Korki po drodze nad Adriatyk i jak ich uniknąć...

śmigacz napisał(a):Ja jako zwolennik drogi Słowacja , Węgry w przyszłym roku będę musiał się zmierzyć z Słowenią i Austrią w drodze powrotnej ponieważ dostaliśmy ciekawa propozycje po dwóch tygodniach pobytu w Dalmacji spędzenia kilku dni na Istrii. Coś mi się wydaje że będę musiał prześledzić ten wątek. Jeszcze wszystko dogrywamy ale jak by na to nie patrzec w przyszłym roku urlop nam się wydłużył praktycznie do 3 tygodni licząc z dojazdem. Zastanawiam się nawet czy z Istrii nie pędzić przez Chorwację na Węgry. Trochę koło robię ale dalej drogą znana a Słowenia i Austrią to nowość.

Nie ma prostszej drogi do Cro niż przez Austrię i Słowenię, nigdy nie potrafiłem zrozumieć tego kołowania przez Slowację i Węgry, szczególnie przez ludzi jadacych z zachodniej częsci Polski.

karus napisał(a):

śmigacz napisał(a):Ja jako zwolennik drogi Słowacja , Węgry w przyszłym roku będę musiał się zmierzyć z Słowenią i Austrią w drodze powrotnej ponieważ dostaliśmy ciekawa propozycje po dwóch tygodniach pobytu w Dalmacji spędzenia kilku dni na Istrii. Coś mi się wydaje że będę musiał prześledzić ten wątek. Jeszcze wszystko dogrywamy ale jak by na to nie patrzec w przyszłym roku urlop nam się wydłużył praktycznie do 3 tygodni licząc z dojazdem. Zastanawiam się nawet czy z Istrii nie pędzić przez Chorwację na Węgry. Trochę koło robię ale dalej drogą znana a Słowenia i Austrią to nowość.

Nie ma prostszej drogi do Cro niż przez Austrię i Słowenię, nigdy nie potrafiłem zrozumieć tego kołowania przez Słowację i Węgry, szczególnie przez ludzi jadących z zachodniej części Polski.

Wszystko zależy od miejsca z którego startujemy i gdzie chcemy dotrzeć. Wyznacz sobie trasę np. pomiędzy Wrocławiem a Zadarem i zobaczysz, że różnica w kilometrach nie jest jakaś ogromna. Trasa przez Austrię Słowenię może jest najprostsza, ale też najbardziej uczęszczana. Do tego dochodzi myto na Słowenii, którego zwyczajnie wielu unika.

@Bratwojciech - próbowałem wytyczyć trasę Wro- Zadar tylko problem w tym, że nawet google takiej trasy nie jest w stanie z automatu wyznaczyć, próbowałem przeciągać ale jakieś dziwne trasy mi wytyczało i kierowało z powrotem na trasę przez Austrię. Moim zdaniem prawidłowo Generalnie wygląda to na kluczenie w sporej części po zwykłych drogach zamiast autostrad. Może kilometrowo jest to 100 czy 150km różnicy ale w czasie to już będzie sporo. Słowenia jest droga (winieta) ale przelatujesz ją w 40 min i po sprawie. Bezpieczeństwo, czas i wygoda też się liczy ale trudno to wycenić.
pzdr

Długie grudniowe wieczory skłoniły nas do planowania wakacji na przyszły rok Zapewne takich pytań było już wiele i z góry przepraszam, w takim razie będę wdzięczna za przekierowanie czy link, ale może macie jakieś info jak to będzie w 2019 z autostradą słoweńską?

Nemhain napisał(a):Długie grudniowe wieczory skłoniły nas do planowania wakacji na przyszły rok Zapewne takich pytań było już wiele i z góry przepraszam, w takim razie będę wdzięczna za przekierowanie czy link, ale może macie jakieś info jak to będzie w 2019 z autostradą słoweńską?

Będzie od granicy do granicy, czyli jak chcesz nie kupować winiety, to musisz się więcej nakombinować.
Nie wiem tylko czy zakup winiety znacznie skróci to czas jazdy, bo jeśli Chorwacja nadal nie będzie w stafie Schengen to na granicy się będzie korkowało.

Ooo to, że będzie autostrada przez całą Słowenię to jest świetne info ☺ korki na granicy mnie nie dotyczą bo będę jechał poza sezonem.

karus napisał(a):@Bratwojciech - próbowałem wytyczyć trasę Wro- Zadar tylko problem w tym, że nawet google takiej trasy nie jest w stanie z automatu wyznaczyć, próbowałem przeciągać ale jakieś dziwne trasy mi wytyczało i kierowało z powrotem na trasę przez Austrię. Moim zdaniem prawidłowo Generalnie wygląda to na kluczenie w sporej części po zwykłych drogach zamiast autostrad. Może kilometrowo jest to 100 czy 150km różnicy ale w czasie to już będzie sporo. Słowenia jest droga (winieta) ale przelatujesz ją w 40 min i po sprawie. Bezpieczeństwo, czas i wygoda też się liczy ale trudno to wycenić.
pzdr

Napisałeś że nie rozumiesz dlaczego ludziska jadą przez Węgry, więc starałem się wyjaśnić. Różnice w kilometrach oczywiście są na plus Austrii i Słowenii tak jak napisałeś, ale przy założeniu trasy najkrótszej. Przy jeździe autostradowej ta różnica maleje o połowę, a czasowo różnica wbrew pozorom jest niewielka (oczywiście zakładając jazdę zgodnie z przepisami). Wyznaczając trasę przez Słowację i Węgry tych jak to napisałeś zwykłych dróg jest około 100 km. Reszta to też autostrady albo ekspresówki. Więc jak widzisz czas jest chyba raczej względny, a bezpieczeństwo to Twoje umiejętności, a nie autostrada. Natomiast wygoda, to jest jak najbardziej argument do przyjęcia.

Bratwojciech napisał(a):... a bezpieczeństwo to Twoje umiejętności, a nie autostrada.

Moim zdaniem autostrady i drogi szybkiego ruchu to oprócz wygody, także bezpieczeństwo. Nie znam statystyk dla Polski, ale kiedyś trafiłem na niemieckie.
W Niemczech na milion tzw. „wozokilometrów” na autostradach przypada średnio tylko 1,7 ofiar, a na drogach lokalnych poza terenem zabudowanym aż 6,9.

W naszym kraju podobno wypada to gorzej, bo jest gorsza „sprawność autostradowa” polskich kierowców.

walp napisał(a):

Bratwojciech napisał(a):... a bezpieczeństwo to Twoje umiejętności, a nie autostrada.

Moim zdaniem autostrady i drogi szybkiego ruchu to oprócz wygody, także bezpieczeństwo. Nie znam statystyk dla Polski, ale kiedyś trafiłem na niemieckie.
W Niemczech na milion tzw. „wozokilometrów” na autostradach przypada średnio tylko 1,7 ofiar, a na drogach lokalnych poza terenem zabudowanym aż 6,9.

W naszym kraju podobno wypada to gorzej, bo jest gorsza „sprawność autostradowa” polskich kierowców.

Oczywiście, że system autostrad ma wpływ na poprawę bezpieczeństwa. Twierdze tylko (co sam zauważyłeś), że nie zastąpi umiejętności.
Zresztą kiedyś mówiono do kursanta, że na jeździe miejskiej trzeba się skupiać, a na ekspresówce czy jakiejś autostradzie to radyjko,kawusia i luz. Dzisiaj żaden instruktor przy zdrowych zmysłach nie palnie czegoś takiego.

dids76 napisał(a): Zapewne bo jeśli Chorwacja nadal nie będzie w stafie Schengen to na granicy się będzie korkowało.

No właśnie na razie w tym temacie cisze , gdzieś tam są informacje że Chorwacja wejdzie DO Schengen do 2020 roku
czyli może na wakacje 2019 ?

SoftRM napisał(a):

dids76 napisał(a): Zapewne bo jeśli Chorwacja nadal nie będzie w stafie Schengen to na granicy się będzie korkowało.

No właśnie na razie w tym temacie cisze , gdzieś tam są informacje że Chorwacja wejdzie DO Schengen do 2020 roku
czyli może na wakacje 2019 ?

No raczej jeszcze potrwa to kilka lat biorąc pod uwagę obecne nastroje w Europie. Rumunia i Bułgaria złożyły wnioski dawno temu i wciąż są blokowane.

Na pewno nie wcześniej niż wybudują most na Peljesac. Gdyby teraz Chorwacja weszła do Schengen, Dubrownik zostałby praktycznie odcięty od reszty kraju, kolejki na granicy w Neum sięgałyby Ploce.

karus napisał(a):Ja jeżdżę do Cro w niedzielę a wracam w sobotę, moim zdaniem najbardziej optymalnie.

Ja wracałem w sobotę 4 sierpnia, bardzo duży ruch w godzinach południowych, korek ok. 20 km przed Lućko.

Byłes tam w najgorszym mozliwym momecnie , znajomy wyjechał ze splitu okolo 16 i na Lucko czy granicy juz nie bylo korka było to jakos 26 sierpnia w 2017 roku od tamtej pory raczej nic sie nie zmieniło

Artur.m napisał(a):

karus napisał(a):Ja jeżdżę do Cro w niedzielę a wracam w sobotę, moim zdaniem najbardziej optymalnie.

Ja wracałem w sobotę 4 sierpnia, bardzo duży ruch w godzinach południowych, korek ok. 20 km przed Lućko.

Problemem jest pewnie czas o którym tam byłeś. Ja wyjeżdzam z Pakostane o 4:00 więc w Lućko jestem o 7:00 gdy miasto jeszcze śpi, w tym roku może ze 2 samochdy przede mną na bramkach. Należy też dodac, że jechałem we wrześniu.

karus napisał(a):... Należy też dodac, że jechałem we wrześniu.

Wrzesień to zupełnie inna rzeczywistość.