Bratwojciech napisał(a):Jadąc na tą wyspę jakoś nie oczekiwałem zbyt wiele, a okazało się zupełnie inaczej.
Takie miłe zaskoczenia są najlepsze

Okazuje się, że Was oszukałam

Płynęliśmy już pod pokładem promu - w 2018 na Dugi Otok:
post2009093.html#p2009093Pamięć już nie ta
Dzień 11. (9 lipca, wtorek): Podróż na Korčulę (od mostu do mostu)Ten odcinek zacznie się przejazdem przez
Krčki most:
Wcześniej, na Krku, nie było niczego ciekawego ani do odnotowania, ani do
sfocenia. Ale to już ustaliliśmy

Przyjedziemy na tę wyspę... kiedyś

Półwysep ze szczytem Glavica widziany z mostu:
Jest język węgierski i czeski, ale polskiego nie ma
Czyżby za mało Polaków jeździło na Krk? Nie sądzę.
Zatrzymujemy się w punkcie widokowym, żeby popatrzeć na
Krčki most:
Z tej strony wyspa przypomina inny "pustynny"
otok - Pag.
Pogled na Jadranovo i łyse wzniesienia:
Przejazd przez Crikvenicę. Po prawej stronie kadru widać charakterystyczną dzwonnicę kościoła św. Antoniego Padewskiego:
I kolejna kampanila, tym razem w Novim Vinodolskim:
Zupełnie nie znamy miejscowości tej części wybrzeża. A przejazd północnym fragmentem Jadranki daje nam dużo frajdy. (Rzadko tędy jeździmy.) Widoki zachwycają:
"Dmuchańce" trochę mniej

:
Przejeżdżamy niemal przez centrum Senja. Na wzgórzu wznosi się twierdza Nehaj, trochę ją widać na zdjęciu:
Jedziemy za transportem cukru

:
Mamy nadzieję, że się nie wysypie

Teraz musimy podjechać serpentynami na przełęcz Vratnik. Można z niej podziwiać piękne widoki; niestety, nie dzisiaj. Przejrzystość powietrza jest kiepska:
I (jak zwykle) bardzo wieje:
Fotki z 2022 roku, kiedy jechaliśmy na Rab, mam zdecydowanie ładniejsze, więc je pokażę

:

Zdjęcia z relacji Osiołkiem dookoła Rabu i Mlljetu, z macedońskim finałem 
Po jakimś czasie wjeżdżamy na dobrze nam znaną autostradę

Tylko co się dzieje z pogodą? Jakieś dziwne niskie chmury...:
Tunel Zimno-Ciepło przed nami:
Przygotowuję się do zapamiętania różnicy temperatur

Oj, nie tego się spodziewałam po "słonecznej" stronie

:
Wjeżdżamy w ulewę, totalne oberwanie chmury

Wycieraczki ledwo nadążają

Chyba ktoś zamienił północ z południem

Oto charakterystyczne miejsce, zwykle nasz pierwszy
pogled na Jadran:
Na szczęście dalej na autostradzie jest już normalniej, chociaż ciągle pochmurno. Widać szczyt Sv. Jurego:
Byliśmy tam na górze w grudniu, na zachodzie słońca
Przejazd przez Dolinę Neretwy i obowiązkowe zdjęcia

:
Zbliżamy się do
Pelješkiego mostu:
Sesję zdjęciową na
Odmorište Komarna już sobie robiliśmy, ale jak tu się znowu nie zatrzymać?

Tym bardziej, że wyszło słońce

Przy okazji korzystamy z ładnych i bardzo czystych toalet

Fakt wart odnotowania
Pelješki most w roli głównej:
A tu się wcisnęłam na pierwszy plan

:
Plaża
Popova luka niedaleko miejscowości Komarna:
Mnóstwo samochodów, plażowiczów...
Widoków z mostu niestety nie ma:
Wjeżdżamy na Pelješac. Przejazd przez półwysep oraz przeprawę promem na Korčulę pokażę następnym razem
