Hiszpania: od Andaluzji po Kraj Basków

Minęła już dziewiąta i burczy nam - zwłaszcza mnie - w brzuchu, więc wyruszamy, rozglądając się za miłym miejscem na śniadanie. Jedziemy doliną Rio Escalote i po minięciu miejscowości La Riba de Escalote, zatrzymujemy się przy ujęciu wody. Skoro minęliśmy Ribę, to na śniadanie jemy rybę, a skoro dostępna jest bieżąca woda, to Bea decyduje się umyć tutaj włosy. Posileni i odświeżeni ruszamy w dalszą drogę, przekraczając po chwili granicę między Kastyliami - Leonem i La Manchą. Za nami zostaje prowincja Soria, zaś my ponownie wjeżdżamy do prowincji, której nazwa tak bardzo przypadła mi do gustu: Guadalajara...

Obniżamy się nieco i zjeżdżając do Atienzy, już z daleka widzimy ruiny zamku.

Witam ponownie.
Cały czas śledzę Twoja relację i jestem na bieżąco, bo planuję w tym roku zaczepić o Hiszpanię ( chociaż tak do Madrytu). Więc na pewno wykorzystam Twoje notatki .
A w jakim miesiącu byliście w Hiszpanii ? Chodzi mi głównie o temperatury w dzień i w nocy ( z tego co pisałeś w nocy bywało w niektórych rejonach dosyć rześko ).
A pytam , ponieważ nie byłam przygotowana na niskie temperatury nocne w Normandii i Bretanii . Jakoś to mi wtedy umknęło w Waszym opisie podróży. Ale daliśmy radę, bo mamy dobre śpiwory.
Pozdrawiam
Renata

Renatka66 napisał(a):Cały czas śledzę Twoja relację i jestem na bieżąco, bo planuję w tym roku zaczepić o Hiszpanię ( chociaż tak do Madrytu). Więc na pewno wykorzystam Twoje notatki .

Ostatnio zwolniłem tempo relacji z uwagi na znikomy odzew.

Renatka66 napisał(a):A w jakim miesiącu byliście w Hiszpanii ? Chodzi mi głównie o temperatury w dzień i w nocy ( z tego co pisałeś w nocy bywało w niektórych rejonach dosyć rześko ).
A pytam , ponieważ nie byłam przygotowana na niskie temperatury nocne w Normandii i Bretanii . Jakoś to mi wtedy umknęło w Waszym opisie podróży. Ale daliśmy radę, bo mamy dobre śpiwory.

To jest przełom lipca i sierpnia - najgorętsze miesiące. Ale na mesecie noce mogą być chłodne. Ciepłe śpiwory są wskazane i wystarczające.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Ostatnio zwolniłem tempo relacji z uwagi na znikomy odzew.

Chociaż nie piszę to cały czas jestem na bieżąco...Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Chociaż nie piszę to cały czas jestem na bieżąco...

Ty dajesz o sobie znać co jakiś czas.
Wielu czyta, nie zostawiając śladu, a to nie motywuje do poświęcania temu nadmiernej ilości wysiłku.

Pozdrawiam,
Wojtek

Wkrótce szosa wspina się na stoki wzgórza, wcinając się między wierzchołek a zabudowania miasteczka zostające poniżej. Skręcamy z niej w lewo, podjeżdżając szutrową drogą pod samą skałę, na której dumnie wznosi się bryła zamku.

Sprawdzałem prognozy na początek października i wygląda na to , że w nocy upałów nie będzie . Nic to , październikowa aura i tak lepsza jest od marcowej , a Dziadek mówił , że jak noc rześka , to dzień zdrowszy
Niezależnie od nazwy prowincji - ładnie tam

Na ostatnim zdjęciu poprzedniej serii arena , wygląda na zaniedbaną . . . znaki czasu

Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Sprawdzałem prognozy na początek października i wygląda na to , że w nocy upałów nie będzie .

Serio? Wybierasz się? Zdradzisz coś z planów?

piotrf napisał(a):Na ostatnim zdjęciu poprzedniej serii arena , wygląda na zaniedbaną . . . znaki czasu

W Hiszpanii więcej teraz fanów futbolu niż korridy. A tu i tak - taka mała miejscowość, a arena jest.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):. Skręcamy z niej w lewo, podjeżdżając szutrową drogą pod samą skałę, na której dumnie wznosi się bryła zamku.

Pora tam wejść... Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Pora tam wejść...

Pełna zgoda.

Pozdrawiam,
Wojtek

Kilka spojrzeń dookoła i ruszamy na podbój zamku przez jedyną ocalałą w murach bramę.

Znowu tłumy Wam nie przeszkadzały a widoki piękne

Znajomi namawiają na wersję samolotową ( pięć dni na miejscu wynajętym samochodem ) , w grę wchodzi październik , albo kwiecień . Ten pierwszy termin obiecuje lepszą pogodę . . . ale to tylko plany , a tych jest do realizacji jeszcze sporo . Co się uda z tego zrealizować zobaczymy Jest jeszcze sprawa zdrowia - jeszcze mnie do końca nie naprawili , ale 4 września zaczynam kolejną intensywną rehabilitację , po pierwszej jest zdecydowanie lepiej . . . tego się trzymam i póki co ćwiczę w domu


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Znajomi namawiają na wersję samolotową ( pięć dni na miejscu wynajętym samochodem ) , w grę wchodzi październik , albo kwiecień . Ten pierwszy termin obiecuje lepszą pogodę . . . ale to tylko plany , a tych jest do realizacji jeszcze sporo . Co się uda z tego zrealizować zobaczymy Jest jeszcze sprawa zdrowia - jeszcze mnie do końca nie naprawili , ale 4 września zaczynam kolejną intensywną rehabilitację , po pierwszej jest zdecydowanie lepiej . . . tego się trzymam i póki co ćwiczę w domu

Pięć dni na taki kraj... To jest nic.

Szybkiej i pełnej rehabilitacji, Piotrze!

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Szybkiej i pełnej rehabilitacji, Piotrze!

Eskerrik asko , Wojtku


Pozdrawiam
Piotr