Znojmo... do niego mam sentyment szczególny
.png)
.png)
dangol napisał(a):W Mikulovie byłam dwukrotnie, ale zamku nie zwiedziłam, skończyło się na punkcie widokowym. Konieczna jest więc kolejna wizyta![]()
Znojmo... do niego mam sentyment szczególny, bo to moja pierwsza morawska miejscowość, tam właśnie byliśmy na Święcie Burczaka, a potem rowerami podczas pierwszej wyprawy po winnych ścieżkach.
.png)
piotrf napisał(a): przy okazji odwiedziliśmy kilka innych piwnic , kilka innych winnic . Na kolejny wyjazd zabieram rowery![]()
.png)
.png)
piotrf napisał(a):Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak rozbudowana jest ta piwnica ( korytarze , komory ), oraz jakie bogactwo kryje .
.piotrf napisał(a):W żadnej piwnicy wcześniej ani później nie zrobiłem tylu zdjęć
.png)
.png)
megidh napisał(a):Ale jazda.
Niesamowita jest ta piwnica. Bardzo atrakcyjnie wyglądają te malunki.
Kiedyś na Węgrzech byłam w takiej piwnicy niedaleko Sárospatak, ale tam tak kolorowo nie było. Chociaż po imprezie, którą nam tam zorganizowano, niektórzy mogli mieć kolorowe omamy.
, chociaż dodanie odrobiny koloru do szarości życia powinno naprawiać , a nie psuć sytuację . . . .png)
maslinka napisał(a):Pogoda Was nie rozpieszczała, ale bywa i tak... My w tych okolicach, pod koniec maja, mieliśmy mordercze upały, co chyba też nieczęsto się zdarza![]()
maslinka napisał(a):Szkoda, że nie udało się Wam zobaczyć Rotundy św. Katarzyny.
W pobliżu Znojma i Šatova polecam genialny punkt widokowy Kamień Sealsfielda - z widokiem na kanion rzeki Dyja:
.png)
piotrf napisał(a):
Dawno temu , zaproszony przez węgierskiego kolegę ( był przewodnikiem wycieczek po Budapeszcie ) odwiedziliśmy piwnicę jego dziadka w Egerze . Pamiętam z tych odwiedzin wejście do piwnicy , degustację z kilku beczek . . . i jak mnie kark bolał po spaniu na ławie , gdy wychodziliśmy następnego dnia![]()
Takie niebezpieczeństwa czyhają na odwiedzających winne piwnice, chociaż dodanie odrobiny koloru do szarości życia powinno naprawiać , a nie psuć sytuację . . .
![]()
.png)
dangol napisał(a):Podczas naszego pierwszego morawskiego sezonu zwiedzania sklipków, byliśmy na degustacji w piwniczce naszych gospodarzy w Blatnice pod Svatým Antonínkem. Razem z nami winko smakowała tam grupka sportowców z Kanady, która następnego dnia miała jakieś zawody. Po degustacji wyglądali
tak, że nie wiem, czy byli w stanie wytrzeźwieć do rozpoczęcia tych zawodów
.
.png)
.png)
Kapitańska Baba napisał(a):Piotrze ta piwnica jest mega![]()
![]()
![]()
Ileż pracy musiał włożyć Twórca tego miejsca. Prze tyle lat, tydzień w tydzień..... potrzeba ogromu cierpliwości i wytrwałości. A efekt - absolutnie powala![]()
![]()
.png)
