Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

kulka53 napisał(a):Rzeczywiście miasteczko niezwykle malowniczo położone
I samo w sobie fantastyczne, te kolorowe domki jeden przy drugim, REWELACJA
Wiadomo, że to nie to samo, ale od razu w pierwszym momencie przyszła mi na myśli miloska Klima...

Kastellorizo w przewodnikach nie jest wychwalane pod niebiosa, zresztą podobnie jak parę innych wysp z których jedną byliśmy zachwyceni. Ten brak plaż, jak dla nas to jednak minus. Co nie znaczy, że inne atrakcje tego nie zrekompensują. Na pewno wymyśliłeś coś extra

Nie wiem czy coś extra, trochę pogoda przez dwa następne dni pokrzyżowała nam szyki.
Z Kastellorizo jest chyba tak jak jest napisane w przewodniku Global-PWN (chyba najlepszym o Grecji), że " W Kastellorizo możesz się równie dobrze zakochać i zostać tu na tydzień, albo opuścić ją następnym promem". My należymy do tej pierwszej opcji. Ciężko to opisać i pokazać na zdjęciach, ale wyspa ma to COŚ. Rozmawiałem z Polką, która żyje już długo w Grecji. Mówiła mi, że na Kastellorizo podoba Jej się najbardziej, że tam się nic nigdy nie zmienia i nawet w sezonie zachowuje swój niepowtarzalny klimat. Tak jak pisałem, może poza jedną, nie ma tam jakiś wielkich atrakcji, a jednak chce się tam być. Przykład mojej Żony jest dobry, najpierw mówiła, że może pięć nocy to za dużo no i co my tam będziemy robić, a teraz
chce tam wrócić, pomimo, że jest miłośniczką plaż, których na Kastellorizo brak.

Pozdrawiam

Pięknie!
Lubię taką atmosferę. Miejscówka pierwsza klasa.
Czekam na cd

Muszę przyznać, że miasteczko wygląda bardzo klimatycznie ... chętnie poszwędałbym się po jego uliczkach - tym bardziej, że tłumów nie ma ...

KOL - OK - ten cel Twojej podróży odgadłem już w kwietniu, ale sposób dotarcia na Kastelorizo jednak mnie zaskoczył. Taki mix samochodowo-samolotowo-promowy już mi świtał i potwierdza moje przemyślenia.
Nadal jestem Twoim fanem w kwestii logistyki choć muszę stwierdzić że planowanie w maju jest duuuużo łatwiejsze. Właśnie ślęczę nad rezerwacjami w lipcu na Lefkadzie i Kefalonii a ceny wywaląją mnie z butów i serce boli na samą myśl o oczekujących mnie kosztach.

Aż musiałam odpalić Google Earth i poszukać tej wyspy. Nie miałam pojęcia o jej istnieniu!
Kolorowe domki przypominają mi trochę zabudowę na wyspie Symi.
Piszesz, że nie ma plaż, ale czy jest inna możliwość kąpieli w morzu? Jakieś skalne półki, podesty, itp? Pewnie dla chcącego nic trudnego

Mikeee napisał(a):Pięknie!
Lubię taką atmosferę. Miejscówka pierwsza klasa.
Czekam na cd

kmichal napisał(a):Muszę przyznać, że miasteczko wygląda bardzo klimatycznie ... chętnie poszwędałbym się po jego uliczkach - tym bardziej, że tłumów nie ma ...

W rzeczywistości jest jeszcze ładnie i bardziej klimatycznie niż na zdjęciach, tłumów nie ma tam nawet w sezonie.

Pozdrawiam

krzysmoc napisał(a):...choć muszę stwierdzić że planowanie w maju jest duuuużo łatwiejsze. Właśnie ślęczę nad rezerwacjami w lipcu na Lefkadzie i Kefalonii a ceny wywaląją mnie z butów i serce boli na samą myśl o oczekujących mnie kosztach.

Bez dwóch zdań. W maju raczej rzadko można spotkać się z zarezerwowanymi miejscami, raczej jest to wyłącznie kwestia znalezienia noclegu. Czasem jak patrzę na cenniki w hotelach to różnica pomiędzy majem, a lipcem czy sierpniem jest bardzo duża. Pamiętam taki cennik na jakiejś wyspie, maj za pokój 45 euro, sierpień 105.

Pozdrawiam

Magda O. napisał(a):Aż musiałam odpalić Google Earth i poszukać tej wyspy. Nie miałam pojęcia o jej istnieniu!
Kolorowe domki przypominają mi trochę zabudowę na wyspie Symi.
Piszesz, że nie ma plaż, ale czy jest inna możliwość kąpieli w morzu? Jakieś skalne półki, podesty, itp? Pewnie dla chcącego nic trudnego

Na Symi nawet mieliśmy jechać, ale zrezygnowaliśmy. Ponoć bardzo dużo ludzi tam jest.

Jasne, że na brak plaż można coś poradzić, będzie trochę później. W przewodnikach piszą, że wokół Kastellorizo morze bardzo bogate jest w życie podwodne, ale akurat tego nie sprawdzałem.

Pozdrawiam

Spokój cisza...takie miejscówki bardzo lubię
Pozdrawiam

8 Maj

Rano obudziła mnie syrena statku, początkowo, widząc jego zanurzenie, przyszło mi do głowy, że tonie.



Okazało się, że jest tak przeładowany, nie wiem czym, w każdym razie prawie cały dzień zajęło wypompowywanie z niego ładunku.



O 9 rano byliśmy umówieni w Remezzo Cafe. Tym razem poszliśmy przez wzgórze z ruinami zamku. Już od samego rana pogoda nie zachwycała.



Między domami widać wspomniany wyżej statek, który pozbywa się ładunku.



Mandraki



Bunkry na wzgórzu obok ruin zamku








Miałem trochę wątpliwości czy jest sens płynąć na wycieczkę przy takiej nieciekawej pogodzie, ale zapewniono mnie, że w tym akurat wypadku pogoda nie ma znaczenia, ważne jest tylko żeby być na miejscu przed południem.

No to płyniemy, Kapitana poznaliśmy już dzień wcześniej.



Licyjski grobowiec widziany od strony morza.









Jaskinia Perasta (Galazio Spilio) lub po prostu Blue Cave to niewątpliwie jedna z największych atrakcji Kastellorizo. Rozmiarami ponoć przewyższa o wiele bardziej znaną na włoskiej wyspie Capri. Wejście do jaskini jest tak niskie, że trzeba się położyć w łodzi.





Po prostu nie mogłem się powstrzymać przed wskoczeniem do wody. Niesamowite przeżycie.








Jaskinia jest naprawdę bardzo duża, niestety nie dało się tego uwiecznić na zdjęciach. Opłynęliśmy ją dookoła, a nasz Kapitan oświetlał nam latarką najciekawsze miejsca, stalaktyty czy też na przykład „plażę” fok mniszek śródziemnomorskich, które znajdują schronienie w jaskini. Nam nie udało się żadnej spotkać.








Pora wracać. To było coś!






Dzięki temu, że nasza kwatera była położona przy samej wodzie, nie musieliśmy wracać do miasta tylko wysiedliśmy zaraz pod naszym pokojem. Rejs do Blue Cave kosztował nas 30 euro.

Pozostała część dnia w zasadzie bez historii, pogoda nie sprzyjała raczej morskim kąpielom, więc trochę pospacerowaliśmy, trochę posiedzieliśmy w Agnanti Studios i tak minął nam czas do wieczora.


















Był to pierwszy z trzech dni z rzędu kiedy nie rozpieszczała nas pogoda, ale o ile jeszcze 7 maja nie najlepszą aurę w zupełności zrekompensowała nam poranna wizyta w jaskini, to nie można tego napisać o dniu następnym, ale o tym więcej w kolejnym odcinku.

Zmieniając temat. Jeśli ktoś chce zobaczyć jak wyglądało Kastellorizo jakiś czas temu, to polecam zdobywcę Oscara z 1992 roku za najlepszy film nieanglojęzyczny, włoski film „Mediterraneo”(„Śródziemnomorska sielanka”), który w całości dzieje się na tej wyspie. Przez pewien czas dzięki temu filmowi wyspa ponoć zyskała na popularności wśród włoskich turystów.

CDN

Pytanie o KOSOWO - przejeżdżałeś parę razy, co prawda zawsze przed sezonem, ale może masz rozeznanie. Jak wygląda kolejka na granicy Serbia-Kosowo w Merdare? Chodzi mi o weekend w czasie wakacji. Czy istnieje jakieś inne przejście od strony Niszu lub Leskovac - chyba nie?

wkrak napisał(a):Pytanie o KOSOWO - przejeżdżałeś parę razy, co prawda zawsze przed sezonem, ale może masz rozeznanie. Jak wygląda kolejka na granicy Serbia-Kosowo w Merdare? Chodzi mi o weekend w czasie wakacji. Czy istnieje jakieś inne przejście od strony Niszu lub Leskovac - chyba nie?

Niestety, nawet poza sezonem trzeba sobie trochę na to przejście zarezerwować, ja tam stałem około dwóch godzin, znajomi trochę dłużej. Po śmieciach przy drodze można wnioskować, że czasem kolejka jest bardzo długa. Najlepiej chyba by było przyjechać bardzo wcześnie rano.
Pozdrawiam

Witam

Super-kolory wody w jaskini

Pozdrawiam

KOL napisał(a):Był to pierwszy z trzech dni z rzędu kiedy nie rozpieszczała nas pogoda, ale o ile jeszcze 7 maja nie najlepszą aurę w zupełności zrekompensowała nam poranna wizyta w jaskini, to nie można tego napisać o dniu następnym, ale o tym więcej w następnym odcinku.

A ten widok nie rekompensował? Super są te kamieniczki. Najładniejsza grecka zatoka. A jeśli nie najładniejsza to jedna z bajkowo najładniejszych.

Z daleka domy wyglądają na niezrujnowane.

Sporo było w rozsypującym stanie?

KOL napisał(a):Rano obudziła mnie syrena statku, początkowo, widząc jego zanurzenie, przyszło mi do głowy, że tonie.

...nieźle....

KOL napisał(a):Po prostu nie mogłem się powstrzymać przed wskoczeniem do wody. Niesamowite przeżycie.

Nie dziwię się - bajeczny błękit.




Pozdrawiam

Wiedziałam, że właśnie tam się wybierzecie
jak już wcześniej wspomniałam, nie miałam pojęcia o istnieniu tej wyspy, więc szukając informacji natrafiłam na zdjęcia jaskiń i pomyślałam, że KOL takie cudo na pewno odwiedzi

Lidia K napisał(a):
A ten widok nie rekompensował? Super są te kamieniczki. Najładniejsza grecka zatoka. A jeśli nie najładniejsza to jedna z bajkowo najładniejszych.

Widok i atmosfera trochę rekompensowały, chcieliśmy tylko mieć zdjęcia tego wszystkiego oświetlonego słońcem, na szczęście potem się udało.
Mi się też wydaje, że to najładniejsza zatoka jaką widziałem w Grecji. Jest jeszcze Symi, ale to zupełnie inna bajka i raczej mnie tam nie ciągnie.

Lidia K napisał(a):
Z daleka domy wyglądają na niezrujnowane.
Sporo było w rozsypującym stanie?

Dużo, te opuszczone domy w rozsypce właśnie tworzą specyficzny klimat wyspy, jednak pomimo tej dużej ilości zrujnowanych budynków, ciężko mi wyobrazić sobie, że kiedyś mieszkało tam 10 tys. ludzi.

Pozdrawiam

Magda O. napisał(a):....natrafiłam na zdjęcia jaskiń i pomyślałam, że KOL takie cudo na pewno odwiedzi

Vjetar napisał(a):Nie dziwię się - bajeczny błękit.

Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Witam
Super-kolory wody w jaskini
Pozdrawiam

Nie miałem innego wyjścia, tego opisać się nie da, niesamowite wrażenie. Kompletnie nie chce się wychodzić, w takim kolorze jeszcze nie zdarzyło mi się pływać.

Pozdrawiam