REJS-opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

.....a to nie jestem w temacie; popatrzyłem na fotki - dzisiaj tam jest podobnie, to pomyślałem ,że dzisiejsze hahha:)

lew napisał(a):.....a to nie jestem w temacie; popatrzyłem na fotki - dzisiaj tam jest podobnie, to pomyślałem ,że dzisiejsze hahha:)

Czyli nic się nie zmieniło, pogoda nadal w kratkę.

gusia-s napisał(a):

lew napisał(a):.....a to nie jestem w temacie; popatrzyłem na fotki - dzisiaj tam jest podobnie, to pomyślałem ,że dzisiejsze hahha:)

Czyli nic się nie zmieniło, pogoda nadal w kratkę.

To poprosimy o zdjęcie z dnia dzisiejszego, zobaczymy co tracimy siedząc tu a nie tam

Sprawdzałam pogodę dla okolic Splitu i...szlag mnie trafił...Od mojego wyjazdu w niedzielę do co najmniej końca tego tygodnia lampa i 25 st w cieniu A ja musiałam trafić na te trzy lodowate wieczory(bo za dnia było ok)

Katerina napisał(a):Sprawdzałam pogodę dla okolic Splitu i...szlag mnie trafił...Od mojego wyjazdu w niedzielę do co najmniej końca tego tygodnia lampa i 25 st w cieniu A ja musiałam trafić na te trzy lodowate wieczory(bo za dnia było ok)

A Ty już w domku też?
Ja Wam powiem, że się wymarzłam w tej wrześniowej Chorwacji
Kąpieli w Jadranie zero, o ile na lądzie jeszcze było w miarę ciepło to na morzu o wiele chłodniej. Z 6 dni na morzu tylko 1 był na stroje kąpielowe, w pozostałe trzeba było wrzucić coś na siebie a w 2 to nawet więcej niż coś. Swoje się już wypociłam i wypluskałam w lipcu na Brac i w sumie teraz aż tak mi nie zależało na pogodzie. Bałam się jedynie tego, że zamiast żeglować będziemy zmuszeni koczować w marinie co na szczęście miejsca nie miało.

Najbardziej jednak mi dokuczały krótkie dni
Spływaliśmy najwcześniej ok. 17ej, zanim se ogarnęło już było ciemno.
Owszem ... wieczorne wałęsanie jest fajne ale takie dzienne też

Ja w domu od wczoraj

Dobrze ,że pogoda tutaj mnie powitała przyjemnie.Obiad zjadłam na tarasie w słoneczku, wystarczyło zamknąć oczy i już było się z powrotem np na Visie...

Ja byłam prawie cały wrzesień (od 1ego) i pierwsze dwa tygodnie były cieplutkie - nawet jak wiał jugo to był on gorący, a wieczory cieplutkie.Potem te "mrozy" nastały pechowo i powodzie - akurat jak Ty Gusia przyjechałaś.Ale ostatnie cztery dni mieliśmy darowane cudownie - lato wróciło (chociaż wieczorem polar).Dlatego tak było żal wyjeźdżać widząc prognozy na kolejny tydzień.

Ech, trzeba się będzie zabrać za relacje pod koniec października, złagodzić tęsknoty.Także, dziewczynki, nie lenić się - Gusia zacznij od lipcowego Brača.

A w temacie Wenecji - widziałyście to:https://www.youtube.com/watch?v=V4j6CP6wsfk

Zobaczyłam, masakra
A ten Twój urlop to nie za duża rozpusta??? Tyle czasu

No, prawie miesiąc się z tego zrobił..Z każdym rokiem wydłużamy o dzień lub parę Docelowo ma być 5 miesięcy -od początku maja do końca września Może na emeryturze

Ale jak się jedzie we wrześniu to trzeba na 3 tygodnie, bo wtedy jest szansa ,że połowa z tego będzie słoneczna

Katerina napisał(a):No, prawie miesiąc się z tego zrobił..Z każdym rokiem wydłużamy o dzień lub parę Docelowo ma być 5 miesięcy -od początku maja do końca września Może na emeryturze

Ale jak się jedzie we wrześniu to trzeba na 3 tygodnie, bo wtedy jest szansa ,że połowa z tego będzie słoneczna

To że chyba nie w tym roku
Masz pozdrowienia od Kapitana siedzącego obok, mówi że ma kaca że zasypianiem za szybko popsuł spotkanie
Właśnie mi dzis dwa cyce muskatowe wybuchły w spiżarni
Miałam potop cycowy . Na szczęście większość uratowałam

Niech się Kapitan nie frasuje - nie popsuł tylko ją uświetniał, niektóre anegdoty cytujemy - np. tę o wazie

Dzięki za zdjęcia - dopiero na nich widzę jak się impreza toczyła pod koniec

A co tym cycom odbiło,żeby wybuchać

Katerina napisał(a):Niech się Kapitan nie frasuje - nie popsuł tylko ją uświetniał, niektóre anegdoty cytujemy - np. tę o wazie

Dzięki za zdjęcia - dopiero na nich widzę jak się impreza toczyła pod koniec

A co tym cycom odbiło,żeby wybuchać

Burza hormonów, jak to w cycu
Mamy wrażenie ze zaczęły "pracować" w naszym klimacie bo je strasznie rozdeło. Rano zastałam potop w spiżarce
Kapitan zastanawia się czy ścianę umyć czy wylizać
I problem jest tylko z białym cycem, czerwony kolejny rok ma się doskonale.
A waza....hmmmm....zupa smaczna chyba była I na pewno lekkostrawna bo wstępnie przetrawiona
Po prostu nie ma to jak nasz kochany Bałtyk w połowie listopada Trza być twardym a nie miętkim na Zawiszy Czarnym

Jestem forumowym czytaczem, głównie wtedy, gdy dopada mnie przedwakacyjny głód, a że teraz w bonusie mam grypę, to Twoją opowieść łyknęłam w jeden dzień. Fantastyczna przygoda, w dodatku fajnie opisana. Nie raz popłakałam się ze śmiechu.
Jutro zabieram się za kolejny tom
Żeglarstwo, co prawda jedynie mazurskie, było mi bliskie lat temu ... dzieścia i z rozrzewnieniem wspominam tamte czasy.
Teraz brak jest "silnej grupy pod wezwaniem", żeby przeżyć taką przygodę, jak Wasza.
Może córka, w której zaszczepiłam miłość do pływania, kiedyś spełni moje marzenie o rejsie po chorwackim wybrzeżu.

Violette napisał(a):Jestem forumowym czytaczem, głównie wtedy, gdy dopada mnie przedwakacyjny głód, a że teraz w bonusie mam grypę, to Twoją opowieść łyknęłam w jeden dzień. Fantastyczna przygoda, w dodatku fajnie opisana. Nie raz popłakałam się ze śmiechu.
Jutro zabieram się za kolejny tom
Żeglarstwo, co prawda jedynie mazurskie, było mi bliskie lat temu ... dzieścia i z rozrzewnieniem wspominam tamte czasy.
Teraz brak jest "silnej grupy pod wezwaniem", żeby przeżyć taką przygodę, jak Wasza.
Może córka, w której zaszczepiłam miłość do pływania, kiedyś spełni moje marzenie o rejsie po chorwackim wybrzeżu.

Bardzo Ci dziekuję Violette za dobre słowo Nie sądziłam że ktokolwiek tu jeszcze zagląda. Życzę Ci zdrówka i zapraszam do kolejnej opowieści. Jeszcze Ci zdradzę mMzurski Żeglarzu, że gdy skończę pisaninę o Adriatyku zabiorę się właśnie za Mazury. Już dziś Cię zapraszam. I wiesz co? Spróbuj powrócić do żeglarstwa, warto.....

Kapitańska Baba napisał(a):Koło 1100 w końcu zapakowani.

To zdradź jeszcze, jak się te pojemniki na "cyca" nazywają, ile kosztują i gdzie je kupić.
To tak na wszelki wypadek, gdyby pomimo covida udało się jednak jakieś pływanie w przyszłym roku wykroić

Chris_M napisał(a):To zdradź jeszcze, jak się te pojemniki na "cyca" nazywają, ile kosztują i gdzie je kupić.
To tak na wszelki wypadek, gdyby pomimo covida udało się jednak jakieś pływanie w przyszłym roku wykroić

A na przykład tutaj:

https://allegro.pl/oferta/worki-10-l-ba ... 9718755124

Nawet nie myśl o tym że nie da się popływać Przyjdzie wiosna i wszystko wróci do normalności, zobaczysz