Chorwacja 09/2005 - Hvar - Mali Grabije

Trasa :
Szczecin-Berlin-Berchtesgaden-Grossglocknerstrasse-Jaskinie Skocjańskie-Sv. Jure ( Biokovo ) - Dubrovnik-Hvar ( 7dni )-Jeziora Plitvickie-Monachium-Szczecin.

Po 8 latach nieobecności w CRO zawitaliśmy tam powtórnie.Trasa jak zwykle przez przełęcze alpejskie.Mieszkańcom zachodniej Polski polecam wyłącznie trasę przez Niemcy i Austrię - przejazd przez Bawarię, Tyrol oraz Alpy ( im wyżej tym lepiej - np. Grossglocknerstrasse z lodowcem ) daje drugie tyle wrażeń co przejazd i pobyt w CRO.

Podobało się nam szczególnie : Jaskinie w Skocjan, wjazd na Sv.Jure - widokowe i niegrożne, Jeziora Plitvickie ( tego nie można opuścić ).

Nie podobało nam się : Ceny,ceny i ceny. W czasie pobytu 8 lat temu ( a mieliśmy wtedy proporcjonalnie mniej kasy niż teraz ) wizyta w rybnej knajpce nie była problemem. Obecnie jest dla mnie szokiem. Pazerność w tym względzie ( gastronomia ) osiągnęła szczyty.Konkrety : W knajpach nad morzem za kg smarzonej ryby z głową i ośćmi typowa cena oscyluje w granicach 280 kn, kilogram ośmiornicy z grilla 240 kn. Stać nas na to, ale zrezygnowaliśmy - czulibyśmy się po prostu oszukani. Przejazd z Hvaru na najbliższą wysepkę w/g relacji cromaniaków sprzed 5 lat - 10 kn - obecnie 30 kn. Wycieczka na Bisevo w/g relacji w 2003 roku -150kn od osoby - od nas żądano już 300 kn - nie pojechaliśmy. Wszystko ceny wrześniowe. Zdzierstwo na całego.

Sympatyczne : w Mali Grabije powstaje knajpka. Dojechaliśmy do M.Grabije od góry tj. od V.Grabije ( bliżej jest od dołu od miejscowości Milna ) i byliśmy pewni, iż nikogo tam nie zastaniemy. Po przejściu przez miasteczko ( super ) natknęliśmy się na Chorwata, który zaprosił nas do powstającej tam konoby Stari Kamin. Jest tam od 2 miesięcy i jest wnukiem jednego ze starych mieszkańców M.G. Zaserwował gratis rakiję i Prosek w dużych szklanicach a na pytanie czy możemy u niego to kupić ( bo smakowało ) odpowiedział, uwaga !, że nie. Może tylko nalać gratis. Bo konoba jest czynna dopiero od 18.00 i wtedy sprzedaje. Nie do wiary. Facet sam poluje i wieczorem tego dnia miał grilować upolowanego dziczka. Pokazał pamiątki z dawnych lat miasteczka, oprowadził nas po okolicy , pokazał wiejski ręczny młyn z żarnami kamiennymi ( działający ), jedliśmy kapary prosto z krzaka.
Zapraszał oczywiście na wieczór ale mieszkaliśmy za daleko. Nie wiem ilu ma gości wieczorami, bo w okolicy nie ma absolutnie żadnej informacji, że coś takiego funkcjonuje. Bardzo żałowaliśmy. iż nie mamy czym się odwdzięczyć ( np. butelką Zubrówki ) ale nie przewidzieliśmy niestety takiej sytuacji). Wszystkim, którzy będą w okolicy gorąco polecam wizytę, dojazd a nawet dojście od Milnej nie jest żądnym problemem.
Konoba Stari Kamin - Mali Grabije. I tyle mojej relacji. Pozdrawiam.[/code]

Hmm ... sporo tu chyba prawdy ...

Ja także widzę, że CRO się teraz w bardzo szybkim tempie komercjalizuje i co za tym idze Chorwaci podbijają ceny ... zapominają jednak, że ma to swoje granice ...

Ja również w niektórych miejscach świadomie się powstrzymałem od konsumpcji - mimo, że ... mógłbym spokojnie konsumować.
Po prostu zdzierstwo ma swoje granice ...
A pewna knajpka w Omisiu (nie konoba) z miłą obsługą utwierdzała mnie tylko, że dobry stosunek jakości do ceny jest możliwy na trochę innym pułapie cenowym ...

Również polecam Sv. Jure, natomiast Plitvice wcale takie wspaniałe nie są ... ot trochę wodospadów z wodą w kolorze, który i tak obowiązuje w większości chorwackich wód śródlądowych ...

Widzę, że trzeba za to lepiej zeksplorować alpejskie trasy ...

O rrrany Edward! My też tam byłysmy - w sierpniu!!!! Przyjechałysmy do Vjelo G. autobusem, potem przeszłyśmy pieszo do Malo G. i do Milnej, gdzie mieszkałyśmy na paskudnym kempie.

I wiesz co! Byłyśmy tam około 15.00 i nie chciało się nam czekać aż ktos przyjdzie, bo nie wierzyłysmy, że stąd do Milnej to naprawdę tak blisko!!!
Więc posiedziałysmy, porobiłyśmy zdjęcia i... obiecałyśmy sobie tam wrócić keidyś!
Miejsce naprawdę urokliwe - już je na forum reklamowałyśmy . Zwłaszcza dla lubiących "focić". Pozdrawiamy! Masz jakieś fotki? Wklej koniecznie!
pa pa

[quote="Edward59"]-Grossglocknerstrasse-)

Ja również serdecznie polecam - w zeszłym roku koszt tej drogi to 26 euro - ale jaka nawierzchnia na 2000 m (jak oni tam wywlekli asfalciarki?)- Edward koryguj jakby co. Przepiękne widoki na wysokie góry i przełęcze, przy stacji kolejki zwożącej na lodowiec Pasterze pełno świstaków, które nie zawijają w papierki tylko żebrają o jedzonko - przejechanie całej trasy z zatrzymankami na "ochy" i "achy" zajmie cały dzień.

Edward , jeżeli możesz zapodać jakieś zdjęcia to będę ci wdzięczna. Z mojego filmu, który podobno miał wadę wyszły tylko trzy zdjęcia - a to laboratorium Kodak tak orzekło

Hmm. moze ktos napisalby jak dojechac do Mali Grabije ? Jechalismy stara cesta i zaraz za karczma na gorze skrecilismy w dol do V.Grabije. Tam chyba jedyny rezydent tego miasteczka wskazal nam droge do Mali Grabije... zaraz za zakretem w centrum Velo Grabije kamienista tragiczna droga...Jak tam najlepiej dojechac ? mapa ?

Z Velo Grablje wlasnie ta "tragiczna" droga:) To ok 2 km, jedzie sie wolniutko i dojezdza do Malo Grablje.
Bylismy w sierpniu i rowniez zaskoczyly nas strzalki prowadzace do konoby.
Wlasciciel przesympatyczny, czestowal owocami i napojami. Opowiadal, ze mieszkancy opuscili wies i przeniesli sie nad morze ze wzgledu na brak turystow poza wybrzezem. A on wymyslil ta restauracje i zaczal dzialalnosc bez zadnej reklamy. Po prostu ktos byl, widzial, opowie nastepnym itd Nie narzekal na brak klientow. W dniu, kiedy tam bylismy czekal na dzisiecioosobowa grupe (byla zrobiona rezerwacja ), a tak na codzien bywa roznie: raz nikt, a innym dwadziscia osob. Pokazywal nam stare zdjecia swojej rodziny. I wierzy, ze wioska odzyje, ze mieszkancy wroca do swoich domow.
Bardzo, bardzo polecam to miejsce!
Acha, drogi z Milnej nie sprawdzilam, ale podobno nie jest meczaca.

AniaJ. napisał(a):Z Velo Grablje wlasnie ta "tragiczna" droga:) To ok 2 km, jedzie sie wolniutko i dojezdza do Malo Grablje.
Bylismy w sierpniu i rowniez zaskoczyly nas strzalki prowadzace do konoby.
Wlasciciel przesympatyczny, czestowal owocami i napojami. Opowiadal, ze mieszkancy opuscili wies i przeniesli sie nad morze ze wzgledu na brak turystow poza wybrzezem. A on wymyslil ta restauracje i zaczal dzialalnosc bez zadnej reklamy. Po prostu ktos byl, widzial, opowie nastepnym itd Nie narzekal na brak klientow. W dniu, kiedy tam bylismy czekal na dzisiecioosobowa grupe (byla zrobiona rezerwacja ), a tak na codzien bywa roznie: raz nikt, a innym dwadziscia osob. Pokazywal nam stare zdjecia swojej rodziny. I wierzy, ze wioska odzyje, ze mieszkancy wroca do swoich domow.
Bardzo, bardzo polecam to miejsce!
Acha, drogi z Milnej nie sprawdzilam, ale podobno nie jest meczaca.

Droga z Milnej do M.Grabije jest podobnej jakości jak droga z V.Grabije, ale mniej stroma i ok. dwukrotnie krótsza. Polecam wycieczkę na piechotę ( w konobie serwowane są w końcu dobre trunki, szkoda z nich rezygnować ).