I prawidłowo!

Ja też
Dzień 18. (16 lipca, wtorek): Vaja i pyszna rybka w RačišćeSchodzimy na plażę:
i rozkładamy się w samym rogu, po prawej stronie:
Dziwnie mi się stopy opaliły

:
Dobrze, że dzisiaj nie kajakujemy, bo fale są naprawdę spore:
Ale Jadran świetnie chłodzi, zwłaszcza jeśli się usiądzie na kamyczku

:
Wspinam się na skałki powyżej plaży i pstrykam aparatem podwodnym (tak jest bezpieczniej, bo zachlapuje się obiektyw):
Dla porównania - zdjęcie z telefonu Małża, zupełnie inne kolory

:
Spędzamy w tej pięknej miejscówce kilka godzin. Jest pięknie i relaksująco

Plażowicze nam nie przeszkadzają; wybierając najdalszy kąt, skutecznie się od nich odizolowaliśmy

Plaża Vaja nie zawiodła nas po raz kolejny

Jesteśmy tu trzeci raz w życiu, ale pierwszy raz dotarliśmy od strony lądu

Przed 17:00 odzywają się nasze żołądki

Zjeżdżamy do Račišće, żeby coś zjeść:
W miejscowości są dwa kościoły, większy - św. Mikołaja:
i malutki - MB Wspomożycielki Wiernych:
do którego "przyklejona" jest restauracja:
Stoliki stoją bezpośrednio obok

:
Ciekawy klimat:
Jesteśmy w konobie Vala, która na Google Maps ma średnią ocen 4,7. Obsługuje nas chyba pani właścicielka. Jest bardzo miła i mówi zrozumiałym
kniževnim chorwackim. Trochę zbawiennego cienia i kufel zimnego piwa

:
Motylek siada mi na dłoni i długo nie chce się odczepić

:
Zamawiamy oradę - 14,5 euro za porcję. (Zrobiłam zdjęcie paragonu i specjalnie dla Was teraz sprawdziłam

) Uważam, że to całkiem rozsądna cena za rybkę z grilla z dodatkami takimi jak blitva i sałatka ziemniaczana. Orada jest przepyszna!
Zdecydowanie najlepsza ryba na tych wakacjach

Do tego wspaniałe okoliczności i miła obsługa. Wychodzimy bardzo zadowoleni

Po pysznym obiedzie (obiadokolacji?) idziemy się przejść po Račišće. Miejsca do plażowania w miasteczku nie są wybitnie atrakcyjne:
Ale przecież niedaleko są plaże Vaja i Samograd

Taka chata do kupienia

:
Ktoś chętny

Przy promenadce, pierwsza linia od morza
Ciekawe rzeźby (z bračkiego kamienia?):
Wystawa
kamulców na murku:
Sv. Nikola - być może patron miasteczka:
Tasting House - ten lokal ma średnią ocen 5,0

:
Otwiera się dopiero wieczorem, więc nie mieliśmy szansy spróbować. Całkiem fajna gastronomia, jak na małe Račišće

Kot blokujący wejście do sklepu

:
Chyba było przyjęcie (dość nieśpieszne

) towaru; wiedział, co robi
Miasteczko, po raz kolejny, robi na nas bardzo dobre wrażenie.
Szukałam tu kwatery, ale jest ich stosunkowo mało, a ceny były wygórowane.
Kadr z jaskółką

:
Kolejna restauracja:
Palmy mają tutaj dorodne:
Pewnie dlatego, że o nie dbają. Patent z ochroną przed szkodnikiem
crvenim surlašem zaobserwowany już przez nas w Velej Luce:
Na koniec odcinka coś, co musi być w każdej prawdziwie dalmatyńskiej miejscowości - tor do gry w bule:
Dodaje klimatu wieczorem. Bardzo lubię obserwować, jak uczestnicy gry się nią ekscytują

W Komižy mieszkaliśmy naprzeciwko takiego toru i czasami bywało gorąco

Račišće jest naprawdę świetne, urocze!

Może za kilka lat jeszcze raz podejmę próbę znalezienia kwatery w tej miejscowości

