Klub miłośników Mostaru

Witam wszystkich
Mam prośbę : czy mógłby ktoś polecić jakąś wartą odwiedzenia restauracje w Mostarze i gdzie warto zatrzymać się na obiad w Jablanicy ( bo tam ponoć najlepsza jagnięcina w całym wszechświecie haha )
Pozdrawiam

Na tripaadvisor jest spory wybór i mnóstwo opinii, nam przypadła do gustu restauracja sardvan...przy samym moście, obsługa w regionalnych strojach...ceny podobne jak w innych ale za duże mniejsze pieniądze niż w cro można się najeść do syta. My swoich posiłków z deserami co kojarzę nie daliśmy rady zmieścić.

W tripaadvisor są głównie lokale które płacą żeby tam być dlatego skorzystam z twojej propozycji ...dzięki

amatus1 napisał(a):Na tripaadvisor jest spory wybór i mnóstwo opinii, nam przypadła do gustu restauracja sardvan...

Również szczerze polecam, pyszne jedzenie i atmosfera, ogródek w zacienionym miejscu, na odchodne dostaje się od kelnera pocztówkę z jego wizerunkiem Plata ze zdjęcia 18€.

To mnie teraz całkiem przekonales

Sadeczanin78 napisał(a):To mnie teraz całkiem przekonales

To zjedliśmy z żoną na pół Wg mnie jedzenie o niebo lepsze niż w CRO

Kusi mnie jeszcze jagnięcina w Jablanicy podobno miejscowość właśnie z niej słynie ...na szczęście będę jechał przez Jablanicy i nocował w Mostarze więc liczę na miłe kulinarne przeżycia

W Mostarze polecam knajpę Hindin Han, wczoraj jadłem tam pyszne żaby, ceny i jakość super. Za żaby, grillowane kalmary, cevapcici i do tego dwa duże piwka i nestea 50marek. Miałem iść do Sardvan lecz tam było jebitnie gorąco A na zewnątrz deszcz

Aż mi slinka cieknie ...
A był ktoś może we wspominanej przezemnie Jablanicy ?

Sadeczanin78 napisał(a):W tripaadvisor są głównie lokale które płacą żeby tam być dlatego skorzystam z twojej propozycji ...dzięki

Nie wiem czy placą ale ja tam zamieszczam swoje opinie, komentarze, zdjęcia, paragony jak setki tysięcy ludzi z całego świata. Moim zdaniem opinia konsumenta jest najlepszą opinią.

Witajcie - dołączam do klubu Do Mostaru wprawdzie wybieram się dopiero na sam koniec sierpnia, ale już jestem nim oczarowana i co śmieszniejsze, spędzam więcej czasu na czytaniu o Mostarze i BiH, gdzie będziemy tylko jedną noc, niż o Hvarze, gdzie wcześniej spędzimy 12 dni

A teraz mam pytanie do bywalców, jak ogarnąć najlepiej temat rozplanowania tego jednego dnia, bo wczoraj źle bardzo zrobiłam, obejrzałam Makłowicza w Mostarze i już na bank wiem, że poza Mostarem musi być też Jablanica i Blagaj . I w sumie chyba też Medjugorie.. Problem tylko taki, że dzień na to wszystko za krótki.
Zakładając, ze udałoby nam się wydostać z Hvaru promem o 8:15 (musimy do Sucuraja dojechać z Jelsy - godzinka), ewentualnie następny o 9:45 (co obawiam się, bardziej realne...), to chyba najlepiej najpierw byłoby wpaść do Medjugorie, aczkolwiek obawiam się, czy w ogóle ma sens, jeśli nie będziemy wchodzić na Górę Objawień... Następnie chyba Blagaj (ile tu czasu trzeba?), no i potem Jablanica - oczywiście na jagnięcinę do restauracji Kovacevic i powrót do Mostaru. Popołudnie i wieczór + nocleg w Mostarze.
Właśnie ten ostatni odcinek średnio mi się widzi, bo Blagaj-Jablanica-Mostar to już ponad 100 km....

Idealnie byłoby w Jablanicy zatrzymać się jadąc na Węgry następnego dnia, tylko przecież rano jeszcze nie będą mieć jagnięciny, a będziemy ich ewentualnie mijać raczej w porze śniadaniowej...

Zakładając że do okolic Budapesztu czeka nas następnego dnia ok 10 godzin jazdy, nie wiem, czy jest sens czekać do pory obiadowej, szczególnie, że przez BiH pędzić nie będziemy jak wiadomo...

Doradźcie, jak to poskładać, żeby miało ręce i nogi i żeby w miarę możliwości, nic nie wywalać z programu

Z góry pięknie dziękuję !!

Witaj
Byliśmy rok temu w mostarze jadąc do Makarskiej dojechaliśmy koło 18 na miejsce i powiem ci że to chyba idealna pora . Prawie wziasc prysznic chwilkę odpocząć i można wyruszyć na miasto . Mostar nocą jest piękny no i temperatury przyjemne. Rano wybrałem się o 6 rano na spacer i każdemu to polecam w przeciwieństwie do nocnego mostaru cisza spokój i pustki ( wprawdzie wieczorny klimat mi bardziej odpowida ale o poranku też warto zobaczyc miasto ) drugiego dnia zwiedziliśmy jeszcze blagaj i też gorąco polecam bo to niepowtarzalne miejsce. Medziugorie już sobie odpuściliśmy bo to nie nasze klimaty no ale to już indywidualna sprawa ...
Zeszłoroczny przejazd przez Bośnię i Hercegowine był delikatnie mówiąc haotyczny ale w tym roku jedziemy na początku lipca i dzięki naszemu forum już trochę lepiej zamierzam się przygotować
Napewno
obiad w Jablanicy
Nocleg kolacja i winko w mostarze
Na drugi dzień
Wodospady
Obiad w Neum i.....Baśka voda
Pozdrawiam i polecam jeszcze pyszne winogrona melony arbuzy i brzoskwinie sprzedawane przy drogach przez miejscowych

W sam Mostar będziemy celować chyba na popołudnie, nawet późniejsze + oczywiście wieczór. Podobno to najgorętsze miasto w BiH i w dzień nie do wytrzymania. Od razu przypomina mi się Damaszek i 44C w cieniu, żyć dało się dopiero po 22:00

Tak myślę, że może Blagaj przełożyłabym na rano następnego dnia, kiedy już będziemy jechać na Węgry. Niby trzeba będzie się kawałek cofnąć, ale to 15 km, więc nie dramat. Nie wiem, o której otwierają tam restauracje, ale może da się chociaż jakąś kawkę z widokiem wypić

Jablanicy, ze względu na jagnięcinę, nie chcę odpuszać, trochę tylko słabo z tym jeżdżeniem w tą i z powrotem i cofaniem się do Mostaru...Ale chyba nie ma innego wyjścia.

No i dumam też, czy w ogóle nie odpuścić Medjugorie w tym roku. 4 latka się jeszcze umorduje z wchodzeniem na górę, a jechać żeby oglądać samo sanktuarium i stragany z kolorowymi różańcami trochę mija się z celem...

corrina napisał(a):No i dumam też, czy w ogóle nie odpuścić Medjugorie w tym roku. 4 latka się jeszcze umorduje z wchodzeniem na górę, a jechać żeby oglądać samo sanktuarium i stragany z kolorowymi różańcami trochę mija się z celem...

Moim zdaniem słuszne podejście.

Ze śniadaniem i kawa w Mostarze nie było problemu od rana z tego co pamiętam to koło 9 były już pootwierane kawiarnie a piekarnie to o 6 już serwowały pyszności różne
Na Blagaj wystarcza ci spokojnie 2 godziny z przerwą na drugą kawę w którejś z restauracji niedaleko klasztoru ( przy samej rzece z widokiem którego długo nie da się zapomnieć )