REJS-opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Katerina napisał(a):beatabm:

Uświadomiono mi też, że spacerowicze często zaglądają pod pokład więc warto tam mieć porządek

Potwierdzam prawdziwość tego faktu...choć głęboko nie zaglądam w przeróżnych marinach, to nie jedno widziałam

Najczęściej puste szkło, ostatnio w Tribunj na jednym uroczym jachcie, którego załoga była chwilowo nieobecna dostrzec można było niezliczoną ilość flaszek po Moet Chandon...Zastanawiam się czy flejtuchy, czy celowo zostawili na widoku

A jak utylizuje się puste cyce? Nadają się do ponownego użytku jako zimne cyce, a może jako spławiki jakieś...

zostawianie pustych butelek na widoku tylko świadczy o załodze Jak się człowiek na te ilości napatrzy to przestaje się dziwić wyczynami niektórych w portach czy mariach przy cumowaniu

A co do opakowaniach po zimnych cycach - niestety nie nadają się do ponownego użytku, idą do śmieci Te worki to takie jak do tłoczonych soków. Jednorazowe. ale za to bardzo wygodne i co ważne doskonale przechowują zawartość. Ostatnio na spotkaniu załogi otworzyliśmy jednego cyca - był jak prosto z beczki z winnicy

beatabm napisał(a):
A co do opakowaniach po zimnych cycach - niestety nie nadają się do ponownego użytku, idą do śmieci Te worki to takie jak do tłoczonych soków. Jednorazowe. ale za to bardzo wygodne i co ważne doskonale przechowują zawartość. Ostatnio na spotkaniu załogi otworzyliśmy jednego cyca - był jak prosto z beczki z winnicy

Cyc to był nasz ostatni.....
Słodki skończył się zdrój....
Gdy załoga ostaaatni
wypiła zimny wór...

DoktorDoktor napisał(a):

beatabm napisał(a):
A co do opakowaniach po zimnych cycach - niestety nie nadają się do ponownego użytku, idą do śmieci Te worki to takie jak do tłoczonych soków. Jednorazowe. ale za to bardzo wygodne i co ważne doskonale przechowują zawartość. Ostatnio na spotkaniu załogi otworzyliśmy jednego cyca - był jak prosto z beczki z winnicy

Cyc to był nasz ostatni.....
Słodki skończył się zdrój....
Gdy załoga ostaaatni
wypiła zimny wór...

DoktorDoktor bo zacznę płakać
Nic to, wakacje coraz bliżej, uzupełnimy zapasy

DoktorDoktor napisał(a):

beatabm napisał(a):
A co do opakowaniach po zimnych cycach - niestety nie nadają się do ponownego użytku, idą do śmieci Te worki to takie jak do tłoczonych soków. Jednorazowe. ale za to bardzo wygodne i co ważne doskonale przechowują zawartość. Ostatnio na spotkaniu załogi otworzyliśmy jednego cyca - był jak prosto z beczki z winnicy

Cyc to był nasz ostatni.....
Słodki skończył się zdrój....
Gdy załoga ostaaatni
wypiła zimny wór...

Cyca znów napełnimy..
Kto doczeka - ten zuch!
A w załogę stęsknioną
znów wstąpi młody duch!

Katerina napisał(a):

DoktorDoktor napisał(a):

beatabm napisał(a):
A co do opakowaniach po zimnych cycach - niestety nie nadają się do ponownego użytku, idą do śmieci Te worki to takie jak do tłoczonych soków. Jednorazowe. ale za to bardzo wygodne i co ważne doskonale przechowują zawartość. Ostatnio na spotkaniu załogi otworzyliśmy jednego cyca - był jak prosto z beczki z winnicy

Cyc to był nasz ostatni.....
Słodki skończył się zdrój....
Gdy załoga ostaaatni
wypiła zimny wór...

Cyca znów napełnimy..
Kto doczeka - ten zuch!
A w załogę stęsknioną
znów wstąpi młody duch!

Brawo Ty

beatabm napisał(a):Choć otacza nas ogromna przestrzeń to jachty chyba mają jakieś magnesy w sobie bo zawsze mijają się wręcz na milimetry.

Dobrze, że do abordażu nie dochodzi...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

beatabm napisał(a):Choć otacza nas ogromna przestrzeń to jachty chyba mają jakieś magnesy w sobie bo zawsze mijają się wręcz na milimetry.

Dobrze, że do abordażu nie dochodzi...

Pozdrawiam,
Wojtek

czasami zdarza się i abordaż

Franz napisał(a):

beatabm napisał(a):Choć otacza nas ogromna przestrzeń to jachty chyba mają jakieś magnesy w sobie bo zawsze mijają się wręcz na milimetry.

Dobrze, że do abordażu nie dochodzi...

Pozdrawiam,
Wojtek

.......do abordażu nie, ale może sie zdarzyć

lew napisał(a):
.......do abordażu nie, ale może sie zdarzyć

cóż...patrząc na wygląd tych łódek jakoś mnie nie dziwi brak umiejętności niestety

Katerina napisał(a):beatabm:

Uświadomiono mi też, że spacerowicze często zaglądają pod pokład więc warto tam mieć porządek

Potwierdzam prawdziwość tego faktu...choć głęboko nie zaglądam w przeróżnych marinach, to nie jedno widziałam

Najczęściej puste szkło, ostatnio w Tribunj na jednym uroczym jachcie, którego załoga była chwilowo nieobecna dostrzec można było niezliczoną ilość flaszek po Moet Chandon...Zastanawiam się czy flejtuchy, czy celowo zostawili na widoku

A jak utylizuje się puste cyce? Nadają się do ponownego użytku jako zimne cyce, a może jako spławiki jakieś...

.....oni pewnie tylko dalej chcieli czuć atmosferę "Luganini"

.....nie podobaja sie te lodki? Takie kolorowe ,z wesolymi, mlodymi , zgrabnymi zalogami ;czasami plywaja z wlaczonym naglosnieniem

lew napisał(a):.....nie podobaja sie te lodki? Takie kolorowe ,z wesolymi, mlodymi , zgrabnymi zalogami ;czasami plywaja z wlaczonym naglosnieniem

wręcz alergicznie nie trawię tego typu łódek, zwłaszcza z włączonym nagłośnieniem słyszalnym na parę mil wokoło

dhmegi napisał(a):

AdamZ napisał(a):Dzięki za wsparcie z bocianim:)
A przy okazji dostrzegłem z niezwykłą bystrością (jakieś pięć stron temu) że Księżniczka pięknie sparafrazowała jeden z chyba najstarszych marynarskich żarcików o dzielnym rosyjskim marynarzu który cumując zagadywał przechodnia: do you speak english? Yes I do, Parlez-vous Français? Oui, Sprechen sie deutsch? Ja, Nu to dierżi linu!
Wiem że suchar ale nie mogłem się powstrzymać

Też znam ten kawał, ale jednak różni się on od przedstawionej przez Ciebie wersji. Przypomniał mi się w Chorwacji w chwili, gdy patrzyłam na cumujący w Dubrowniku jacht. przytoczyłam go już w swojej relacji, ale co tam, powtórzę gościnnie u Księżniczek, Doktora i Kapitana (może będzie mi to wybaczone):
Rosyjski statek wpłynął do zagranicznego portu. Marynarz z tego statku chcąc rzucić cumę woła do stojącego na nabrzeżu człowieka - "bieri linu". Człowiek nic nie rozumiejąc wzrusza ramionami. Marynarz znowu woła "bieri linu". Człowiek znowu nic. No to marynarz krzyczy "do you speak english", człowiek ucieszony, że coś zrozumiał odpowiada "yes", na co rosyjski marynarz woła "no to bieri linu".

No to i ja z humorem. Krótki poradnik jak przygotowujemy się do rejsu


1. Śpij na półce, najlepiej w ubikacji
2. Zamiast drzwi powieś zasłonkę
3. Poproś kogoś, żeby cztery godziny po tym jak zaśniesz, zaświecił ci latarką w oczy i
powiedział „Twoja wachta”
4. Kiedy bierzesz prysznic, zakręcaj wodę jak tylko się namydlisz
5. Nalej oleju silnikowego do urządzeń klimatyzacyjnych i włącz je na najwyższe obroty
6. Jak zaleje ci piwnicę, zejdź na dół i wybieraj wodę czerpakiem
7. Włącz w pokoju jakieś urządzenie kiedy słuchasz ulubionej muzyki albo chcesz z kimś
porozmawiać – może być kosiarka do trawy…
8. Jeśli na zewnątrz wieje wiatr, biegaj wokół domu sprawdzając czy wszystkie okna są
zamknięte; w nocy zmieniacie się na „wachcie” co 4 godziny
9. Podziel wannę na pół; w jednej połowie ustaw prysznic na wysokości pępka; w drugiej
połowie przechowuj wszystkie niejadalne śmieci (jadalne śmieci wyrzucaj przez okno)
10. obudź się w środku nocy i zjedz masło orzechowe z czerstwym chlebem; może być
zimna zupa z puszki albo fasolka
11. Rozpisz jadłospis dla całej rodziny na tydzień bez zaglądania do kuchni, lodówki czy
zamrażarki.
12. Raz na miesiąc weź jakieś bardzo potrzebne ci urządzenie, rozkręć je na drobne i złóż
z powrotem
13. Syp sobie 15 łyżeczek kawy na kubek i pij dopiero po 6 godzinach
14. Zamontuj pod stołem fluorescencyjną pałeczkę, połóż się tam i poczytaj książkę
15. Co jakiś czas weź kota i wrzuć go do wanny albo do zlewu z okrzykiem „Człowiek za
burtą”.
16. Wejdź do kuchni, wygarnij wszystko z szafek na podłogę, dorzuć garnki i słoiki, a
potem nakrzycz na współlokatora że źle zaształował kambuz…
17. ustaw się na przeciwko włączonego wentylatora i trzymając się obydwoma rękoma
jakichś linek spróbuj się wysikać nie zalewając się od szyi w dół

beatabm napisał(a):No to i ja z humorem. Krótki poradnik jak przygotowujemy się do rejsu

1. Śpij na półce, najlepiej w ubikacji
2. Zamiast drzwi powieś zasłonkę
3. Poproś kogoś, żeby cztery godziny po tym jak zaśniesz, zaświecił ci latarką w oczy i
powiedział „Twoja wachta”
4. Kiedy bierzesz prysznic, zakręcaj wodę jak tylko się namydlisz
5. Nalej oleju silnikowego do urządzeń klimatyzacyjnych i włącz je na najwyższe obroty
6. Jak zaleje ci piwnicę, zejdź na dół i wybieraj wodę czerpakiem
7. Włącz w pokoju jakieś urządzenie kiedy słuchasz ulubionej muzyki albo chcesz z kimś
porozmawiać – może być kosiarka do trawy…
8. Jeśli na zewnątrz wieje wiatr, biegaj wokół domu sprawdzając czy wszystkie okna są
zamknięte; w nocy zmieniacie się na „wachcie” co 4 godziny
9. Podziel wannę na pół; w jednej połowie ustaw prysznic na wysokości pępka; w drugiej
połowie przechowuj wszystkie niejadalne śmieci (jadalne śmieci wyrzucaj przez okno)
10. obudź się w środku nocy i zjedz masło orzechowe z czerstwym chlebem; może być
zimna zupa z puszki albo fasolka
11. Rozpisz jadłospis dla całej rodziny na tydzień bez zaglądania do kuchni, lodówki czy
zamrażarki.
12. Raz na miesiąc weź jakieś bardzo potrzebne ci urządzenie, rozkręć je na drobne i złóż
z powrotem
13. Syp sobie 15 łyżeczek kawy na kubek i pij dopiero po 6 godzinach
14. Zamontuj pod stołem fluorescencyjną pałeczkę, połóż się tam i poczytaj książkę
15. Co jakiś czas weź kota i wrzuć go do wanny albo do zlewu z okrzykiem „Człowiek za
burtą”.
16. Wejdź do kuchni, wygarnij wszystko z szafek na podłogę, dorzuć garnki i słoiki, a
potem nakrzycz na współlokatora że źle zaształował kambuz…
17. ustaw się na przeciwko włączonego wentylatora i trzymając się obydwoma rękoma
jakichś linek spróbuj się wysikać nie zalewając się od szyi w dół

Wszystko fajne, tylko kota szkoda.

dhmegi napisał(a):

beatabm napisał(a):
15. Co jakiś czas weź kota i wrzuć go do wanny albo do zlewu z okrzykiem „Człowiek za
burtą”.

Wszystko fajne, tylko kota szkoda.

słusznie, będziemy rzucać kaczką