Tam i z powrotem czyli przez ...

Może trochę przekornie, może szkoda czasu, ale czy jadąc do i z Chorwacji
planujecie odwiedzenie, poznanie czegoś po drodze?
Czy ważne jest tylko "pobić kolejny rekord trasy", a jeżeli się zatrzymać to tylko na "nocleg"?
Osobiście, opracowując trasę, założyłem kurcgalopkiem przelecieć przez Słowację (akurat trasę do Wiednia już znam)
i dotrzeć do Grazu w takiej porze, aby coś tam jeszcze uszczknąć z tego miasta.
Powrót zaś zaplanowałem z dwoma noclegami w Budapeszcie i jednym dniu poświęconym
na przemknięcie przez to miasto.
W sumie to urlop, wszystkiego za jednym zamachem w Chorwacji nie zobaczę,
z pewnością tam wrócę nie raz to i zdążę ją poznać dokładniej,
a ile stracę po drodze?
Czy oprócz tras "ekspresowych" macie jakieś punkty warte zatrzymania się
i poświęcenia tego jednego, dwóch dni z urlopu jadąc tam i z powrotem ...?


pzdr

weldon napisał(a):.....macie jakieś punkty warte zatrzymania się
i poświęcenia tego jednego, dwóch dni z urlopu jadąc tam i z powrotem ...?

Polecam Budapeszt.
Więcej na ten temat: www.cro.pl/forum/viewtopic.php?t=19461&highlight=

Po pierwsze to to, że ktoś jedzie prosto do Cro, czasem bez noclegów nie znaczy, że "pobija kolejny rekord trasy" Mam nieco inne podejście do wyjazdów wakacyjnych. Jeśli jadę do Chorwacji to do Chorwacji, jeśli chcę zobaczyć Wiedeń jadę do Wiednia. Taki jest mój sposób na wakacje.

"Rekord trasy" nie ja wymyśliłem (jest taki post łowców prędkości),
natomiast pytanie kieruję do tych,
którzy nie traktują, jakby nie patrzeć, podróży przez pół europy, jako zadania matematyczno-ekonomicznego najtańszego i najszybszego przemieszczenia się z punktu A do punktu B, najlepiej nocą,
ale traktują ją jako część wypoczynku i przygody wakacyjnej.
I stąd pytanie: na trasie przez Austrię zatrzymać się w Graz?
A może lepiej w Wiedniu? A wracając?
Budapeszt zaplanowany. Tym razem.
A następnym może - Bratysława, a może Gyor?
Czy jedynym wspomnieniem krajów tranzytowych mają być autostradowe barierki?


pzdr