Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 14.06.2005 15:50

....Voluś....omijaj szerokim łukiem mrożonki....bo Grenlandia Cię czeka..... :lol: :lol: :lol:
Jurek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3965
Dołączył(a): 28.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jurek » 14.06.2005 20:34

Widzę że cykady robią ten numer wszystkim !!! JA też to przeżyłem :lol:
Skubi
Croentuzjasta
Posty: 343
Dołączył(a): 15.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) Skubi » 14.06.2005 21:40

FUX napisał(a)::wink:
Pierwszy wyjazd do Cro w 1998 roku. Polska, Czechy, Austria, Słowenia, Cro, Słowenia (Postojna), Cro, Słowenia, Austria (na lodowiec wycieczka), Czechy, Polska. ZGADNIJCIE, KTO CHCIAŁ ZOBACZYĆ ZIELONĄ KARTĘ??? Czeski pogranicznik na wjeździe do Polski!!! W Kudowie!!!!! :lol: :lol: :lol:


Przeżyłem dokładnie to samo w 2000 roku na przejściu Krnov-Pietrowice.
No może miał ważne powody PAN CZESKI CELNIK. Podjechałem do ichniej budki po czeskiej stronie i ani widu ani słychu - żywej duszy w budzie nie było.Czekam chwilę i nikt się nie pojawia, no to podjeżdżam do polskiej budki, przy której cały czas stoi polski pogranicznik.Paszporty, standardowe pytanie, skąd wracamy i coś tam jeszcze grzecznościowego, ale za chwilę mówi, że ominąłem czeską kontrolę paszportową (bo pojawił się jakiś pepik i zaczął się chyba pultać), no to nawet nie cofałem tylko spuściłem na luzie auto do tyłu parę metrów, żeby się poddać kontroli :D PAN CZESKI CELNIK wziął oczywiście wszelkie papiery auta i moje, paszporty pozostałych osób, ale oczywiście pierwsze było pytanie o zieloną kartę.Wrócił po paru minutach, ale już się więcej nie czepiał, chociaż auto było służbowe na firmę - może nie zauważył :) Jednak próbował mnie pouczać, że mam tak długo następnym razem stać przy znaku zoll, dopóki ktoś od nich łaskawie nie ruszy swojej d..py i nie zaszczyci swoją osobą turysty-patałacha.
Pzdr
fokstrot
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 492
Dołączył(a): 21.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) fokstrot » 15.06.2005 12:03

pepiki zafajdane, ile razy jade przez czechy zawsze mam jakies nieprzyjemne spotkanie z ich celnikami :twisted:
pt
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 412
Dołączył(a): 22.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) pt » 15.06.2005 12:45

fokstrot napisał(a):pepiki zafajdane, ile razy jade przez czechy zawsze mam jakies nieprzyjemne spotkanie z ich celnikami :twisted:


potwierdzam ! zawsze kłopot tylko z czechami!
anka
Odkrywca
Posty: 90
Dołączył(a): 03.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) anka » 15.06.2005 15:34

A mój luby któregoś roku tropił jakieś nieznane zwierz biegające nocą po okolicy. Jak je już dopadł pod krzaczkiem to okazało sie ono plastikową butelką PET po napoju:lol: . Butelka ta kluczyła nieregularnie po trawie i zaroślach z powodu wiaterku. :?
intruzik
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 85
Dołączył(a): 05.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) intruzik » 15.06.2005 18:21

Piękny poranek jak każdy w naszej Chorwacji 2004 - camp Galeb w Omisiu, pakujemy się na całodniową wycieczkę do Makarskiej wsiadamy do samochodu zapinamy pasy przekręcam kluczyk i... nic, jeszcze kilka prób i z niedowierzaniem nic to samo. Myślę sobie 1360 km od domu a nam samochód nawalił, psia kość... u mechanika dogaduje się z małymi problemami (dziwnie niekumaty) na podładowanie akumulatora, ale w celu sprawdzenia poprawności dogadania zagaduje jeszcze raz tym razem próbuje mi opchać nowy i dalej gwarzymy, na szczęście jakoś się w końcu dogadaliśmy i okazało się że to tylko ta nieszczęsna bateryjka wysiadła reszta podróży bez niespodziewanych przygód. Pozdrawiam intruzik!
kjedi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 985
Dołączył(a): 19.04.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) kjedi » 15.06.2005 19:35

cykadyyyyy
jedziemy za Splitem, pierwszy wyjazd, stres od tych dróg , jadę jak na szpilkach. Nagle słyszę cholera gumę złapałem-pewnie tył bo nie rzuca. Czujnie jak czekista sprawdzam czy nie zablokuję kogoś i zjeżdżam na pobocze. Koła w porządku-znaczy się gałązka albo co pod samochodem. Pompek zrobiłem dla sprawdzenia ze dwadzieścia.Nic.Czujnie ruszam z obawą we łbie. Po chwili to samo-uchylam okno - nie ma siły - coś się spieprzyło. I olśnienie-to słychać cały czas. Znalazłem jedną cholerę później. :)
Pozdr
el-viz
Plażowicz
Posty: 6
Dołączył(a): 13.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) el-viz » 15.06.2005 19:59

Nooo to ja przebiję wszystkich.W zeszłym roku w lipcu pojechałem wraz z żona po raz pierwszy do Cro.Od razu daleko-wyspa Brać,miasto Bol(z polecenia znajomego).Po około 20 godzinach jazdy,zmęczony byłem tak bardzo że już ledwo kojarzyłem :? (prowadziłem całą drogę ,a dopoczywałem tylko w kolejce na prom).Na wyspę dotarliśmy ostatnim promem.Było chyba dobrze po północy i między Supetar i Bol jadąc po "serpentinach" zauważyłem w światłach samochodu dwa szare zwierzęta ,zapytałem dość głośno "co tu robią wilki!!?? :x ".Zona zaczęła sie śmiać i zapytała "jakie wilki? 8O ".Okazało się że te wilki to były dwie niewinne owce.Na najbliższym parkingu staneliśmy i poszliśmy spać. :lol: :lol:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13020
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 16.06.2005 12:25

el-viz napisał(a):Nooo to ja przebiję wszystkich.W zeszłym roku w lipcu pojechałem wraz z żona po raz pierwszy do Cro.Od razu daleko-wyspa Brać,miasto Bol(z polecenia znajomego).Po około 20 godzinach jazdy,zmęczony byłem tak bardzo że już ledwo kojarzyłem :? (prowadziłem całą drogę ,a dopoczywałem tylko w kolejce na prom).Na wyspę dotarliśmy ostatnim promem.Było chyba dobrze po północy i między Supetar i Bol jadąc po "serpentinach" zauważyłem w światłach samochodu dwa szare zwierzęta ,zapytałem dość głośno "co tu robią wilki!!?? :x ".Zona zaczęła sie śmiać i zapytała "jakie wilki? 8O ".Okazało się że te wilki to były dwie niewinne owce.Na najbliższym parkingu staneliśmy i poszliśmy spać. :lol: :lol:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: He. he, he, he................ dobre ha, ha, ha..
pozdr FUX
Kurdesz
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 12
Dołączył(a): 15.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kurdesz » 16.06.2005 13:39

Ja o cykadach byłem uprzedzony, ale podobną przygodę z odgłosami też miałem. Jadąc jadranką na pewnym odcinku co kilkadziesiąt metrów przejeżdżaliśmy jakimiś "mostami", czy czymś w tym rodzaju (z kamienia, "barierki" od strony morza to były kamienne, średniej wielkości słupki). Ponieważ nasza klimatyzacja to były "szyby w dół" odgłosy z zewnątrz wozu były donosne. No i właśnie jadąc obok tych barierek słyszę dziwne "łup, łup" - coś mi się w karoserii obluzowało, coś chce się urwać? Po chwili cicho (tzn. nie cicho zupełnie, ino normalnie)... Po chwili znów łomot - cholerka muszę stanąć, a tu nie ma jak za bardzo... I tu doświadczenia i inteligencja mojej Połowy okazały się bezcenne - widząc, że zaczynam już panikować ze śmiechem wyjaśniła mi: "to dźwięk przejeżdżającego wozu odbija się od owych kamiennych murków, jak jeździłam po Hiszpanii było tak samo..." To nie mogła mi tego wcześniej powiedzieć?!
I drugi przypadek, w pierwszej chwili straszny, po chwili śmieszny.
Jedziemy z Rijeki na wypad do Wenecji. Szukam najlepszej trasy do włoskiej autostrady, z pominięciem Triestu. Trzeba jechać przez dość małe przejście graniczne między Cr a Slo. Na dojeździe do tego przejścia jest trochę górek. Podjeżdżam pod granicę i chcąc wymienić troszkę kasy zatrzymuję się przed kantorem. Nagle, po wyjściu z auta widzę, jak spod samochodu "tryska" z sykiem w dużych ilościach jakiś płyn... No to koniec jazdy! I jeszcze na takim zad...u, przecież tu nic nie ma, ino pograniczniki..! Rozglądam się bezradnie i widzę, że jakiś kierowca węgierskiego TiRa gestykuluje żywiołowo... Po chwili go zrozumiałem, mam zapalić wóz - teraz, jak się coś leje? Ale niech tam, pewnie facet wie co pokazuje. Przekręcam kluczyk i... jak ręką odjął. Po prostu silnik tak się zagrzał, że "zagotował się" płyn w chłodnicy - a przy pracującym na wolnych obrotach silniku i wentylatorze szybko wszystko wróciło do normy. Wcześniej nigdy nic takiego nie mialem (nawet na Učce), więc "zgłupiałem" nieco... I był to jedyny raz, kiedy myślałem, że wóz uległ jakiemuś uszkodzeniu.
Pozdr.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 16.06.2005 14:48

W zeszłym roku byliśmy we wrześniu w Rovni na Istrze +- 80 km od Rijeki. Przed wyjazdem wykupiłem assistance na miesiąc w PZU za 50 ,-. Podróż ok , Lagunka się spisala . Na miejscu trzeciego dnia pobytu , rano wsiadlem do auta i kluczyk ani w lewo ani w prawo - stacyjka zablokowana. Szybki telefon do Warszawy / gratis/ i miła pani poinformowała ze w ciągu godziny ktoś się zjawi. Po dziesięciu minutach zadzwoniła że to mogą być 3 godziny. Ok poszliśmy na kawę i czekamy ,po 1,5 godziny przyjechała laweta , sam kierowca i chciał zabrać auto do servisu / 20 km / . Lecz samochód miał zablokowaną kierownice i za nic nie dał się wciągnąc na lawete. Pan przeprosił grzecznie i poinformował ze musi jechać po mechanika i narzędzia bo on tylko wozi. Po godzinie przyjechali we dwoje. Mechanik mlotkiem i drewnianym kołekiem, postukał w stacyjke , popsikał WD 40 i auto odpaliło. Kilka prób wszystko działa. Grzecznie przeprosili że to tak długo trwało , dostali po puszce żywca i pojechali. Po 4 godzinach Pani z Warszawy zadzwoniła czy wszystko OK , bo ona dostała taką informację z Chorwacji. Podziękowałem i potwierdziłem ,ze Ok. Za 50 zł inni martwili sie za mnie - super. Stacyjka działała do końca , auto sprzedałem w marcu tego roku sprawne. Chcecie mieć spokojne wakacje kupujcie assistance. W tym roku też jedziemy we wrześniu ale już nową Laguną 1,9 dci - 6 biegów - ale assistans wykupię. Pozdrawiam[/code]
Midas
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 717
Dołączył(a): 23.06.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) Midas » 16.06.2005 15:31

Powiem szczerze jestem pozytywnie zaskoczony.
Też zawsze mam asistance, ale jakoś nigdy z tego nie korzystałem.
Warto wiedzieć ,dzięki :idea:
gadget
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 32
Dołączył(a): 02.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) gadget » 16.06.2005 16:46

el-viz napisał(a):Okazało się że te wilki to były dwie niewinne owce.Na najbliższym parkingu staneliśmy i poszliśmy spać. :lol: :lol:


miałem podobnie, tylko widziałem wielkie niedzwiedzie które okazywały się kopami piachu.
Na pobocze, odpić redbulopodobne coś, odpocząć chwilę i dalej...
A
aniuczek
Globtroter
Posty: 47
Dołączył(a): 31.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) aniuczek » 16.06.2005 21:13

mariusz-w napisał(a):W zeszłym roku byliśmy we wrześniu w Rovni na Istrze +- 80 km od Rijeki. Przed wyjazdem wykupiłem assistance na miesiąc w PZU za 50 ,-. Podróż ok , Lagunka się spisala . Na miejscu trzeciego dnia pobytu , rano wsiadlem do auta i kluczyk ani w lewo ani w prawo - stacyjka zablokowana. Szybki telefon do Warszawy / gratis/ i miła pani poinformowała ze w ciągu godziny ktoś się zjawi. Po dziesięciu minutach zadzwoniła że to mogą być 3 godziny. Ok poszliśmy na kawę i czekamy ,po 1,5 godziny przyjechała laweta , sam kierowca i chciał zabrać auto do servisu / 20 km / . Lecz samochód miał zablokowaną kierownice i za nic nie dał się wciągnąc na lawete. Pan przeprosił grzecznie i poinformował ze musi jechać po mechanika i narzędzia bo on tylko wozi. Po godzinie przyjechali we dwoje. Mechanik mlotkiem i drewnianym kołekiem, postukał w stacyjke , popsikał WD 40 i auto odpaliło. Kilka prób wszystko działa. Grzecznie przeprosili że to tak długo trwało , dostali po puszce żywca i pojechali. Po 4 godzinach Pani z Warszawy zadzwoniła czy wszystko OK , bo ona dostała taką informację z Chorwacji. Podziękowałem i potwierdziłem ,ze Ok. Za 50 zł inni martwili sie za mnie - super. Stacyjka działała do końca , auto sprzedałem w marcu tego roku sprawne. Chcecie mieć spokojne wakacje kupujcie assistance. W tym roku też jedziemy we wrześniu ale już nową Laguną 1,9 dci - 6 biegów - ale assistans wykupię. Pozdrawiam[/code]



Zgadzam się! Taki Assistancik to bardzo dobra rzecz. Niektóre auta, jeśli są na gwarancji, mają go od nowości do pewnej ustalonej z góry daty. Warunek to odbywanie regularnych przeglądów. Np. Toyota tak ma. Zapewniam , że działa. W innym wypadku trzeba te parę PeeLeNów wyskubać. Pozdrowionka
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone