Następnego dnia wstajemy wcześnie, śniadanie, uśmiechnięta Pani Recepcjonistka perfekcyjnym angielskim żegna nas a my... do Drvenika na prom! Mijamy Omiš, który bardzo nam się podoba - szczególnie wysokie góry w kontraście z lazurem Adriatyku, jedziemy dalej Jadranką przez Makarską Rivierę pokazując sobie co piękniejsze widoki. Jedno jest pewne, trafiliśmy dobrze! Troszkę żal zapomnianego lepszego aparatu foto - gdy teraz patrzę na te słabe zdjęcia zrobione małpką (nawet nie miałem ochoty ich obrabiać), to wiem, że nie oddają tych barw i emocji... Zresztą ja jestem zajęty prowadzeniem a żona zaaferowana widokami zapomina o foceniu.
Z płyty leci samouczek chorwackiego, powoli opanowujemy podstawowe zwroty. Docieramy do przystani promowej w Drveniku, jest kolejka. Prom już czeka.

.png)
.png)
.png)