Płacisz kartą czy gotówką

walp napisał(a):

nlock napisał(a):

sdolas napisał(a):... trzymać cały czas kciuki by nie było problemów z terminalami...

W Polsce się zdarzyło, za granicą póki co nigdy

Zawsze mamy ze sobą co najmniej dwie karty i gotówkę oczywiście.
Zdarzyło się bodajże dwa razy. Raz nie mogliśmy zapłacić żadną z kart we Włoszech, a raz jednej karty nie przyjął bankomat
w Orebić (z drugiej wypłacił). Poza tym, wszędzie, gdzie to możliwe - kartą.

Karty - paliwo, hotele/motele, opłaty drogowe

Ale już na miejscu? większe zakupy w większych sklepach? kwatery? posiłki w knajpach? bo chyba nie lody czy browar w budce?

jak z akceptowalnością kart? nie lepszy bankomat i płatności gotówką?

Toż o tym wszystkim toczy się debata co i jak czym.
Najwięcej ile można kartą, też na miejscu.
Kuny i tak w kieszeni muszą być, między innymi na lody z budki.

sdolas napisał(a):Toż o tym wszystkim toczy się debata co i jak czym.
Najwięcej ile można kartą, też na miejscu.
Kuny i tak w kieszeni muszą być, między innymi na lody z budki.

dlatego właśnie fajnie byłoby podać konkretne przykłady na wydatki "kartowe", poza tymi oczywistymi

na bo za co płacą kartą ci co jadą do HR z dwiema lodówkami i workiem kartofli?

wtopek napisał(a):

sdolas napisał(a):Toż o tym wszystkim toczy się debata co i jak czym.
Najwięcej ile można kartą, też na miejscu.
Kuny i tak w kieszeni muszą być, między innymi na lody z budki.

dlatego właśnie fajnie byłoby podać konkretne przykłady na wydatki "kartowe", poza tymi oczywistymi

na bo za co płacą kartą ci co jadą do HR z dwiema lodówkami i workiem kartofli?

Za paliwo chociażby. A ja jeszcze za smalec, co by te kartofle okrasić.

wtopek napisał(a):Karty - paliwo, hotele/motele, opłaty drogowe

Ale już na miejscu? większe zakupy w większych sklepach? kwatery? posiłki w knajpach? bo chyba nie lody czy browar w budce?

jak z akceptowalnością kart? nie lepszy bankomat i płatności gotówką?

Mam takie dziwne przyzwyczajenie, że zabieram ograniczoną sumę pieniędzy, a jeszcze bardziej ograniczam kwotę,
którą noszę przy sobie na co dzień, więc wszędzie tam, gdzie to możliwe, za większe zakupy płacę kartą.
Za lody, czy browar w budce, na straganie z reguły plaćam gotovinom, bo nie ma terminali.

jara napisał(a):

wtopek napisał(a):

sdolas napisał(a):Toż o tym wszystkim toczy się debata co i jak czym.
Najwięcej ile można kartą, też na miejscu.
Kuny i tak w kieszeni muszą być, między innymi na lody z budki.

dlatego właśnie fajnie byłoby podać konkretne przykłady na wydatki "kartowe", poza tymi oczywistymi

na bo za co płacą kartą ci co jadą do HR z dwiema lodówkami i workiem kartofli?

Za paliwo chociażby. A ja jeszcze za smalec, co by te kartofle okrasić.

Paliwo to rzecz oczywista, pisałem o tym wyżej. Pytam o wydatki na miejscu, bo poza większymi zakupami jakoś nie widzę wielu możliwości, zwłaszcza we wiochach i innych zadoopiach.

wtopek napisał(a): bo poza większymi zakupami jakoś nie widzę wielu możliwości, zwłaszcza we wiochach i innych zadoopiach.

Czytasz w ogóle co ludzie piszą?

walp napisał(a):Za lody, czy browar w budce, na straganie z reguły plaćam gotovinom, bo nie ma terminali.

anakin napisał(a):

wtopek napisał(a): bo poza większymi zakupami jakoś nie widzę wielu możliwości, zwłaszcza we wiochach i innych zadoopiach.

Czytasz w ogóle co ludzie piszą?

walp napisał(a):Za lody, czy browar w budce, na straganie z reguły plaćam gotovinom, bo nie ma terminali.

a.p.s

Również za paliwo, winietki, zakupy w marketach płacę kartą. Jednak w knajpach zawsze wolałem gotówką z racji tego że wypada zostawić napiwek, a nie nosze/nosimy kieszeni wypchanej drobnymi kwotami, z reguły płacąc za posiłek i tak zaokrąglamy rachunek do jakieś pełniejszej kwoty. Karta ma wadę bo jest kłopot z napiwkiem, taki trochę naciągany ale zawsze jest .
Jest też jeszcze jeden aspekt szczególnie dla tych którzy mają manie prześladowcze , po transakcjach bezgotówkowych zawsze zostaje ślad gdzie byliśmy, ile wydaliśmy i w jakim sklepie. Dla wielu podmiotów taka wiedza była by bezcenna.

Prościej, wygodniej jest płacić kartą tyle, że...
W moim przypadku płacenie kartą kredytową zupełnie się nie opłaca:(. Tak wiec zdecydowanie tylko gotówka, no chyba, że jej nie mam.. to wtedy kredytówka.

ps
a jeżeli chodzi o napiwek..Dlaczego nie mogą sobie ściagnąć z naszej karty tego...napiwku, jeżeli powie się kelnerowi:''proszę policzyć tyle i tyle''.Czy ktoś z Was wie..

yzedef napisał(a): Jednak w knajpach zawsze wolałem gotówką z racji tego że wypada zostawić napiwek, a nie nosze/nosimy kieszeni wypchanej drobnymi kwotami, z reguły płacąc za posiłek i tak zaokrąglamy rachunek do jakieś pełniejszej kwoty. Karta ma wadę bo jest kłopot z napiwkiem, taki trochę naciągany ale zawsze jest .

Dla tych, którzy martwią się, że płatności elektroniczne "zabijają" napiwki, pojawiło się już rozwiązania, które zapewne niedługo rozpowszechni się w EU, a może już jest - terminale z funkcją tip

yzedef napisał(a):Jest też jeszcze jeden aspekt szczególnie dla tych którzy mają manie prześladowcze , po transakcjach bezgotówkowych zawsze zostaje ślad gdzie byliśmy, ile wydaliśmy i w jakim sklepie. Dla wielu podmiotów taka wiedza była by bezcenna.

Właśnie dla mnie.

walp ..dzięki! czyli moga a nie chcą..

Płacenie w knajpie kartą jest moim skromnym zdaniem nieco kontrowersyjne


W Niemczech czy w Austrii jest to spory nietakt, bo od razu jesteśmy posądzeni o brak chęci przyznania napiwku
Zaokrąglenie rachunku jest tam normą

Lednice napisał(a):Płacenie w knajpie kartą jest moim skromnym zdaniem nieco kontrowersyjne


W Niemczech czy w Austrii jest to spory nietakt, bo od razu jesteśmy posądzeni o brak chęci przyznania napiwku
Zaokrąglenie rachunku jest tam normą

Są kraje gdzie płaci sie w knajpach głównie kartą a sporadycznie gotówką.
Napiwek można tak czy siak zostawić.

Można, ale to jest zupełnie inna bajka,

jak TY decydujesz na ile zaokrąglić rachunek, dając np. 200 kun, a nie 189.

a nie jak kelner ci podtyka pod nos terminal i masz na jego oczach wpisać kwotę napiwku
W tym momencie czuję się dość okropnie, jakby ktoś ode mnie wyłudzał kasę
Jest tak włoska knajpa w Czeskim Cieszynie, gdzie jest możliwość napiwku elektronicznego, o którym napisano powyżej


Poza tym nie ma co się czarować: jak zaokrąglimy rachunek w gotówce, to różnica trafia do kelnera,
jak napiwek zapłacimy kartą, to kelner z tego nie zobaczy złamanego grosza