Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Nasz mały Raj na Ziemi - Baska Voda 2009

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107678
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.09.2009 11:59

sroczka66 napisał(a):cd. Raju na Ziemi.


Samo Anđeli znaju kako je u raju :wink: :D
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 03.09.2009 12:16

Roksa_ napisał(a):... Ehh te pierwsze razy ;)

Też tak pomyślałem, acz następna myśl wkradła mi się do głowy, że każdy raz może być ekscytujący jak "ten pierwszy raz".. to jest kwestia podejścia... to tak jak z seksem..
:D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.09.2009 12:26

janniko napisał(a):
Roksa_ napisał(a):... Ehh te pierwsze razy ;)

Też tak pomyślałem, acz następna myśl wkradła mi się do głowy, że każdy raz może być ekscytujący jak "ten pierwszy raz".. to jest kwestia podejścia... to tak jak z seksem..
:D

i z jeżem :wink:
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 03.09.2009 15:24

Przed wyjazdem wiedziałam, (oczywiście wiedza ściągnięta z tego forum), że jedną z chorwackich atrakcji jest fishpicnic. Z kilku proponowanych ofert wybraliśmy statek Bibe. Ulotka zachęcała do zwiedzenia Jelsy na wyspie Hvar i pobytu na wyspie Brac (Bol ze słynną plażą Zlatni Rat). Sympatyczna dziewczyna z Bibe streściła wycieczkę w słowach: Jelsa, potem na statku male rybki, malo wina, potem wyspa Brac i powrót i już duże ryby i dużo wina.

Mnie tym kusić nie musiała, bo wycieczka statkiem już była dla mnie wydarzeniem. I nie myślcie, że nigdy wcześniej statkiem nie pływałam, ale nigdy po taaakiej wodzie i z taaakimi krajobrazami dokoła.

Ktoś już na tym forum pisał, że w Chorwacji obojętnie w którą stronę spojrzysz, a oczom ukazuje się pocztówkowy widok, i w pełni się z tym zdaniem zgadzam.

Wycieczka minęła bezproblemowo, towarzystwo na statku międzynarodowe i bardzo przyjaźnie do siebie nastawione.

Pobyt na wyspach zaliczam do udanych (jak zresztą wszystko w CRO).
Jelsa - bardzo urokliwa, tylko trochę mało czasu na zwiedzanie.

Na Bolu miałam niemiłą przygodę. Może nie tyle niemiłą, co bolesną, bo biegnąc z aparatem, żeby coś pstryknąć, zahaczyłam się o coś i wywinęłam orzełka, zdzierając sobie skórę na nodze (no i potem szczypało, oj szczypało, a siniaki przywiozłam jeszcze do kraju). Podniosłam się szybciej, jak upadłam, aparat trzymając cały czas wysoko w górze. Jeszcze w pozycji siedząco-leżącej wykonałam chyba moje najlepsze zdjęcie, którego niestety nie mogę zamieścić, gdyż osoby "uchwycone"się na to nie godzą. Ale śmiechu było z tego co niemiara.

I kilka zdjęć z morskiej wycieczki.
Odpływamy w siną dal:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spotykamy innych współpływających:

Obrazek

Mijaliśmy klifowe wybrzeża:

Obrazek

Próba "artystycznego" zdjęcia:

Obrazek

Parę ujęć z Jelsy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bol:

Obrazek

Obrazek

I droga powrotna:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Promajna:

Obrazek

To już "nasza"Baska Voda:

Obrazek

Obrazek
gelu
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 39
Dołączył(a): 14.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) gelu » 03.09.2009 18:21

Fajna relacja , my też mieliśmy w planach te okolice Chorwacji ale brakło nam ze 100 pare kilometrów , uśmiałem się z fotki przejrzystości wody też takie robiłem i żona sie ze mnie śmiała ale ja musiałem to uwiecznić bo ta czystość wody jest nie do opisania(już się bałem że tylko mnie odbiło na tym punkcie) czekam na dalszy ciąg :) relacji.
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 03.09.2009 20:57

Szanowny moderatorze Januszu! Czy tytuł piosenki znaczy "Tylko Aniołowie wiedzą, jak jest w raju?"
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107678
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.09.2009 22:23

sroczka66 napisał(a):Czy tytuł piosenki znaczy "Tylko Aniołowie wiedzą, jak jest w raju?"


Dokładnie chorwackiego nie znam , ale myślę że dobrze sobie przetłumaczyłaś :D
PETERENZO
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4042
Dołączył(a): 30.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) PETERENZO » 04.09.2009 08:58

Janusz Bajcer napisał(a):
sroczka66 napisał(a):Czy tytuł piosenki znaczy "Tylko Aniołowie wiedzą, jak jest w raju?"


Dokładnie chorwackiego nie znam , ale myślę że dobrze sobie przetłumaczyłaś :D


A to ciekawe. Czytając to zdanie po Polsku dla mnie też jest to sensowne tłumaczenie.
Wiem, że google to nie dokładne narzędzie, ale po wpisaniu tego tekstu do tłumacza google wyszło mi coś takiego: "Wystarczy wiedzieć, że aniołowie w niebie".
Nawet się rymuje i google sam wstawił przecinek - co nie często się przytrafia. Może ten zwrot to jakiś idiom? Jutro jadę do Cro dlatego potwierdzę to na miejscu.
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 04.09.2009 10:20

Dubrownik i koncert pod balkonem

W planie naszego pobytu w CRO znalazł się oczywiście Dubrownik. Wyjazd -13 lipca, godzina 6.30. Znów nie śpię z emocji, kiedy już tę perłę Adriatyku zobaczę na własne oczy. Młodzież zostaje. Dla nich godzina szósta, to jeszcze noc.

Idziemy po auto na parking. Szukamy klucza od bramy w umówionym miejscu - nie ma. Marco, właściciel i opiekun parkingu, nie odbiera telefonu. Pisze mu kilka smsów. Bez odzewu. Odpisuje po godzinie "klucz jest tam i tam". Szukamy znowu - na próżno. :cry: Znów sms do Marca. Przyjeżdża, szukamy razem. Okazało się, że któryś z użytkowników parkingu, zapomniał zostawić klucza.

Wyruszyliśmy dopiero przed 9-tą. W Dubrowniku byliśmy o zupełnie nieodpowiedniej porze (przed 11-tą), w związku z czym mieliśmy wielki problem ze znalezieniem miejsca na parkingu. Na mury weszliśmy w największy skwar. Dobrze, że zabrałam kapelusze, bo bez nich udar słoneczny byłby na bank.

Kolor wody i przepiękne widoki rekompensowały jednak wszystko :lol: :D . Po prawie trzech godzinach wędrówki po murach i wydawania z siebie okrzyków zachwytu, popełniłam błąd. Zeszliśmy z murów po 2/3 trasy. Zobaczyłam po prostu jakieś zejście, spytałam spotkanego Chorwata, czy już "izlazujem", na co on odparł "izlazujem", więc zleźliśmy. Szybko pobiegliśmy na lody i dopiero wtedy stwierdziłam, że to jeszcze nie był koniec murów. No, ale co tam, będzie pretekst, żeby dokończyć wycieczkę (mam nadzieję, że za rok).
Dubrownik już tyle razy był prezentowany tu na forum, więc moje skromne zdjęcia nie będą wielkim wydarzeniem. Ale zdjęcia robiłam i parę ujawnię.

Chabry z poligonu gdzieś po drodze:

Obrazek

Kilka zdjęć z trasy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dubrownik:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaciekawiło mnie boisko do kosza:

Obrazek

i plaża tuż pod murami:

Obrazek

Morska mijanka:

Obrazek

Podglądaliśmy Adriatyk przez otwór strzelniczy:

Obrazek

Marina:

Obrazek

Skutery w ulicznym lustrze:

Obrazek

i palma przy Imperialu:

Obrazek

Potem był obowiązkowy spacer po Starym Mieście i boskich, wąskich uliczkach, fontanna Onufrego i wszystko, co naszym zdaniem, należało zobaczyć.

Z żalem opuszczaliśmy Dubrownik :cry: :cry: :

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dniu pełnym wrażeń czekała nas jeszcze niespodzianka. Wieczorem, pod naszym balkonem, orkiestra zagrała koncert muzyki George'a Gershwina z moją ulubioną Błękitną Rapsodią. Naprawdę byłam w raju....

Orkiestra stroi instrumenty:

Obrazek

I zaczęła grać:

Obrazek
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 08.09.2009 12:03

Parasailing

Fruwanie w górach i w chmurach korciło mnie od samego początku. Jako, że "troszkę" przeraża mnie patrzenie na świat z wysokości, mój stan ducha wciąż balansował między "i chciałabym, i boję się".

Zostałam jednak przyparta do muru, bo mąż i synowie uparli się, że albo latamy wszyscy, albo nikt. Tak więc szalka niepewności przechyliła się na stronę "chciałabym".

Termin wypłynięcia na morze i przygotowań do fruwania ustalono na godz. 15.00. Oprócz naszej rodzinki na łódce znaleźli się: 4-letni chłopiec z tatą i wujkiem ( Bośniacy). Patrząc na tego szkraba, który w dodatku szykował się do latania pierwszy w kolejce, pomyślałam, że już nie wypada się bać.

Tak więc na pierwszy rzut poszedł malec z opiekunami, potem starszy syn z dziewczyną. W końcu przyszła kolej na mnie i młodszego syna. Mimo uradowanych min poprzedników i zapewnianiu, że jest świetnie, przy zakładaniu "oprzyrządowania" trochę drżały mi nogi.

Zupełnie niepotrzebnie, bo przeżycie rewelacyjne :D . Przede wszystkim ujmująca cisza tam, w górze. Co do widoków - nie będę się powtarzać. Jedyny minus - za krótko.
Ostatnim fruwającym był mąż. Całe zamieszanie trwało godzinę: ok. 7 minut wypłynięcie w morze, każdy po 10 minut w górze, no i powrót do portu.

Tak sobie fruwaliśmy:

Młodzież na starcie
Obrazek

gdzieś w górach

Obrazek

i w chmurach

Obrazek

syn i ja w niebie i w górach
Obrazek

a mąż wysoko, wysoko...
Obrazek

no i ...wylądował
Obrazek

Będąc pod wrażeniem parasailingu nie reagowałam nawet wtedy, kiedy mąż wdał się w rozmowę z Chorwatką, a rozmowa dotyczyła przejęcia interesu tzn. łódki i sprzętu pływajacego wraz z właścicielką, a więc młodą, ładna dziewczyną, która z czarującym uśmiechem oznajmiła, że sie zastanowi. :devil:

Na wszelki wypadek do końca pobytu w Basce omijałam szerokim łukiem miejsce, w którym stała w/w kusicielka. :lol:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107678
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 08.09.2009 17:26

Jesteś chyba pierwszą sroczką, która bała się latać :wink: :D
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 09.09.2009 09:28

I w rodzince krukowatych zdarzają się czarne owce :lol:
GaR
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 215
Dołączył(a): 20.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) GaR » 10.09.2009 14:59

lekkie pióro i lekki palec na spuście migawki - tak powstaję "fajne" relacje
Podobno mam w październiku zaliczyć zachodniopomorskie to też fotki zrobie, a co mi tam :-)
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2420
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 10.09.2009 16:16

GaR napisał(a):lekkie pióro i lekki palec na spuście migawki - tak powstaję "fajne" relacje
Podobno mam w październiku zaliczyć zachodniopomorskie to też fotki zrobie, a co mi tam :-)

Fajnie będzie .....Twoje fotki tak miło sie ogląda :D
szary779
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3135
Dołączył(a): 24.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) szary779 » 10.09.2009 16:42

Szkoda,że dopiero teraz wpadłem na tą relację.Świetnie się czyta,miło i wesoło.Może i ja zamieszczę relację z mojego pierwszego razu(oczywiście w Cro :oops: ) Twój optymizm jest budujący.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Nasz mały Raj na Ziemi - Baska Voda 2009 - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone