Nasza Cro 2012-.../Wakacje z widokiem - Korčula 2017

amatus1 napisał(a):mam pytanko o jaka plaże chodzi- "W drodze do Breli zatrzymaliśmy się w punkcie z widokiem na "nasze" plaże, gdzie zresztą spędziliśmy drugą część tego słonecznego i gorącego dnia"?Byliśmy nie raz w tym miejscu, punkcie widokowym i zawsze się zastanawialiśmy czy poniżej jest jakaś fajna plaża...

pisałam w relacji więcej o tych plażach, jest tam jedna większa plaża FKK i kilka mniejszych na 1-2 ręczniki
auto można zostawić w tym miejscu:
plaże FKK w Breli - parking
od razu jest tam zejście na tę dużą plażę, wzdłuż wody prowadzi ścieżka na te mniejsze, można też dość górą (kilka miejsc może być dość problematycznych), a jeśli ma się sporo samozaparcia da się też dość do plaży, którą widać z punktu widokowego przy zjeździe do Breli

lotnikwsk napisał(a):

travel napisał(a):Jak długo płynie prom z Makarskiej

Kasia i Krzyś napisał(a):wg rozkładu prom płynie 30 minut, ale jest to z reguły kilka minut krócej

Nie chcę się wtrącać
ale niecałe 30 minut to płynie prom z Drvenika do Sukuraja
a z Makarskiej do Sumartinu to chyba 50 minut

oczywiście masz rację
niedługo przenosimy się na Hvar promem z Drvenika właśnie i chyba już jestem tam myślami
do moich wyliczeń należy dodać 20 minut, przepraszam za wprowadzenie w błąd

Kolor tej wody wow

Kasia i Krzyś napisał(a):

amatus1 napisał(a):mam pytanko o jaka plaże chodzi- "W drodze do Breli zatrzymaliśmy się w punkcie z widokiem na "nasze" plaże, gdzie zresztą spędziliśmy drugą część tego słonecznego i gorącego dnia"?Byliśmy nie raz w tym miejscu, punkcie widokowym i zawsze się zastanawialiśmy czy poniżej jest jakaś fajna plaża...

pisałam w relacji więcej o tych plażach, jest tam jedna większa plaża FKK i kilka mniejszych na 1-2 ręczniki
auto można zostawić w tym miejscu:
plaże FKK w Breli - parking
od razu jest tam zejście na tę dużą plażę, wzdłuż wody prowadzi ścieżka na te mniejsze, można też dość górą (kilka miejsc może być dość problematycznych), a jeśli ma się sporo samozaparcia da się też dość do plaży, którą widać z punktu widokowego przy zjeździe do Breli

Jesli uda mi sie namówić zone na kajak to mysle, że dobrym rozwiazaniem jest zostawienia autka a Pisak i kajaczkiem wzdłuż wybrzeża tam doplynąć. Stojać na pukncie widokowym to przerazała nas juz sama myśl o powrotnej wspinaczce z tej zatoczki:).

tyniolek napisał(a):Kolor tej wody wow

sama plaża i zejście do wody też bardzo przyjazne, buty niemal zbędne, chyba że jako ochrona przed poparzeniami

amatus1 napisał(a):Jesli uda mi sie namówić zone na kajak to mysle, że dobrym rozwiazaniem jest zostawienia autka a Pisak i kajaczkiem wzdłuż wybrzeża tam doplynąć. Stojać na pukncie widokowym to przerazała nas juz sama myśl o powrotnej wspinaczce z tej zatoczki:).

większość plażowiczów docierała tam właśnie drogą wodną
fajne miejsce, tylko woda zimna

Jak miło pooglądać piękne plaże Sumartinu i powspominać...

maslinka napisał(a):Jak miło pooglądać piękne plaże Sumartinu i powspominać...

w taki okropny dzień jak dziś wspomnienia dodają sił

Dzień 7 - 07.07.2016

Nieuchronnie zbliżamy się do końca pobytu w Breli
Przedostatni dzień spędziliśmy oczywiście na plażowaniu, na Hvarze będzie więcej wycieczek i zwiedzania.

Przy głównej plaży FKK znajduje się fajna skałka. Oczywiście musiałam się na nią wdrapać...



Była też sesja na topielicę Na topielca też, ale żadne zdjęcie nie nadaje się do publikacji na publicznym forum.



Czas przyjemnie minął na pływaniu, czytaniu i leniuchowaniu... Ach te kolory



Jeszcze raz nasza plaża z góry:

I ostatni już fotograficzny spacer po Breli...



...tęskno jakoś

Piękne ujęcia i kolory

Śliczne zwłaszcza te turkusy

travel napisał(a):Piękne ujęcia i kolory

janka.mik. napisał(a):Śliczne zwłaszcza te turkusy

fajnie, że się podobają
relację piszę głównie dla siebie, ale jak komuś sprawię przy tym chwilę radości, to na pewno dodatkowa motywacja

Dzień 8 - 08.07.2016

Ostatni dzień na Rivierze spędziliśmy głównie na plażowaniu, spacerach, powolnym pakowaniu i ogarnianiu tego wszystkiego, co wiąże się ze zmianą miejsca pobytu. Zdjęć z tej części dnia nie ma

Wcześniej jednak z rana wybraliśmy się w miejsce, które przypadkiem odkryliśmy podczas naszego pierwszego pobytu w Breli - był to wówczas przystanek w drodze do kapliczki Sv. Nikola, do której jednak wtedy nie dotarliśmy i tym razem nawet nie mieliśmy takich planów. Może jak pojedziemy tam we wrześniu lub maju, kiedy temperatury i słońce nie zabijają...
Lenistwo wzięło górę i podjechaliśmy kawałek samochodem, zostawiając go na parkingu przy Jadrance:
parking
Niemal na przeciwko rozpoczyna się szlak w kierunku krzyża, najpierw trochę schodków, potem dobrze widoczna ścieżka.
Wejście, focenie na górze i zejście zajęło nam około godziny, jeśli dobrze pamiętam. Widoki są warte tego raczej dość niewielkiego wysiłku



W kolejnym odcinku przenosimy się na Hvar

Niebieska ta niebieskość.
(to nie zarzut lecz komplement)

Pzdr

Vjetar napisał(a):Niebieska ta niebieskość.
(to nie zarzut lecz komplement)

Pzdr

dziękuję za komplement
za chwilę kolejna dawka niebieskiej niebieskości...

Dzień 9 - 09.07.2016

Opuściliśmy Rivierę dość wcześnie, nie było już porannego spaceru, tylko pospieszne upychanie bagaży w naszym mini-autku

Gdy dotarliśmy do Drvenika, kolejna na prom już poważnie zakręcała, było pewne, że nie załapiemy się na najbliższy. Stało się, jak zakładaliśmy, więc pozostało oczekiwanie na następny. Nie zdążyliśmy nawet zjeść lodów (okropne były ), a na horyzoncie pojawił się prom, zupełnie nie wg rozkładu. Tym razem się udało i wyruszyliśmy na Hvar, zupełnie nam do tej pory nieznane miejsce...

...te góry schodzące do morza...



...słynna latarnia musiała być obfotografowana z każdej strony



Na początek postanowiliśmy odwiedzić jakąś zatoczkę w drodze do Jelsy, gdzie mieliśmy stacjonować przez najbliższy tydzień. Obawialiśmy się, że potem nie będzie nam się chciało jeździć na wschód, co zresztą się potwierdziło
Padło na Pokrivenik, który zrobił na mnie spore wrażenie po kliku przeczytanych relacjach. Skorzystaliśmy też z forumowych wskazówek co do właściwej drogi do zatoki, więc problemu z dojazdem nie było.
Tłoku na plaży nie zaobserwowaliśmy i poza krótką wizytą buraczanej rodzinki z Polski, gdzie tatuś wiódł prym , głośno oznajmiając jaką to on piękną łódkę wynajął i jak tu pięknie, ale tyle jeszcze trzeba zatoczek odwiedzić (przy okazji na pełnym gazie wpłynęli i wypłynęli z zatoki), było spokojnie i po prostu cudnie



Odbyliśmy też krótki spacer do pobliskiej groty, z której widoki były niczego sobie



Warto było tam pojechać, pierwsze wrażenia z Hvaru bardzo pozytywne.