CO NAM W DUSZY GRA......(Peljesac)

Kolejny akord , kolejne dźwięki miłe




Pozdrawiam
Piotr

Iwona75 napisał(a):Ciekawie się zapowiada , z niecierpliwością czekam na c.d , aby znajome miejsca poogladać na Twoich fotkach .

Zapraszam -mam nadzieję że się nie rozczarujesz :wink:

mysza73 napisał(a):
Zgadzam się, ale na Peljesac :hearts: jadę z Tobą w ciemno :wink:

:D :oops: :D :oops: :D :wink:

Let's go!

plessant napisał(a):Witam.

Pięknie tu u ciebie :D

Miło Cię powitać.
Pięknie jest tam,dlatego trudno zepsuć to tu :wink:
Pozdrav.

piotrf napisał(a):Kolejny akord , kolejne dźwięki miłe :D




Pozdrawiam
Piotr

Dziękuję Ci Piotrze :D
W CRO żadna nutka nie fałszuje... :)
Pozdrawiam.

anakin napisał(a):

slawekewa napisał(a):Widzę,że kolega -anakin-feste odmodniał.
Poproszę o receptę na taki matrix
Pozdrawiam :D

Sex...drugs and rock and roll.

Tak w skrócie. :mrgreen:

W tym wieku młody anakinie to :
onanizm
oranżada w proszku
i disco polo :mrgreen:

CROberto napisał(a):

anakin napisał(a):

slawekewa napisał(a):Widzę,że kolega -anakin-feste odmodniał.
Poproszę o receptę na taki matrix
Pozdrawiam

Sex...drugs and rock and roll.

Tak w skrócie.

W tym wieku młody anakinie to :
onanizm
oranżada w proszku
i disco polo

chętnie zasiądę do relacji, zaczęła sie baardzo zachęcająco

To jest właśnie ciekawe,że w Cro nie czuję się obco , jakby jechało się do siebie ... jeździmy w ciemno i raczej u nas w Polsce bałabym się tak jechać , a tam- zawsze trafiamy na cudowne miejsce i ludzi.

A ja sobie w kąciku przysiądę i poczytam, pooglądam....

mariusz 77
Miecia
Witam Was - witam Wszystkich którzy tu zaglądają.
Pozdrowionka.

Po 10 min. dopływamy do wyspy Korcula.
Stare średniowieczne miasto ma tą samą nawę,jest otoczone murami obronnymi - zbudowane na cyplu,z lotu ptaka przypomina kształt ryby.
Uliczki układają się w kształt jodełki,co zapewnia swobodną cyrkulację powietrza - chroni przed silnymi wiatrami.
Historyczny Gród w większości powstał w XV w. kiedy to miejscowi mężczyżni byli znani wzdłuż całego Adriatyku, jako mistrzowie kamieniarstwa.
Historia wyspy sięga czasów prehistorycznych,najstarsze odkrycie to
kamienne noże z czasów neolitu.
W VI w pne wyspę zasiedlili Grecy zaczynając od dzisiejszego miasta Vela Luka,nieco póżniej na drugim końcu wyspy - okolice Korculi-osiedlili się "inni " Grecy z wyspy Vis - zakładając znaczną osadę.
W I w. n.e. wyspą jak i całą Dalmacją władali Rzymianie - nazywając ją Illirią.
Następnie w VII w. do wybrzeży Adriatyku dotarli Słowianie-Chorwaci
migrując z okolic dzisiejszej Małopolski i Ukrainy.
Założyli własne państwo które było księstwem,a od 925 r.królestwem pierwszego króla Tomisława.
W roku 1000 mletski wasal Piotr II zajął miasta i wyspy które znalazły się pod panowaniem Weneckim.
Kiedy Napoleon pokonał republikę Wenecką - Dalmację na krótko przejęła Austria,potem Francja,następnie Anglia - straciła ją żeby wrócić pod panowanie austriackie, które trwało do końca I wojny światowej.
Po demokratycznych wyborach w 1990 r. Chorwaci opowiedzieli się w referendum za odłączeniem od Jugosławi,i ogłoszeniem samodzielnego państwa Republika Chorwacji.




















































Spacerujemy uliczkami Korculi,jest malutka ,kameralna pełno tu wąskich wysokich uliczek...
zakamarków okrytych aurą tajemniczości...
delikatna bryza - owiewa twarze.
Słońce z jakąś czułością oświetla ściany domów,
ciepłe pastelowe kolory kradnie cień,który skrada się murami
opada na kilkusetletni bruk,by pokazać nam inne oblicze tego starodawnego grodu.
Wszystko to wprawia nas w zachwyt,gra światła zachodzącego słońca jest spektaklem...















Takie coś o mało nie zepsuło mi spektakularnego widowiska

:wink:

Pierwszy dzień przyjazdu,a tu g r a ł o z wysokiego C.
Dzień pełen wrażeń,fantastycznych widoków - zakończony niesamowitym
zachodem słońca...
Wracamy do apartamentu plącząc się po labiryncie uliczek Orebica.
Teraz wieczorem zapachy Chorwackiego wybrzeża są jakby intensywniejsze.
Jest bardzo ciemno,co chwilę się potykamy - powodem tego jest rozgwieżdżone niebo - nie patrzymy pod nogi -nie możemy oderwać oczu od gwiazd.
Niebo zdaje się wspierać o szczyty otaczających nas gór,
gwiazdy jakieś takie jaśniejsze i na wyciągnięcie ręki...
Księżyc rozpraszający światło sprawia, że wznoszący się nad nami Ilia
wygląda jak skała oderwana od jego powierzchni.
Mijamy bramkę od "naszego" domku - w ogrodzie pachnie grillowaną rybą.
Gospodarz zaprasza nas do stołu,
nalewa MUZYKALNY specjał chorwacki...

Cóż to był za dzień...

Dziewczyny były wykończone...
zapowiedziały że rano mam "ćwiczyć" balet - czyli na paluszkach.
Na paluszkach wychodzę wcześnie rano,
zaliczam Pekare kupując kilka specjałów,i idę zobaczyć jak wygląda Mokalo.
Długi spacer dobrze mi robi,bo gospodarz był szczodryyy...
ja zmęczony...
i jakieś ECHO po tej orkiestrze nie do końca mnie opuściło.......














































A TEGO GOŚCIA MUZYKANTA uratowałem przed mrówkami...

Twoje fotki to ciąg wspomnień
No i świetna narracja
Mam pytanie, czy też spotkałeś tam takie dziwne zjawisko - przestawały grać cykady, za to w nocy było słychać innych grajków - i nie mam tu na myśli ludzi.
Bo ja właśnie tam to spotkałam.
Pozdrawiam.

Miecia napisał(a):Twoje fotki to ciąg wspomnień :D
No i świetna narracja 8)
Mam pytanie, czy też spotkałeś tam takie dziwne zjawisko - przestawały grać cykady, za to w nocy było słychać innych grajków - i nie mam tu na myśli ludzi.
Bo ja właśnie tam to spotkałam.
Pozdrawiam. :D

Dziękuję Ci Miecia za te miłe słowa :D
Może to grały dusze cromaniaków rozproszonych po okolicy :wink: :)
Pozdrawiam serdecznie :)