późno - ważne, że jesteś i już będziesz teraz ze mną podróżować :)


janka.mik. napisał(a):Ładny filmik! Miło było sobie przypomnieć, bo kilka lat temu też płynęliśmy na taki fish piknik z BV, miejsca te same, też wydawało nam się za mało czasu w Jelsie.Na cypel w Bolu płynęliśmy taksówką wodną a wracaliśmy pieszo promenadą.
Z chęcią jeszcze kiedyś wybralibyśmy się na taki rejsik.Bardzo miło go wspominamy, pogoda dopisała, rybka na statku pyszna :wink:
pozdrawiam :papa:


Miło mi, że filmik się podoba :) My też chcieliśmy taksówką wodną na Zlatni Rat (to zawsze jakaś atrakcja), ale nie zmieściliśmy się (ludzie polecieli do nich jak w Lidlu na przecenę... :roll: :lol: ), więc poszliśmy spacerkiem :)


lotnikwsk napisał(a):Rejs super 8)
W jednym dniu można trochę zobaczyć 8O
I nie masz obaw że Jelsa Ci się w przyszłym roku nie spodoba :roll: :wink:


Powiem Ci, że po naszych wakacjach widzę, ile czasu w PL mi przecieka przez palce. Tam w jeden dzień można było tyle zrobić, tyle zobaczyć, tyle odwiedzić, a tutaj to ciągle czasu brak na wszystko.

O Jelsę się nie boję - wręcz nie mogę się doczekać :heart:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107665
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.12.2016 13:49

CROnikiCROpka napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):Wrażenia miłe i pozytywne. :lol:


A ryba dobra była? :wink:

Rybka ma statku "Murter" dobra :P
Mewom skórka i ości też smakowały :P
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016 - strona 15
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone