Małe i duże na Północ podróże :-)

kmichal napisał(a):... a ja czekam głównie na widokowe foty z wieży ... ... tam niestety nie dotarliśmy - w trakcie nabożeństwa była zamknięta ... ...

Będą , już niedługo.
W Ribe byliśmy w niedzielę, ale na szczęście o takiej porze, że nic się nie odprawiało.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Będą , już niedługo.

... ... ciekawi mnie jak dużo straciliśmy ... ...

kulka53 napisał(a):W Ribe byliśmy w niedzielę, ale na szczęście o takiej porze, że nic się nie odprawiało.

... my też, ale niestety od rana, a że to był dzień naszego powrotu to niestety nie mogliśmy czekać ponad godziny na zakończenie nabożeństwa (nie byłoby już wtedy Rømø ) ... ... ...
Pozdrawiam.

14 sierpnia, niedziela c.d.

Obchód Rynku i katedry wokół trochę trwał, ale do środka – skoro można – trzeba wejść . Zwiedzanie jest darmowe. Wnętrze jest, zgodnie z przewidywaniami, pięknie utrzymane, odnowione i można powiedzieć – eleganckie w swej surowości. To chyba taka domena północnych świątyń . Bardzo się nam podobało, choć mi osobiście chyba nie aż tak jak to wczorajsze typowo gotyckie w Logumkloster.

Zaskakujące trochę były nowoczesne malowidła w prezbiterium







Poza tym wystrój jest bardziej tradycyjny

Gotycka (z 1283r.) katedralna wieża jest zdecydowanie najwyższym punktem nie tylko w Ribe ale i w okolicy, wznosi się na 53m i jest znakomitym punktem widokowym. Przy wejściu do katedry jest punkcik z pamiątkami i biletami na wieżę, miłym zaskoczeniem była bardzo niewygórowana cena wstępu – zaledwie 10 koron , czyli około 6 zł co jak na skandynawskie warunki jest praktycznie za darmo. Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić tej przyjemności .

Poza widokami z wieży można pooglądać również niewielkie muzeum oraz wnętrze katedry z wysokości pierwszego piętra .





















Trzeba wspomnieć że całość jest bardzo, naprawdę bardzo dobrze przygotowana na przyjęcie turysty . Są tablice informacyjne, każdy niemal element wystroju czy zachowane malowidło jest wspomniane i opisane, można spędzić tam bardzo wiele czasu. I w sumie spędziliśmy .

Ciekawa jest również makieta katedry i okolic z podświetlanymi elementami przedstawiającymi okres w którym dana część budowli powstała. Można również o tym posłuchać na słuchawkach w wybranym języku... polskiego nie było

Czas na wieżę . Niestety, w międzyczasie trochę popsuła się pogoda w tym sensie że chmury zasłoniły większość nieba i słońce , szkoda, bo liczyliśmy na słoneczne widoki i fotki z góry. Nawet czekaliśmy trochę... nic z tego, nie poprawiło się. Ale i tak nie jest tak najgorzej, a dopiero stąd widać jak niewielkim miasteczkiem jest w sumie Ribe i jak blisko stąd do morza

Po drodze – dzwon



I na szczycie











Troszkę byliśmy rozczarowani, że po zamku którego obecność odkryliśmy na mapce pozostała jedynie wysepka i fundamenty , szkoda byłaby to dodatkowa atrakcja miasta. Daleko na horyzoncie – Esbjerg.





Kompleks klasztorny św. Katarzyny. Przeznaczenia tej wieży na wcześniejszym planie nie odgadliśmy

„Meandrująca” główna uliczka – deptak.





























I na koniec pamiątkowa fotka



Oczywiście zupełnie jest tu inaczej, do morza, choć je widać, jest dalej... ale trochę mi te widoki i okolica przypomniały zeszłoroczny Frombork

c.d.n.

kulka53 napisał(a):ale trochę mi te widoki i okolica przypomniały zeszłoroczny Frombork

... dokładnie to samo chciałem napisać ... ... uprzedziłeś mnie ... ... ... czyli jednak trochę straciliśmy, hmmm może w czerwcu nadrobimy ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):ale trochę mi te widoki i okolica przypomniały zeszłoroczny Frombork

... dokładnie to samo chciałem napisać ... ... uprzedziłeś mnie ... ... ... czyli jednak trochę straciliśmy, hmmm może w czerwcu nadrobimy ... ...

Trochę na pewno tak... ale też bez przesady (jak widać).
Frombork jest zupełnie innym miastem niż Ribe, mniejszym i nie ma takich ładnych czerwonych dachów... ale za to ma piękną katedrę która z góry wygląda bardzo okazale. Tutaj tego nie ma.
Ale nadrobić można, zwłaszcza że wycieczki z Fionii na zachód będą jednak mniej kosztowne niż na wschód (mam na myśli most).

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Ale nadrobić można, zwłaszcza że wycieczki z Fionii na zachód będą jednak mniej kosztowne niż na wschód (mam na myśli most).

... jeżeli wpadniemy do Ribe to albo w drodze do albo z Fionii ... ... zgadza się ten most mnie najbardziej martwi, tzn. jego koszty - tym bardziej, że chcemy na Zelandię wpaść dwa razy ... ... właśnie wczoraj wpłaciłem zaliczkę za nocleg - pierwszy raz będziemy nocować na campingu ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... jeżeli wpadniemy do Ribe to albo w drodze do albo z Fionii ... ... zgadza się ten most mnie najbardziej martwi, tzn. jego koszty - tym bardziej, że chcemy na Zelandię wpaść dwa razy ... ... właśnie wczoraj wpłaciłem zaliczkę za nocleg - pierwszy raz będziemy nocować na campingu ... ...

No proszę, camping, ale chyba nie w namiotach?
Ten most tani nie jest ale to i tak lepsze (wg mnie) rozwiązanie, sprawdzałem kiedyś ceny promów z Niemiec na Zelandię... to ja już wolę się dookoła przejechać bo i ciut taniej wychodzi i dopasowywać się czasowo nie trzeba.
My jak się wybierzemy to pewnie tylko raz nim pojedziemy... tzn 2x bo tam (na parę dni) i z powrotem .

14 sierpnia, niedziela c.d.

Mimo, że z XII wiecznego królewskiego zamku w Ribe pozostały jedynie fundamenty (został zniszczony w XVII wieku), postanowiliśmy pójść na krótki spacer w jego kierunku przy okazji poprzyglądać się ślicznym domkom w tej części Starego Miasta.

Jeszcze rzut oka na katedrę z tej perspektywy.



Niektóre domy są naprawdę bardzo stare





Inne nie aż tak – ale strasznie się nam podobają . A do tego te malwy, inne kwiaty – coś pięknego...

Jak widać gdy słońce zaszło – to i ciepło się skończyło , powiewa chłodny wiatr... w sumie prawie nad morzem jesteśmy.





Co ciekawe przeważająca większość tych rowerów pozostawiona jest bez jakiegokolwiek zapięcia .





Dania – już wiemy że baaardzo lubimy ten kraj



Pozostałości zamku są... mało imponujące





Nawet nie podeszliśmy dalej by od drugiej strony przejść przez fosę i pójść na górę, uznaliśmy że szkoda naszych nóg. Za to posiedzieliśmy trochę na ławeczce korzystając z paru minut przygrzewającego słońca

No ale trzeba wracać, trochę zgłodnieliśmy już a poza tym co nieco jeszcze dziś warto byłoby zobaczyć.

Uliczki Ribe w słońcu prezentują się naprawdę ładnie...

Znów na Rynku







Ten budynek to podobno najstarszy (z 1496 r.) istniejący do dziś Ratusz w Danii .



Najstarszy całkiem fajny, a jak się okaże będziemy mieć jeszcze okazję zobaczyć (i nawet wejść do środka) Ratusz najmniejszy









Wróciliśmy do auta, zjedliśmy kanapki, postudiowaliśmy chwilę mapę ustalając taki mniej więcej plan na resztę dnia. Przewodniki nie kłamały, Ribe okazało się ślicznym, malowniczym miasteczkiem, idealnym na 2-3 godzinki zwiedzania i spacerów. Oczywiście można tam spędzić i mniej czasu i też znacznie więcej... ale nam wystarczyło to co widzieliśmy. Czas ruszać dalej...

c.d.n.

kulka53 napisał(a):No proszę, camping, ale chyba nie w namiotach?

... nie, nie - żadnych namiotów ... ... domek, nawet murowany ... ...

kulka53 napisał(a):Ten most tani nie jest ale to i tak lepsze (wg mnie) rozwiązanie, sprawdzałem kiedyś ceny promów z Niemiec na Zelandię... to ja już wolę się dookoła przejechać bo i ciut taniej wychodzi i dopasowywać się czasowo nie trzeba.
My jak się wybierzemy to pewnie tylko raz nim pojedziemy... tzn 2x bo tam (na parę dni) i z powrotem

... zgadza się, taniej wyjdzie lądem - dla nas prom ( w 2 strony ) ze Świnoujścia do Ystad, a następnie dojazd do Kopenhagi ( bezpłatny przejazd przez most Öresund ) to koszt z kabiną około 1350 zł + koszty paliwa ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):Ribe okazało się ślicznym, malowniczym miasteczkiem

... mogę tylko potwierdzić ... ...
Pozdrawiam.