Nasza Cro 2012-.../Wakacje z widokiem - Korčula 2017

Ech, miałam nadzieję jeszcze w tym roku choć na parę dni odwiedzić Cro, ale u Krzysia w pracy nie dało rady z urlopem, więc musimy się zadowolić jakimiś krótkimi weekendowymi wypadami w promieniu max. 300-400 km
Dlatego nie bez żalu wracam do relacji...

Dla tych, którzy mają obawy przed zdobywaniem Eljasza, na pewno ważna jest informacja, że nie spotkaliśmy na trasie żadnych groźnych stworzeń, no może poza natarczywymi muchami i licznymi pająkami w zarośniętej części szlaku. No i na szczycie i w drodze powrotnej natknęliśmy się na parę osób, ale zupełnie nieszkodliwych...

Za to te widoki

Krzyż "hand made" bardzo ładnie komponuje się z otoczeniem

W drodze powrotnej wybraliśmy zejście do klasztoru (nie podobała się nam perspektywa podejścia, które co prawda niezbyt długie i strome, ale ja byłam już u kresu sił).
Mam wrażenie, że droga w dół była trudniejsza niż samo wejście, zwłaszcza kiedy wyszliśmy na wyeksponowaną część szlaku. Po wschodzie słońca nie zdecydowałabym się chyba na wejście od tamtej strony. Było chyba z 55 stopni
Już przy klasztorze spotkaliśmy sympatycznego turystę, który dopiero wybierał się na górę. Pytał o węże i trudności na trasie. Wyglądał na nieźle przygotowanego, ale jestem ciekawa czy dał radę.
Zejście zajęło nam niemal tyle samo czasu - przystanki na łyk wody były baaaardzo częste. Mieliśmy na dwie osoby 4,5 litra wody i ledwie nam wystarczyło

Na koniec jeszcze kilka fotek



Co w następnym odcinku? Niespodzianka
Prawda jest taka, że nie mam w pracy kolejnych fotek i nie pamiętam już, co robiliśmy kolejnego dnia...

Start od kościoła czyli skąd? Nie od samostanu właśnie?

Bocian napisał(a):Start od kościoła czyli skąd? Nie od samostanu właśnie?

od kościoła - czyli z centrum Orebića ul. kralja Tomislava

Kasia i Krzyś napisał(a):

Bocian napisał(a):Start od kościoła czyli skąd? Nie od samostanu właśnie?

od kościoła - czyli z centrum Orebića ul. kralja Tomislava

Oki, bo właśnie przyjąłem że kościół to samostan a widoki z drogi od Kralja Tomislava Dla mnie początek szlaku był przy głównej ulicy a nie spod kościoła

Dla nas pogoda nie była taka łaskawa.. I pokryła widoki chmurami.. Ale dzięki Waszym zdjęciom widzę co się za nimi kryło.. Szkoda, że nam nie było dane tego ujrzeć.. Ale to znaczy, że będzie pretekst by iść raz jeszcze

magdalena.cebularz napisał(a):Dla nas pogoda nie była taka łaskawa.. I pokryła widoki chmurami.. Ale dzięki Waszym zdjęciom widzę co się za nimi kryło.. Szkoda, że nam nie było dane tego ujrzeć.. Ale to znaczy, że będzie pretekst by iść raz jeszcze

Pewnie też miało to swój urok. Ja jednak cieszę się, że na razie nie ciągnie mnie znów na szczyt

Kasia i Krzyś napisał(a):W drodze powrotnej wybraliśmy zejście do klasztoru (nie podobała się nam perspektywa podejścia, które co prawda niezbyt długie i strome, ale ja byłam już u kresu sił).
Mam wrażenie, że droga w dół była trudniejsza niż samo wejście, zwłaszcza kiedy wyszliśmy na wyeksponowaną część szlaku. Po wschodzie słońca nie zdecydowałabym się chyba na wejście od tamtej strony. Było chyba z 55 stopni

doceniam jestem tym bardziej wdzięczny, że zaliczyliście szczyt i mieliście jeszcze siły na zdjęcia, piękne zdjęcia, tym bardziej, dziękuję, że ja się tam raczej do góry nie wybiorę

btw: czy po drugiej stronie widać Korculę? tak blisko? to ile się tak naprawdę płynie promem?

te kiero napisał(a):btw: czy po drugiej stronie widać Korculę? tak blisko? to ile się tak naprawdę płynie promem?

promem 20 minut, ale nie dociera się do Starówki
taksówką jakiś kwadrans może

Dzień 7 - 09.07.2015

Kolejny dzień przywitał nas... słońcem
Postanowiliśmy udać się na plażowanie w jakieś miejsce nieco bardziej oddalone od Orebića.

Najpierw jednak odwiedziliśmy wszystkim znany kościół w Kunie...



...towarzyskie bardzo osiołki...



...i znajdujący się tuż obok klasztor franciszkanów

Naszym celem była jakaś plaża pomiędzy Trstenikiem a Žuljaną.
Na etapie planowania urlopu w oko wpadła mi Uvala Zaglavak i po próbie dojechania ścieżką wzdłuż wybrzeża "jak najdalej się da" wróciliśmy właśnie w okolice tej malowniczej zatoczki.

Przy parkowaniu trzeba uważać, bo ostre krzaki na poboczu zostawiły nam kilka kolejnych pamiątek na karoserii
Z drugiej strony takie pamiątki to już wolę z Cro niż z parkingu pod hipermarketem

Zajęliśmy skrawek plaży w cieniu rozłożystego drzewa. Zatoczka prezentowała się całkiem nieźle
Choć w widocznym na zdjęciach lasku było sporo śmieci zostawionych przez plażowiczów



Rozczarowujące było jednak dno (relacja Krzysia, bo ja nie zapuszczam się pod wodę) - sporo śmieci w postaci plastikowych butelek, starych opon i innych takich. Wcześniej rozważaliśmy plażowanie także w którejś z zatoczek od strony Žuljany, ale z obawy przed podobnymi atrakcjami więcej w te okolice nie zawitaliśmy...

Kasia i Krzyś napisał(a):Za to te widoki

Pięknie z góry to wszystko wygląda!

Halo.. Halo.. Czekam na ciąg dalszy