kamzio napisał(a):Lechocz, ty przypadkiem nie jesteś policjantem bo strasznie bóldupisz na kierowców?
Btw tamtym roku więcej jak pół trasy z 1550km do Cro zrobiłem z prędkością 150km/h i to głównie za granicą więc jestem wyjątkiem w twojej teorii, że po przekroczeniu granicy polski Janusz zaczyna prowadzić auto wg przepisów. Po prostu wtedy wziąłem na siebie pewne ryzyko. Oprócz tego odmowa przyjmowania mandatów i podejmowanie działań na przedawnienie wykroczenia o ile mieści się w granicach prawa lub jego naginaniu jest także sposobem obrony dozwolonym przez prawo. I ktoś z niego korzysta a Ty płacisz. Każdy ma wolną wolę i wybór. Ja osobiście ostatnio zapłaciłem 250 mandatu choć myślałem o odmowie przyjęcia ale stwierdziłem, że szybciej odpracuję tę kwotę niż miałbym tracić czas na chodzenie po lekarzach sądowych celem odroczania rozpraw, idąc w kierunku przedawnienia. Ten czas kosztowałby mnie dużo więcej.
A te 150km/h to prędkość średnia czy chwilowa oraz czy jechałeś wówczas na drodze zwykłej czy na autostradzie, gdyż to zasadnicza różnica? Ja na autostradzie również czasami pojadę 150km/h, przy sprzyjających okolicznościach, i jakoś się tym nie przechwalam. W końcu do tego one służą. Nie uwierzę natomiast, iż na zwykłej drodze, poza granicami Polski, gdzie za takie przekroczenie prędkości groziłby Ci mandat liczony nie w setkach lecz tysiącach Euro, pomykałeś sobie beztrosko te 150km/h. W Polsce zaś, to przy tak obecnie zahukanej Policji, wszystko jest możliwe.
Pierwsze słyszę również, że naginanie prawa jest dozwolone przez prawo. Ciekawe podejście. Nie powiem. Dotychczas uważałem, ze dozwolone jest jedynie działanie w granicach prawa a nie jego naginanie. I kto o tym ile może sobie nagiąć dane prawo ma niby wg. Ciebie decydować? Jakie przyjmuje się wówczas kryteria? Np. bogatszy, chudy, wysoki i łysy więcej a biedniejszy, gruby, niski i zarośnięty mniej, czy odwrotnie?
Odmowa przyjęcia mandatu, nałożonego przez policjanta, nie jest to sposób obrony lecz prawo do sprawiedliwego i obiektywnego określenia odpowiedzialności i kary przez niezawisły sąd. I aby to zrozumieć nie trzeba wcale być policjantem.
Co do kwestii przyjmowania i płacenia mandatów to, moim zdaniem, najlepszego określenia użył pewien znany polityk, który swego czasu powiedział, że "...prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna lecz jak kończy...". Poczytaj sobie natomiast ile jest płaczliwych wpisów typu: "jechałem sobie spokojnie i zgodnie z przepisami a te paskudy mandat mi przysłały".
Natomiast Ty postawiłeś sprawę jasno i po męsku: "...wziąłem na siebie pewne ryzyko...". Tyle tylko, iż w przypadku, nie daj Boże, jakiegoś nieszczęścia, przy jeździe, np. zwykłą drogą, te 150km/h, co byś odpowiedział np. w sądzie, wdowie lub osieroconym dzieciom? Że "...wziąłeś na siebie pewne ryzyko..."? A musiałbyś z tym żyć do końca swoich dni. O odpowiedzialności karnej nie wspominając. No chyba, ze Ci to zwisa. Tyle, ze to już inna inszość.
Moim zdaniem właśnie to charakteryzuje "...polskiego Janusza...", że zaczynając nie myśli jak może skończyć zarówno on sam jak i osoby przez niego poszkodowane. A jak mówi przysłowie "przypadki chodzą po ludziach" i nigdy nie można być niczego pewnym w 100%.