SERIFOS-FOLEGANDROS-KIMOLOS-MILOS i to co po drodze, IX 2014

Czekali na nas greccy przyjaciele w górskiej wiosce Ziakas kolo Grevena i pyszności wykonane na nasz przjazd Najlepsza była musaka i kotlety z ciecierzycy.
O ile w ciągu dnia przyjemnie błyskało słoneczko, to wieczorem żeby posiedzieć w kafenionie ubierałam wszystkie długie rękawy i nogawki. Było zimno ( to góry ) i znowu lało.

Zasiadam i ja i czekam na ciąg dalszy.

Żeby następnego dnia nie spędzić tylko przy stole, wymyśliłam wycieczkę do Dodony i Metsowa. To tylko 125 km Odos Egnatią. Na dojeździe do Dodony ciekawostka. Zwężenie drogi, dostępny jeden pas ruchu, bo ten drugi zajmuje jakaś chata. Niezbyt reprezentacyjna, wygląda jak obora, ale nie wyburzono jej tylko zwężono drogę.

Super relacja. Uwagi i spostrzeżenia, jakbym je sam napisał . Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg (tempo masz też rewelacyjne !)pzdr.

Dodona leży niedaleko Joaniny i słynie z Wyroczni Zeusa, która podobno początkowo mieściła się na dębie i przemawiała szelestem liści. Potem w tym miejscu wzniesiono świątynię datowaną na III w. pne. A współcześnie gorliwi archeolodzy znowu dąb posadzili.

Nooo.. kolejne Cyklady

pozdr

tiwa napisał(a):(tempo masz też rewelacyjne !)pzdr.

Mam takiego bzika- żeby planować następny wyjazd, muszę podsumować ten. A planowanie czas zacząć...

I ja chętnie pooglądam i poczytam kolejną relację ze wspaniałej Grecji.

W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Metsowa, to takie greckie Zakopane. Nie padało, chociaż dookoła wisiały czarne chmury.
W wieczornych wiadomościach pokazywali jakąś straszną burzę w Atenach. Mamy nadzieję, że to tylko takie sprzątanie miasta przed naszym przyjazdem, a Cyklady będą słoneczne i umiarkowanie wietrzne. Innych sobie nie wyobrażam. Spełni się nam?

[quote=margaret-ka"] będziemy dziadkami [/quote]

Pamiętam , jak się wzruszułam, kiedy wiosną Dzieciaki pokazały mi pierwszą „fotkę” Wnusi – Malutką Kropeczkę . Jeszcze dobry miesiąc, a będę Ją mogła do siebie przytulić .

Wracając do Waszej podróży… Skopje w ładną podogę to zachęcający obrazek, może następnym razem zaglądniemy tam na moment. Teraz w drodze powrotnej na chwilkę odwiedziliśmy Kanion Matka. Nie żałuję, że tam dotarliśmy, chociaż pogoda była taka sobie no i godzina już dość póżna, więc rejs łódeczką nie wchodził w grę.
Podaną przez Ciebie miejscówkę nad rzeką wykorzystaliśmy na usmażenie rybki, na nocleg jednak się nie zdecydowaliśmy – wilgotny ziąb ciągnący od wody mógłby dopaść nasze śpiworki. No i to mnóstwo śmieci wokół...

Ale tu egzotycznie i ...smakowicie.

Pozdrawiam

janusz.w. napisał(a):... kolejne Cyklady

Mamy urodzaj.
Tylko się cieszyć.

pzdr

Witam,
też myślę o Grecji, będę zaglądał

Środa, 10 września


Zaczyna się urlop właściwy. Zrywamy się o 5.00, szybkie śniadanko, pożegnanie z gospodarzami i koło 6.00 startujemy do Pireusu. Mamy zdążyć na prom o 14.55 i jeszcze po drodze załatwić kilka spraw. Już to przerabialiśmy, więc jeżeli nie będzie nieprzewidzianych okoliczności np. objazdów- damy radę. Najtrudniejszy jest górski odcinek przed Kalampaką. Mijamy Meteory, rozwidnia się i ociepla. Na przydrożnym straganie kupujemy owoce i warzywa na kilka najbliższych dni; świeższych i tańszych nie będzie.





Mijamy bawełniane pola

Zjeżdżamy z autostrady w Termopilach. Przez ostatnie dni za ciepło nie było i dobrze nam zrobi gorąca ( i śmierdząca ) kąpiel. A swoją drogą, pojąć nie mogę, dlaczego takie uzdrowisko niszczeje i nikt tu biletów nie sprzedaje ? My takie atrakcje bardzo lubimy i w drodze powrotnej też tu wstąpimy.