Wyspy od zawsze pobudzały i będą pobudzać wyobraźnię podróżników...
Teraz nawet bardziej ,niż kiedyś ...
Kontynenty już mocno odkryte , a wyspy ....
Z nimi bywa różnie ...
Te okruchy lądu na oceanach i morzach- były i są ziszczeniem marzeń, o egzotycznej idylli....
Te łatwiej dostępne , pomimo że coraz bardziej oblegane - też wprawiają w inne wrażenia ,a ich codzienność jest odmienna...
W wyobraźni jawią się, jako ...wyspy bezludne ,wyspy tajemnicze ,wyspy nieprzystępne ,wyspy skarbów...
wyspy szczęśliwe, wyspy rajskie.... uffff
...no i wyspy straszne...
Pag ma prawie wszystkie te atuty , a nawet o jeden więcej...
jest też wyspą " nieziemską" .Przez Paski Trokut - liczniki Geigera ,są tam podobno tak powszechne, jak termometry...
W takich nieziemskich okolicznościach mam zamiar odreagować ostatnie 344 dni...
Wyruszam chwilę po świcie - niech mrok i cień wzbudzą dreszcze- pomimo ciepłych letnich strumieni ,nadchodzącego poranka
Jestem za wcześnie...
Na razie ,fotki wychodzą niewyraźne - trudno o kontrast...
Wyglądają, jak twór pierwszego Mars Pathfinder...
Po kilku chwilach , jest już znacznie lepiej - mdłe światło rozdzierają pierwsze promienie.
Padają pod takim kątem , że kładąc się równo po zboczu- podświetlają od spodu ziołowe kępki...
Jaskrawa zieleń, która pojawia się na chwilę, na rudym rumowisku wygląda jak.....
........ słabo przemyślany fotomontaż...
Wszystko mi się tu podoba...
Tego chciałem....
Przenikam zmysłami, w ten rumowiskowy pejzaż...
Z każdym krokiem ,w tej krainie bez ścieżek, zaczynam mocniej odczuwać kataryczny efekt...
Wiem gdzie idę , ale chwilami czuję.......
.......... jakbym się zgubił....
O to chodziło...

.png)

.png)

.png)