Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 24.11.2016 11:43

CZĘŚĆ IX. Pół Riwiery w jeden dzień


Ten dzień zaczęłam bardzo wcześnie rano. Pobudka o 6. Czy to jest normalne na urlopie? :roll:


Jakoś nie umiem w Chorwacji długo spać. Jak wstanę później, niż założyłam, mam wyrzuty sumienia, że mogłam już coś przez ten czas zobaczyć, zwiedzić, obejrzeć. Jak wstanę wcześnie, to sama się potem siebie pytam, czy mnie nie porąbało, że bez budzika budzę się w okolicach 6 rano i zaczynam dzień. W końcu to wakacje, jedyna okazja w roku, żeby się wyspać za wszystkie czasy, odpocząć, nie patrzeć na zegarek. Ja chyba nie umiem odpoczywać :roll:


Koniec jednak mojej małej dygresji, czas wrócić do dnia szóstego naszych wakacji i czwartego dnia na Makarskiej Riwierze :hut:


Rozpoczęłam od pisania pocztówek, wymyślania wierszyków itd. Jedyny raz w roku, kiedy rymuję, to na wakacjach, gdy wypisuję pocztówki :P W zależności od tego, do jakiej grupy ludzi wysyłam (rodzina, rodzina, ale taka, z którą można sobie pożartować, znajomi) tworzę kilka wierszyków pasujących do adresatów.


I w takich oto okolicznościach przyrody:

Obrazek

Obrazek


wyrymowałam takie cuda :lol: :
Mówię Ci dziadek, i wierz mi na słowo,
ci Chorwaci na pewno mają coś z głową.
Słońce w dzień na 38 stopni ustawiają,
a wieczorem wcale go nie wyłączają!
Woda jakaś taka słona, a na plaży, o zgrozo!
Zupełnie nadzy, bez strojów, ze wszystkim na wierzchu chodzą!
Jakby tego było mało, to jeszcze wino litrami się leje,
potem jedyny wiatr to tu z procentów wieje!
Na domiar złego żabami nas karmią,
mówię Ci, za rok wypoczywamy nad* Warmią.
Ale co robić, musimy siedzieć, wyjścia nie ma,
dlatego wysyłamy Ci stąd serdeczne pozdrowienia!


*wiem, że niepoprawnie, ale już rymu mi brakło…


Po daniu upustu swojej, wątpliwej jakości :P , pracy twórczej, czas na śniadanie.

Obrazek
chlebek kupiony wczoraj w tej knajpce od żab – Radmanove Mlinice

Obrazek
to nie my, to chorwackie myszy… :roll:


Dzisiaj zaczynamy dość nietypowo, bo od zwiedzenia Makarskiej by day :wink: Jesteśmy ciekawi największego miasta na Riwierze, tych dzikich tłumów, turystów, statków, ruchu, czyli tego, z czego słynąć ma to miejsce :P Uzbrojeni w aparaty, butelki z piciem – jedziemy.


Auto udaje się postawić bez problemu tutaj, na ul. Ante Starcevica:
https://www.google.pl/maps/@43.2981624, ... 312!8i6656

Cen za parkowanie: 7 kun / 1h.


Najpierw udaliśmy się w dół uliczką, po drodze zahaczając o kantor i wymieniając kuny po najlepszym, jak do tej pory, kursie 1 euro = 7,3 kuny.


Drogą prosto w dół dochodzimy do portu i idziemy najpierw w lewo. Planem naszym na teraz było zobaczenie, jak wygląda Makarska i zaliczenie stałego punktu programu dla każdego, czyli latarni sv. Petar.


Oglądamy, jest godzina 11:00:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
gacie muszą być :D


A teraz zmieniamy kierunek patrzenia :wink: :

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Siadamy na ławeczkę i czas na chwilę przemyśleń. Ja wiem, że jest wcześnie, że jest rano, że jest koniec sezonu. Ale gdzie te dzikie tłumy? Szczerze mówiąc to luźniej niż w B.V. o tej samej porze. Obalamy więc w naszych głowach pierwszy mit o tym, że w Makarskiej to ruch, sajgon i nie wiadomo co jeszcze. Stwierdzamy także zgodnie, że jest tu całkiem fajnie :) Po chwili na refleksję czas ruszać dalej.


Wczoraj nie pływałam, więc dziś muszę. Będę trochę poganiać narzeczonego, bo ja chcę na plażę :!: 8)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
cholera, ładnie tu :)

Obrazek

Obrazek


A teraz w drugą stronę, żeby dojść do latarni. Więc tą samą drogą drepczemy z powrotem tam, skąd przyszliśmy :wink:

Obrazek

Obrazek
po tej stronie to jeszcze grzeczni ludzie ich macają

Obrazek
ale po tej to już same zboczuchy :P


Drogę do latarni naprawdę nie było trudno znaleźć. Piękna ścieżka, po prawej stronie plaża, ale jakaś taka, nie moja, co kto lubi. My tu nie leżeć, a łazić przyszliśmy, to idziemy :)

Obrazek

Obrazek
to już chyba wiem, gdzie są ci ludzie, co to ich w mieście nie było :P

Obrazek

Obrazek
ale sama Makarska prezentuje się super

Obrazek

Obrazek
jakby się ktoś zmęczył to są ławeczki, niektóre nawet w cieniu, także można usiąść, odpocząć, super trasa spacerowa


I wreszcie dochodzimy do końca cypelka. I jest ona, ta, którą oglądałam na Waszych fotkach, wreszcie widziana na własne oczy 8)

Obrazek

Obrazek


Od latarni można wrócić tą samą drogą, albo obejść cypelek dookoła. Oczywiście idziemy dookoła. :hut: Słońce pali już niemiłosiernie, ale my twardzi jesteśmy, a nie miętcy :boss:

Obrazek
bardzo fajna ścieżka

Obrazek
częściowo zacieniona

Obrazek
ławeczki po tej stronie cypelka też są


Ale najfajniejsze w tej ścieżce nie jest to, jak wygląda, ale to, co z niej widać :wink: Trzeba tylko uważać, na co się patrzy, bo czasem można wypatrzeć jakiegoś golaska :oops:


Dlatego lepiej skupić się na widoczkach. Patrzymy daleko przed siebie, a nie na skałki w dół i już :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Na końcu ścieżki mamy schodki, którymi idziemy pod górkę. Patrzymy przy tym, aby jakiejś jaszczurki nie nadepnąć :!: Sporo ich tu gania, ale żadna nie chce się dać sfotografować. Krępują się, czy co? :roll: :oczko_usmiech:

Obrazek

Obrazek
kościółek musi być

Obrazek

Obrazek
Chorwacji nie potrzeba Photoshopa ani filtrów, kolory bronią się same :)


I kolejny must have Makarskiej – kłódeczki. My swojej nie przyczepialiśmy, nie jestem fanem takiej formy, ale bez wątpienia jest to miejsce urocze i romantyczne, więc się nie dziwię, że tutaj ludzi nachodzi potrzeba zamanifestowania swojej miłości :hearts:

Obrazek

Obrazek


Ale to, co za kłódkami, też jest zacne :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Mój luby, którego zawsze najbardziej interesują stateczki, łódeczki i generalnie ruch na wodzie, uznał że nagra sobie trochę tego ruchu. Postawił GoPro, naszykował program pod nagrywanie timelapse i czekał, a GoPro nagrywało. I czekał, a ono nagrywało... No to co, nie będę siedzieć i się na nich patrzeć :D poszłam pocykać foty 8)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
yellow submarine

Obrazek
z tej perspektywy też się fajnie prezentują

Obrazek

Obrazek

Obrazek
na to wychodzi, że maja dwie, czerwona też jest

Obrazek

Obrazek
na tej ławeczce to w nocy musi być nastrojowo, ale pewnie się do niej kolejka ustawia :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek


To efekt mojego cykania widzicie ;) A teraz efekt nagrywania timelapse (wyszedł krótki, ale to pierwszy w naszym życiu, teraz już wiemy, że trzeba dłuuuuuugo siedzieć, żeby timelapse był długi :P ).





No dobrze Kochanie, mi tu już za mocno smaży. Spadamy na plażę :hut:


Plażę na dziś wybrałam przy pomocy mobilnej aplikacji „Makarska Riviera Beaches”. Nota bene super apka, są opisy plaż, opisy dojścia/dojazdu, informacje o ewentualnych parkingach i przewidywanym zaludnieniu (w sensie czy plaża ukryta, czy raczej można się spodziewać tłumów) oraz oczywiście informacja o tym, czy plaża FKK friendly, dogs friendly, kids friendly etc.


Zatem gdzie jedziemy? Kierunek Zivogosce :)

Obrazek


Dokładnie rzecz ujmując chodziło mi o plażę między Igrane a Zivogosce, która nazywała się w aplikacji „Secluded West”, a na mapie zlokalizowano ją mniej więcej tutaj:

https://www.google.pl/maps/place/21329, ... 17.1625227


Autko postawiliśmy przytulone do krzaków przy drodze, tak by nikomu nie zawadzało. Trochę poprzeklinaliśmy w myślach i na głos te wszechobecne chorwackie łańcuszki na prywatnych miejscach parkingowych. Ja rozumiem ideę, nie kwestionuję, ale czasem te ich parkingi to jedna z nielicznych opcji do zawrócenia. No cóż, privat is privat :roll: choć czasem chciałabym mieć jakiś dobry sekator i ciachnąć co nieco :twisted:


Zejście do plaży w krzakach, ale bardzo cywilizowane :)

Obrazek

Obrazek
normalnie „Ojropa” :D


Plaża na zdjęciach prezentowała się okazalej, a to dlatego, że poziom wody był niższy. Teraz wody było więcej, to i plaża mniejsza. Ponieważ na plaży jest sporo dużych kamieni, woda wytworzyła fajne, kameralne zatoczki. My zajęliśmy ostatnią wolną i potem „polowałam” na kolejne, które były ciut ciekawsze, ale nie udało się :( Tak czy siak z miejscówki byliśmy zadowoleni :)

Obrazek
rzut okiem w prawo – widoczek przedni

Obrazek
rzut okiem w lewo – jak widać wielkich tłumów nie ma

Obrazek
te niebieskie bambetle to nasza miejscówka – nawet częściowo w cieniu więc fajnie

Obrazek
i na wprost też można było sobie popatrzeć


Jeśli chodzi o wodę, to czysta i bardzo ciepła, ale trochę trawki pływało:

Obrazek

Obrazek


Mi się najbardziej podobało to, że w wodzie były spore kamienie :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
ten kamyk mi służył za krzesełko w wodzie do siedzenia i cykania selfie :D


No właśnie, na plaży pojawił mi się jeden problem natury zdrowotnej, co mnie unieruchomiło, mianowicie skurcz w stopie, najpierw jednej, potem drugiej. I to taki, że trzymał po 10-15 minut, albo dłużej. Nie mogłam pływać, założyć płetw, nic.
:?

W końcu po masowaniu i innych sposobach na skurcze udało mi się ubrać płetwy i dać nura. Niestety – bateria w GoPro nam padła :( Musicie mi wierzyć na słowo, że dno ciekawe, masa rybek, spore kamienie na dnie, więc jest na co popatrzeć. Strasznie żałuję, że nie udało się nam tego uwiecznić.

O ile płynięcie w jedną stronę poszło mi bez problemu, o tyle powrót – skurcz, skurcz, skurcz. Szlag! Doczołgałam się do naszego grajdołka, bo pływaniem ciężko to było nazwać i na tym się moje pływanie skończyło. Po zejściu z plaży skurcze przeszły, jak ręką odjął… :roll:


Ponieważ aktywności wodne tego dnia nie były mi dane, nie siedzieliśmy na plaży kilku godzin. Przed 16:00 zebraliśmy się do Igrane. Co prawda nie było tego w planie, ale mojemu facetowi się tam tak spodobało z daleka, że musiał zobaczyć i z bliska :) Nie protestowałam.


Droga samochodem to raptem kilka minut. Parking tutaj, na tym takim cypelku, 5 kun za godzinę:
https://www.google.pl/maps/place/21329, ... 17.1625227


Zaparkowaliśmy i idziemy oglądać :)


Co się rzuca w oczy na początek? Mało ludzi, cisza, spokój, ale też ładnie, przyjemnie, przyjaźnie. Z jednej strony znając nasze potrzeby, to zdecydowanie za mała mieścinka, a z drugiej ma w sobie coś takiego, że chciałoby się tam zostać. No, może drogi mogliby mieć szersze :mrgreen:


Spacerujemy, jest pusto. I już wiemy dlaczego. Na boisku do piłki wodnej był mecz między dzieciakami (drużyny miały różne kolory czepków, aby było wiadomo kto gra z kim :D). Ludzie stali, kibicowali, emocjonowali się, jakby to Mistrzostwa były :) Do tego dzieciaki miały w beczce z lodem naszykowane napoje – super sprawa :)


My jednak nie oglądaliśmy meczu, oglądaliśmy co innego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Plażę też mają tam fajną :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Kiszki nam zaczynają marsza grać. Czas jechać coś zjeść.


Planowaliśmy dziś konsumpcję w Tucepi, więc jedziemy :)


Dojazd bez problemu, ale zaparkować…:roll: Kilka kółek objechaliśmy i w końcu się coś zwolniło.

Postawiliśmy tutaj, cena 10 kun za 1 h: https://www.google.pl/maps/@43.2638263, ... 312!8i6656


I tu dygresja: wszędzie parkometry, w żadnym nie można płacić kartą. Tylko drobne i drobne. A skąd cholera ja mam je brać? :roll: Jak mi wydają resztę w sklepach, to jak mają mi dać 10 kun to zawsze papierek, a nie monety. U nas to na odwrót w sklepach, 100 zł są w stanie drobniakami wydać, a w Chorwacji nikt mi nie dawał drobnych! Żeby zapłacić za parking poszłam kupić pocztówkę i musiał mi wydać drobnymi, bo nie miał wyjścia. Potem po picie i musiałam się prosić przy kasie, żeby jednak mi dała w monetach, bo muszę zapłacić za parking… :roll: W końcu się udało i zapłaciliśmy w tym parkometrze. Od tej pory zaczęłam zbierać każde drobne i prosić w sklepach, by drobnymi mi wydawali.


Knajpkę, w której chcieliśmy zjeść, którą wszyscy chwalili, miałam zapisaną na komputerze. Pech chciał, że nie przepisałam tego do komórki, a do tego zapomniałam nazwę. No szlag by trafił! Napisałam szybko na facebooku na grupie Chorwacja czy mi ktoś nie przypomni, ale niestety nie odezwał się nikt, a jak się odezwali, to za późno. Szukałam też na tripadvisor mając nadzieję, że jak nazwę zobaczę, to mi się przypomni, ale cóż – jak coś potrzebujesz, to nie znajdziesz. Połowę spaceru po Tucepi spędziłam zatem z nosem w komórce. :roll: Potem odpuściłam, znalazłam jakąś wysoko ocenianą restaurację i tam szliśmy.


W końcu mogłam podziwiać uroki plaży w Tucepi.

Obrazek

Obrazek


Jeśli chodzi o deptaczek – sporo ludzi, ale powiedzmy, że po B.V. przywykliśmy. Jedna rzecz natomiast odróżnia Tucepi od B.V. U nas o 17-18 na plaży robiło się pusto, ludzie szli do apartamentów, a potem do knajpek. A tu, w Tucepi, dalej na plaży pełno 8)

Może dlatego, że były fale? :mrgreen:

Obrazek

Obrazek
sama bym wskoczyła, gdyby nie ten głód ;)


Idziemy w stronę knajpki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Naprawdę fajną plażę mają w tym Tucepi. Jak miejskich nie lubię, tak ta fajna, no i te fale :mrgreen:


Na jedzenie wybraliśmy knajpkę Mala Barka. Miłe miejsce, z widokiem na plażę. Kelnerzy też fajni, ale dość powolni.

Obrazek
tak wygląda restauracja


Zamówiliśmy mix grill dla dwóch osób za 78 kun, małe piwo za 12 kun, colę za 16 kun. Było dobre, nie można narzekać. Naprawdę smaczne jedzenie, z ładnym widokiem :)

Obrazek
od razu wszystko lepiej smakuje

Obrazek


Po jedzeniu spacer – trzeba spalić kalorie :wink:

Na plaży powoli robi się luźniej:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
morze się już uspokoiło

Obrazek


A my idziemy w stronę portu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
trochę łódeczek było

Obrazek
ta nas rozbroiła swoją nazwą, ogromny plus za pomysłowość

Obrazek


Ostatni rzut oka na Tucepi i morze:

Obrazek

Obrazek


I wracamy do apartamentu. To nie koniec na dziś. Pozwiedzaliśmy, pomoczyliśmy tyłki, zjedliśmy, odwiedziliśmy nawet miejsca, których nie było w planach.


A teraz czas na lans :lol: Makarska by night 8)


Chcieliśmy zobaczyć, jak to miasto żyje, co się tam dzieje, jak to wygląda. Ale, że Makarska zobowiązuje :D to najpierw należało się stosownie do okazji ubrać :D Wystrojeni jak szczury na otwarcie kanału – jedziemy :boss:


I od razu, rozwiewając wszelkie wątpliwości powiem, że:
:arrow: zaparkować trudno wieczorem, znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem. My zaparkowaliśmy w tym samym miejscu, gdzie rano.
:arrow: ludzi sporo, ale miałam wrażanie, że mniejsze tłumy niż w B.V. o tej samej porze :roll:
:arrow: ale ile statków :!: w dzień nie było tego widać, bo każdy pewnie płynął gdzieś z turystami, ale za to teraz – cudownie to wygląda, każdy podświetlony, na niektórych są restauracje – magia :hearts:


W uliczki się nie zapuszczaliśmy, tylko spacer głównym deptakiem. Szczerze? Nie były mi wąskie uliczki potrzebne, te oświetlone statki, ładna muzyka – to było coś :)


Poszliśmy w stronę hotelu, bo tam najładniej było wszystko widać:

Obrazek

Obrazek
i spojrzenie w drugą stronę

Obrazek


Pięknie :hearts:


Ostatni raz nocna Makarska i wracamy do apartamentu.

Obrazek

Obrazek


Spacer krótki, ale po intensywnym dniu, więc sił na więcej nie było. My nie z tych, co się rzucą w wir nocnego życia i będą pić do rana. Pochodzić, zobaczyć, poczuć – wystarczy :)


Powiem szczerze – Makarska zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. To, co widziałam, podobało mi się bardzo. Położenie – niesamowite, miejsc do spacerowania – wiele, kolory nocą – cudne. Plaże? Nie wiem, nie byłam. Ale kameralnie wyglądało po drugiej stronie cypelka z latarnią, więc pewnie by znalazł tam coś dla siebie. Generalnie duży plus. Spodziewałam się gorszego miasta, a tu proszę – miło, przyjemnie, kolorowo. Super :)


Teraz czas spać, bo jutro już nie tylko ja muszę wstać rano, ale mój facet też :twisted:


A co w następnym odcinku?
- riba i more
- pierwsze kroki do spełniania marzeń
- plaża popularna


Do zobaczenia :papa:
dr.kokos
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 639
Dołączył(a): 19.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) dr.kokos » 24.11.2016 14:35

CROnikiCROpka napisał(a):Mówię Ci dziadek, i wierz mi na słowo,
ci Chorwaci na pewno mają coś z głową.
Słońce w dzień na 38 stopni ustawiają,
a wieczorem wcale go nie wyłączają!
Woda jakaś taka słona, a na plaży, o zgrozo!
Zupełnie nadzy, bez strojów, ze wszystkim na wierzchu chodzą!
Jakby tego było mało, to jeszcze wino litrami się leje,
potem jedyny wiatr to tu z procentów wieje!
Na domiar złego żabami nas karmią,
mówię Ci, za rok wypoczywamy nad* Warmią.
Ale co robić, musimy siedzieć, wyjścia nie ma,
dlatego wysyłamy Ci stąd serdeczne pozdrowienia!


Jest rym, jest zabawa :oczko_usmiech:
tyniolek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 850
Dołączył(a): 30.12.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) tyniolek » 24.11.2016 14:49

Makarska jest super, nie ma co gadać :D ja byłam tam kiedyś cały tydzień w maju i nawet trochę smutno było, takie pustki ;) ech, wspomnienia :D

Super time lapse, mam nadzieję, że udało Wam się jeszcze gdzieś zrobić dłuższy ;)
kibic hr
Croentuzjasta
Posty: 444
Dołączył(a): 21.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kibic hr » 24.11.2016 15:02

Riviera Makarska to mój mały raj na chorwackiej ziemi. Baska Voda jest znacznie mniejsza od Makarskiej i dlatego sprawia wrażenie bardziej zatłoczonej-nawiasem mówiąc mi ten wielobarwny tłum nie przeszkadza a wręcz przeciwnie to dodatkowy smaczek tego miejsca. Tłumy przez duuuuże T widziałem w Vodicach-tam to się działo.
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4670
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 24.11.2016 15:09

CROnikiCROpka napisał(a):Powiem szczerze – Makarska zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. To, co widziałam, podobało mi się bardzo. Położenie – niesamowite, miejsc do spacerowania – wiele, kolory nocą – cudne. Plaże? Nie wiem, nie byłam. Ale kameralnie wyglądało po drugiej stronie cypelka z latarnią, więc pewnie by znalazł tam coś dla siebie. Generalnie duży plus. Spodziewałam się gorszego miasta, a tu proszę – miło, przyjemnie, kolorowo. Super :)

Fajnie że Ci się spodobała moja ukochana Makarska. :D
Time lapse faktycznie bardzo fajny, tylko krótki. Jeśli możesz to napisz, na jakim programie robiłaś jego obróbkę. Ja w moim programie do obróbki filmów niestety nie mam takiej możliwości.
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 24.11.2016 22:47

dr.kokos napisał(a):Jest rym, jest zabawa :oczko_usmiech:


Dzięki :lol:


tyniolek napisał(a):Makarska jest super, nie ma co gadać :D ja byłam tam kiedyś cały tydzień w maju i nawet trochę smutno było, takie pustki ;) ech, wspomnienia :D

Super time lapse, mam nadzieję, że udało Wam się jeszcze gdzieś zrobić dłuższy ;)


Naprawdę się nam w Makarskiej podobało. Nawet tydzień mojego cennego urlopu mogłabym tam spędzić, także musi tam nie być tak źle :oczko_usmiech:

Co do timelapse, mam jeden dłuższy, ale kolory znowu takie sobie, bo i pogoda była taka sobie.


kibic hr napisał(a):Riviera Makarska to mój mały raj na chorwackiej ziemi. Baska Voda jest znacznie mniejsza od Makarskiej i dlatego sprawia wrażenie bardziej zatłoczonej-nawiasem mówiąc mi ten wielobarwny tłum nie przeszkadza a wręcz przeciwnie to dodatkowy smaczek tego miejsca. Tłumy przez duuuuże T widziałem w Vodicach-tam to się działo.


Może masz i rację. B.V. jest mniejsza to i ilość ludzi bardziej odczuwalna. Na początku mi tłum przeszkadzał, potem przywykłam. Choć w sumie my tyle na wakacjach kursujemy, że nawet nie ma kiedy siedzieć w miejscu, które wybraliśmy jako bazę :wink:


dhmegi napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Powiem szczerze – Makarska zrobiła na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. To, co widziałam, podobało mi się bardzo. Położenie – niesamowite, miejsc do spacerowania – wiele, kolory nocą – cudne. Plaże? Nie wiem, nie byłam. Ale kameralnie wyglądało po drugiej stronie cypelka z latarnią, więc pewnie by znalazł tam coś dla siebie. Generalnie duży plus. Spodziewałam się gorszego miasta, a tu proszę – miło, przyjemnie, kolorowo. Super :)

Fajnie że Ci się spodobała moja ukochana Makarska. :D
Time lapse faktycznie bardzo fajny, tylko krótki. Jeśli możesz to napisz, na jakim programie robiłaś jego obróbkę. Ja w moim programie do obróbki filmów niestety nie mam takiej możliwości.


Timelapse w zasadzie nie był poddawany obróbce, bo nie było co obrabiać. Gotowego timelapse dała mi GoPro. Ja w programie podłożyłam tylko muzykę i logówki CROnik. Program, w którym się bawię to Movie Studio Platinum (Sony Vegas).
słoma79
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 29.11.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) słoma79 » 24.11.2016 23:00

Ta plaża między Zivogosce a Igrane to w sumie jest jeszcze w Zivogosce...końcówka...idąc dalej kamieniami w stronę Igrane dojdziemy do plaży FKK :papa:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 24.11.2016 23:18

słoma79 napisał(a):Ta plaża między Zivogosce a Igrane to w sumie jest jeszcze w Zivogosce...końcówka...idąc dalej kamieniami w stronę Igrane dojdziemy do plaży FKK :papa:


A widzisz, czyli już mamy 100% pewność, że plażowaliśmy w Zivogosce :)
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 25.11.2016 12:10

dhmegi napisał(a):Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.

A czym to się różni od tyrolki?
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 25.11.2016 19:03

kojacek napisał(a):
dhmegi napisał(a):Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.

A czym to się różni od tyrolki?


Biorąc na chłopski rozum to chyba niczym :)

Ale poczekajmy co dhmegi napisze, w końcu testowała na własnej skórze (dzielna kobieta!) :wink:
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9098
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 26.11.2016 20:28

kojacek napisał(a):
dhmegi napisał(a):Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.

A czym to się różni od tyrolki?

Na 100% nazwą :mrgreen: :papa:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 27.11.2016 03:00

elka21 napisał(a):
kojacek napisał(a):
dhmegi napisał(a):Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.

A czym to się różni od tyrolki?

Na 100% nazwą :mrgreen: :papa:


I wszystko jasne :lol: :papa:
megidh
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4670
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 27.11.2016 11:19

kojacek napisał(a):
dhmegi napisał(a):Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.

A czym to się różni od tyrolki?

Zabiłeś mi ćwieka. :?:
Zaczęłam się zastanawiać i wyszło na to, że nie wiem, jaka jest pomiędzy nimi różnica.
No to zaczęłam szukać w necie i trafiłam na taką wypowiedź: "Dziś tyrolka, w zmodyfikowanej nieco postaci i znana w anglojęzycznym świecie jako zip-line, to przeważnie kapitalna atrakcja turystyczna. Różnica polega na tym, że w klasycznym trawersie tyrolskim chodziło o spokojne przemieszczenie się po linie nad przepaścią. Tymczasem na zip-line zjeżdżamy cały czas w dół, a naszym - niezwykle silnym - napędem - jest siła grawitacji.". Cały artykuł (nawiasem mówiąc bardzo ciekawy) można przeczytać tutaj.
Wracając do ZipLine w Omišu, to oprócz podniesienia poziomu adrenaliny dostarcza on mnóstwo wrażeń estetycznych, niespotykanych gdzie indziej. Owszem, jest wiele miejsc na świecie, gdzie można zjeżdżać na linie (czy to tyrolka, czy ZipLine) i wśród nich na pewno znajdą się takie z pięknymi widokami, ale najczęściej ich atrakcja polega tylko na szybkim zjeździe, który podnosi poziom adrenaliny.
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 27.11.2016 12:15

dhmegi napisał(a):
kojacek napisał(a):
dhmegi napisał(a):Jednak pomimo fantastycznych wrażeń z parasailingu, to uważam, że jeszcze fajniejszy jest ZipLine. Jeśli lubicie podnoszenie poziomu adrenaliny, to serdecznie polecam. Zapraszam do mojej relacji z 2014 roku, gdzie opisałam tą imprezę i wstawiłam filmik. ZipLine.

A czym to się różni od tyrolki?

Zabiłeś mi ćwieka. :?:
Zaczęłam się zastanawiać i wyszło na to, że nie wiem, jaka jest pomiędzy nimi różnica.
No to zaczęłam szukać w necie i trafiłam na taką wypowiedź: "Dziś tyrolka, w zmodyfikowanej nieco postaci i znana w anglojęzycznym świecie jako zip-line, to przeważnie kapitalna atrakcja turystyczna. Różnica polega na tym, że w klasycznym trawersie tyrolskim chodziło o spokojne przemieszczenie się po linie nad przepaścią. Tymczasem na zip-line zjeżdżamy cały czas w dół, a naszym - niezwykle silnym - napędem - jest siła grawitacji.". Cały artykuł (nawiasem mówiąc bardzo ciekawy) można przeczytać tutaj.
Wracając do ZipLine w Omišu, to oprócz podniesienia poziomu adrenaliny dostarcza on mnóstwo wrażeń estetycznych, niespotykanych gdzie indziej. Owszem, jest wiele miejsc na świecie, gdzie można zjeżdżać na linie (czy to tyrolka, czy ZipLine) i wśród nich na pewno znajdą się takie z pięknymi widokami, ale najczęściej ich atrakcja polega tylko na szybkim zjeździe, który podnosi poziom adrenaliny.


O, czyli jednak jest jakaś drobna różnica. 8O

Cieszę się, że w mojej relacji jest walor edukacyjny :mrgreen:
janka.mik.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1437
Dołączył(a): 20.05.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) janka.mik. » 27.11.2016 12:17

No Gosiu, WIELKI SZACUN dla Ciebie za ZipLine! oglądałam Twój filmik i wiem, że ja nigdy w życiu bym się na to nie zdobyła.Gratuluję odwagi, ja oglądając film miałam dreszcze :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016 - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone