22 lipca (piątek): Spacer po Strudze i międzynarodowa impreza
Struga to miasteczko liczące ponad 16,5 tysiąca mieszkańców, ciekawie położone - nad Jeziorem Ochrydzkim i nad rzeką Czarny Drin, która nie ma źródeł, bo wypływa właśnie z Jeziora. Żyje tu duża mniejszość albańska - Albańczycy stanowią około 30% mieszkańców i zdecydowanie bardziej "rzucają się w oczy" na ulicach niż Macedończycy.
Oprócz starszej części miejscowości, jest tutaj bardzo rozbudowana baza hotelowa oraz zorganizowane plaże - z parasolami i leżakami. Nie jesteśmy fanami wypoczynku na takich plażach, ale to od nich zaczynamy spacer po Strudze. Po pierwsze - z ciekawości
Kilka zdjęć z tegoż spaceru:
Czarny Drin zaczyna się właśnie tutaj:
Dość spektakularnie, trzeba przyznać:
Liczni śmiałkowie korzystają z wartkiego nurtu rzeki, który unosi ich w stronę centrum miasteczka:
My jeszcze trochę zabawimy nad Jeziorem. Przyjemnie byłoby popłynąć taką łódką:
Ale już jutro będziemy pływać Osiołkiem
Hotele mają zazwyczaj ładnie zagospodarowane tereny wokół nich:
Plaże wyglądają tak:
albo tak:
Można też wypoczywać na wygodnym łóżku z baldachimem
Nie nasza bajka. Jednak trochę miłośników takiego plażowania jest, mimo że już po 18:00.
Zasiadamy w końcu w jakiejś spokojnej knajpce na końcu deptaku i pijemy małe Skopsko
Upał nadal nie odpuszcza, chociaż jest, na szczęście, bardziej znośnie. Po schłodzeniu się "od środka" ruszamy w kierunku centrum Strugi.
Kilka ciekawych
obrazków z miasteczka. Plątanina linii wysokiego napięcia:Samochód "ślubny" z amerykańską flagą
i myjnie, które są tu na każdym kroku, zupełnie jak w Albanii:
Trafiają się również meczety:
Mijamy pomnik Matki Teresy:
oraz Pomnik Rewolucji, który, wbrew nazwie, poświęcony jest ofiarom II wojny światowej:
Docieramy do jednego z mostów, z którego młodzież skacze do Czarnego Drinu:
A to chyba najdłuższe "umbrella sky", jakie kiedykolwiek widziałam:
Zawieszone nad deptakiem pełniącym "funkcję" starówki, innej Struga nie posiada. Życie towarzyskie wieczorami koncentruje się właśnie tutaj. Podobnie dobrze ma się handel, np. albańskimi flagami. Im większe, tym lepiej
No cóż, Struga kompletnie nas nie zachwyciła, ale cieszę się, że zobaczyliśmy, jak wygląda to miasteczko. Poznaliśmy trochę lokalnego kolorytu
Z ulgą jednak wsiadamy do auta i wracamy "do siebie". Różowa mgiełka nad Jeziorem po zachodzie słońca:
Twierdza Samuela, na którą "wdrapaliśmy się" kilka godzin wcześniej:
Hotel Sv. Stefan i malutki monastyr:
Przyjrzymy się mu bliżej ostatniego dnia, choć codziennie przejeżdżamy obok niego, tą lepszą (na szczęście) drogą dojazdową do campingu.
Zatrzymujemy się teraz na tej drodze, żeby podziwiać widok na Jezioro i pięknie podświetlone na czerwono góry:
Jesteśmy na miejscu:
Tak miło się wraca, zupełnie jak do domu
Zachowania ma trochę psie, przybiegła nas przywitać
Witamy się też z nowym gościem campingu - Piotrem, Polakiem mieszkającym od kilku lat w Skopje, który przyjechał z córkami na weekend nad Jezioro. Kiedy wchodzimy do bungalowu, nasz nowy znajomy właśnie rozmawia po macedońsku
Szybki prysznic w domku, jeszcze szybsza kolacja i żadnego "pindrzonka"
Odpoczywam od "strojenia się" i wieczornego makijażu. Okazuje się, że było mi to potrzebne Siadamy we wspólnej części, wysyłam kilka zdjęć do znajomych
Po chwili pojawia się Zoran z butelką domowej rakiji. Jest tak mocna, że muszę popijać sokiem pomarańczowym
, tym bardziej, że rzadko pijam wysokoprocentowe alkohole.Powoli zaczynają się schodzić współbiesiadnicy
Zoran opowiada nam, jak razem z bratem samodzielnie budowali camping, praktycznie od podstaw. Widać, że jest z tego dumny; całkiem słusznie, bo miejsce jest niezwykle urokliwe. Domki powstały z naturalnych materiałów - dużo drewna, do tego fajne wykończenie łazienek. Cały czas z rodziną pracują nad tym, żeby było tu coraz piękniej - sadzą kwiatki, doposażają wspólną kuchnię. Miejsce jest stosunkowo świeże - dla turystów zostało udostępnione w 2018 roku, a prace trwały jeszcze później; nasz bungalow jest najnowszy.
Inni goście też mają ciekawe historie do opowiedzenia. Para Greków (pani psycholog i nauczyciel greckiego
Z kolei Piotr opowiada nam trochę o okolicach, które dobrze zna, radzi, dokąd pojechać. No i oczywiście mówi też o Skopje, trochę ironicznie wypowiada się o architekturze i projekcie "Skopje 2014"
Wieczór w miłym i niezwykle interesującym
Natomiast na pewno warto było integrować się z gośćmi campingu, dzięki temu będziemy mieli jeszcze weselszy i ciekawszy urlop

.png)
.png)
.png)
