Dzięki za miłe komentarze

piekara114 napisał(a):Mam nadzieję, że będzie też sporo tekstu, własnych spostrzeżeń, bo dla mnie to ważna część relacji.
Skupiam się na pokazaniu zdjęć z krótkim opisem miejsc, w których byłem, jeśli będą jakieś spostrzeżenia i coś mi się przypomni to napiszę. Jedynie w pierwszym odcinku trochę się rozpisałem.
piekara114 napisał(a):zdjęć jest mega ilość w necie, a spostrzeżeń i wrażeń sporo mniej, a to one nadają wg mnie wartości relacji...
Na forum powstały do tej pory tylko dwie relacje (bardzo ciekawe) ale już dość "leciwe", zdjęć w necie raczej nie oglądałem, więc pozwolę sobie tutaj wkleić to, co ja ustrzeliłem.
Dzień 1 – sobotaSamolot z Gdańska do Keflaviku miałem o 6 rano, stąd też o 2.30 wyjechałem z domu na lotnisko, by się o godzinie 4 móc odprawić na lotnisku. Jak to u mnie bywa niestety zasnąć nie mogłem, więc wiedziałem, że to będzie długi dzień. Po prawie godzinnej odprawie bagażowej, można już było tylko oczekiwać lotu, samolot wystartował o czasie, i po około 3,5 godzinie lotu wylądowaliśmy w Keflaviku, gdzie przywitała nas, a jakże mżawka. Na islandzkim lotnisku poznałem 4-osobową rodzinę, rodziców z dwoma nastoletnimi synami, którzy również byli uczestnikami naszej wyprawy, zresztą jak się okazało, lecieliśmy razem z Gdańska. Następnie poczekaliśmy około 30 minut za następnymi dwiema osobami, które przyleciały z Pyrzowic i wówczas odebrał nas organizator wycieczki. Pozostałe 7 osób miało przylecieć w sobotę wieczorem z Warszawy oraz nazajutrz również z Gdańska. Tak, więc pojechaliśmy na bazę, gdzie stacjonowały nasze auta, którymi mieliśmy podróżować, ale w związku z tym, że przylot wszystkich osób był mocno rozerwany w czasie, nasz organizator zapewnił nam busa i przez prawie cały dzień mogliśmy zwiedzać Reykjawik. Pogoda na tyle się poprawiła, że przez cały czas towarzyszyło nam słoneczko, więc zwiedzanie było całkiem przyjemne.
Tak więc, po kolei zwiedziliśmy Kościół Hallgrímura, rzeźbę Sólfar – pomnik słonecznego statku oraz halę koncertową i centrum konferencyjne Harpa. Zwiedziliśmy również pchli targ, gdzie można było kupić pamiątki, rękodzieło itd. Zwiedzając miasto trafiliśmy na tęczową ulicę oraz na manifestację antywojenną, propastelyńską. Po kilku godzinach zwiedzania, na koniec pojechaliśmy sobie na baseny Laugardalslaug z gorącą wodą, gdzie mieliśmy krótki aczkolwiek odnawiający biologicznie wypoczynek. Pod wieczór udaliśmy się z powrotem do Keflaviku, gdzie busa zamieniliśmy na 3 suvy i już z organizatorem pojechaliśmy na nasze pierwsze pole kempingowe, jednakże zwiedziliśmy po drodze kilka miejsc, w tym dość popularną Blue Lagoon, jednakże nie korzystaliśmy z tych basenów. Kolejnym miejscem i już ostatnim tego dnia był piękny teren geotermalny Krýsuvík, gdzie, dzięki drewnianym pomostom można było z bliska obserwować dymiące kominy wulkaniczne, a w powietrzu unosił się niezbyt przyjemny zapach siarki. Po tym wszystkim późnym, aczkolwiek bardzo jasnym wieczorem udaliśmy się położony niemal nad samym oceanem pierwszy nasz nocleg.




- Sólfar

- Harpa

- Blue Lagoon