Gdy najgorszy skwar mija, wybieramy się wreszcie na najbardziej wyczekaną plażę- Porto Selvagio
. Ze względu na chęć jej zobaczenia szukałam miejscówki w pobliżu Gallipoli. W sumie to celowałam w Santa Maria al Bagno, ale nie wyszło. Wjeżdżamy na parking leśny który kosztuje 5 euro. To jeden z niewielu parkingów płatnych z którego zamierzam skorzystać, chociaż gdzieś tam przy drodze niektóre samochody też parkowały. Teraz jeszcze przed nami piętnastominutowy marsz przez las.
W końcu zaczyna się wyłaniać piękna zatoka.
Sporo tam ludzi, ale też dużo miejsca pod drzewami naokoło.
Z wrażenia wzięłam ze sobą z auta tylko jeden but do wody dla siebie i jeden dla syna.
Po kąpieli zwiedzam jeszcze okolicę, okazuje się, że można też plażować dalej, prawie bez ludzi.
Według mnie to świetne miejsce.
Wracając przystajemy na chwilę w Santa Maria... łapiąc ładny widok na centrum miejscowości.
Tu też jest plaża miejska, ale nawet z daleka robi ona na mnie lepsze wrażenie niż ta w Gallipoli.

.png)
.png)
.png)
. Oglądamy plac i latarnię morską, 
) - porcje naprawdę solidne