ITALIA AMORE-Zona traffico non limitato-Apulia 2013+bonusy;)

kulka53 napisał(a):Szczerze Tony, to właśnie Twoja relacja i wrażenia miały mnie przekonać do porzucenia obaw i utwierdzeniu się w przekonaniu że warto zrobić przystanek na Południu a nie gnać od razu na Sycylię
Jak będzie, zobaczymy, ale czuję się mocno zachęcony

No jeszcze PARĘ DNI w Apulli (i nie tylko) zostało mi do pokazania
Ale to juz po Waszym powrocie zobaczycie - jeszcze raz - super wrażeń z Grecji!!

kulka53 napisał(a):Tylko jak nie znajdę pustej plaży we wrześniu to..... znajdę Ciebie

O to byłbym spokojny ... plaże ciągną się tam kilometrami

kulka53 napisał(a):A Ostuni i inne co poniektóre ujęcia, np to cytowane wyżej zdjęcie z kwiatkiem i schodkami przypominają mi czasami Grecję i Cyklady...

W końcu tereny apulijskie związane są z Magna Grecia prawie tak samo mocno jak Sycylia

mysza73 napisał(a):

tony montana napisał(a):Normalnie.... do anten gada



Arrivederci! (44)

A może Tobie coś tłumaczył ,

ten odcinek był zdecydowanie za krótki ,
do tego nawet kawałka lazurowego lazuru nie było ,
oczekuję więc szybko kolejnego .

Może rzeczywiście mówił, że jestem złym człowiekiem i czas się zmienić

Nie było lazuru, bo w tym dniu ... NIE BYŁO LAZURU

Giorno 9

Torre Lapillo / Galatina

Po pełnym wrażeń dniu 8, Dzień 9 był zaplanowany bardzo, ale to baaaardzo spokojnie...czas było nieco WYPOCZĄĆ po intensywnym piątku...a więc "pobliska" plaża, a po odpoczynku po niej miasto Galatina, także pobliskie. Wieczór spędziliśmy w naszym Nardo na placu, pijąc winko i robiąc wieczorne foty

Taki chilloutowy GIORNO..

Czas na kolejną plażyczkę z okolic Porto Cesareo czyli Torre Lapillo



A tak to wygląda z oddalenia



Jedziemy tam jak zwykle, po słodkim śniadaniu w towarzystwie Giuseppe i jego Małżonki (- "tutto bene tony?" , - "chapucho tony?") gdzieś na 10 (10.30).

Trochę ludzi jest, za to problemu z parkowaniem nie ma - słupki pagamento pilnują porządku i "zdzierają z nas"
jakieś 4 Oiro. (pisałem już - może i można było gdzieś postawić za darmo, ale ja wolę mieć święty spokój i zapłacić - liczę, że ta kasa idzie na szczytny cel jakim jest np ODNAWIANIE brudnych i zaniedbanych (JAK TWIERDZĄ AUTORZY PRZEWODNIKÓW) budynków w Apulii

Plaża jest oczywiście dość zwykła , choć dziś jakoś inaczej świeci słońce albo to mój aparat oszalał i zdjęcia są bardziej ... zielone????



W oddali widać Torre Lapillo - jedną z systemu wież wartowniczych z dawnych lat, od której to nazwy wzięła nazwę plaża





Tu ją lepiej widać



Poszedłem na spacer w kierunku Torre





Wszystkie te foty jakieś TAKIE SAME są....



Trochę chmur, może to przez nie inne kolory





Na tej plaży kolejny raz Włosi stanęli mi dupami przez nosem. Ot, po prostu my leżeliśmy pod parasolem prawie przy samej wodzie (jak zwykle), wokoło było pełno miejsca, ale ONI MUSIELI stanąć, RAJT HIR, WŁAŚNIE TUTAJ, w dwie dość spore klempy oraz dwóch kolesi i debatować, a ich tyłki były oddalone od metr od mojej twarzy.

Nic to, że musiałem się wychylać, żeby zobaczyć moje, kąpiące się, dzieci, oni się co chwila drapali po tych dupach!!!!

W końcu się pożegnali (bo chyba przed chwilą dopiero się poznali), to obok stanęli jacyś nażelowani i naprężeni gogusie (kuźwa jak miałem 20 lat to też byłem spakowany) i zaczęli pierdaczyć głośno, drapiąc się przy tym po JAJACH.

Normalnie SFYNIE

Potem pojechaliśmy jeszcze na chwilę pod samą Torre Lapillo



To zdjęcie - jak nie z Apulii



Arrivederci! (45)

Uff... plaż nie malują.

krutom napisał(a):Uff... plaż nie malują.

Plaz nie maluja ani wody tez nie jak Irlandczycy na Dzien Sw. Patryka

Zdjecia zreszta do konca i tak nigdy nie oddadza tych kolorkow :0

Giorno 9

Galatina cz.1

Naszym popołudniowym celem była odległa o kilkanaście kilometrów Galatina




Galatina jest małym miastem o ogromnym nagromadzeniu zabytków poczynając od wytworów architektury romańskiej, a kończąc na klasycznych barokowych bryłach z salentyńskiego piaskowca.

Wystarczy wymienić wszystkie obiekty o charakterze religijnym, aby mieć pojęcie o gęstości zabytków w tym starym mieście (a przecież nie samymi zabytkami religijnymi miasto stoi)

Bazylika św Katarzyny Aleksandryjskiej
Kościół pod wezwaniem Piotra i Pawła
Kościół św Pawła
Kościół Dusz Czyśćcowych
Kościół Carmine
Kościół Saint Louis i klasztor Klarysek
Kościół Santa Maria della Grazia
Kościół Santa Caterina Novella
Kościół Santa Maria della Misericordia
Klasztor Kapucynów
Kościół Sanktuarium Matki Bożej Światłości
Kościół Niepokalanego Serca Maryi
Kościół San Sebastiano
Krypty Bazylianów

My parkujemy auto na pagamento na sporym rynku i trafiamy od razu na najważniejszy oprócz Duomo, kościół w mieście - Piotra i Pawła







Fasada jest imponująca, choć jak dla mnie, brak jej trochę moich ukochanych rozet





Jak widać, od kwietnia 2012 do października 2013 w środku odbywa się remont kościoła





Co nie przeszkodzi mi zrobić kilku zdjęć - poza nami w kościele była tylko jeszcze jedna rodzina









Tablica informacyjna - jednolity wygląd w całej Italii - można zorganizować coś we Włoszech na skalę krajową? Można!



My idziemy dalej na spacer....uliczkami uroczej Galatiny



Arrivederci! (46)

mysza73 napisał(a):

I to niby ja po kościołach latam .

Nie, ja latam. I po kamieniach też

No, ale w przypadku Galatiny chyba nie sądzisz, że odwiedziłem je wszystkie/

Chyba by mnie zabili, przecież istotniejsze są LODY i kawa

Giorno 9

Galatina cz.2

Nie wszyscy wiedzą, że to właśnie w Galatinie kultywuje się najmocniej tradycję Tarantelli

"Jest to włoski taniec ludowy, charakteryzujący się ściśle ustaloną rytmiką, opartą na jednostajnym pochodzie drobnych wartości rytmicznych; tempo szybkie. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od miasta Tarent lub nazwy pająka - tarantuli, według wierzeń ludowych taniec miał leczyć z jadowitego ukąszenia pająka."

Ugryzienie tarantuli uważano za potencjalnie śmiertelne, poprzez ekstatyczny taniec i wypocenie jadu miało nastąpić cudowne ozdrowienie. Z podań i legend dowiadujemy się, że najczęstszym bezpośrednim objawem od razu po ugryzieniu były nudności, bóle głowy, czerwona cera i trudności w mówieniu - ALE, UWAGA, mogą występować także napady śmiechu i łez, podniecenie seksualne , lub przechodzenie od stanu paranoi do wyciszenia i apatii.

Wg tego, co powiedział nam nasz właściciel miał (taniec ten) wypędzać złe duchy z kobiet

Także panowie - jak Wam BABA MARUDZI - weźcie ją 29 czerwca do Galatiny i "dajcie na tarantellę" - może się "WYLECZY" hihihihi

Także gdzieś tutaj na tych ulicach i placach (a pewnie na jednym konkretnie, może na tym sporym przed kościołem Piotra i Pawła) odbywa się pod koniec czerwca ta impreza



17.17



A to już Bazylika Świętej Katarzyny - wiek XIV



Są moje rozetki



Nawet kilka, jakby, "nieukończonych"



Pan z 12 uczniami jak sądzę





Na tyłach





Zwykłe "podwórko" Galatiny - syfu jakoś nie widzę



Kolejny kościółek



Rocznik 1712



ANIME?



Kolejny....



Wszedłem ... oj no co?







Kto mi kupi taką kamieniczkę?



Albo taką...



Żegnamy powoli się z Galatiną - sporo czasu spędziliśmy też na boskiej kawie i nie mniej boskich lodach

GOAL! (Czy ja mam napuchnięte kolano na zdjęciu?!?!?)




Arrivederci! (47)

Uśmiałem się przy tej historyjce ze zmieniającymi się drapiącymi po różnych częściach ciała.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Uśmiałem się przy tej historyjce ze zmieniającymi się drapiącymi po różnych częściach ciała.

Pozdrawiam,
Wojtek

Tak było, jako żywo Nie ubarwiałem

A co oni później z tymi rękami robili

Giorno 9

Nardo

Oczywiście Nardo, moje ukochane Nardo, o którego istnieniu nie miałem i nie miałbym pojęcia, gdyby nie wyprawa na koniec Italii JUŻ BYŁO, ale będzie jeszcze nieraz włącznie z MAPKĄ poglądową mego autorstwa, gdzie co jest, jak jechać z Nardo na Lecce, Taranto czy Gallipoli, umiejscowieniem sklepów, stacji benzynowych, bankomatów....

Gdy wróciliśmy z Galatiny i już sie nieco odświeżyliśmy po raz kolejny udaliśmy się na wieczorne Nardo.

Mieszkając na Citta Vecchia właściwie cały czas jesteś w strefie samych zabytków, ot nasz B&B na Piazza San Giuseppe jest z wieku XV

A oto i on (my mieszkaliśmy na jego "końcu" - tutaj niewidocznym, na wprost jest go kilkadziesiąt metrów jeszcze - B&B oczywiście)



Dobrze, ale zaczynamy spacerek w momencie, gdy jeszcze tak fajnie ciemno nie jest

Chiesa San Domenico obok Piazza Salandra - głównego placu Old Town



Różne twarze fasady - a nawet twarze trzymające czaszki "czegoś"??





San Domenico ma raczej "polski" wystrój w środku niż apulijski





Przechodzimy - jak zwykle, przez Piazza Salandra



Takie coś na jednym z głównych skrzyżowań Nardo



Castello





Podobnych zamku w stylu "aragońskim" mamy w Apulii całe mnóstwo



My tymczasem, nieco już zmęczeni tym "chilloutowym" dniem nabieramy sił na jutrzejszą daleką podróż do Matery (juz w Bazylikacie, oczywiście nie tylko Matera jest w planie) pijąc winko w knajpce na Piazza Salandra



Po drugiej stronie otwierają się sklepiki



Ach, jak piękny jest Piazza Salandra





18 metrowa kolumna na jego środku





Fontanna Byka



Można tak siedzieć godzinami rozprawiając o marności żywota



W takich "okolicznościach architektury"



Dzień kończymy winkiem na dachu - z widokiem na Old Nardo





Dobranoc



(Trochę do siebie prawie tylko gadam)

Arrivederci! (48)