Żeglowanie na Queen - najbardziej cycata relacja z CRO

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.10.2017 16:50

"szaki17"]Do lata i nowego sezonu daleeeekkkoooo... mamy czas

Właśnie, a tak z opowieścią może szybciej nam zlecą jesienne i zimowe szarówki :wink:

A załoga (żeńska) robi się że cho cho
A to beczułka ode mnie, na zimowe wieczory

No no, beczułka niczego sobie, męska część Załogi powinna być bardzo zadowolona. Dzięki :mrgreen:

napisał(a) **Katerina** » 12.10.2017 17:50

beatabm napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):Czy mogę się zgłosić na pomocnika Kwatermistrzyni

Jeśli nie będzie miała ona nic przeciwko ja jestem za. Teraz w tym temacie to nie ja decyduje

Wydaje mi się,że Kwatermistrzyni ma być moją pomocnicą, to chyba ja deleguję i dobieram sobie asystentów? :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.10.2017 17:51

Katerina napisał(a):
beatabm napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):Czy mogę się zgłosić na pomocnika Kwatermistrzyni

Jeśli nie będzie miała ona nic przeciwko ja jestem za. Teraz w tym temacie to nie ja decyduje

Wydaje mi się,że Kwatermistrzyni ma być moją pomocnicą, to chyba ja deleguję i dobieram sobie asystentów?

UUUU ale wtopa :oops:

napisał(a) **Abakus68** » 12.10.2017 18:00

Katerina napisał(a):
beatabm napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):Czy mogę się zgłosić na pomocnika Kwatermistrzyni

Jeśli nie będzie miała ona nic przeciwko ja jestem za. Teraz w tym temacie to nie ja decyduje

Wydaje mi się,że Kwatermistrzyni ma być moją pomocnicą, to chyba ja deleguję i dobieram sobie asystentów?

No jak delegujesz, czyli wysyłasz w delegację (na długi rejs), to nic dziwnego, że musisz sobie nowych dobierać :lol:

napisał(a) **Katerina** » 12.10.2017 19:29

Miałam na myśli delegowanie, czyli przydział zadań i obowiązków :oczko_usmiech:

napisał(a) **Abakus68** » 12.10.2017 20:35

Katerina napisał(a):Miałam na myśli delegowanie, czyli przydział zadań i obowiązków

Pamiętaj jednak, że delegowanie to nie zlecanie, delegowanie to przekazanie zadań nierutynowych... :lol:

napisał(a) **gusia-s** » 12.10.2017 21:07

Abakus68 napisał(a):
Katerina napisał(a):Miałam na myśli delegowanie, czyli przydział zadań i obowiązków

Pamiętaj jednak, że delegowanie to nie zlecanie, delegowanie to przekazanie zadań nierutynowych...

Na trzeźwo tego nie rozbierzemy i to nie jest takie istotne. Ważne aby każdy wiedział za co odpowiada i by na cyca się załapać ale do następnego cycania jeszcze kawał drogi. Przewiduję że w Happy Busie toastów nie będzie więc ruszajmy

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.10.2017 21:14

gusia-s napisał(a):
Abakus68 napisał(a):
Katerina napisał(a):Miałam na myśli delegowanie, czyli przydział zadań i obowiązków

Pamiętaj jednak, że delegowanie to nie zlecanie, delegowanie to przekazanie zadań nierutynowych...

Na trzeźwo tego nie rozbierzemy i to nie jest takie istotne. Ważne aby każdy wiedział za co odpowiada i by na cyca się załapać ale do następnego cycania jeszcze kawał drogi. Przewiduję że w Happy Busie toastów nie będzie więc ruszajmy

Ale jak mamy ruszać jak cyce nie gotowe? Nic z tego. Zostajemy w winnicy
PS. Gusia, rejs dogadywałam, płyniemy na weekend majowy

napisał(a) **piotrf** » 12.10.2017 23:00

Jestem przekonany , że bez trudu wypełniłbym cyce ( żeby nie było - nie zajmuję się chirurgią kosmetyczną :wink:

)

Płynę z Wami , nawet gdyby moja rola miała się ograniczyć do nocnego pilnowania relingów :oczko_usmiech:

Balast poza tym potrzebny jest na każdej jednostce . . .

Pozdrawiam
Piotr

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 13.10.2017 08:15

piotrf napisał(a):Jestem przekonany , że bez trudu wypełniłbym cyce ( żeby nie było - nie zajmuję się chirurgią kosmetyczną )
Płynę z Wami , nawet gdyby moja rola miała się ograniczyć do nocnego pilnowania relingów
Balast poza tym potrzebny jest na każdej jednostce . . .

Pozdrawiam
Piotr

Miłe towarzystwo nam potrzebne również, oczywiście ze płyniesz z nami

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 13.10.2017 08:23

25 sierpnia 2017– droga Katowice – Brezice (Słowenia) (wspomina Doktor)

Byłeś na rejsie i musisz z tym żyć.....

Wyokrętowanie ze Scorpiusa rok temu i powrót do rzeczywistości na stałym lądzie było doświadczeniem bolesnym.
Nikt nie rozumiał mojego zapału gdy opowiadałem o morskich przeżyciach.
Spotkałem się z kompletnym niezrozumieniem....

Na kolejny rejs, przesiąknięty klimatem żagli postanowiłem przygotować się porządnie (w tym miejscu wysuwamy przy wymowie dolną szczękę i mówimy przez zaciśnięte zęby).

Jak o tym wzmiankowałem w poprzedniej relacji o Scorpiusie, zapisałem się na kurs żeglarski i całą wiosnę dzielnie wypływałem godziny, wywracałem łodzie, słowem uczyłem się czuć wiatr uszami.
W końcu egzamin, bardzo trudny i jestem żeglarzem patentowym.
Pojechałem jeszcze na rejs doszkalający na Mazury i Uwaga!!! nabyłem drogą kupna własną małą żaglóweczkę – francuzeczkę, na której pływałem sobie w sierpniu.

Tak wyszkolony (choć to taki sport, że całe życie się trzeba uczyć) zacząłem przygotowania do wyjazdu.
Na jakimś blogu żeglarskim znalazłem zdjęcie wycieraczki z lin.
Kupiłem kilka metrów liny i uplotłem taką.

Żeglarstwo to sport elegancki więc stwierdziłem, że w portach trzeba trochę szpanu pozadawać również w ten sposób.

Zacząłem się pakować.
I znów nauczony doświadczeniem zrobiłem to lepiej niż w tamtym roku.
Jacht jest mały, każdy ma ograniczone miejsce na rzeczy więc trzeba dobrze przemyśleć co wziąć a co do niczego się nie przyda. Tak naprawdę na wodzie niewiele trzeba, ale z kolei pewne rzeczy są niezbędne, choć mogą się nigdy nie przydać w Chorwacji (np. sztormiak) ale trzeba je mieć bo nigdy nic nie wiadomo.

No i jedziemy.
Tym razem luksusowo, dużo więcej przestrzeni ale atmosfera równie wesoła.
Po noclegu w Katowicach cały dzień w drodze do winnicy.
Po drodze jeszcze w Czechach tradycyjne Vive l`Empereur przy mijaniu pola bitwy pod Austerlitz, Wiedeń, i w końcu Słowenia i winnica.

Pyszna kolacja i wino, dużo wina.

Tym razem nauczony znowuż doświadczeniem nie palę cygara zwycięstwa, więc nie tylko pamiętam jak doszedłem do łóżka, ale i na drugi dzień rano wstaję przytomny i gotów do działania.
A pracy jest naprawdę dużo.

napisał(a) Andzia* » 13.10.2017 08:32

beatabm napisał(a):
Janusz Bajcer napisał(a):Czy mogę się zgłosić na pomocnika Kwatermistrzyni

Jeśli nie będzie miała ona nic przeciwko ja jestem za. Teraz w tym temacie to nie ja decyduje

Jestem za !!!
Janusz bedzie nam umilał czas muzycznie :wink:

napisał(a) **gusia-s** » 13.10.2017 08:35

beatabm napisał(a):Ale jak mamy ruszać jak cyce nie gotowe? Nic z tego. Zostajemy w winnicy
PS. Gusia, rejs dogadywałam, płyniemy na weekend majowy

Ale już? i gdzie PL czy Cro czy inne jeszcze oceany?

beatabm napisał(a):... Tym razem nauczony znowuż doświadczeniem nie palę cygara zwycięstwa, więc nie tylko pamiętam jak doszedłem do łóżka, ale i na drugi dzień rano wstaję przytomny i gotów do działania.
A pracy jest naprawdę dużo

No! wreszcie załadunek

Tylu było chętnych do cyca i na załogantów, ciekawe kto chętny popracować :mrgreen:

Wycieraczka fantastico

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 13.10.2017 08:37

"gusia-s"]
PS. Gusia, rejs dogadywałam, płyniemy na weekend majowy

Ale już? i gdzie PL czy Cro czy inne jeszcze oceany?

[/quote]
Cro, tydzień zabawy na rejsie tylko dla dorosłych :wink:

Wycieraczka fantastico

Prawda? Nikt takiej nie miał

napisał(a) **Katerina** » 13.10.2017 10:40

Cześć Doktor :papa:

(w tym miejscu wysuwamy przy wymowie dolną szczękę i mówimy przez zaciśnięte zęby).

Próbowałam,ale mi nie wychodzi..

Tak daleko wysuwam dolną,że mi się zęby już nie schodzą :smo:

Co to za cygaro, którego wypalenie grozi utratą przytomności :?: