Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

O, to ciekawe co jeszcze wybrałeś na Paros
Naoussa i jej okolice to jak dla mnie najjaśniejszy punkt tej wyspy .
Widzę, ze Tobie też się spodobała

kulka53 napisał(a):O, to ciekawe co jeszcze wybrałeś na Paros

Nic oryginalnego, niestety, nie byliśmy na Paros zbyt długo.

kulka53 napisał(a):Naoussa i jej okolice to jak dla mnie najjaśniejszy punkt tej wyspy .
Widzę, ze Tobie też się spodobała

Podobało mi się, tylko entuzjazm na koniec już dużo mniejszy .

Pozdrawiam

Nawet udało mi się zdążyć przed końcem relacji ... ...
Ostatnio niestety strasznie zapracowany, ale po obejrzeniu kilku zaległych dni z Waszych wakacji ponownie nabieram ochoty na te klimaty ... ...
Kto wie może w 2019 w końcu uda się nam ruszyć Waszymi i Pawła śladami w te piękne cykladzkie klimaty ... ...
Pozdrawiam.

8 Maj c.d.

Kolejne miejsce na Paros, które odwiedziliśmy to Kolymbithres, z Naoussy to tylko 4 kilometry.






Widok z parkingu na Naoussę.




Podobnie jak w przypadku Naoussy, widać, że jest to bardzo popularne miejsce, parasolki wypełniają każdy większy kawałek piasku. Nie zmienia to jednak faktu, że tam również bardzo nam się podobało, a akurat podczas naszej wizyty, tłumów nie było.


















CDN

8 Maj c.d.

Na koniec wizyty na Paros jedziemy na obiad do głównego miasta i portu wyspy, Parikia.





Nie bez trudu znajdujemy miejsce na miejskim parkingu. Na jedną z uliczek Parkii wchodzimy takim ciekawym przejściem.













Blisko portu znajdujemy niedrogą tawernę gdzie spędzamy trochę czasu. Główny zabytek Parikii i chyba całego Paros, bizantyjski kompleks kościelny Panagia Katapoliani, odpuszczamy sobie, czego teraz troszkę żałuję.

Wracamy na parking.




Na Paros tankujemy jeszcze paliwo i jedziemy znowu do Pounty.
Tym razem w samochodzie płyniemy na Antiparos.



Reszta dnia to zakupy prowiantu na powrót, pakowanie, czyli nic przyjemnego. Nie cieszy nawet wieczór spędzony tarasie z pięknym widokiem .
CDN

kmichal napisał(a):Nawet udało mi się zdążyć przed końcem relacji ... ...
Ostatnio niestety strasznie zapracowany, ale po obejrzeniu kilku zaległych dni z Waszych wakacji ponownie nabieram ochoty na te klimaty ... ...
Kto wie może w 2019 w końcu uda się nam ruszyć Waszymi i Pawła śladami w te piękne cykladzkie klimaty ... ...
Pozdrawiam.

U mnie też jakoś czasu ostatnio nie ma przez co relacja powstaje dosyć długo. Co do roku 2019, to, nie chcę zapeszać, ale plany już całkiem zaawansowane .

Pozdrawiam

Ostatnia plaża skojarzyła mi się z odwiedzoną przez nas Portokali Beach na Sithonii...

piekara114 napisał(a):Ostatnia plaża skojarzyła mi się z odwiedzoną przez nas Portokali Beach na Sithonii...

Nie byłem, ale kiedy teraz tak patrzę na zdjęcia, to chyba coś w tym jest.

Pozdrawiam

9 Maj

Niestety to już dzień powrotu.

Nie mieliśmy problemu z dostaniem się na lotnisko dzięki wynajętemu poprzedniego dnia busowi. Kolejny krótki rejs na Paros, potem kilka kilometrów jazdy i już jesteśmy na lotnisku.




Po kilkunastu minutach przyjeżdża pracownik K&K Car Rental odebrać samochód. Jeszcze nigdy w Grecji wypożyczone przez nas auto przy oddawaniu nie przeszło tak dokładnych oględzin. Jesteśmy raczej przyzwyczajeni, że odbywa się to bardzo szybko, często bez kompletnie jakiejkolwiek kontroli stanu samochodu, nie tym razem jednak. Fakt, że samochód był lepszy niż wypożyczane przez nas do tej pory. W każdym razie uważne oko pracownika nie wykryło żadnych rys ani innych zniszczeń, mogliśmy więc udać się w kierunku lotniska.

Na lotnisku niestety przeżyliśmy dosyć nieprzyjemną sytuację, pierwszy raz, a w ostatnich latach trochę tych lotów było, mój bagaż został wycofany po prześwietleniu i poddany ręcznej dokładnej kontroli. Początkowo Pana celnika zainteresowała plastikowa butelka raki, bez akcyzy, ale kupiona normalnie w sklepie na Antiparos. Celnik otworzył butelkę, powąchał alkohol, wydawało się, że wszystko jest ok. Nawiasem mówiąc w każdej walizce mieliśmy taką jedną, jednak cofnięty został tylko mój plecak. Potem był analiza kosmetyków, a na koniec worka z kawą. Zawsze przesypujemy kawę do woreczków, żeby zajmowała mniej miejsca. Pan celnik tak dokładnie „obmacywał” woreczek, że ten w końcu przerwał się i jak się okazało już potem na lotnisku w Modlinie, dokładnie wszystko w plecaku miałem wybrudzone kawą. Myślałem, że to już koniec, ale Pan wyraźnie niezadowolony, że nic nie znalazł, wrócił do butelki raki. Coś tam porozmawiał z Panią celniczką i padło pytanie czy ten alkohol dostałem od przyjaciela. „Nie, kupiłem w sklepie”, odpowiedziałem zgodnie z prawdą, no i dowiedziałem się, że w takim razie alkoholu wysokoprocentowego bez akcyzy przewieźć absolutnie nie mogę. Trudno, inne przejechały bez problemów, jednak trochę nerwów mnie kosztowało.

Pół godziny lotu liniami Sky Express i jesteśmy w Atenach. Tak dla informacji, bilety kupione kilka miesięcy wcześniej w promocyjnej cenie, kosztowały 25 euro za osobę, cena biletu zawierała 23-kilogramowy bagaż rejestrowany.






W Atenach kilka godzin oczekiwania na samolot Ryanair do Modlina. Na szczęście wszystkie kontrole odbyły się już bez żadnych problemów.
Ja wiem, że samolot to oszczędność czasu, a czasem też pieniędzy, ale nie cierpię tych wszystkich lotniskowych procedur. Tak sobie rozmawialiśmy jadąc jeszcze busem z Antiparos, że pomimo dłuższego czasu, nie mielibyśmy nic przeciwko temu, żeby w ten sposób wrócić do domu.




Z Modlina, zamówioną wcześniej dużą taksówką, pojechaliśmy na autobusowy dworzec Warszawa Zachodnia.
Ostatni etap powrotu odbyliśmy autobusem Leo Express. Bardzo przyjemna podróż. W cenę biletu w klasie VIP (kupiony odpowiednio wcześnie kosztuje 40 złotych) wliczone są napoje, przekąski i widoczny ma zdjęciu ekwipunek do spania, plus kocyk, a miejsca na nogi jest tyle, że bez problemu można się położyć.




Do domu docieramy około 4 rano i tak kończą się nasze kolejne Greckie Wakacje 2018r.

KONIEC

KOL napisał(a):KONIEC

... dzięki za kolejną sympatyczną relację ... ... trochę szkoda tych "cyrków" na lotnisku ... ... ale wyprawa jak zawsze super zorganizowana ... ...
Pozdrawiam.

Powrót, że hohoho.... Tylko pociągu brakowało
A tej linii Sky Express to nie znałam, muszę się jej przyjrzeć...

A za relację serdecznie dziękuję....
Myślę o promie z Salonik, jak coś umyślę, to pozwolę sobie do Ciebie na priv (jeśli nie masz nic przeciwko) bo masz to idealnie rozeznane...

kmichal napisał(a):

KOL napisał(a):KONIEC

... dzięki za kolejną sympatyczną relację ... ... trochę szkoda tych "cyrków" na lotnisku ... ... ale wyprawa jak zawsze super zorganizowana ... ...
Pozdrawiam.

Trochę szkoda nerwów i litra raki , ale na szczęście poza tym, wyjazd pod każdym względem udany.

Pozdrawiam

piekara114 napisał(a):Powrót, że hohoho.... Tylko pociągu brakowało
A tej linii Sky Express to nie znałam, muszę się jej przyjrzeć...

A za relację serdecznie dziękuję....
Myślę o promie z Salonik, jak coś umyślę, to pozwolę sobie do Ciebie na priv (jeśli nie masz nic przeciwko) bo masz to idealnie rozeznane...

Nie ma sprawy pisz. Co do Sky Express to dosyć dużo połączeń mają. Trzeba sprawdzać oferty, bo bilety w normalnych cenach raczej nie na moją kieszeń. Są wyspy, jak na przykład Astypalea, gdzie, przynajmniej przez większość roku, latają tylko oni.

Pozdrawiam

Dzięki za relację , zwłaszcza za to że mimo zawirowań ze stratą zdjęć jednak się zdecydowałeś
Fajnie było przypomnieć sobie znów Tinos i Antiparos, na Donousę może przyjdzie kiedyś czas, choć tak trochę nam się poukładały wyjazdowe zestawy że nie bardzo miałbym ją (i Iraklię) z czym połączyć. Ale może kiedyś przyjdzie też czas na powroty .
No i ciekawe jakie to plany macie na przyszły rok... coś czuję że będzie interesująco .

kulka53 napisał(a): No i ciekawe jakie to plany macie na przyszły rok... coś czuję że będzie interesująco .

Na 90%, jeśli wyjazd dojdzie do skutku, bo jak wiadomo różnie to w życiu bywa, odwiedzimy ponownie Dodekanez no i kilka dni spędzimy też poza Grecją. Planów było kilka, a trzy takie najbardziej konkretne. Jeden z nich, pisałem w Twoim wątku, zakładał wizytę na Gavdos, ale, to już niemal pewne, pozostanie na kiedyś tam. Tak dokładnie co do ilości nocy, gdzie i ile ich spędzimy, to się jeszcze zmienia, jeszcze nie opanowałem wszystkich połączeń, ale też czuje, że będzie interesująco .

Pozdrawiam

Witaj KOL

Czytając Twoje podróże nasuwa mi się jedna refleksja ... Jesteś mistrzem planowania podróży.

Jednak odwiedzająć Grecję kilka razy, z czasem wyrobiłem sobie osobistą opinię na temat dokładnego planowania w tym kraju.

Nie będe się zagłębiał w to, że Grecja jest piękna, są tam mili ludzie, itp ... Być może to swobodne podejście Greków do życia, czasami jest uprzykszeniem dla turystyki ...

Raz postanowiłem wszystko dopiąć "na ostatni guzik". Z wyprzedzeniem zarezerwowałem hotel w Naxos, Pireusie, Atenach, wpłaciłem zaliczkę, kupiłem bilety na prom przez agencje Zas Travel (rekomendowaną przez Ciebie). Po przylocie do Aten i noclegu w Pireusie, rano zaniepokoił mnie mały ruch w porcie. Okazało się, że cały sektor publiczny postanowił zastrajkować 5 dni. Nie pływają promy, metro, autobusy, totalny bezruch. Wyobrażasz sobie siebie w takiej sytuacji? Wszystko bierze w łeb i składa się jak klocki domino ... Oczywiście wszyscy przeklinali w porcie i martwlli się co zrobić ... Po krótkim namyśle pozostało mi dostać się do Aten, znależć hotel i zwiedzać Grecję kontynentalną. Łatwo się mówi ... tylko, że wszyscy wpadli na ten sam pomysł ... Trzy godziny zajęło mi złapanie taxi. W hotelach brak miejsc, w wypożyczalniach brak samochodów ... po ciężkich próbach udało się coś zorganizować, tylko kosztowało mnie to drugie tyle .

Kolejna podróż do Grecji ... droga powrotna metrem na lotnisko, na stacji gdzie przesiadasz się z metra do kolejki nadziemnej w stronę lotniska, maszynista wysiada i oznajmia, że zaczynają strajk. Samolot mam za dwie godziny i "czapa". Więc wszyscy na górę do taxi, tak gdzieś około 300 osób ... Napięcie sięga zenitu, w końcu udaje się, na lotnisku jesteśmy w ostatnim momencie ...

Kolejna podróż rok temu do Grecji ... Z Serifos planujemy wrócić do Pireusu... Całkiem przypadkiem dowiadujemy się o planowanych kolejnych strajkach sektora publicznego ... W informacji turystycznej potwierdzają nam, że strajk zaczyna się za dwa dni... na szczęście wypływamy dzień wcześniej. Gdybyśmy utnęli na wyspie to katastrofa ...


Podsumowując to co napisałem, nauczyłem się, że Grecja jest nieprzewidywalna i czasami takie dokładne plany mogą niewypalić i głowa pełna kłopotów ...

Pozdrawiam