Jaka nawigacja?

empire13 napisał(a):Tak. Dlatego lepiej odpalić Waze

Jakoś nie mogę się do tego Waze przekonać. Trzy razy dawałem mu szansę i nadal mi nie podchodzi. Szczególnie nie podoba mi się tam ostrzeganie o radarach i innych zagrożeniach - poinformuje raz i potem tylko wyświetla. A Yanosik mi piszczy kilka razy, i to donośnie. A ja jestem jak mąż z długim stażem - trzeba kilka razy, żeby dotarło

Hej,
Tak zapytam z czystej ciekawości..
Dali byście radę gdzieś kolwiek dojechać bez wspomagania internetu w dzisiejszych realiach..?

Mysle ze wiekszosc by dala rade bo nie mieli by wyjscia Najgorszy problem by byl jakby np w czerwcu odcielo w jakis cudowny sposob gps na swiecie to wiekszosc by chyba zrezygnowala z wyjazdu.Ja wlasciwie nie mam z tym problemu czy w Chorwacji czy Polsce wystarczy mi spojrzec na mapy google w domu na komputerze i wiem jak mam jechac ale i tak zdarza sie ze jade na nawigacji bo lubie patrzec np ile zostalo do konca a i tak sie myle bo jade w ciemno i zapominam spojrzec na navi

marekkowalak napisał(a):

empire13 napisał(a):Tak. Dlatego lepiej odpalić Waze

Jakoś nie mogę się do tego Waze przekonać. Trzy razy dawałem mu szansę i nadal mi nie podchodzi. Szczególnie nie podoba mi się tam ostrzeganie o radarach i innych zagrożeniach - poinformuje raz i potem tylko wyświetla. A Yanosik mi piszczy kilka razy, i to donośnie. A ja jestem jak mąż z długim stażem - trzeba kilka razy, żeby dotarło

Można odpalić równocześnie waze i yanosika

yanek37 napisał(a):Hej,
Tak zapytam z czystej ciekawości..
Dali byście radę gdzieś kolwiek dojechać bez wspomagania internetu w dzisiejszych realiach..?

Ja bez problemu. Ale skoro są aplikacje ułatwiające życie to czemu z nich nie skorzystać?
Też mógłbyś z niektórych aplikacji skorzystać

nenek napisał(a):Mysle ze wiekszosc by dala rade bo nie mieli by wyjscia Najgorszy problem by byl jakby np w czerwcu odcielo w jakis cudowny sposob gps na swiecie to wiekszosc by chyba zrezygnowala z wyjazdu.Ja wlasciwie nie mam z tym problemu czy w Chorwacji czy Polsce wystarczy mi spojrzec na mapy google w domu na komputerze i wiem jak mam jechac ale i tak zdarza sie ze jade na nawigacji bo lubie patrzec np ile zostalo do konca a i tak sie myle bo jade w ciemno i zapominam spojrzec na navi

Mam tak samo. Pamiętam jak z tatą jeździliśmy to brałem mapę i linijkę. Zapisywałem numery dróg i miejscowości. Do dzisiaj mi tak zostało, że sprawdzam przed wyjazdem drogę i później pamiętam. Nie raz mam wrażenie, że pojechałem lepiej niż nawigacja wskazywała.

Do tego ten komfort, że pamiętam drogę i numery dróg w drodze do Chorwacji. Nie ważne, który wariant wybiorę, tj. czy przez Węgry czy przez Austrię czy inne warianty.

yanek37 napisał(a):Hej,
Tak zapytam z czystej ciekawości..
Dali byście radę gdzieś kolwiek dojechać bez wspomagania internetu w dzisiejszych realiach..?

Oczywiście, że tak.
Ja nigdy nie stosuję nawigacji jako guru prowadzącego mnie gdziekolwiek, a raczej jako wspomagania (i tak trasę ustalam sobie sam przed wyjazdem i potem jadę po swojemu, często inaczej niż GPS kieruje). Właściwie 2 funkcje, które są mi najbardziej potrzebne w nawigacji, to ostrzeganie przed radarami i obserwacja czasu dotarcia na miejsce.

Tyle, że ja jestem z pokolenia dinozaurów, którzy w latach 90-tych jeździli na numery dróg albo z mapami papierowymi. Ale obawiam się, że pokolenie dzisiejszych uczniów podstawówki, które niedługo bez nawigacji z kuchni do pokoju nie pójdzie, może mieć problemy z jazdą bez internetu.

Z drugiej strony, jeśli mówimy o internecie ogólnie (nie tylko w trasie), to przyznaję bez bicia, że Street View to mój nałóg - uwielbiam jeżdżenie ludzikiem prawie na równi z jeżdżeniem w realu i często kiedy jadę w nowe miejsce, czuję się jakbym był tam już nie raz. Co nie znaczy, że bez tego bym nie dał rady gdzieś pojechać

yanek37 napisał(a):Hej,
Tak zapytam z czystej ciekawości..
Dali byście radę gdzieś kolwiek dojechać bez wspomagania internetu w dzisiejszych realiach..?

Jasne, że tak Z nawigacji korzystamy mniej więcej od 10 lat. Wcześniej (czyli podczas 8 wyjazdów do Chorwacji) zawsze byłam pilotem, jechałam z atlasem Bałkanów na kolanach (Jeździliśmy też po Czarnogórze i BiH.)

Również uważam, że jeśli coś ułatwia życie, należy z tego korzystać

yanek37 napisał(a):Hej,
Tak zapytam z czystej ciekawości..
Dali byście radę gdzieś kolwiek dojechać bez wspomagania internetu w dzisiejszych realiach..?

Zaskoczę. Jeżdżę "na znaki" ale GPS mam włączony "w tle" żeby ostrzegał o korkach czy innych zdarzeniach. Poprzedni wyjazd do Chorwacji bez wspomagania, bo był problem z lokalizacją w tel. Także da się, a i z trasy więcej pamiętam, bo nie zerkam co chwilę na ekran.

yanek37 napisał(a):Hej,
Tak zapytam z czystej ciekawości..
Dali byście radę gdzieś kolwiek dojechać bez wspomagania internetu w dzisiejszych realiach..?

Ja osobiście uczę się całej zaplanowanej trasy na pamięć i nie korzystam z nawigacji, chyba że się zgubię, to wtedy tak. Kiedyś jednak rozmawiałem podczas pobytu w Chorwacji, z Polakiem który podróżował po Chorwacji wypożyczonym kamperem i spytałem jaką trasę wybrał: czy przez Słowację, Węgry, czy przez Austrię, Słowenię, a on na to: "nie wiem, jechałem tak jak nawigacja prowadziła" . Żałuję, że nie spytałem jeszcze jakie winiety kupił na podróż. Jak widać niektórzy bez nawigacji zgubili by się nawet we własnym mieście, ale cóż takie czasy.

Jak można sobie ułatwić życie to czemu nie. Mapy atlasy odchodza w zapomnienie. Telefon teraz jest mapą i nie tylko. Jak nie bedzie netu to mam mapy offline.
Pocztowek juz sie nie wysyla z wakacji raczej. Telegramy, byl taki wynalazek.

Ale się offtop zrobił, potem narzekanie że wątki mają po kilkaset stron
Ale też się przyłączę Navi używam od mojego pierwszego wyjazdu do Cro, czyli od 2008roku. Kiedyś Automapa, przez chwilę GM a od jakiegoś czasu WAZE. Nawigacja nigdy nie była dla mnie wyrocznią. Używam jej przede wszystkim żeby wiedzieć o której będę na miejscu, poinformować o radarach i ominąć ewentualne korki. Trasę mam wcześniej ustaloną i zapisaną, bo chcę jechać trasą którą ja wybiorę a nie tą którą wymyśli sobie navi.
Ps. W aucie nadal wożę atlasy Europy i Chorwacji (fakt że trochę już stare).

No puerwszy post sprzed 14 lat to jak nie ma byc oftop. Ja jesli pojadę to pojadę przez czechy i austrie bo te trase znam do wiednia.

Mam wrażenie ze ze Stolicy to trasa przez czechy itd będzie optymalna. Jesli sie okaże ze warto jeździć do Chorwacji to pozniej przetestuje sie inne kraje. Co do navi to mi nic wiecej nie trzeba niz google przez android auto.

Temat ma 14 lat. Wtedy a teraz to lata świetlne.

yanek37 napisał(a):Hej,
Tak zapytam z czystej ciekawości..
Dali byście radę gdzieś kolwiek dojechać bez wspomagania internetu w dzisiejszych realiach..?

Do Chorwacji jeżdżę od 2000roku nie było wtedy smarfonow nawigacji dużej ilości autostrad jak dziś i kilka granic z kontrolami,pomijam już fakt że miałem wtedy auto bez klimy więc na pewno bym dał radę tylko po co mam sobie nie ułatwiać drogi.Oczywiscie nie ufam ślepo nawigacji ustawiam punkty pośrednie itp ale nie ukrywam faktu że bardzo pomaga.