Peljesac. Orebic i nie tylko w 14 dniach.

Kolce jeżowca podobno trudno usuwa się z ciała, jeśli już w nim się znajdą. W ub. roku odczuł to jeden z uczestników naszych wakacji w Zivogosce, ale uporał się z wyjęciem igieł sam. Ponieważ przy pomoście był ich ogrom, uznaliśmy że trzeba młodym uświadomić jak bolesne może być z nimi nierozważne spotkanie.

Na kolce najlepszy jest lokalny sposób.

Jacek S napisał(a):Na kolce najlepszy jest lokalny sposób.

jakieś szczegóły ?

Jacek S napisał(a):A proszę bardzo

Dzięki, informacja przydatna.

Przy plaży Trstenica usytuowany był mały camping, na kilka dosłownie miejsc. Gdybym miał zacięcie campingowe pewnie bym go wybrał na wypoczynek, bo wszędzie stąd było blisko a daleko do głównej ulicy Orebica, która dała nam trochę w kość. Widoczki z campu też były ładne.

Gdy żar doskwierał zbyt mocno, to alejka spacerowa wzdłuż plaży była idealnym miejscem do ukrycia się w cieniu rosnących przy niej drzew. Ostatecznym już wyjściem był powrót najkrótszą drogą do klimatyzowanej kwatery.



ceny posiłków przy plaży.

Przy takich posiłkach nawet wielbłąd nie okazywał specjalnie zainteresowania i zachwytu.



...chyba, że jadłospis domowy ulegał nieznacznie rozszerzeniu ...





Oczywiście ewentualne prawdziwe rozkosze podniebienia zawsze można było znaleźć u braci w Oazie lub w konobach.

Niestety! Nieuchronnie zbliża się moment najbardziej nielubiany w corocznych eskapadach.
Można zrozumieć i dzielnie znosić bieganinę przed wyjazdem z kraju, zwariowane przygotowania finansowo-zaopatrzeniowo-wyposażeniowe, natomiast trudno zrozumieć, ale i zaakceptować fakt, że to koniec sielanki i trzeba wracać do prozy życia.


Przyjemnie jeszcze było posiedzieć w porcie...

...spacerować alejkami...

...oglądać puste plaże ...

Taaaaaaaaaaaaak

Wszystko to co dobre , kończy się zawsze zbyt szybko

Jedyna pociecha - zawsze możesz tam pojechać jeszcze raz . . . albo więcej

piotrf napisał(a):Taaaaaaaaaaaaak

Wszystko to co dobre , kończy się zawsze zbyt szybko

Jedyna pociecha - zawsze możesz tam pojechać jeszcze raz . . . albo więcej

Ja planowałem spędzić w Cro emeryturę, ale jaki nasi bonzowie zaczęli gmerać przy naszych składkach, to chyba zacznę już odkładać na album o Chorwacji, będę mógł sobie na emeryturce pooglądać.

Dla mnie świadomość powrotu do szarej rzeczywistości też nie jest miła i zawsze te ostatnie spacery... aż chce się krzyczeć, ale mówię sobie że skoro raz czy drugi udało się jakoś wszystko poukładać i tu przyjechać, to i następny raz też się uda... i na chwilę pomaga

Piotrf napisał:
....Jedyna pociecha - zawsze możesz tam pojechać jeszcze raz . . . albo więcej

Alek70 napisał:
....ale mówię sobie że skoro raz czy drugi udało się jakoś wszystko poukładać i tu przyjechać

Tak. To właśnie pozwala każdorazowo przetrwać rok w ekstremalnych warunkach, oglądając zimową porą letnie relację naszych forumowiczów, łaskawie udostępniających je nam.

kaszubski express napisał:
... Ja planowałem spędzić w Cro emeryturę ....

Ciągle liczę, że ten koszmar polityczny w naszym życiu się zakończy i będzie taka możliwość realnie !!!