Jaki jest przeciętny koszt obiadu w restauracji?

Ja też w ramach oszczędzania co drugi dzień zjadam coś niedobrego...

Proszę wybaczyć za ironię ale teraz wiem jaka jest różnica pomiędzy nami ( przepraszam, to nie do wszystkich)

Można sprawdzić w tym forum, w całych latach jego istnienia .... zawsze pisałem, że nigdy nie byłem na kempingu ani nie mieszkalem w apartamencie.

"Dokuczją" mi, "wokę" sobie upatrzyli - ci co sami sobie gotują. Z jakiego powodu, można się tylko domyśleć.
No, cóż ...... ja napewno gotował nie będę. Resztę pozostawiam już szanownym forumowiczom do własnego uznania,przemyślenia.
Pozostańmy przy swoim, ja "żarcie" kupuję a Wy sobie gotujecie.

Można by zaryzykować i powiedzieć, że jak jedziesz na wczasy do Chorwacji, tylko z pieniędzmi, bez własnej "wałówki .... zmien forum. Tutaj dla takich miejsca nie ma. Osobliwe podejście do sprawy.

ps. oczywiście nie obrażam się, rozumiem Wasze zdanie. Głupio to zabrzmi ale .... podoba mi się ta wymiana zdań. Przynajmniej cuś się dzieje.

woka napisał(a): jak jedziesz na wczasy do Chorwacji, tylko z pieniędzmi, bez własnej "wałówki .... zmien forum.

Tak, to doskonały pomysł.

Fajny temat dla centusiów. Jeszcze przepisy podajcie i gdzie słoiki kupujecie.
Prosze nie zapomnieć podać, jak długo mięsko ma sie gotować....

Bo to jest tak. Jeżeli ktoś na rodzinę w RP kupuje codziennie z 10 bułek + 2 bochenki chleba, 2kg ziemniaków i 0,4kg mięsa, to na wakacje pojedzie z wałówą, bo inaczej nie przeżyje...
Ludziska zmieńcie nawyki żywieniowe i w zobaczcie, co jadaja miejscowi!!!
Surowki, warzywa, ooce, trochę ichniej bulki, winko i kawałek mięsa.
Można zjeść śniadanie, niekoniecznie z kg parowek na 4 os. i jajecznicę z 12 jaj.
Lanczyk to papryka, trochę wędliny, marchewki do przegyzienia, jakiś burek lub drożdżówka. Wieczorem knajpka, rybka, małże, jagnięcina lub świnia z grilla, warzywa, winko, woda, trochę bulki, jeżeli ktoś musi.
Ot tyle.

Pozdrawiam nienasyconych.

FUX napisał(a):Fajny temat dla centusiów. Jeszcze przepisy podajcie i gdzie słoiki kupujecie.
Prosze nie zapomnieć podać, jak długo mięsko ma sie gotować....

Bo to jest tak. Jeżeli ktoś na rodzinę w RP kupuje codziennie z 10 bułek + 2 bochenki chleba, 2kg ziemniaków i 0,4kg mięsa, to na wakacje pojedzie z wałówą, bo inaczej nie przeżyje...
Ludziska zmieńcie nawyki żywieniowe i w zobaczcie, co jadaja miejscowi!!!
Surowki, warzywa, ooce, trochę ichniej bulki, winko i kawałek mięsa.
Można zjeść śniadanie, niekoniecznie z kg parowek na 4 os. i jajecznicę z 12 jaj.
Lanczyk to papryka, trochę wędliny, marchewki do przegyzienia, jakiś burek lub drożdżówka. Wieczorem knajpka, rybka, małże, jagnięcina lub świnia z grilla, warzywa, winko, woda, trochę bulki, jeżeli ktoś musi.
Ot tyle.

Pozdrawiam nienasyconych.

Odważny jesteś ...... uważaj, zaraz wezmą Cię na celownik.
(choć ja mam coraz większą frajdę, może tym sposobem trochę poprawię niektórych nawyki ..... trza się poświęcić )

Surowki, warzywa, ooce, trochę ichniej bulki, winko i kawałek mięsa.
Można zjeść śniadanie, niekoniecznie z kg parowek na 4 os. i jajecznicę z 12 jaj.
Lanczyk to papryka, trochę wędliny, marchewki do przegyzienia, jakiś burek lub drożdżówka. Wieczorem knajpka, rybka, małże, jagnięcina lub świnia z grilla, warzywa, winko, woda, trochę bulki, jeżeli ktoś musi.

I tak się odżywiasz w PL?

I owszem.

świnka z grilla, jagnięcina... tak co wieczór...w naszym klimacie kończy się tak jak u mnie :):)

Eeee.
szklarz ci złe lustro zamontował...Nie jedz weglowodanow, to nie bedziesz tak wyglądał...

Nie sądziłam, że takie pytanie może wywołać aż tak wielką burzę i słowne przepychanki. Jedyne co się dowiedziałam, to to że jedzenie jest droższe niż u nas. Ale i tak będę chodzić do restauracji, bo urlop nie jest od tego by siedzieć przy garach... nawet dla Krakusów....

Ja planuję popichcić trochę samodzielnie. Zwłaszcza rybkę. W PL mam problem z kupieniem zawsze świeżej i raczej zostaje przy łososiu i pstrągu. Wyjeżdżając mogę spróbować czegoś innego i to mnie właśnie cieszy.
W PL często jadam na mieście, bo tak jakoś wychodzi, a gotować bardzo lubię.
Dla jednych w grę wchodzi tylko stołowanie się w knajpach, dla innych mieszana forma wypoczynku. Jednak z tematu uzyskałam info nastepujące - 50E na dzień na osobę to bezpieczna kwota. Jak zostanie coś z tego, to fajnie. Jak nie, to trudno.
Dobrze Was zrozumiałam?

Joart napisał(a):Nie sądziłam, że takie pytanie może wywołać aż tak wielką burzę i słowne przepychanki. Jedyne co się dowiedziałam, to to że jedzenie jest droższe niż u nas. Ale i tak będę chodzić do restauracji, bo urlop nie jest od tego by siedzieć przy garach... nawet dla Krakusów....

...... bo to forum jest opanowane przez "garowiczów". Gotują, pichcą na urlopie zamiast wypoczywać.
Jak ktoś "inny" ..... masz przyklad na mojej osobie.
Miłego urlopu, życzę.

wiesz co woka? się ugryź w język zanim rzucisz takim tekstem.
Ja jestem takim "garowiczem" czy dlatego, że mnie nie stać, żeby jechać do CRO i jadać wyłącznie w knajpach mam nie jechać? lubię pichcić i gotować a zapewniam, że pozwala mi to również doskonale wypocząć.
Wolę przygotować coś w domu w Cro szybko odgrzać i cieszyć się Chorwacją niż siedzieć w domu i marudzić, że mnie nie stać
Oczywiście próbuję też miejscowych specjałów ale nie codziennie.

Więc wrzuć na luz i daj innym spędzać wakacje tak jak lubią i mogą
pozdrawiam

Wakacje bez jajecznicy to nie wakacje. Ze wszystkiego można zrezygnować, ale z jajcarni na masełku - ze szczypiorkiem - z ociupinką boczku....

...a na obiad zupa chińska z Radomia