Ahoj Dalmacjo - trochę lądu, trochę wysp sierpień 2022

napisał(a) **majkik75** » 26.05.2023 10:24

Jak tak sobie czytam, to myślę, że jednym z najbardziej fascynujących doświadczeń jakie macie (dla mnie) w trakcie rejsu jest właśnie poznawanie się z ludźmi zupełnie obcymi. A to śpiewanie z kimś obok z łódki, a to wspólny wieczór, teraz jakaś starsza para. To jest takie fajne i szczere

I mam wrażenie łódka staje się pokładem nie tylko do pływania ale wręcz trapem między ludźmi ...
Fajne to :papa:

pozdrawiam, Michał

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 29.05.2023 08:43

majkik75 napisał(a):Jak tak sobie czytam, to myślę, że jednym z najbardziej fascynujących doświadczeń jakie macie (dla mnie) w trakcie rejsu jest właśnie poznawanie się z ludźmi zupełnie obcymi. A to śpiewanie z kimś obok z łódki, a to wspólny wieczór, teraz jakaś starsza para. To jest takie fajne i szczere I mam wrażenie łódka staje się pokładem nie tylko do pływania ale wręcz trapem między ludźmi ...
Fajne to

pozdrawiam, Michał

Lepiej nie mogłeś tego ująć Michał :smo:

Tak - nasz pokład to miejsce spotkań, rozmów, śmiechu i integracji z przypadkowo napotkanymi ludźmi. I te spotkania to rzeczywiście jedne z najfajniejszych momentów każdego rejsu. Zawsze spontanicznie, nigdy nie planowane. Naszym marzeniem jest aby każdy kto przypadkiem pojawi się na naszym pokładzie zawsze czuł się jek u siebie i ..... chyba w dużej mierze nam się to udaje :wink:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 29.05.2023 09:32

W Splicie mamy taką miejscówę – z widokami wartymi przypłynięcia tutaj.

Miejsce genialne – blisko starówki, w centrum.

Jedyna wada – brak mediów i niestety chwilami bardzo uciążliwy smród jakichś ścieków.

Dla wrażliwszych przeszkodą może być również duże zafalowanie – w osłoniętym porcie jest bardzo duży ruch wszelkiej maści statków, promów, wycieczkowców które podnoszą duże fale a te niestety krzyżują się w basenie robiąc przy nabrzeżu niezłą pralkę.

Przy brzegu jest już niewiele wolnych miejsc.

Obok nas stały jakieś małe motorówki ale odpłynęły.

I na ich miejscu ma zamiar zacumować taka ciut większa jednostka.

Obsługi wciąż nie ma więc cóż – wyskakujemy z Kapitanem na nabrzeże i odbieramy cumy od sąsiadów.

Są zaskoczeni, dziękują nam kilkanaście razy za pomoc wprawiając nas w zakłopotanie bo przecież to nic nadzwyczajnego.

Chyba jednak wywarliśmy ogromne wrażenie na sąsiadach bo po chwili skiper łodzi przymaszerował z butelką dla nas

.

Dziękujemy za pyszne wino Sąsiedzi!!!

Do miasta będziemy chodzić na zmiany.

Stoimy w takim miejscu, że nie bardzo mamy ochotę zostawiać Amazona samego – raz z uwagi na ewentualne uszkodzenia, dwa – na nieproszonych gości na pokładzie – tu jest taki tłum ludzi wszelkiej maści, że trzeba pilnować własnego dobytku.

Dziewczyny w mieście.

A my w pontonie.

Przed naszymi oczami cały czas przelewa się niekończąca się rzeka ludzi.

Podglądamy z daleka splistką starówkę.

W międzyczasie schodzę na chwileczkę z pokładu i mój wzrok zatrzymuje się na jakimś kawałku drewna leżącym przed jachtem.

Podniosłam a drewno okazało się być początkiem jakiejś rzeźby.

Fajnie wygląda.

Oczywiście zabrałam go do domu.

Najwyższa pora przygotować jakaś obiado-kolację bo zaczynamy robić się głodni.

Ania szykuje masełko czosnkowe do ryb.

Kapitan smaży nasze rybki.

Sałatka już gotowa.

Smacznego!

napisał(a) **pomorzanka zachodnia** » 29.05.2023 15:04

Ale piękne zdjęcia z dziewczynami

i Splitem w tle.

napisał(a) **maslinka** » 29.05.2023 21:48

Ewa to Twoja dokładna kopia

Musiałam się dobrze przyjrzeć, żeby stwierdzić, że to ona jest na zdjęciach, a nie Ty :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.05.2023 10:06

pomorzanka zachodnia napisał(a):Ale piękne zdjęcia z dziewczynami i Splitem w tle.

Dzięki w imieniu ich autorki Kasi :smo:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.05.2023 10:06

maslinka napisał(a):Ewa to Twoja dokładna kopia Musiałam się dobrze przyjrzeć, żeby stwierdzić, że to ona jest na zdjęciach, a nie Ty

Aż tak???

Trochę podobieństwa również widzę :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.05.2023 10:18

Po obiedzie Kasia i Margot zostają sprzątać i pilnować jachtu a my zmykamy do miasta.

Cieszę się na ten czas w Splicie bo w pałacu nie byłam od 2015 roku – dawno.

Straszny tutaj tłok.

Wchodzimy do wnętrza pałacu.

Obejścia pilnuje Sfinks.

Już jesteśmy na perystylu.

Dziwna rzecz – gdy weszłam na perystyl poczułam się jak u siebie w domu.

Nie czułam tego na rivie, na innych ulicach tylko tutaj, w tym jednym jedynym miejscu w Splicie.

Jak w domu.

Miałam wrażenie, że znam tu każdy kamień, każdą cegłę, każdy kawałek chodnika.

Dziwne, po raz pierwszy w życiu doznałam gdzieś takiego uczucia.

Tam jakiś mężczyzna gra i śpiewa.

W pałacowych wnętrzach barmani przygotowują drinki.

napisał(a) **pomorzanka zachodnia** » 30.05.2023 14:41

A miałam już pisać że w tym roku chyba mi się nie będzie chciało odwiedzać Splitu. Ale w sumie taki szalony wyskok późnym wieczorem? Wieczorem jeszcze nie byłam. Czemu nie? :lol:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.05.2023 09:04

pomorzanka zachodnia napisał(a):A miałam już pisać że w tym roku chyba mi się nie będzie chciało odwiedzać Splitu. Ale w sumie taki szalony wyskok późnym wieczorem? Wieczorem jeszcze nie byłam. Czemu nie?

Kochana - jesli nie widziałaś Splitu po zmroku to obowiązkowo musisz to zmienić :idea:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.05.2023 09:50

Znajdujemy taki cichy zakątek.

I wracamy do tłumów.

W perystylu pan dalej gra i śpiewa więc cóż... pomogę mu trochę.

Pora wracać, dziewczyny też chcą przecież do miasta.

Resztę wieczoru posiedzimy na pokładzie.

Amazonem rzucało na wszystkie strony.

Zafalowany port w Splinie dostarcza ciekawych wrażeń.

W nocy wcale nie było spokojniej.

Dopiero gdzieś nad ranem morze uspokoiło się i przestało kołysać.

napisał(a) **crooopka** » 31.05.2023 16:43

Kilka dni mnie tutaj nie było, a takie piękne odcinki powstały..

Magiczne są te zdjęcia Splitu po zmroku oraz Ani i Ewy pośród kwiatów

Ja również zawsze z ciekawością i troszkę zazdrością czytam o nawiązywaniu przez Was nowych znajomości, zapraszania na pokład nowych ludzi - cudne to jest

Ile zasłyszanych historii... i Wy będziecie mieć piękne wspomnienia :hearts:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 01.06.2023 08:44

"crooopka"]Kilka dni mnie tutaj nie było, a takie piękne odcinki powstały..

Magiczne są te zdjęcia Splitu po zmroku oraz Ani i Ewy pośród kwiatów

To zasługa naszej Kasi - Ona poszła z naszymi córami na splitską włóczęgę

Ja również zawsze z ciekawością i troszkę zazdrością czytam o nawiązywaniu przez Was nowych znajomości, zapraszania na pokład nowych ludzi - cudne to jest Ile zasłyszanych historii... i Wy będziecie mieć piękne wspomnienia

Dla nas te przypadkowe nowe znajomości to najprzyjemniejsza częśc rejsów

Jeśli gdziekolwiek kiedykolwiek byś nas zobaczyła - od razu zaczepiaj i wskakuj na pokład, pamiętaj :idea:

U nas każdy jest bardzo mile widziany :idea:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 01.06.2023 09:26

Budzimy się koło ósmej.

Trzeba wstać, zerknąć co tam na zewnątrz.

Jakoś tak szaro i buro dziś w Splicie.

Luksus stoi przy nabrzeżu.

Idziemy z Kapitanem po pieczywo, wyrzucamy śmieci i pora na nas.

Trzeba płynąć bo z rana w porcie strasznie śmierdzi ściekami – nie da się w takich warunkach zjeść śniadania.

Nasz sąsiad z motorówki gdy widzi nasze przygotowania natychmiast przybiega z pytaniem czy nie potrzebujemy pomocy przy manewrze.

Asekuruje nam cumy na polerach żeby się gdzieś przypadkiem nie zaplatały po czym machamy mu na pożegnanie i odpływamy.

Ale nie daleko – bo tylko kilkadziesiąt metrów - do stacji benzynowej.

Na szczęście nie ma żadnej kolejki, szybko tankujemy te kilkanaście litrów, bierzemy też paliwo w jedną pięciolitrową butlę żeby mieć na dolanie w Betinie tego co zużyjemy w drodze i opuszczamy Split.

Płyniemy na silniku.

Bo prawdę mówiąc po prostu uciekamy.

Przed burzą.

Na satelicie widać wielką burzę od Rimini we Włoszech po wybrzeże Chorwacji.

I ogromną ilość wyładowań.

Musimy płynąć w stronę Betiny więc chcemy po prostu szybko przestawić się trochę wyżej – do Rogać - i tam zostać na noc lub przeczekać burzę.

Łapie nas deszcz.

Ale burza o dziwo nie dochodzi do nas.

Co więcej – powoli rozmywa się coraz bardziej i traci swój impet.

Więc ze dwie mile przed portem zmieniamy decyzję – darujemy sobie Rogać, płyniemy dalej.

Najwyżej staniemy gdzie indziej jeśli burza znowu zacznie rosnąć.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 02.06.2023 09:23

Pora coś przekąsić.

Płynie się całkiem przyjemnie.

Nie jest gorąco ale i nie pada.

Ewa jakaś zamyślona.

Super łódź.

Zielona latarnia ze skałami obok na najbardziej wysuniętym w morze fragmencie lądowym Chorwacji.

W międzyczasie dzwoniłam do swojego zaprzyjaźnionego harbour mastera w Rogoźnicy – chciałam upewnić się, że są miejsca.

Niestety usłyszałam: port jest pełny!

Jak to????

Mamy regaty, zajęli wszystkie miejsca....

Szkoda.

Widać to będzie rejs w którym nie odwiedzimy Rogoźnicy!

Nie ma tego złego, poszukamy szczęścia gdzie indziej.