Pływanie pontonem w Chorwacji

baunty napisał(a):Po co mu kółko u brzegu ?

Gdzieś tę linę/pętlę trzeba przywiązać. Chyba, że ktoś lubi pływać po ponton co rano.
W Metajnie bojkę miałem ponad 20 m od brzegu, ale było też do dyspozycji kółko w tym betonowym nabrzeżu. Z natury jestem leniwy, więc... zrezygnowałem z porannego pływania wpław.

Ponieważ ta pętla po przywiązaniu leży na dnie, ma się dodatkowy luz/amortyzację.
Ta konfiguracja bez problemu przeżyła letnią borę, bez użycia gumowych amortyzatorów.
Również wygoda przy cumowaniu. W najgorszym przypadku moczysz tylko stopy.


Edit: poprawka "biorę" na "borę"

boboo napisał(a):

baunty napisał(a):Po co mu kółko u brzegu ?

Gdzieś tę linę/pętlę trzeba przywiązać. Chyba, że ktoś lubi pływać po ponton co rano.
W Metajnie bojkę miałem ponad 20 m od brzegu, ale było też do dyspozycji kółko w tym betonowym nabrzeżu. Z natury jestem leniwy, więc... zrezygnowałem z porannego pływania wpław.

Ponieważ ta pętla po przywiązaniu leży na dnie, ma się dodatkowy luz/amortyzację.
Ta konfiguracja bez problemu przeżyła letnią biorę, bez użycia gumowych amortyzatorów.
Również wygoda przy cumowaniu. W najgorszym przypadku moczysz tylko stopy.

Do tego wszystkiego nie jest potrzebne kółko na brzegu.
Liny można przyczepić np do knagi lub słupka a nawet drzewka, lub innego kawałka liny na stałe przywiązanego do brzegu, natomiast bez kółka przy bojce lub "prosiaku" na dnie, nie zrobisz tego o czym piszesz.
Jeśli mnie pamięć nie myli, to kilka lat temu pisałem w tym wątku bardziej szczegółowo o takim sposobie cumowania i nie ma sensu się powtarzać, więc w skrócie:
"Podwójny mooring przepuszczony przez przelotkę przy bojce i obydwa końce liny na brzegu - najlepiej związane ze sobą i do czegoś przyczepiane.
Jeśli na brzegu nie ma kółka, to nawet z kawałka liny można sobie oczko zrobić.
Będzie ono miało rolę jedynie pomocniczą ( stabilizacja) podczas cumowania.
Po zacumowaniu linę właściwą musimy do czegoś przytwierdzić.
Należy pamiętać, że liny cumownicze nie powinny "pływać" ja odpłyniemy.
Muszą być dłuższe i kłaść się na dno.
Reasumując: niezbędne jest kółko/przelotka w morzu a nie na brzegu, ono nie jest tu niezbędne.

OK, zamieniam słowo "kółko" (to nabrzeżne) na "coś, do czego można przywiązać" tę linę.
Ino warto to przywiązać tak, aby nie przeszkadzać plażowiczom i kąpiacym się.
Lina powinna tonąć.
W moim przypadku było w idealnym wręcz miejscu, dlatego uparłem się na słowo "kółko".
A nawet nie było to kółko, tylko wbetonowane U
Przelotka/uszko w bojce rozumie się samo przez się.

[quote="boboo"]

AdamBeata napisał(a):Widziałem jak niektórzy przymocowywali cumy do oczka w bojce, a nie do liny pod bojką - co może skutkować właśnie szukaniem łódki w Słonecznej Italii

Rozwiń trochą temat proszę. Na Mazurach jachty tak cumują. Czy chodzi o możliwość urwania oczka lub rozerwania bojki?

[quote="globtrotuar"][

Kolega smoki3 dokładnie odpowiedział na pytanie o oczko.
Bojka w sumie jest tylko po to aby było widać miejsce cumowania i z reguły jak cumowałem do różnych bojek w cro to były to porządne liny i własnie do nich wszyscy cumują. Tak mnie nasz gospodarz, stary wyjadacz adriatyku pouczył. Jak pierwszy raz starałem się przepuścić linę przez oczko w bojce to specjalnie z domu do mnie na łódkę podpłynął wpław i pokazał gdzie wiązać wspominając przy okazji o włoskich znaleziskach na plażach. Coś w tym musiało być

Ja uwielbiam mocowania na karabinki. Kiedyś kupiłem jakiejś włoskiej firmy ze stali A4 (ponoć też są rózne jej odmiany) sporo karabinków wyprodukowanych w Italii. Spędziły w wodzie (Grecja/Cro) w sumie 6 miesięcy (z przerwami).

Na dole bojki mam taki wielki karbińczyk (chyba fi 12 lub 14 i rozmiar 14 cm).
Na łodzi mam bardzo elastyczną linę cumowniczą (kilka) LIROS HANDY ELastic czy jakoś tak.
Węzłem ktowicznym zakończona też takim karabinkiem.
I karabinek (ten na końcu cumy) przypinam do karabinka (tego pod bojką)
Oczywiście ten pod bojką jest zatrzaśniety na mooringu (czy jak tam to zwał) czyli linie idącej od brzegu do czegoś na dnie.
Na mooringu jest zrobiona pętelka węzłem nie zaciskającym się.
Dużo łatwiej zapiąć karabinek na karabinek niż na linę.
Oczka na bojce służą raczej do wyciągania jej z wody bosakiem.

Mam takie liny Lirosa (cumowanie/kotwiczenie)

http://www.liros.com/en/products/productfinder/details/detail/liros-handy-elastic-festmacher.html

I takie:

https://sailovnia.pl/produkt/lina-liros-moorex-12-12mm/

Rozciągliwosć >20%

Ta druga nie sztywnieje nawet po miesiącu w Grecji. Tą pierwszą trzeba po kilku tygodniach prać bo mocniej sztywnieje
Mimo, że ta druga nosi nazwę (cumownicza) to używam jej na kotwicę.
Bardzo ładnie pracuje i amortyzuje nawet na dużej fali

Na razie problem jest. Silnik nie wchodzi na obroty. Zmienione membranki w pompie (nic). Dzisiaj czyszczenie platynek. Nie zrobiłem tego przed wyjazdem, niestety. Oj, trzeba będzie zmienić motor na taki z CDI.

zatkana główna dysza paliwa w gaźniku?

[quote="globtrotuar"]

smoki3 napisał(a):

globtrotuar napisał(a):Na razie problem jest. Silnik nie wchodzi na obroty. Zmienione membranki w pompie (nic). Dzisiaj czyszczenie platynek. Nie zrobiłem tego przed wyjazdem, niestety. Oj, trzeba będzie zmienić motor na taki z CDI.

I jak tam z maszyną? Zaczęła pracować i ostro pływacie?

Przeżyłem spory szok. Okazało się, że padły 2! świece, które były wymieniane przed rokiem i przepływane maks 50-60 godzin albo i mniej. Na poprzednich pływałem 3 sezony a wymieniłem nie dlatego, żeby coś źle było, tylko tak PROFILAKTYCZNIE. Oryginalne NGK B7HS-10 z USA (boats.net). Teraz kupiłem jakieś championy na stacji benzynowej w Vela Luce 20 kun za sztukę, facetowi powiedziałem, żeby się tylko velicina zgadzała i jak się wieczorem okazało to zamiennik jeżeli chodzi o "ciepłość" ino z przedłużonym izolatorem jest świca. Kolizji z tłokiem nie stwierdzono, więc zamontowałem. Dzisiaj popływano na wyspę Proizd (Prozak, jak mawia młodzież) i dookoła niej, głównie w ślizgu w 3 os. a w 4 to już nie chce. Dobrze, że gdy Yamaha się wypieła to zabrana Honda 2,3 pozwalała dopyrtać do miłych zatoczek

[quote="globtrotuar"][quote="smoki3"]



Świetnie ,że rozwiązałeś problem Stopy wody....

smoki3 napisał(a):Świetnie ,że rozwiązałeś problem Stopy wody....

Bardzo dzięki i wzajemnie pozdrawiam. Świec początkowo w ogóle nie posądzałem. Czasami szukamy czegoś skomplikowanego a tymczasem rozwiązanie bywa banalnie proste. Niedawna wymiana świec spowodowała, że początkowo zostały totalnie wykluczone jako przyczyna problemów. Teraz dobiorę świece platynowe czy coś w tym rodzaju, żeby nie padło tak szybko.