Wyspy Kanaryjskie

Zostawiamy niezwykle o tej porze dnia urokliwą plażę i wracamy do samochodu, a tam... tylne drzwi wygięte, boczna szyba w przednich wybita... Wewnątrz po torebce nie został nawet ślad, co oznaczało, ze Bea pozbyła się w jednej chwili dowodu osobistego, paszportu, kart kredytowych i debetowych, zapełnionej zdjęciami karty SD oraz telefonu... Był w niej również mój palmtop, ale to już drobiazg w porównaniu ze stratą całej reszty.

No i przyszedł czas żeby szczegóły ujrzały światło dzienne.

korbaczik napisał(a):No i przyszedł czas żeby szczegóły ujrzały światło dzienne.

To dopiero początek.

Pozdrawiam,
Wojtek

Bea została bez żadnych dokumentów za granicą? ............

elfik99 napisał(a):Bea została bez żadnych dokumentów za granicą? ............

Ano - mieliśmy potem z tym trochę zachodu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

korbaczik napisał(a):No i przyszedł czas żeby szczegóły ujrzały światło dzienne.

To dopiero początek.

Ktoś wziął potem kredyt na te dokumenty? Czy wybrał kasę z konta?

korbaczik napisał(a):Ktoś wziął potem kredyt na te dokumenty? Czy wybrał kasę z konta?

Na szczęście, aż tak źle nie było.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

elfik99 napisał(a):Bea została bez żadnych dokumentów za granicą? ............

Ano - mieliśmy potem z tym trochę zachodu.

No myślę ............. bez dokumentów byście nie mogli wylecieć do domu ............

elfik99 napisał(a):No myślę ............. bez dokumentów byście nie mogli wylecieć do domu ............

Pewnie Cię zaskoczę, ale z wylotem akurat nie mieliśmy żadnego problemu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

elfik99 napisał(a):No myślę ............. bez dokumentów byście nie mogli wylecieć do domu ............

Pewnie Cię zaskoczę, ale z wylotem akurat nie mieliśmy żadnego problemu.

A bo to jest w ramach Schengen i nie sprawdzali Wam dokumentiw?............

elfik99 napisał(a):A bo to jest w ramach Schengen i nie sprawdzali Wam dokumentiw?............

Na lotniskach i tak sprawdzają dokumenty.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

elfik99 napisał(a):A bo to jest w ramach Schengen i nie sprawdzali Wam dokumentiw?............

Na lotniskach i tak sprawdzają dokumenty.

No to już nic nie rozumiem i czekam na wyjaśnienia .............

elfik99 napisał(a):czekam na wyjaśnienia .............

Wszystko wyjaśnię w stosownym czasie.

Pozdrawiam,
Wojtek

Zanim ochłoniemy ze zdumienia, już podchodzą do nas ludzie z blisko stojącego samochodu, informując, że już wezwali policję i że mamy czekać. Czekamy więc, a tymczasem zapada zmrok i robi się coraz chłodniej...

Po kolejnej rozmowie telefonicznej naszych sąsiadów z policją dowiadujemy się, że policja nie przyjedzie, bo goni złodzieja. Goni złodzieja?... Tego, który nas okradł, czy jakiegoś innego? Właśnie tego! Czyli nawet tu nie dotarli, a już są na jego tropie?... Niewiele z tego rozumiemy, ale skoro mamy jechać, to wsiadamy do naszego zdemolowanego nieco auta i jedziemy do Gran Tarajal, gdzie na posterunku policji okazuje się, że nie ma z kim rozmawiać i że mamy przyjechać o dziesiątej następnego dnia. Wracamy zatem do Las Playitas, gdzie spędzamy raczej smętny wieczór - zwłaszcza Bea, która nie tyle martwi się poniesionymi stratami, co nie może sobie darować, że przez zostawioną w aucie torebkę, naraziła nas na kłopoty. Tym bardziej, że prawie nigdy tak nie postępuje, a i tym razem starała się dobrze ją pod siedzeniem ukryć...

To jest szybkość hiszpańskiej policji! Tylko dostali cynk o kradzieży i nawet nie muszą obejrzeć miejsca a już gonią złodzieja.