Wyprawa na koniec Europy - Hiszpania i Portugalia

Jadę z Wami Aniu , tam nas jeszcze nie było

Swego czasu zakochałam się w Barcelonie, ale potem już nie nie podrodze z nią było, więc zasiadam i czekam...Szkoda, że będzie na samym końcu, ale na inne miasteczka też z chęcią popatrzę

Franz napisał(a):Mogę na bieżąco porównywać nasze relacje.
Pozdrawiam,
Wojtek

Oj Wojtku, gdzie mi tam do Twojej relacji

Sara76 napisał(a):Nie ma to jak przerwa techniczna w Znojmo i słynny Excalibur... tyle razy tam byłam, a te kolejki i plac zabaw jakoś umknęły mojej uwadze (może dlatego, że my się tam zawsze zatrzymywaliśmy w godzinach późno wieczornych, nocnych lub nad samym ranem). Już zacieram ręce, co to się będzie działo na tej Waszej eskapadzie... Hiszpania też mi chodzi po głowie i też autokarem, tylko odległość trochę mnie przeraża...

Dla nas widok Znojma też był lekkim szokiem , ale wiele lat tamtędy nie jeździliśmy.
Powiem tak, te odległości nie były takie straszne

Janusz Bajcer napisał(a):No to jadę na ten koniec zachodniej Europy

zapraszam

Vjetar napisał(a):Jadę "na gapę".
Pzdr

eeetam, nie ma biletów

a to ja napisał(a):Dojechać do Portugalii - to moje marzenie.

W dodatku własnym autem, zwiedzając po drodze to, co na tej drodze spotkamy ...
(z tego, co wiem, niestety nie do zrealizowania)
Tymczasem jadę sobie z Wami, a co!

taki luzacki wyjazd też był moim marzeniem, a wyszło jak wyszło.
Moi mili sąsiedzi - pozdrawiam serdecznie w tym roku planują wyjazd do Portugalii samochodem. Na całe trzy tygodnie. I bardzo Im tego zazdroszczę. Bo taki wyjazd to całkiem coś innego niż wycieczka objazdowa.
Ale swoją drogą taki rodzaj tułaczki też ma swoje plusy.
Może Twoje i moje marzenie też się kiedyś spełni
Trzeba mocno wierzyć

renatalato napisał(a):Jadę z Wami Aniu , tam nas jeszcze nie było

nas też

piekara114 napisał(a):Swego czasu zakochałam się w Barcelonie, ale potem już nie nie podrodze z nią było, więc zasiadam i czekam...Szkoda, że będzie na samym końcu, ale na inne miasteczka też z chęcią popatrzę

mam nadzieję, że moją Barceloną sie nie zawiedziesz

Witam wszystkich, zapraszam i serdecznie pozdrawiam

Dzień 2 niedziela 17.05
Dziś ma być lepiej jeśli chodzi o jazdę, bo w planach mamy krótki spacer najpierw po Zurichu, a potem po Lozannie.
Ale zanim wjedziemy do Szwajcarii podziwiamy widoki austriackie.

Po pewnym czasie nasz przyjemniaczek oglasza, że ma dla nas dwie wiadomości
Czy dobrą czy złą, każdy wybierze sobie sam
W planie mielismy przejazd najdłuższym tunelem w Austrii o długości 13,9 km.
Tunel właśnie został zamkniety i musimy jechać drogą przez przełęcz Arlberg.
Z jedenej strony szkoda, z drugiej strony hurrra będą piękne widoki
ale jest też mały minus, droga orzez przełecz jest powolniejsza, więc mniej czasu będziemy mieć na Zurich czy Lozannę.

Jak widać na poprzednich zdjęciach super widoków też za bardzo nie było
I tak wjeżdżamy do Szwajcarii

W Szwajcarii to mają klawe życie . Oprócz tego, że finansowo żyje się im fajnie to jeszcze pracują krócej, tylko 36 godzin tygodniowo , więc praktyczne piątki mają wolne.
Szkoda, że nie urodziłam się w Szwajcarii.

Szwajcaria, Konfederacja Szwajcarska – państwo federacyjne w Europie. Jest jednym z niewielu państw, w których obowiązują tak szeroko stosowane formy demokracji bezpośredniej. Szwajcaria od kongresu wiedeńskiego w 1815 roku jest państwem neutralnym. Do Organizacji Narodów Zjednoczonych przystąpiła dopiero 10 września 2002 po przegłosowaniu tej decyzji w referendum minimalną większością 52% głosów.
Nie jest częścią Unii Europejskiej ani Europejskiego Obszaru Gospodarczego – Szwajcarzy w referendum zdecydowanie (77% głosów przeciw) odrzucili nawet samą koncepcję rozpoczęcia rozmów o akcesji. Posiada jednak specjalne dwustronne stosunki z UE, dzięki czemu uczestniczy w wybranych inicjatywach (np. układ z Schengen) oraz dopłaca do budżetu unijnego. Szwajcaria formalnie nie ma stolicy, jej funkcję pełni jednak Berno, będące siedzibą rządu.

W Szwajcarii kobiety uzyskały prawa wyborcze dopiero w lutym 1971 roku, a i to nie wszędzie. Najdłużej opierał się kanton Appenzell Innerrhoden, który ustąpił przed wyrokiem sądu najwyższego w roku 1990.

W Szwajcarii są cztery języki urzędowe: niemiecki, francuski, włoski oraz romansz (retoromański). Nauczanie w szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach odbywa się w jednym z tych języków, w zależności od kantonu. Ale w zasadzie dzieci uczą się wszystkich. Na uniwersytecie studiuje się po francusku bądź niemiecku (i włosku w kantonie Ticino). Absolwent wyższej uczelni powinien móc porozumiewać się przynajmniej w trzech językach.( info z Wikipedii)

Mamy też cos wspólnego ze Szwajcarią.
W Genewie wymyślono pierwszy na świecie zegarek na świecie. Stworzyli go w 1839 roku dwaj polscy imigranci Antonii Patek i Franciszek Czapek.

Inne ciekawostki dot. Szwajcarii wyszperane w necie
• Ze Szwajcarii pochodzi najsłynniejsza armia najemników - gwardia papieska.
• Szwajcaria i Watykan jako jedyne państwa na świecie maja kwadratową flagę.
• ponad 300 dni w roku jest słonecznych.
• szwajcarskie kobiety należą do najstarszych w Europie, biorąc pod uwagę wiek rodzenia pierwszego dziecka.
• 20% populacji to cudzoziemcy.
• na ulicach nie ma bezpańskich psów ani kotów.
• w niedziele wszystkie sklepy są pozamykane.
• Szwajcarzy uważają, że ich kraj jest zakątkiem, który Bóg stworzył dla siebie. Że jest to raj na ziemi, najpiękniejsze miejsce na świecie.
• w Szwajcarii w 1819 roku powstała pierwsza tabliczka czekolady.
• w 1474 roku w Bazylei, po głośnym procesie spalono na stosie koguta, który według świadków zniósł jajko.
itd, itp. …….

Po prawie trzech godzinach jazdy docieramy do Zurichu, największego miasta Szwajcarii.
W planach mamy zobaczenie pierwszych ( z wielu ) podczas tej wycieczki kościołów.
Tym razem będą to kościoły protestanckie .

Zurych – miasto w północno-wschodniej Szwajcarii, nad Jeziorem Zuryskim oraz rzekami Limmat i Sihl, stolica kantonu Zurychu; największe miasto i główny ośrodek gospodarczy kraju.

Gratuluję wytrzymałości, ja już 20 lat temu wróciłem z Costa Brava z nogami jak banie
Na razie jedziemy tą samą trasą... tylko waluty i paszporty inaczej potrzebne.
Ale miejsca nam bliskie - Zocha miała ciotkę w Zurichu, a nasza podróż poślubna wiodła przez Lozannę i Genewę.
Nasza Andaluzja w tym roku nie doszła do skutku i znów szwędaliśmy się na południe od Gibraltaru, który widzieliśmy z odległości 15 km (z tego większość w pionie).
Twoja relacja mnie mobilizuje i w najbliższej wolniej chwili....
Krzysztof

Oglądamy kościół Fraumünster . Wznosi się na zachodnim brzegu Limmat, na miejscu dawnego konwentu założonego w 853 r. Obecna budowla sakralna pochodzi z XIII w., ale jej stare romańskie prezbiterium zdobią współczesne witraże projektu Marca Chagalla.



Idziemy do następnego kościoła




Grossmünster – kościoł zbudowany w latach 1100-1250 na miejscu kościoła z IX w.

Grossmünster jest „kościołem-matką” reformacji w niemieckojęzycznej Szwajcarii. Od 1519 w tym kościele głosił zasady nowej religii Ulrich Zwingli (Jego spadkobiercą duchowym był Jan Kalwin ) .
Bliźniacze wieże kościoła pochodzące z XV w., zwieńczone XVIII-wiecznymi kopułami, są najbardziej charakterystycznym elementem zuryskiej architektury. Katedrę zdobią okna witrażowe projektu Augusto Giacomettiego.

kw napisał(a):Gratuluję wytrzymałości, ja już 20 lat temu wróciłem z Costa Brava z nogami jak banie
Na razie jedziemy tą samą trasą... tylko waluty i paszporty inaczej potrzebne.
Ale miejsca nam bliskie - Zocha miała ciotkę w Zurichu, a nasza podróż poślubna wiodła przez Lozannę i Genewę.
Nasza Andaluzja w tym roku nie doszła do skutku i znów szwędaliśmy się na południe od Gibraltaru, który widzieliśmy z odległości 15 km (z tego większość w pionie).
Twoja relacja mnie mobilizuje i w najbliższej wolniej chwili....
Krzysztof

pisz i wklejaj te swoje super zdjęcia

co do wytrzymałości ....dobrze,że nie widziałeś moich klocków po powrocie

fiolek napisał(a):pisz i wklejaj te swoje super zdjęcia

co do wytrzymałości ....dobrze,że nie widziałeś moich klocków po powrocie

Jeśli super zdjęcia, to Zochy.
Weź ja przy okazji opieprz, że nosi się nie tylko aparat ale i futerał od niego.
W tym roku ze 3 razy była albo "bateria pusta" albo "pamięć pełna", a moje gnioty to nie to co damskie szczegóły.
Coś się może jednak wybierze.
Krzysztof

kw napisał(a):Jeśli super zdjęcia, to Zochy.
Weź ja przy okazji opieprz, że nosi się nie tylko aparat ale i futerał od niego.
W tym roku ze 3 razy była albo "bateria pusta" albo "pamięć pełna"

cóż bywa i tak

kw napisał(a):a moje gnioty to nie to co damskie szczegóły.
Coś się może jednak wybierze.
Krzysztof

no nie jest tak źle z tymi Twoimi fotami

Idziemy dalej, przechodzimy obok pomnika Ulricha Zwingli,


Jest niedziela, pusto na ulicach, nieliczni mieszkańcy siedzą sobie na ławeczkach na rzeką Limmat i odpoczywają. W oddali słychać swing, to z kawiarni po drugiej stronie rzeki. Tez bym tak chciała.

Kierujemy się w stronę jeziora Zuryskiego, oglądamy go z platformy widokowej.
Trochę nie w tę stronę co trzeba słoneczko i zdjęcia też takie sobie.