Hiszpania: od Andaluzji po Kraj Basków

napisał(a) **Franz** » 22.01.2015 22:17

plavac napisał(a):Pisz lepiej, ile wody niosłeś w plecaku!

W tym momencie już niewiele...

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 22.01.2015 23:05

Bea okrywa szalem prawe ramię, bo mamy sporo do przejścia w kierunku południowym, a słońce stale i coraz mocniej operuje z jednej strony. Machamy na pożegnanie Mulhacenowi, a po chwili po prawej ręce wyłania się konna ekipa, zmierzająca skośnie do naszej drogi.

napisał(a) **Franz** » 23.01.2015 00:16

To zapewne zaopatrzenie schroniska Poqueira. Wkrótce łączą się z naszym traktem, poruszając się przed nami - za wyjątkiem luźno idącego białego konia, który dotrzymuje nam towarzystwa.

napisał(a) **Franz** » 23.01.2015 15:50

Za zakrętem wyjaśnia się, dlaczego zaopatrzenie schroniska dokonywane jest konno - potężny wał śnieżny tarasuje drogę, uniemożliwiając przejazd. Samochody stoją po jego drugiej stronie i tu odbywa się przeładunek.

napisał(a) **Franz** » 23.01.2015 17:58

Słońce praży już niemiłosiernie. Mam spalone nogi i ręce, zwłaszcza po prawej stronie. Ręce próbuję ratować, odwracają do słońca te części, które do tej pory mniej były narażone na spaleniznę.

napisał(a) **ASIULA HK** » 23.01.2015 21:46

Bezmiar...gór

Ostatnia fotka...bomba

Pozdrawiam.

napisał(a) **plavac** » 24.01.2015 09:13

Ogromne przestrzenie!
Piękne!
Bardzo sympatyczne to wspólne zdjęcie z Mulhacenem.

I ten jęzor śnieżny robi wrażenie.

Jak się czujecie w promyczkach słońca, wiem... ( niestety...)

Był chociaż jakiś wiaterek?

Pozdrawiam.
Piotrek

napisał(a) **Franz** » 25.01.2015 21:47

ASIULA HK napisał(a):Bezmiar...gór
Ostatnia fotka...bomba

Też ją bardzo lubię.

plavac napisał(a):Ogromne przestrzenie!
Piękne!

W Alpach tego nie ma.

plavac napisał(a):Był chociaż jakiś wiaterek?

Nieznaczny.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 26.01.2015 00:12

Mimo, że dochodzi siódma po południu, słoneczny żar zdaje się wzmagać z każdą chwilą, z każdym kolejnym krokiem, a droga wydaje się bez końca.

Pojawia się w końcu jakiś znak, że kilometry zostają jednak za nami - to mirador Puerto Molino.

napisał(a) **plavac** » 26.01.2015 16:04

Radość zrozumiała!

A przekraczając to śnieżne pole schłodziliście się choć trochę?

P.

napisał(a) **Franz** » 26.01.2015 16:38

plavac napisał(a):Radość zrozumiała!

Radość? Masz na myśli to drugie zdjęcie?
Odwracałem spalone fragmenty od słońca...

plavac napisał(a):A przekraczając to śnieżne pole schłodziliście się choć trochę?

Trochę zwilżyć skórę, żeby słoneczko lepiej grillowało?

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **plavac** » 26.01.2015 20:48

Franz napisał(a):
plavac napisał(a):Radość zrozumiała!

Radość? Masz na myśli to drugie zdjęcie?
Odwracałem spalone fragmenty od słońca...

Radość to radość

Można odwracać na różne sposoby, ten był radosny. :wink:

Franz napisał(a):
plavac napisał(a):A przekraczając to śnieżne pole schłodziliście się choć trochę?

Trochę zwilżyć skórę, żeby słoneczko lepiej grillowało?

Ano...

P.

napisał(a) **Franz** » 26.01.2015 21:49

plavac napisał(a):Radość to radość Można odwracać na różne sposoby, ten był radosny.

No... radość. Co tu ukrywać? Radość.

Pozdrawiam,
Wojtek

napisał(a) **Franz** » 27.01.2015 00:18

Z olbrzymią ulgą na moment chowamy się w cieniu chłodnych ścian budynku o nieznanym nam przeznaczeniu.

napisał(a) **plavac** » 27.01.2015 21:00

Pamiętam ulgę całego ciała, gdy onegdaj uciekłem z patelni gór Kozjak nad Splitem pod pierwszą napotkaną kępę krzaków. Wślizgiwałem się pod nią jak wąż nie bacząc, że mogę tam spotkać prawdziwą żmiję...

Nic Was nie pogryzło w tym kamienistym wnętrzu?

Kawał drogi przeszliście z Mulhacena!
Ostatnie dwa - a szczególnie ostatnie! - piękne :!:

Pozdrawiam.
Piotrek