Hola! Trochę lata zimą czyli 2000 km po Teneryfie

Paulka napisał(a):Przepięknie wybarwiony kroton uchwyciłeś.

Kroton pstry z tego, co się orientuję, ale jako słaby znawca flory głowy nie położę

Możesz spokojnie położyć głowę

Hola!(6)

Znowu na południe (północ wita zachmurzeniem)

Po obfitym śniadaniu składającym się z produktów z pobliskiej Mercadoni - a propos dla zainteresowanych, ceny
- długa bułka 60-80 eurocentów, Mantequilla czyli burro - za kostkę 250g - 1,25 Euro, szynka w folii (spora) - 2 Euro, salami w folii podobnie - ceny rzekłbym mocno polskie; wsiadamy w Corsę i udajemy się na południe. Na południe z Los Realejos (ale też z Puerto de la Cruz i okolic) jak chcecie jechać wygodnie to najpierw jedzie się ....... na północ, czyli przez okolice dawnej stolicy wyspy - miejscowości San Cristobal de La Laguna i rubieże stolicy wyspy, miasta Santa Cruz..... z więc z Los Realejos autobaną TF5, potem łącznik TF2, a na wysokości południowych granic Santa Cruz na autopistę (jak mawiają Hiszpanie na Autostradę) Sur (czyli południową) TF1

Przedtem jednak (skoro chcę zachować pewną chronologię) to nie pochwaliłem się, iż po drodze do Los Cristianos WCZORAJ zahaczyliśmy o okolice lotniska czyli Montana Roja, a konkretnie o plażę La Tejita.

Gdy wysiadłem z samochodu, który stoi o tam, miałem ochotę wsiąść do niego od razu z powrotem.... wiatr wiał tu chyba ze 100 km/h


Kilka zaparkowanych obok samochodów wskazywało jednak, że skoro są tu śmiałkowie, którzy stawili czoło wiatrzysku to co - My nie możemy? Dzieciaki niejedno przeżyły, a taka przygoda tylko ich zahartuje


Gdyby kto pytał, to nie sposób było otworzyć ust, a piasek targany przez wiatr sprawiał, że nogi w krótkich spodenkach dostawały niezłe cięgi - twarze naturalnie trzeba było zasłonić od razu




Z 200 metrów na lewo od nas radośnie podskakiwał kompletnie nagi człowiek, biegł coś wykrzykując, ledwo to słyszałem przy wyciu ciepłego wiatru, ale ewidentnie było to coś w stylu radości Johna Bobera z "Wyspy Robinsona" Arkadego Fiedlera w momencie, gdy udało mu się będąc na bezludnej wyspie, wskrzesić po raz pierwszy ogień - życiodajnego sprzymierzeńca, jakże potrzebnego w okolicznościach, w których znalazł się nasz rozbitek z polskimi korzeniami



Niestety nie widać go już tu, ale nagus ewidentnie czuł się jak człowiek wyzwolony, który zrzucił z siebie ciężar dnia codziennego, zmęczony wiecznym korporacyjnym robieniem małpki, tutaj na Tejicie czuł się prawdziwie wolny i dawał tego niezły upust - SZACUNEK
Poluzowany kołnierzyk białego uniformu zostawił gdzieś w tyle, czuł, że ten moment może być przełomowy w jego życiu, po tym "wyzwoleniu się" nic już nie miało być takie samo....

My schroniliśmy się przed wiatrem wśród skałek, ale na niewiele się to zdało, bo piasek cały czas dawał nam po całym ciele - czas był się ewakuować




Po drugiej stronie Montana Roja jest El Medano i jego zatoczka - raj dla surferów, kitesurferów i innych miłych ludzi - przyjedziemy tam kiedyś wieczorem

Takie okoliczności obiektowe






Nagi człowiek pobiegł gdzieś tam w stronę wygasłego wulkanu - jesteśmy bezpieczni


Jesteśmy znowu w dniu 25.01 (rano byłem w Puerto de la Cruz no nie?), po drodze na południe zatrzymujemy się na chwilę w stolicy wyspy Santa Cruz de Tenerife (właściwie to była ruletka - jeśli na północy byłaby ładna pogoda chcieliśmy jechać w góry Anaga - brzydka - jedziemy znów w południowy "kołchoz" )

Santa Cruz wita nas krajobrazem z .......................... mojej rodzimej Gdyni
Czyż to nie Sea Towers na Skwerze Kościuszki???


A czy to nie jest Opera w Sydney?


Nie, to tylko Auditorio de Tenerife oddane do użytku przed 10 laty


CDN...

Adios
tony

tony montana napisał(a):za 800 Euro to sobie złożysz lot z Wrocławia na dowolną z Kanarków

Tony, ja wiem że można , teraz można wszystko, byle mieć trochę czasu i trochę kasy...
Sprawdziłem tylko, jaką szansę dotarcia tam ma człowiek który np boi się latać
Albo ten, który lubi swój samochód

Cały czas tak tam wiało?

tony montana napisał(a):Gdy wysiadłem z samochodu, który stoi o tam, miałem ochotę wsiąść do niego od razu z powrotem.... wiatr wiał tu chyba ze 100 km/h

Nawet w portugalskiej telewizji podali wiadomość o silnych wichurach na Kanarkach. Ale to chyba dopiero w następnym tygodniu.

Pozdrawiam,
Wojtek

kulka53 napisał(a):
Cały czas tak tam wiało?

Pierwsze dwa dni - mocno, zresztą nawet w telewizji o tym mówili

tony montana napisał(a):Gdy wysiadłem z samochodu, który stoi o tam, miałem ochotę wsiąść do niego od razu z powrotem.... wiatr wiał tu chyba ze 100 km/h

Franz napisał(a):Nawet w portugalskiej telewizji podali wiadomość o silnych wichurach na Kanarkach. Ale to chyba dopiero w następnym tygodniu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Nie, to właśnie było w tym tygodniu, potem od 26.01 wiatr znacznie przycichł

tony montana napisał(a): My schroniliśmy się przed wiatrem wśród skałek, ale na niewiele się to zdało, bo piasek cały czas dawał nam po całym ciele - czas był się ewakuować

mysza73 napisał(a):Dramatyzujesz, jakoś nie czuję tego wiatru ,
jak dla mnie jest całkiem przyjemnie .

Na dłuższą metę wiatr mógłby pokaleczyć nogi szczególnie tak delikatne jak moje hueheuhe

mysza73 napisał(a):Zdjęcie z wyjazdu do Australii Ci się tu zaplątało ,
gdzie jest relacja z Australii

JESZCZE nie byłem.... ale mam tam rodzinę ....

Hola! (7)
Święty Krzyż
Pierwszej krótkiej wizyty w Santa Cruz de Tenerife c.d.

Coś dziwnego na tle Sea Towers


Zastanawiające jest to, że na Teneryfie NIE WSZĘDZIE można przeczytać o zabytku także w języku angielskim (jak jest to praktycznie w całej Europie), chyba Hiszpanie wychodzą z założenia, że każdy zna ten powszechnie używany język


Anyway - to słowo znaczy chyba na całym świecie TO SAMO (pomijam Węgrów i ich Rendorszag )


Przez perspektywę XVII wiecznego zamku przy Auditorio obserwujemy niezbyt piękny przemysł skoncentrowany w południowej części miasta, przy wylotach na Autopisty - to rafineria CEPSY - Compañía Española de Petróleos


Na kamulkach przy Auditorio - wizerunki tych, którzy tu koncertowali


hiehiehie - no, może niekoniecznie koncertowali, ale MOGLIBY




Obok Audytorium znajduje się kompleks basenów, za wejście trzeba zapłacić chyba 5 Euro - nie było chętnych w styczniu, tym bardziej, że największy basen nie miał wody




Jeszcze tylko spojrzenie w kierunku ogromnego portu Santa Cruz


Góry Anaga, wzdłuż nich plaża Las Teresitas i miasteczko San Andres


Do Gór Anaga szczęścia nie mieliśmy - ani razu nie było nad nimi słońca


Żegnamy się z Sea Towers


i Audytorium...jeszcze tu wrócimy


I jedziemy do Candelarii - miasteczko, które podobało mi się BARDZO

Ale to już ZUPEŁNIE kiedy indziej...

Adios
tony

mysza73 napisał(a):Mogłabym mieć taki widok z okna .

O tej 4pasmowej autostradzie myslisz



pzdr

tony montana napisał(a):


Adios
tony

Perspektywa zdjęcia je wydłuża czy one rzeczywiście takie półmetrowce ?

mysza73 napisał(a):Mogłabym mieć taki widok z okna .

longtom napisał(a):O tej 4pasmowej autostradzie myslisz



pzdr

Z szerszej perpektywy tam w praow jest port - niezbyt piękny
Ale skoro Mycha chcesz port to wystarczy się nad morze przeprowadzić

Paulka napisał(a):Perspektywa zdjęcia je wydłuża czy one rzeczywiście takie półmetrowce ?

Takie były w rzeczywistości..

mysza73 napisał(a): a Ty Tony zamiast mnie przeprowadzać nad morze (nad tym Twoim wieje i jest piach, więc odpada )
zrób następny odcinek .

No właśnie ! Niektórzy to potrafią narobić smaka/u, a potem z relacją to się ociągają .