Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Peljesac pod psem, a nawet dwoma!

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kasieńka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kasieńka » 26.08.2009 21:17

Piękne zdjęcia z Korculi!
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 27.08.2009 14:03

Psy są boskie!!!! I co z tego, że się powtarzam :wink:
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 27.08.2009 14:57

Do Dubrownika nie muszę, tu bardzo chętnie.

Mam tak samo, Korcula i Kotor w Czarnogórze, potem Dubrownik ;)
kroj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 314
Dołączył(a): 11.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kroj » 28.08.2009 09:38

Kasieńka napisał(a):Piękne zdjęcia z Korculi!


bo Korcula przepiękna :D :D

Aguha napisał(a):Psy są boskie!!!! I co z tego, że się powtarzam icon_wink.gif


Zwykle staram się być skromna, ale tu nie mogę się z Tobą nie zgodzić :lol: :lol:


Pozdrawiam, dziś jeszcze wątek owadzi i jeziora 8) 8)
bobemce
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 233
Dołączył(a): 05.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) bobemce » 28.08.2009 18:18

kroj napisał(a):Nawet nie zdążyliśmy się zmęczyć, a już po starówce; podoba nam się, muszę przyznać, że mnie bardziej niż Dubrownik

(...)

Chyba trzeba tu przyjechać jeszcze kiedyś wieczorem, posiedzieć na nabrzeżu w knajpce przy kolacji z winkiem...
Taa zdecydowanie musimy tu wrócić. Do Dubrownika nie muszę, tu bardzo chętnie.


Ja chyba wiem dlaczego. Tłum, upał i chyba trochę komercyjnego szumu. Dubrovnik w moich oczach. Korcula - więcej spokoju, ciszy i tak jakoś bardziej "klimatycznie". W Dubrovniku "klimatu" nie potrafię odczuć.
garciu
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 178
Dołączył(a): 02.04.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) garciu » 28.08.2009 19:01

Powalająca relacja :D ,czytam popijając Karlovaćko,(niestety ostatnia :( plastikowa dwulitrówka dokonuje dziś żywota),i wspominam mój krótki bo zaledwie jednodniowy pobyt na PP,i jedno wiem,jak Bóg da,w przyszłym roku Viganij.

Kroj,jeszcze raz ukłon za super relację.
Oszywiście czekam na cd.
magdach7
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 24.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) magdach7 » 28.08.2009 19:12

Łezka kręci się w oku czytając tę relację, za kilka dni koniec wakacji i trzeba wracać do pracy- zdjęcia powalające, a psiska rewelacyjne.
oginioszki
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 27.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) oginioszki » 28.08.2009 20:17

cudowna relacja i bardzo dla mnie sentymentalna
kroj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 314
Dołączył(a): 11.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kroj » 28.08.2009 23:00

Dzięki wszystkim za serdeczne słowa, pisząc nie sądziłam, że i dla mnie okaże to się tak sentymentalne;

Jeszcze wspomnę o stosunkowo dużej ilości os, które towarzyszyły nam na tarasie naszej rezydencji. Z klimatyzatora ściekała wodą, którą skutecznie mąż ze szwagrem skierowali na pień latorośli, przez co był on wiecznie mokry. Ta woda ściągała różne owady; najczęściej osy, które przylatywały do wodopoju, dopóki nie postawiliśmy na stole... konserwowej z Krakusa :) Mając taki wybór, pokazały co dobre :)

Obrazek

Trzeba jednak dodać, że były one dosyć obojętne i nie specjalnie chciały nas zżerać; no najpoczciwszej mamie się raz dostało, na szczęście bez większych konsekwencji.
Poza osami zaglądały także na taras cykada a jakże!

Obrazek

Oczy ciornyje....

Obrazek

A mężuś ją potem zdybał w naturze

Obrazek

Mufa z pedicurem

Obrazek

A w terenie też mają dylemat: ja nie mam co na siebie włożyć... i została tylko wylinka

Obrazek

Mała mrówka z wielkim cieniem

Obrazek

Nie mogło zabraknąć też kolesia g

Obrazek

Ech dobrze było, mimo wszystko. Psy najszczęśliwsze; każdy w swoim żywiole; golden w Jadranie i klimatyzowanym pokoju

Obrazek

a wyżeł w Jadranie i na środku rozpalonego tarasu :)

Obrazek

Były to prawdziwe wakacje pod psem, a nawet dwoma. Już tęsknimy. Nawet piesaty; przed pławieniem zwierzów wcierałam w siebie jakieś filtry, teraz po wyjściu spod prysznica też coś tam wcieram; na to wyskakuje wyżeł cały szczęśliwy i widzę w jego oczach pytanie; idziemy się kąpać???? Niestety słoneczko, może za rok..

Wyruszyliśmy w drogę powrotną w poniedziałek, trasą przez Makarską Riwierę, żeby jeszcze nacieszyć się widokami i patrząc na zaparkowane samochody przy głównej drodze, by ich właściciele mogli zejść na plażę, byliśmy zadowoleni, że na PP było tak kameralnie.

Chwila na autostradzie i zjazd na drogę do Plitvic. Nasz hotelik w Grabovacu to Plitvicka vila, fajnie położony; ok. 6 km od wejścia nr 1. Niestety pierwszy zgrzyt pojawił się zaraz po przyjeździe, gdy dowiedzieliśmy się, że jeden pokój jest na parterze, a drugi na piętrze; a na piętro psy nie mają wstępu, więc oba muszą być w jednym pokoju. Na moje wielkie oczy; pani ze spokojem stwierdziła, że przecież szef panią zawiadamiał. Może miał taki zamiar, z którego nic nie wyszło; żadnej takie informacji nie otrzymałam, i chyba szukałabym innego miejsca. Dobrze, że nasze zwierza od wieku niemowlęcego prawie znają się i żadnych problemów ze sobą nie mają, a co by było w innym przypadku?? Pewnie bym się awanturowała, a tu- jakoś przeżyjemy. Pokój 3 osobowy + 80 kg ośmiorga nóg.

Obsługa bardzo miła, otoczenie spokojne, można było z psami wyjść spacerowo, ale płatność tylko gotówką, co uważam w dzisiejszych - czasach duuuży krok w tył.

Obrazek

Niestety czarną stroną hotelu jest położona bliżej drogi restauracja, w której podają śniadania.
Jak w latach 80-tych jeździłam "na roboty do Niemiec", czyli do NRD z AZS-em na czereśnie i truskawki, to podobne porcje dostawaliśmy. Śniadanie składa się z talerza na osobę przyniesionego przez kelnera, a na tym talerzu dosłownie 2 plasterki żółtego sera i 3 plasterki wędliny, która przypominała jakąś mielonkę, strasznie tłustą. Do tego kosteczka masła i malutki jednoporcjowy dżemik. Zero dodatków, żadnych marzeń o owocach. Kawa z dużą ilością cykorii. Uch!! Na stronie booking.com, gdzie rezerwowałam nie omieszkałam zaproponować zmiany szefa kuchni. Inne recenzje podobne; dobrze, że austriacka meta wynagrodziła - ale o tym potem.

Plan był taki, dzielimy się na pół i jedna grupa rano zwiedza park, druga kapkę później, żeby zwierząt nie zostawiać w hotelu; w końcu to dla nich całkiem nowe miejsce i nie byłoby to humanitarne, tym bardziej, że oba w jednym pokoju.
Mama, która odwiedzała już Plitvickie jezera, postanowiła jednak złapać oddech i została z psami, więc my znów w piątkę pojechaliśmy do parku.
Wjechaliśmy na parking przy wjeździe nr 1, pobierając żeton. Potem kładką nad jezdnią przeszliśmy do budek z biletami.
Wybór trasy- żeby zobaczyć jak najwięcej ale też nie paść po drodze zdecydowaliśmy się na trasę C 4-6 godzinną. Dowiedzieliśmy się też, że na listę UNESCO wpisano park w 1979 roku.

Obrazek

Oczywiście kolejka już się ukonstytuowała, ale od czego mamy forum cro.pl!!! Napisano, żeby sprawdzać ilość czynnych kas, gdyż tłum mało rozgarniętych turystów ustawia się jeden za drugim do pierwszej z brzegu kasy, a z przodu kasjerki ziewają z nudów. Tak też było i w naszym przypadku.
Pokręciłam się chwilę i do przodu, oczywiście kasa bliżej samego wejścia z 3 osobami, poczekałam i widzę, że ostatnia osoba kupiła bilet i nikt nie przechodzi do przodu. No to ja niewiele się zastanawiając podeszłam, kupiłam; można płacić kartą. Bilety ładne, warte zostawienia na pamiątkę.

No to ruszamy, pogoda jeszcze taka sobie. W nocy była burza, a teraz jeszcze niebo zachmurzone, więc światło nie najlepsze..

Obrazek
Obrazek

Ale powolutku, zaczęła się lampa przebijać..

Obrazek

W wodzie duże ilości pływających

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po drodze spotkaliśmy fotografującego ze sprzętem jak czołg, wyglądał jakby ustawił się na jeden wodospad w ciągu całego dnia, a my tu amatorszczaki..

Obrazek

Dzięki temu, że pogoda nam się zmieniała mogliśmy zauważyć jak wiele kolorów, odcieni ma to miejsce

Obrazek
Obrazek

W połowie trasy przeprawa statkiem, pracującym tak cicho, że ledwie było słychać ruch wody na łopatkach

Obrazek
Obrazek

Tu najlepiej widać wapienne podłoże tego obszaru, ta gleba to rędzina

Obrazek

Sceneria prawie jak z Powrotu do Edenu..

Obrazek

Po dotarciu do końca trasy z ulgą ujrzeliśmy mercedesa, który miał nas zwieźć prawie do miejsca startu, o bardzo nam się to spodobało, gdyż wilgotność powietrza była prawie 100%, po wyjściu słońca bardzo wysoka temperatura utrudniała swobodne oddychanie; ja chcę nad Jadran!!!!

Obrazek

Jest to urocze miejsce, byłam tu 30 lat temu i niewiele w pamięci zostało, więc dobrze było świadomie obejrzeć i porównać z miejscami, które dane mi było już oglądać. PJ są absolutnie warte odwiedzenia, może nie nr 1 na mojej liście, ale urocze.

Obrazek

Po wyjściu z parku, nawet wydaliśmy trochę kun w sklepiku z pamiątkami; moc szajsu, a ja upolowałam dwa koszyczki gliniane z motywem winogron, PJ jak Dubrownik- zaliczone.

Po dojściu na parking, trzeba było przejść obok bramek wjazdowych na drugą stronę ulicy i zapłacić - gotówką; i tu też byliśmy bogaci wiedzą z forum i odpowiednio przygotowani, przez co mogliśmy pomóc innym lekko zdezorientowanym turystom. Niestety nie ma dobrej informacji na samym parkingu, gdzie należy opłacić postój. Viva cro.pl!

Po powrocie do hotelu zastaliśmy całą trójkę (mamę i półtora ogona) w bardzo dobrych humorach. Poszliśmy na obiad, na rybę; bo jak mawiał szwagier; tej się nie da spieprzyć.
Uchachałam się pytając o sałatkę z zielonej sałaty; pytam co w niej jest, kelnerka zdziwiona odpowiada, że zielona sałata, ja próbuję dociekać, czy jakieś dodatki? nieee, a jaki jest sos? sos?- nie ma żadnego sosu, sól i pieprz i ocet jest w stojaczku na stole, i o co w ogóle mi chodzi...ręce odbiły mi się od ziemi..jedźmy już do Austrii..tam w Achau zachwalali kuchnię..
cdn
:smo:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107696
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 28.08.2009 23:35

Miałem się brać za pisanie :wink: lecz przeszkodziło mi czytanie :D
helen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2045
Dołączył(a): 08.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) helen » 29.08.2009 10:18

Mufa z pedicurem
boooooska

Poczytałam i pooglądałam, fajne te Wasze wakacje z psiakami, my nasze zwierzaki musimy zostawiać u rodziców, cóż... ze szczurami to chyba nigdzie nie przyjmują ;) .
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 29.08.2009 10:50

kroj napisał(a):Psy najszczęśliwsze; każdy w swoim żywiole; golden w Jadranie i klimatyzowanym pokoju

a wyżeł w Jadranie i na środku rozpalonego tarasu :)


:lol: Rozwaliło mnie to :)
kroj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 314
Dołączył(a): 11.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kroj » 29.08.2009 13:13

Janusz Bajcer napisał(a):Miałem się brać za pisanie :wink: lecz przeszkodziło mi czytanie :D


:D :D
Pozdrawiam!
Piotr1973
Plażowicz
Posty: 5
Dołączył(a): 30.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piotr1973 » 30.08.2009 18:07

Podziwiam zazięcie podczas podróży z pieskami. Nasza Goldenka BUNIA niestety bardzo słabo znosi podróże i musiała zostać u moich rodziców. O ile z jednej strony podczas wyjazdu wiedziałem, że w domu rodziców jest jej lepiej niż w samochodzie o tyle brakowało mi jej na wyjeździe. Teraz gdy przeczytałem relację z w Waszego wyjazdu szkoda mi podójnie że nasza Bunia nie ma takich wspomnieź :?
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 30.08.2009 18:53

Janusz Bajcer napisał(a):Miałem się brać za pisanie :wink: lecz przeszkodziło mi czytanie :D


Mi także Januszu :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Peljesac pod psem, a nawet dwoma! - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone