Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Tereferelacja ;-) czyli Czarnogóra i Hvar 2014

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33332
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 11.09.2014 21:56

Mikromir napisał(a):Jakby to powiedzieć... :roll: Bo jakoś tak wyszłam na marudną babę... :?


Ależ nie powiedziałem, że marudzisz...
To tylko moje, oczywiście subiektywne odczucie. :wink:


Hvaru póki co nie widziałem, ale mejbi kiedyś... :wink:
Tyle , że obawiam się kolejnego ( po Braču) delikatnego............rozczarowania.
Ale pokazuj, pokazuj...sie zobaczy. :mrgreen:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 11.09.2014 22:13

anakin napisał(a):obawiam się kolejnego ( po Braču) delikatnego............rozczarowania.

Jedno rozczaruje, inne miło zaskoczy - jak zwykle.
Zresztą to bardzo indywidualna sprawa przecież.
Mnie spodobały się niektóre wioski na Hvarze, np. Pitve. Mój małżonek miał swój stały komentarz do moich zachwytów: wioska jak wioska... :roll:
:wink:
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33332
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 11.09.2014 22:15

Mikromir napisał(a):. Mój małżonek miał swój stały komentarz do moich zachwytów: wioska jak wioska... :roll:
:wink:

Oj niestety, ale na gospodarce to ja się nie znam. :cry: :mrgreen:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 11.09.2014 22:18

anakin napisał(a):
Mikromir napisał(a):. Mój małżonek miał swój stały komentarz do moich zachwytów: wioska jak wioska... :roll:
:wink:

Oj niestety, ale na gospodarce to ja się nie znam. :cry: :mrgreen:

Nie szkodzi, z tej gospodarki tam niedużo zostało. :wink: :mrgreen:
Bea.ta
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 29091
Dołączył(a): 09.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bea.ta » 11.09.2014 22:28

anakin napisał(a):
Mikromir napisał(a):. Mój małżonek miał swój stały komentarz do moich zachwytów: wioska jak wioska... :roll:
:wink:

Oj niestety, ale na gospodarce to ja się nie znam. :cry: :mrgreen:

no to tam będziesz miał ... idealnie :)
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33332
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 11.09.2014 22:35

Bea.ta napisał(a):no to tam będziesz miał ... idealnie :)

Tam? 8O
Uderzyłaś się w......coś? :roll:
Tak z ciekawości............ofkors. :mrgreen:
Bea.ta
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 29091
Dołączył(a): 09.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bea.ta » 11.09.2014 22:37

anakin napisał(a):Tam? 8O
Uderzyłaś się w......coś? :roll:
Tak z ciekawości............ofkors. :mrgreen:

jesuuuu czytanie ze zrozumieniem człowieku nie znający się na gospodarce .... :roll:

:)
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 12.09.2014 23:37

Bea.ta napisał(a):
Mikromir napisał(a):Dojrzewam do tego, żeby sprawie kwatery poświęcić osobny odcinek. :wink:

jestem za :)

No to proszę bardzo: :)


Odcinek 9: Wesołe życie w robinsonadzie


Jak wynika z poprzedniego odcinka, robinsonada nie musi mieć nic wspólnego z bezludną wyspą i samotnością Robinsona Crusoe. Wręcz przeciwnie - czasem wokoło pojawia się zaskakująco dużo Piętaszków... :roll: Ale czy to samotny domek, czy całe osiedle letniskowe w zatoczce, wspólną ich cechą jest brak podłączenia do sieci elektrycznej i wodociągu. Czyli trzeba sobie jakoś radzić bez nich. :mrgreen:

Różnie z tym bywa.

Kuchenki i lodówki na gaz sprawują się całkiem nieźle. Nawet zamrażalnik nie różni się od takiego na prąd.

Z zimną wodą także problemu raczej nie ma. Wielkie betonowe zbiorniki na deszczówkę stoją przy każdej prawie robinsonadzie, a gdy zapas deszczówki się kończy uzupełnia go np. straż pożarna albo inny beczkowóz - jeśli ma szansę do robinsonady dojechać. :wink:

Z prądem i ciepłą wodą bywa różnie. Można żyć bez bezpośredniego źródła prądu czyli bez solarów, jak np. tu:

Obrazek

albo w takim uroczym domku z papendekla :mrgreen: :

Obrazek

Co nie oznacza, że po zmroku trzeba siedzieć w ciemnościach albo myć się wyłącznie w wodzie o temperaturze Jadranu. :mrgreen: Oprócz popularnych mniejszych solarnych światełek, sprawdzają się lampy ładowane gdzieś przez gospodarzy co kilka / kilkanaście dni. Co do ciepłej wody - można sobie radzić używając kempingowych czarnych zbiorników na wodę z prysznicem, a niektórym wystarczy nagrzana woda w ogrodowym wężu. Czyli nawet bez solarów (i generatora) da się żyć - tylko bez elektronicznych gadżetów i nie robiąc zdjęć, więc cóż to za życie?... :oczko_usmiech:

Na szczęście sporo robinsonad obecnie jest tak wypasionych, że wcale nie zauważa się braku cywilizacji. Nasi sąsiedzi na przykład:

Obrazek

mieli nawet telewizję satelitarną i pralkę automatyczną do dyspozycji. Czyli żadna radość z mieszkania w dziczy. :mrgreen: :wink:

Takie widoki na dachach:

Obrazek

...zapewniały odpowiednią ilość prądu do ładowania akumulatorów w komórkach, laptopach i aparatach. Suszarek do włosów solary nie obsługiwały - to pechowo, prawda Robercie? :wink: Dostarczały za to odpowiednią ilość ciepłej wody od rana do wieczora... :D

...pod warunkiem, że działały bezawaryjnie. :roll: A nie zawsze tak było, niestety. :(
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 13.09.2014 00:50

Nasza robinsonada pozostawiała wiele do życzenia pod względem estetycznym. Niewykończona elewacja straszyła szarzyzną, wkoło widać było bardzo zaawansowaną i pomysłową prowizorkę :wink: , a o czystość ostatecznie zadbałam sobie we własnym zakresie. Jednak dom niewątpliwie miał dwie podstawowe zalety: niską cenę i wszystko, co do życia potrzebne w środku: nieźle wyposażoną kuchnię (oczywiście bez kuchenki mikrofalowej i tostera :roll: :wink: ) z bardzo sprawną lodówką i kuchenką; w gniazdkach (przynajmniej niektórych) płynął prąd 230 woltów skutecznie ładujący wszelkie akumulatory, dzięki czemu mogę tu wklejać zdjęcia. :) A do tego wszystkiego, jak wisienka na torcie, z kranów od rana do wieczora płynęła ciepła woda - oprócz tych dni, gdy instalacja strajkowała. :x

Obrazek

Jakoś nie zaniepokoiłam się, gdy po naszym przyjeździe na miejsce w łazience i kuchni była tylko zimna woda - kto późno przychodzi sam sobie szkodzi, a księżyc solara nie naładuje. :roll:
Kiedy jednak wczesnym popołudniem następnego dnia ciepłej wody nie było dalej, poszłam sprawę wyjaśnić do gospodarzy, swoją drogą bardzo miłych starszych ludzi, zajmujących latem mieszkanie na parterze. Pan przyszedł, posprawdzał, posnuł różne teorie (sąsiedzi zużyli? ale jak mogli zużyć nagle 300 litrów?), po czym postukał się w głowę i poleciał odkręcić jakiś zawór, o którym zapomniał. Po około dwóch godzinach nagrzana woda radośnie popłynęła z kranów. :D

Przy okazji okazało się, że mamy bardzo hardcorowych sąsiadów z Zagrzebia, którzy przez kilka dni mieszkali bez ciepłej wody w kranach i nawet się nie zdziwili. Jako amatorzy robinsonad przywieźli ze sobą prysznic kempingowy i myli pod nim czwórkę dzieci. Szacun. 8O

Przez kilka dni było prawie doskonale, zatem porzuciłam wstępnie przyjętą myśl, żeby w razie braku ciepłej wody znaleźć sobie mieszkanie w Jelsie. I właśnie gdy po paru komfortowych dniach zapłaciłam za pobyt, ciepła woda nagle znów przestała płynąć z kranu. 8O

Solar był nowy, przed przyjazdem wyśledziłam, że założyli go zeszłej zimy, więc było to dość dziwne. Okazało się, że coś tam się przytyka czy blokuje, taka powiedziałabym choroba dzieciństwa. W rezultacie co jakiś czas ciepłej wody zaczynało brakować, wtedy ktoś leciał poinformować gospodarzy, starszy pan wchodził na dach naprawić instalację i woda znowu się pojawiała. I tak wkoło Macieju średnio co drugi dzień. Nawet sprowadzony fachowiec nie bardzo pomógł.

Gdyby nie ten szczegół (i oczywiście brak suszarki :wink: ) właściwie nie odczułabym różnicy między życiem w robinsonadzie i w tradycyjnym cywilizowanym apartmanie. Zatem, mimo wszystko, nie mam zamiaru zniechęcać tych, którzy się wahają przed podjęciem decyzji o takich wakacjach. Fajnie było w robinsonadzie - tylko Robinsonów troszkę za dużo. :mrgreen: :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14582
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 13.09.2014 09:16

Mikromir napisał(a):Z zimną wodą także problemu raczej nie ma.

I jak szybko pod prysznicem zwalnia się miejsce :oczko_usmiech:
rysiek_r74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2019
Dołączył(a): 27.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) rysiek_r74 » 13.09.2014 09:22

Mikromir napisał(a):Nasza robinsonada pozostawiała wiele do życzenia pod względem estetycznym. Niewykończona elewacja straszyła szarzyzną, wkoło widać było bardzo zaawansowaną i pomysłową prowizorkę :wink: , a o czystość ostatecznie zadbałam sobie we własnym zakresie. Jednak dom niewątpliwie miał dwie podstawowe zalety: niską cenę i wszystko, co do życia potrzebne w środku: nieźle wyposażoną kuchnię (oczywiście bez kuchenki mikrofalowej i tostera :roll: :wink: ) z bardzo sprawną lodówką i kuchenką; w gniazdkach (przynajmniej niektórych) płynął prąd 230 woltów skutecznie ładujący wszelkie akumulatory, dzięki czemu mogę tu wklejać zdjęcia. :) A do tego wszystkiego, jak wisienka na torcie, z kranów od rana do wieczora płynęła ciepła woda - oprócz tych dni, gdy instalacja strajkowała. :x


Ogromnie zainteresowałaś mnie taką robinsonadą 8O
Czy możesz podać kontakt do niej i ile płaciliście :?:
Ja już szukam czegoś na przyszły rok :mrgreen:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 13.09.2014 16:00

kaszubskiexpress napisał(a):
Mikromir napisał(a):Z zimną wodą także problemu raczej nie ma.

I jak szybko pod prysznicem zwalnia się miejsce :oczko_usmiech:

Co cieszy szczególnie panów... :wink:

Moim chłopcom było wszystko jedno, czy kąpią się w ciepłej czy w zimnej wodzie. My, kobiety, jesteśmy jednak trochę bardziej wymagające pod tym względem... :roll: :mrgreen:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 13.09.2014 16:30

rysiek_r74 napisał(a):Ogromnie zainteresowałaś mnie taką robinsonadą 8O
Czy możesz podać kontakt do niej i ile płaciliście :?:


Pod względem ilości robinsonad w malowniczych zatoczkach Hvar wydaje mi się bezkonkurencyjny.

Oczywiście prześlę Ci namiary na ten dom (i ewentualnie na parę innych w zatoce, muszę tylko przeszukać stare zakładki). Muszę tylko powiedzieć, że nie poleciłabym go osobom wrażliwym estetycznie - tam naprawdę pod tym względem dominowała prostota i prowizorka. Natomiast wszystko urządzono raczej bardzo praktycznie, łącznie z takimi drobiazgami jak siatki w oknach przeciw owadom, więc mieszkało się wygodnie. Nam taki stan rzeczy nie przeszkadzał - nad Bałtykiem dawno temu koncentrowałam się na zabookowaniu ładnego apartamentu z wiadomych względów, w Chorwacji raczej skupiam się na znalezieniu pięknego otoczenia. :oczko_usmiech:

W domu były dwa mieszkania dla gości, raczej niewielkie, jedno 2+3 i drugie chyba 4+2, każde po dwa pokoje, osobna kuchnia, łazienka, przedpokój i balkon/taras. Za nasze 2+3 (z nieco gorszym widokiem na morze niż z drugiego apartmana) płaciliśmy 50E w szczycie sezonu, czyli wyszło nas po 10E od łebka z taksem. Bookowałam w październiku, bo robinsonady mimo wszystko dość szybko się zapełniają.

Polecam fajną stronkę visit-hvar.com, gdzie można większość uvali zobaczyć na zdjęciach.

Inny problem to dojazd. Do niektórych zatok prowadzą drogi asfaltowe, jak np. do słynnej uvali Torac, do wielu innych jednak tylko szutrówki o różnym stanie nawierzchni. Niektóre nowiutkie, jak świeży kawałek przy samej zatoce Skozanje i w stronę Jedry:

Obrazek

inne nieco trudniejsze:

Obrazek

Trzeba więc rozsądzić samego, do jakiego stopnia jest się emocjonalnie związanym ze swoim samochodem. :oczko_usmiech:

Może zajrzysz jeszcze do relacji Aldonki z zatoki Rapak i hecy7 z uvali Medvidina - ta ostatnia mieszkała w bardzo wypasionej, choć droższej robinsonadzie. Bardzo popularna wśród forumowiczów wydaje mi się też Jedra, no i oczywiście osławiona już zatoka Torac. Fajne są domy nad samym brzegiem morza, jak np. tu:

Obrazek

Ale wiadomo, że luksusy mają swoją cenę, nawet jeśli chodzi o robinsonady.

W kolejnym odcinku będzie o wrażeniach z okolicznych gdinjskich zatoczek.
Bea.ta
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 29091
Dołączył(a): 09.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bea.ta » 13.09.2014 18:37

Mikromir napisał(a):
Odcinek 9: Wesołe życie w robinsonadzie




no proszę Cię..... napisz, że tak nie jest wszędzie ....
ja chcę tam być sama .... :roll:
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6673
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 13.09.2014 19:21

Bea.ta napisał(a):no proszę Cię..... napisz, że tak nie jest wszędzie ....


Ależ proszę bardzo:

że tak nie jest wszędzie....


ok?... :wink: :mrgreen:

Bea.ta napisał(a):ja chcę tam być sama .... :roll:


I nie bałabyś się?! 8O 8O


A serio, myślę, że do zrobienia, kwestia wyboru miejsca z utrudnionym dojazdem lądem - czyli znajdujesz domek, do którego gospodarz dowozi Cię łodzią i zostawia na pastwę losu... :mrgreen:

Nasz doświadczony w tej kwestii sąsiad z Zagrzebia poradził, żeby znaleźć sobie najlepiej jakąś małą wysepkę na Kornatach z jedną kamienną chatką. Właściciel Cię zawozi i co 2-3 dni przywozi podstawowe produkty spożywcze... albo i nie. :lol: :mrgreen: Krajobraz nawet miałabyś nieco podobny do tego, który lubisz na jednej wyspie na P... :roll:

Na Hvarze też są zatoczki, gdzie z morza widać jeden domek, a na lądzie nie prowadzi do nich żadna droga...
Ciężko tylko znaleźć namiary.

W praktyce nawet w uvali Jedra, gdzie niby są dwa domy na krzyż, mieszkań jest tyle, że sama na pewno nie będziesz... 8) Spokojniej jest ewentualnie na obrzeżach zatok, w nieco oddalonych domach na skalistym brzegu - tam jest szansa na spokój i samotność.

Acha! Zapomniałabym - obok Skozanje jest malutka, trochę zaśmiecona zatoczka Krivi Dolac:

Obrazek

Obrazek

gdzie znajdziesz samotną blaszaną rezydencję i nawet kawałek przyczepki:

Obrazek

Zupełnie nie wiem jak przyczepka tam dotarła, bo do zatoczki prowadzi tylko wąska ścieżka z uvali Skozanje, normalnej drogi na dół brak. :roll:

Obrazek

Może tam by Ci się spodobało - tylko uwaga na naloty FKK. 8O

No i oczywiście zawsze możesz się zdecydować na Sv. Marko - jeśli nie boisz się Cienia... 8O :oczko_usmiech:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Tereferelacja ;-) czyli Czarnogóra i Hvar 2014 - strona 18
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone