Magiczny Pelješac......i Buljarica

te kiero napisał(a):ten frag. drogi mogę oglądać nie do znudzenia, szczególne piękne są te nie wybetonowane

Ja jak oglądałem twoje fotki od razu wiedziałem że kiedyś tam muszę pojechać

te kiero napisał(a): Mikromir napisał(a):
Ale fajne te dziury.
Ja tam chcę! Ale mój mąż - kierowca na wakacjach - mówi mocne, zdecydowane raczej nie.


ale dlaczego, mówi nie?

też się dziwię ,przecierz tam nawet przepaści nie widać

lotnikwsk napisał(a):

te kiero napisał(a):ten frag. drogi mogę oglądać nie do znudzenia, szczególne piękne są te nie wybetonowane

Ja jak oglądałem twoje fotki od razu wiedziałem że kiedyś tam muszę pojechać

a ja tak miałem w przypadku relacji jeszcze kogoś innego, i tak to się kręci...
nie miałbym nic przeciw, by tam powrócić z własnym video rejestratorem

W pewnym momencie droga przechodzi na drugą stronę kanionu,
a my na środku mostu który z daleka wygląda jak jakaś kładka robimy sobie piknik........fotograficzny oczywiście

tutaj naprawdę jest wysoko , na zdjęciach tego tak nie widać ale kto był to wie










za mostem jeszcze jakaś dziura



następnie spokojną dróżką dojeżdżamy do granicy

ale kolor wody

Jak ja się nie mogę doczekać wakacji - patrząc na Twoje zdjęcia!

arabesqa74 napisał(a):Jak ja się nie mogę doczekać wakacji - patrząc na Twoje zdjęcia!

Ja mam tak samo

Jakoś późno (za późno!) tu dotarłam, ale nadrabiam szybko !!!

figusek napisał(a):Jakoś późno (za późno!) tu dotarłam, ale nadrabiam szybko !!!

Witam

fajna relacja. Zachęca do powrotu na Pelješac i pierwszy wyjazd dalej na południe. W tym roku jeszcze nie, ze względu na nowego członka załogi postaramy się zwiedzić Cres, a później wracamy do raju

Wreszcie jest, granica czarnogórsko - bośniacka
fajny mostek i widok na Tarę (szkoda że przez barierki)





Za mostem jeszcze Bośniak sprawdza zieloną kartę i życzy szerokiej drogi i przyjemnej podróży

.................no tak , szerokiej drogi to tu można sobie tylko pożyczyć bo o szybkiej jeździe to nie ma mowy (40 km/h to maximum możliwości)








ale za to widoki trochę rekompensują niedogodności tej międzynarodowej trasy





.....oooo jest sprzęt drogowy ,jest nadzieja że za parę lat będzie tu piękny asfalt ( w końcu życzenia są po to żeby się spełniały, mam na myśli Bośniaka i jego szeroką drogę )

Jeszcze parę fotek w drodze do Sarajewa











Sarajewo omijamy






Te chmurki, pierwsze od dwóch tygodni nie wróżą niczego dobrego, mój pasażer a zarazem żona i fotograf zapada w jakiś zimowy (powakacyjny) sen więc dokumentacji fotograficznej już nie będzie
Przed Budapesztem zaczyna się jakaś gra świateł , groźnie to wygląda ale zarazem pięknie , prawdziwa groza zaczyna się w Budapeszcie ulewa jakich mało ,widoczność kiepska i tak do samego Miscolca . Ładne powitanie do naszej rzeczywistości
W końcu dowlokłem się jakoś do Barwinka (Słowacja przepisowe 50 km/h bo nawet o 2 w nocy chłopcy zarabiają i w dodatku objazdy bo droga zamknięta).
W końcu jest PL to już będzie gładko, ...... a gdzie tam ,biednemu zawsze wiatr w oczy
w Iskrzyni tirem sobie wydachował , cztery godziny stania ale tu to już sobie spokojnie przez jakiś lasek omijam
O piątej rano wracamy cali i szczęśliwi do domu ,ja trochę mam dość i mówię (nigdy więcej bałkanów) .
Pospałem trzy godziny .........wstałem o dziesiątej( szkoda dnia na spanie bo jeszcze urlop mamy)
i tak sobie myślę a może by tak za rok na Hvar

Koniec

lotnikwsk napisał(a):W pewnym momencie droga przechodzi na drugą stronę kanionu,
a my na środku mostu który z daleka wygląda jak jakaś kładka ....

mervik napisał(a):

lotnikwsk napisał(a):W pewnym momencie droga przechodzi na drugą stronę kanionu,
a my na środku mostu który z daleka wygląda jak jakaś kładka ....

Załącznik 20130702172052(2).jpg nie jest już dostępny

Dzięki za wsparcie

ja mam tylko takie z daleka

lotnikwsk napisał(a):.................no tak , szerokiej drogi to tu można sobie tylko pożyczyć bo o szybkiej jeździe to nie ma mowy (40 km/h to maximum możliwości)

ale za to widoki trochę rekompensują niedogodności tej międzynarodowej trasy

wow, nawet całkiem nowe barierki zapodali, coraz ładniej - i szerzej - to wygląda

lotnikwsk napisał(a):Sarajewo omijamy

nie no ja musowo musiałbym chociaż zaliczyć przejazd aleją Snajperów (Zmaja od Bosne) w końcu nie ma się tego na co dzień

lotnikwsk napisał(a):Te chmurki, pierwsze od dwóch tygodni nie wróżą niczego dobrego, mój pasażer a zarazem żona i fotograf zapada w jakiś zimowy (powakacyjny) sen więc dokumentacji fotograficznej już nie będzie
Przed Budapesztem zaczyna się jakaś gra świateł , groźnie to wygląda ale zarazem pięknie , prawdziwa groza zaczyna się w Budapeszcie ulewa jakich mało ,widoczność kiepska i tak do samego Miscolca . Ładne powitanie do naszej rzeczywistości

mieliśmy dokładnie tak samo, a powrót - po spacerze po Budzie - w tej ulewie to był hardcore

moja fota "kładki":

i filmik

Dziękujemy za pyszną relację

Ale trafiłam zaczęłam czytać relację a tu akurat koniec i mogłam całą na raz przeczytać. Było wato, szkoda tyko, że żeby znów zobaczyć ten piękny Pelejsac muszę jeszcze 6 miesięcy czekać