Peloponez 2022

Widoki ze szczytu wspaniałe . Jak widać, warto było się potrudzić, pomimo upału.

Nefer napisał(a):Widoki ze szczytu wspaniałe . Jak widać, warto było się potrudzić, pomimo upału.

Tak, warto i to bardzo .

W pomieszczeniu przy bramie jest sklepik samoobsługowy z wyrobami mnichów. Niestety portfel zostawiłem w plecaku Gosi. Można tam też nabrać wody pitnej.



Ostatnie spojrzenia na miasto Hydra z góry


Jeszcze zbliżenie na port.


Dochodzę do pierwszych zabudowań. O tej porze ruiny jakiś zabudowań są lepiej widoczne.


Tym razem idę drogą, którą wypatrzyliśmy z góry gdy błądziliśmy idąc w przeciwną stronę.


Przy porcie robi się wąsko.


Osiołki nadal czekają,


Nie mam już sił na zwiedzanie ale jakieś fotografie w porcie jeszcze robię.




Kolejny kurs łodzi z Metochi a w tle wielki wycieczkowiec.


W restauracji czekają na mnie pysznie lemoniady .


Gosia z Mateuszem mieli pozwiedzać albo popłynąć na plażę. Jednak nie chciało im się. Ja też nie mam sił i ochoty na zwiedzanie w upale.

Ślad mojej wędrówki.


I przekrój wysokości.


CDN

Lato nie sprzyja takim wędrówkom...

piekara114 napisał(a):Lato nie sprzyja takim wędrówkom...

To fakt, można nieco minimalizować wpływ upału wczesnym wyjściem. Jednak w przypadku Hydry nie mieszkając na miejscu pozostaje pierwsza przeprawa o 8:00.

Miło się siedzi w cieniu sącząc lemoniadę gdy do nabrzeża podpływa łódź do Metochi. Uiszczamy rachunek w restauracji i wchodzimy tym razem na górny pokład łodzi. Mamy jeszcze pewne plany na ten dzień.


Powoli żegnamy się z Hydrą.


Odpływamy


Do wiatraków


i złotego słońca tym razem nie dotarliśmy.



Mijamy wycieczkowiec.


Ścigamy się z jachtem


Wieje okrutnie. Moja turystyczna czapka zmienia się w nakrycie głowy Napoleona .


Nieźle też buja choć mniej niż rano to i tak emocje są .
Hydra coraz dalej.


Dopływamy. Idziemy na parking. Nasz samochód stoi na miejscu pod wiatą.


Przychodzimy do samochodu a ten w ogóle nie reaguje na otwieranie kluczykiem na pilota. Nagle trafia mnie myśl jak grom z jasnego nieba. Spiesząc się rano nie wyłączyłem świateł . Otwieram drzwi tradycyjnym kluczem i moje obawy potwierdzają się . Próbuje odpalić ale samochód ani dygnie.
Idę do budki poboru opłat z nadzieją, że może mają urządzenie rozruchowe lub akumulator, od którego mógłbym uruchomić nasz samochód. Mają urządzenie rozruchowe. Jesteśmy uratowani . Wraz z parkingowym odpalamy nasz bolid. Jeszcze szybko znajduję wyłącznik dezaktywujący system start/stop i czekamy by przed wyjazdem choć trochę podładował się akumulator. Parkingowy nic nie chce za pomoc. Trochę nam głupio bo pieniędzy stanowczo nie chce a nie mamy jak się zrewanżować w inny sposób.

CDN

05.07.2022 wtorek Tolo.

Nasza gospodyni Pani Ewa poleciła nam na powrót trasę wzdłuż wschodniego wybrzeża Agrolidy. Faktycznie droga malownicza i kręta . Po raz pierwszy zatrzymujemy się przy marinie w Galatas. Plaża z twierdzą Bourtzi na wyspie w tle prezentuje się ładnie.


Wyspa Poros jest tu na wyciągnięcie ręki. Na tym odcinku droga prowadzi wzdłuż wybrzeża. Podjeżdżamy bliżej miejscowości Poros i wypatrujemy duży pusty parking.




W centrum miejscowości Poros przy nabrzeżu mieści się muzeum archeologiczne z pozostałościami świątyni Posejdona oraz znaleziskami z wraków odkrytych w pobliskich zatokach. Jednak my na wyspę tym razem się nie przeprawiamy.

Mieliśmy odbić na półwysep Methana, który powstał w wyniku erupcji podwodnego wulkanu. Z lądem łączy go wąski 300 metrowy przesmyk. Przez tysiące lat wybuchy kolejnych wulkanów ukształtowały dzisiejszy górzysty krajobraz półwyspu. Dziś po wulkanach pozostały 32 wygasłe kratery oraz wody termalne. Do wulkanów poprowadzone są szlaki turystyczne ale chyba nie są zbytnio uczęszczane. Miejscowość Methana od końca XIX wieku była znanym uzdrowiskiem z termalnymi łaźniami i kąpieliskami. Po II Wojnie Światowej uzdrowisko straciło na ważności. Darmowe źródła wód termalnych można obecnie znaleźć w okolicach portu jachtowego. Przegapiamy jednak skręt na półwysep a po tym jak się orientujemy potem nie chce nam się już wracać.

Kolejny postój na odcinku drogi przypominającym Dalmatyńskie krajobrazy .


Doskonale widać górzysty półwysep Methana.


Po lewej od Methany wyspa Egina a przed nią Agistrii.


Nasza droga powrotna.


CDN

05.07.2022 wtorek Tolo.

Po udanej wycieczce na Hydrę kolejny dzień upływa nam na plażowaniu. Wieczorem udajemy się do Tolo z nowo poznanymi znajomymi. Poniżej kilka zdjęć z tego miasteczka. Nigdy nie dotarliśmy do portu zazwyczaj kończąc nasz spacer na super lodach jogurtowych.
Ciężko tu o miejsca parkingowe. Zwykle stawaliśmy przy głównej drodze na początku miejscowości.





Dostępu do plaży w Tolo broni gęsta głównie hotelowa zabudowa. Czasem trafiają się jednak przejścia między budynkami.




Tym razem naszym celem jest Tawerna Arcadia, którą prowadzi bratanek albo siostrzeniec (nie pamiętam) naszego gospodarza .


Wchodzi się od zaplecza obok kuchni. Za to stolik mamy w pierwszej linii jakiś metr od morza .


Gosia wybiera zestaw mięs z grilla.


Mateusz spaghetti bolognese.


A ja za namową naszej gospodyni próbuję lokalnego specjału ryby w solnej panierce. Niestety nie pamiętam nazwy tej potrawy.


Zestaw z grilla i spaghetti bardzo dobre. Moja potrawa miała ciekawe połączenie smaków, dobra ale fanem nie zostałem.

CDN

06.07.2022 środa Nafplio, Korynt

Dni targowe w Nafplio to środa i sobota. Jest środa więc po śniadaniu wybieramy się na targ .
Na targowisko zmieniają się ulice Kiprou i 25is Martiou zamykane w tym czasie dla samochodów.
Jakimś cudem udaje nam się stanąć blisko targowiska na jednej z sąsiednich ulic .
Na targu można nabyć owoce, warzywa, ryby i przyprawy. W dalszej części trafiamy też na ubrania, artykuły przemysłowe, zabawki i inne mydło i powidło. Taki trochę nasz plac Balcerowicza z lat 90-tych .
Sprzedawcy nawołują zachwalając zapewne swój towar. Sprzedawcy arbuzów wpadają na inny pomysł przyciągnięcia klientów. Fajny klimat .



Kupujemy m. in. lokalne pomarańcze na sok, arbuza, oliwki kalamaty, czereśnie, przyprawy.
Ponieważ samochód mamy w cieniu zostawiamy w nim zakupy i idziemy na lody do lodziarni Di Piazza.
Po drodze małe zwiedzanie. Podążamy przez park Kolokotronisa z rzeźbą Theodorosa Kolokotronisa na koniu.




W parku jest też plac zabaw dla dzieci. Bliżej byłego dworca kolejowego trafiamy na wystawę rzeźb.



Po chwili ukazuje się nam i sam dworzec. Na pamiątkę po dawno nie istniejącej linii kolejowej pozostawiono tu lokomotywę z wagonem.



Idziemy dalej.


Po drugiej stronie ulicy znajduje się plac Plac Trzech Admirałów. Pośrodku placu stoi pomnik upamiętniający admirałów angielskiego Codringtona, rosyjskiego Eydena i francuskiego Derigny, którzy w 1827 roku pokonali flotę Ibrahima w bitwie morskiej pod Navarino.


Nieco w tyle na tym samym placu już blisko lodziarni stoi jeszcze rzeźba pierwszego greckiego króla Ottona.


Rzut oka w uliczkę .


CDN

Gratuluję zdobycia najwyższego szczytu Hydry , widoki faktycznie fantastyczne zwłaszcza przy takiej pogodzie i widoczności.
Wyczyn wart docenienia w takim słońcu i temperaturze. Ja nawet nie próbowałem .
Poros jest całkiem malowniczym miastem, choć reszta wyspy rozczarowuje, zwłaszcza plażowo. Do tego celu lepsza będzie Spetses .
Pozdrawiam

Żałuję, ale nie udało nam się zrobić dogrywki z Pelo, szczególnie żałuję Monemvasi.
Najbardziej przypadł mi do gustu z miast Nauplion - ma sporo tego co lubię, a z plaż Voidokilia.

te kiero napisał(a):Żałuję, ale nie udało nam się zrobić dogrywki z Pelo, szczególnie żałuję Monemvasi.
Najbardziej przypadł mi do gustu z miast Nauplion - ma sporo tego co lubię, a z plaż Voidokilia.

Bilety R miesiąc temu z Modlina do Aten na okres letni były po 300 PLN. Nadal z Krakowa są po tyle - wiec nic straconego

Odnośnie plaż
- owszem Voidokilia

ale jak się podobały
- Pavlopetrii (antyczne miasto - resztki - pod woda - jednocześnie lazurową)
- Plaże wyspy Elafonisos (ten sam lazur ale trzeba mały kawałek na wyspę)
- zatoka w której znajduje się jaskinia Diros

Dawigs napisał(a):Po chwili ukazuje się nam i sam dworzec. Na pamiątkę po dawno nie istniejącej linii kolejowej pozostawiono tu lokomotywę z wagonem.

Podobne, ale bardziej zadbane stoją w Diakopto przy Odontotos. Właściwe to musiałem sprawdzić ponownie o czym piszesz.

ogorek napisał(a):- Plaże wyspy Elafonisos (ten sam lazur ale trzeba mały kawałek na wyspę)

A to to już inna liga

kulka53 napisał(a):Gratuluję zdobycia najwyższego szczytu Hydry , widoki faktycznie fantastyczne zwłaszcza przy takiej pogodzie i widoczności.

Dziękuję. Widoki faktyczne ciekawe .

kulka53 napisał(a): Poros jest całkiem malowniczym miastem, choć reszta wyspy rozczarowuje, zwłaszcza plażowo. Do tego celu lepsza będzie Spetses .
Pozdrawiam

Był luźny plan by zobaczyć miasto ale w końcu wybraliśmy półwysep Methana, który przegapiliśmy .

te kiero napisał(a):Żałuję, ale nie udało nam się zrobić dogrywki z Pelo, szczególnie żałuję Monemvasi.
Najbardziej przypadł mi do gustu z miast Nauplion - ma sporo tego co lubię, a z plaż Voidokilia.

te kiero napisał(a):

Dawigs napisał(a):Po chwili ukazuje się nam i sam dworzec. Na pamiątkę po dawno nie istniejącej linii kolejowej pozostawiono tu lokomotywę z wagonem.

Podobne, ale bardziej zadbane stoją w Diakopto przy Odontotos. Właściwe to musiałem sprawdzić ponownie o czym piszesz.

Zwiedzaliśmy głównie Agrolidę. Nauplion/ Nafplio też nam się spodobało, byliśmy tam częstymi gośćmi zwłaszcza wieczorami. Dogrywka na razie w bliżej nie określonej przyszłości z zachodnią częścią Pelo w planach jest .

ogorek napisał(a):

te kiero napisał(a):Żałuję, ale nie udało nam się zrobić dogrywki z Pelo, szczególnie żałuję Monemvasi.
Najbardziej przypadł mi do gustu z miast Nauplion - ma sporo tego co lubię, a z plaż Voidokilia.

Bilety R miesiąc temu z Modlina do Aten na okres letni były po 300 PLN. Nadal z Krakowa są po tyle - wiec nic straconego

Zerknąłem z ciekawości i faktycznie loty w ciekawych cenach są. Gorzej z wypożyczeniem samochodu w Atenach. Tu cena może zwalić z nóg.

ogorek napisał(a):Odnośnie plaż
- owszem Voidokilia
ale jak się podobały
- Pavlopetrii (antyczne miasto - resztki - pod woda - jednocześnie lazurową)
- Plaże wyspy Elafonisos (ten sam lazur ale trzeba mały kawałek na wyspę)
- zatoka w której znajduje się jaskinia Diros

Zanotowane na kiedyś tam (mam folder o takiej nazwie ).

Po południu mamy jechać zwiedzać Korynt. Słońce grzeje jednak niemiłosiernie i mając w pamięci skwar w Mykenach Gosia z Mateuszem wolą spędzić popołudnie szukając ochłody w morzu.
Kolejne dni mają być jeszcze bardziej gorące. Wobec tego tym razem wyruszam na samodzielne zwiedzanie. Po nieco ponad 60 km i niespełna godzinie jazdy melduję się na pustym parkingu. Prócz mego bolidu stoją tam jeszcze trzy inne.
Wspinam się pod górę i po jakiś 100 metrach staję przy bramie … wyjściowej z terenu starożytnego Koryntu. Strzałki kierują do wejścia w prawo podążam wiec za ich wskazaniami. Niebawem opuszczam strefę sklepików i po lewej na razie przez płot widzę już teren starożytnego Koryntu.


Dobrze z tej perspektywy prezentuje się dorycka świątynia Apolla z V wieku p.n.e. z górującym nad nim Akrokoryntem.


Okazuje się, że przy wejściu też jest spory parking. Tu samochodów nieco więcej. Podjeżdża nawet autokar z włoską młodzieżą. Grupa ta będzie cały czas deptać mi po piętach w czasie zwiedzania.


Pierwsze kroki kieruję do budynku muzeum. Na dziedzińcu i pod arkadami stoją greckie i rzymskie posągi i reliefy.



Jedna z sal poświęcona jest znaleziskom z pobliskiej świątyni Asklepiosa. Są to głównie wota przedstawiające wyleczone części ciała. Niestety jak już miałem zrobić zdjęcie weszła tam z przewodnikiem wspomniana grupa młodzieży.
Jednak nie ma czego żałować bowiem pozostałe sale prezentują się lepiej. Prócz posągów są tam mozaiki, figurki czy ceramika .








Jest też wystawa czasowa poświęcona znaleziskom z wraków zatopionych statków.



CDN