
.png)
.png)

.png)
MorskiPas napisał(a):niedzwiedz40 napisał(a): jak daleko moge wtedy odplynac od brzegu?
Pomijając kwestię przepisów (bo nie napisałeś jaki masz patent) odpowiedź jest jedna: odpływaj na taką odległość żebyś w razie awarii silnika mógł dopłynąć do brzegu. Jaka ta odległość będzie to zależy od wielu czynników i musisz to sam ocenić. Zwróć uwagę, że sporo łodzi motorowych w Chorwacji ma zapasowy silnik.niedzwiedz40 napisał(a):i w jakich porach dnia?
To zależy od tego czy Twój ponton ma przepisowe oświetlenie czy go nie ma.niedzwiedz40 napisał(a): w sprzecie ABC moge nurkowac za darmo ,niezaleznie od odleglosci od brzegu i pory dnia?
Nie słyszałem o żadnych ograniczeniach dotyczących ABC ani o żadnych opłatach czy specjalnych zezwoleniach na fotografowanie, ale na ten temat i na temat łowienia ryb niech się wypowiedzą specjaliści.
Ja tylko dodam, że adriatycka fala też lubi być wyjątkowo wredna nawet dla pontonów ze stywną podłogą.
stopy wody
MP
.png)
majeczka napisał(a):Dla nas, właściwie w tym aspekcie nowicjuszy pontonu z silnikiem, przedstawiłeś super rady. Chociaż ubolewam nad faktem przenoszenia silnika do np. garażu, lub na chorwacki taras. Niestety mój mąż to typowy "wygodnicki" i podejrzewam, że do głowy by mu nie przyszło, że silnik w szczególnych momentach należałoby z pontonu zdemontować.
.png)
niedzwiedz40 napisał(a):niechcial bym tu nikogo straszyc ale silniki i to malej mocy jak 5 czy 15km sa najbardziej chodliwe ,niewiem jak sytuacja wyglada w chorwacji ale ja bym radzil zabierac go ze soba zwlaszcza ze waga to 15-20kg
.png)
GALILEUSZ napisał(a):niedzwiedz40 napisał(a):niechcial bym tu nikogo straszyc ale silniki i to malej mocy jak 5 czy 15km sa najbardziej chodliwe ,niewiem jak sytuacja wyglada w chorwacji ale ja bym radzil zabierac go ze soba zwlaszcza ze waga to 15-20kg
No właśnie. Tych silników jest mnóstwo wszędzie na każdej byle "pychówce", drewnianej czy plastikowej skorupce coś tam pyrkocze.
Ale o ile 5KM to do małych łódek np. do wynajęcia się może nadaje, to już od 15 KM w górę można wykorzystać konkretnie do małej łódki.
Dlatego uznałem, że 15KM czy 25KM to już jest jakaś gratka i powinno być zabezpieczone.
Za to jeśli chodzi o noszenie to mimo niewielkiej wagi - nie jest to wcale takie łatwe i przyjemne. Montując silnik, trzeba go jednak dobrze chwycić, zejść po kamieniach do wody, położyć na pawęży, a ponton się buja na falach. Z silnikiem 15 KM samemu nie każdy sobie poradzi. Będąc we dwójkę, jeden przytrzyma ponton, drugi montuje silnik. Przydałaby się trzecia osoba do takiej roboty.
.png)
MorskiPas napisał(a):Ja tylko dodam, że adriatycka fala też lubi być wyjątkowo wredna nawet dla pontonów ze stywną podłogą.

.png)
.png)
daisykf napisał(a):Co do punktu 13, to zbiorniki mają odpowietrzacz, aby benzyna nie miala podciśnienia (taki mały zaworek na korku wlewu paliwa do baka).
Jeśli masz silnik np 20km, to daleko nie pojedziesz bo silnik nie będzie miał siły zassać benzyny bez odpowietrznika (powinno sie mówić napowietrznika)
Do silnika na rumpel zakładam przedłużkę, tak że mogę siedzieć w dowolnym miejscu na pontonie , a nie tylko z tyłu. To b. ważne przy większej fali.
Generalnie pontony są mniej wywrotne, niz łódki i myśle że tak jak ze wszystkim należy zachować umiar, ale tez nie wpadać w panikę.
Acha od roku na silnik zakładam hydrostabilizator (cena ok 70zł). Bardzo dobre rozwiązanie szczególnie na Adriatyk, powoduje bardziej stabilne pływanie, brak silnego dryfu bocznego.
Ponton Honda 4,00m, silnki Honda 20km.
Silnik zabezpieczam nakładką , z alarmem dźwiękowym, ale tylko abym lepiej sie czuł. Jeździmy wiele lat do CRO i nie słyszałem o przypadkach kradzieży. Z tym że bywamy raczej w cichych spokojmych miejscach. Takie jak Makarska z barami , dyskotekami, omijam wielkim łukiem. Ale oczywiście jest to moje subiektywne odczucie.
Jedyne co zabieram to zbiornik z benzyną, bo młodzież czasami potrzebuje paliwa do motorowerów.(ale mam do przeniesienia 10m, więc nie problem)
.png)
daisykf napisał(a):Silnik zabezpieczam nakładką , z alarmem dźwiękowym, ale tylko abym lepiej sie czuł.
.png)
.png)
majeczka napisał(a):daisykf napisał(a):Silnik zabezpieczam nakładką , z alarmem dźwiękowym, ale tylko abym lepiej sie czuł.
Co to za nakładka; z jakiej odległości słychać jej dźwięk? My do plaży mamy 200 m, ale w bardzo małej miejscowości; w zasadzie to osada. Pewnie kiedyś rybacka. Czy sensowne jest kupowanie czegoś takiego?
.png)
GALILEUSZ napisał(a):MorskiPas napisał(a):Ja tylko dodam, że adriatycka fala też lubi być wyjątkowo wredna nawet dla pontonów ze stywną podłogą.
Potwierdzam. Kilka razy silna fala prawie złożyła nasz ponton na pół. Dziób postawiło pionowo, a łódź prawie wyhamowało do zera.
Pontonem z silnikiem mniejszym niż 15 KM nie odpływałbym zbyt daleko od brzegu, a szczególnie w czasie wiatru.
Gdy przyjdzie wiatr to w zatoczce przy brzegu wydaje się że warunki są dobre. Wypływając w miejsce nie osłonięte od wiatru - od razu pogarszają się warunki, jest fala i prąd wody.
Pływałem na pontonie w okolicach Zadaru, Sibenika, Trogiru, Splitu.
Szczególnie wizytę w Splicie będę wspominał dość długo. Wejście do portu jest dość otwarte, tzn nie osłonięte przez wyspy i wiatr powoduje znaczne falowanie. Brzegi przed portem są strome i nie ma gdzie szukać ratunku na brzegu, trzeba po prostu płynąć.
Przy wchodzeniu do portu w Splicie z wiatrem falowanie było tak duże, że fala goniąca ponton była na wysokości oczu sternika, czyli jakiś metr ponad wysokość paweży. Gdyby na chwilę odpuścić gaz wlałaby się przez pawęż do pontonu i całkiem go zalała. Silnik pracujący na maxa ledwo dawał radę z wskakiwaniem na falę - płynąc z falą raz bylismy na fali, raz w między falami, goniąc następną. Po wejściu do portu sytuacja była już opanowana. Ale dzień się kończy i trzeba wypłynąć z portu i wrócić do domu.
Zdecydowaliśmy się wypłynąć, ale drugi raz bym tego nie chciał powtórzyć.
Płynąc pod falę rzucało nami jak materacem. Przeskakiwanie z fali na falę nie jest zbyt przyjemne. A fala miała 1,5 m wysokości. W takich warunkach wiele "prawdziwych" łódek wcale nie wypływa. Załoga musi się trzymać i robić za obowiązkowy balast. W zależności od tego co się dzieje przesuwać się przód / tył. Po godzinnej walce udało się dopłynąć pod wyspę Ciovo, gdzie w jakiejś zatoczce mogliśmy wreczcie odpocząć. Plażowicze w tej zatoczce nie mieli bladego pojęcia, że tak różne warunki pogodowe mogą być 2 km stąd. Gdybym im opowiedział, że przeżyliśmy mały sztorm, to pewnie by nie uwierzyli.![]()
Kilka moich własnych rad dla pływających na pontonie po Adriatyku:
1. Nie zaniedbujcie pompowania podłogi - kil jest bardzo ważny gdy płyniemy po falach.
2. Stan napompowania pontonu się zmienia w zależności od nasłonecznienia i temperatury. Niech nikogo nie dziwi, że napompowany na brzegu ponton nie jest już tak twardy na wodzie. Woda chłodzi ponton i ciśnienie powietrza wewnątrz spada. Można dopompować na wodzie, ale tu uwaga: Trzeba spuścić nieco ciśnienie przy wyciągnięciu pontonu na brzeg. Napompowany ponton pozostawiony tak na słońcu może nawet pęknąć na szwie od ciśnienia !
3. Gdy pod falę źle się płynie, można próbować płynąć pod kątem 45 stopni do fali, lekko odciążając stronę wchodzącą na falę. Trochę mniej rzuca.
4. Gdy jest duże falowanie zmniejszamy prędkość - fale nie będą tak silnie uderzały w ponton. Gdy się zatrzymamy wydaje się wprost, ze fala jest mniejsza.
5. Płynąc pod dużą falę płyniemy wolno - lekko odciążamy dziób, żeby fala się nie wlewała i ponton mógł na nie "wskakiwać".
6. Gdy nam źle się płynie po fali można płynąć za jakąś większą motorówką - wygładzi nam fale. Jednak trzeba uważać przy wychodzeniu z tego toru, bo wpadamy na falę strzałkową tej motorówki. Żeby zmienić kurs, lepiej wcześniej zwolnić i zwiększyć dystans.
7. Płynąc pod małą falę - żeby wejść w ślizg lepiej dociążyć przód - łatwiej wejdzie w ślizg. Wtedy zbyt ciężko jest na tyle pontonu.
8. Przy odpuszczeniu gazu i wyjściu z ślizgu - pociągnijmy go jeszcze trochę do przodu, żeby fala nie wlała się przez pawęż. Szczególnie ważne gdy płynie się z falą.
9. Załoga musi być równomiernie rozmieszczona i "robić za balast". Sam ponton jest zbyt lekki i równe rozmieszczenie masy jest bardzo ważne.
10. Co jakiś czas trzeba wyciągnąć ponton na brzeg i wylać wodę, której nie widać, a jest jej mnóstwo pod podłogą. Wydaje się, że silnik nie ma siły, nie chce wejść w ślizg, a to wina ciężaru wody, którą nabraliśmy.
11. Zabierać ze sobą szczelne worki. Jeden mniejszy na dokumenty, pieniądze, komórkę, aparat, latarka. Drugi większy na suche rzeczy do przebrania, ręczniki i może jakiś prowiant. Zapas słodkiej wody jest konieczny.
12. Kamizelki dla całej zalogi obowiązkowe. Gdy jest spokojna woda można na nich sobie posiedzieć, ale gdy warunki się pogorszą trzeba mieć co włożyć na plecy.
13. Co jakiś czas odkręcić korek od zbiornika paliwa. Od ciepła wzrasta ciśnienie oparów benzyny, które chcą wprost rozerwać bak.
14. Po powrocie do Polski - wyczyścić silnik w słodkiej wodzie. Kryształki soli potrafią skutecznie zakleić kanaliki chłodzenia silnika.
Powrót do Plaże & Adriatyk - żeglowanie, nurkowanie, wędkowanie...
