Z Pelješca na Pag przez... Albanię i Grecję

Chętnie zobaczę co wyszło z tej nierównej walki a zdjecia też robię telefonem i nawet ostatnio kolega fotograf chwalił, więc się nie przejmuj

Dosiadam się

My się meldowaliśmy w Orebicu 26.08, także kilka dni po Was, ale widzę, że plan pobytu podobny - po przyjeździe plaże w Orebicu, a na drugi dzień Divna

Czekam, jak rozwinie się dalej, bo połączenie Chorwacji z Grecją jest baardzo interesujące

Witam.
Zapowiada się ciekawa relacja. Peljesać mój kochany a i mam plany na Grecję i Albanie. Więc chętnie tutaj jeszcze zajrzę. Pozdrawiam.

Witajcie travel, słoma79, EthelAmarth, mirasowski

słoma79 napisał(a):Chętnie zobaczę co wyszło z tej nierównej walki a zdjecia też robię telefonem i nawet ostatnio kolega fotograf chwalił, więc się nie przejmuj

dzięki, dzięki, tu na forum ludzie takie zdjęcia robią, że potem człowiekowi wstyd się pokazać

EithelAmarth napisał(a):Dosiadam się

My się meldowaliśmy w Orebicu 26.08, także kilka dni po Was, ale widzę, że plan pobytu podobny - po przyjeździe plaże w Orebicu, a na drugi dzień Divna

Czekam, jak rozwinie się dalej, bo połączenie Chorwacji z Grecją jest baardzo interesujące

Mam nadzieję, że zachęcę parę osób do takich połączeń

mirasowski napisał(a):Witam.
Zapowiada się ciekawa relacja. Peljesać mój kochany a i mam plany na Grecję i Albanie. Więc chętnie tutaj jeszcze zajrzę. Pozdrawiam.

Zapraszam, nad Chorwacją się nie będę za bardzo rozwodzić, bo jaka jest - każdy wie Natomiast na Albanii się zatrzymam i pewnie zostanę zlinczowana później za to, ale będzie słodko-gorzko...

My też należymy do grupy czipsożerców
Bardzo fajne zdjęcia, a jak w następnym odcinku ma być Divna to już w ogóle super

tyniolek napisał(a):

Mam nadzieję, że będzie kilku "zerkaczy"

Pewnie zaliczam się do jednego z nich
Ciekawi mnie to połączenie Chorwacji z Albanią i Grecją

Na Pag przez Albanię to chyba jeszcze nikt nie jechał.....

-

Na Pag

przez

Albanię,

i przez

GRECJĘ !!!

i jeszcze przez PELJESACZ
łał

czekamy na fotki

Cześć Roxi, krakusowa, anakin, Darkos Cieszę się, że przecieram szlaki, może się komuś spodoba taka trasa


Dzień 2 - Uvala Divna

Tak jak zapowiedziałam, rano szykujemy się na Divną (Divnę ???). Zapakowaliśmy każdy leżaczek, materac, parasol, piłkę, rurki, płetwy, książeczki, jedzonko, pićku, ręczniki, aha, no i cziperki ... o matko, nam się wczoraj jeszcze torby zmieściły?! Niemożliwe...

Już wiemy, że do Albanii się nie spakujemy (W Polszy pomagała nam mama jednej z koleżanek, Mistrz Pakowań, dzięki Pani Mamo )

Jedziemy, jedziemy, po drodze mijamy sporo rowerzystów (serio, pod górę w 30 stopniach? Nikt by mnie nie zmusił) - podziwiam!

Dojeżdżamy, gdy naszym oczom ukazuje się Uvala Divna, wszyscy zaczynamy wzdychać, ochać i achać... piękny widok Niestety z tego wydarzenia zdjęć brak, jest za to filmik, którego tu nie pokażę, ze względu na ochronę danych osobowych

Rozkładamy nasze obozowisko... Każdy wie, jak wyglądają Janusze plaży nad Bałtykiem (nie chcę tu nikogo obrażać, piękne imię i pozdrawiam wszystkich Januszów ), a jakby ktoś chciał wiedzieć jak wygladają Janusze nad Jadranem, to tak jak my.

Obserwujemy tę piękną plażę... Z prawa:


Z lewa:


I na wprost:


I jeszcze z kamyczkami:


Reszta zdjęć z naszymi prawie gołymi doopskami, więc tajemnica!

Jak sama teraz na to patrzę, to chętnie bym wskoczyła do takiej wody Pewnie wtedy też tak zrobiłam. Rybki tam były super, takie piękne ławice malutkich rybek, które uciekały, jak się do nich podpływało Szkoda, że nikt z nas nie miał kamerki sportowej, bo robiło wrażenie. (Były plany kupna, ale życie i studenckie fundusze brutalnie nam je zweryfikowały).

Strasznie nas korciła ta wysepka po lewej (ale nie, że Hvar w oddali, choć to też), postanowiłyśmy z koleżanką spróbować tam podpłynąć... Maska, płetwy i jazda! I płynęłyśmy... i płynęłyśmy...
.
.
.
.
I płynęłyśmy...

W końcu koleżanka (która jest ratownikem WOPR) mówi, że nie wiadomo czy jakieś tam prądy nie hulają, że to się wydaje niedaleko, a wcale tak nie jest (no co Ty nie powiesz?!:P) i zarządza odwrót. OK, nie ma kłótni z ratownikerem, bo na brzegu mi każe 50 pompek zrobić.

No i tak nam minęła pierwsza część dnia, na leżingu i plażingu, chociaż ja to ciągle w cieniu. Jest pięknie. Jest cudownie. Chcemy tu zostać

A może jednak nie chcemy? Przecież wieczorem... Korčula!!

Piękna ta Divna...

Jak się patrzy na Chorwację i na to co za oknem, to zaczynam się zastanawiać dlaczego musiałam urodzić się w Polsce

EithelAmarth napisał(a):Piękna ta Divna...

Jak się patrzy na Chorwację i na to co za oknem, to zaczynam się zastanawiać dlaczego musiałam urodzić się w Polsce

Ooooch mam to samo! Decyzja już podjęta, że na starość (nie na emeryturę, bo takich już pewnie nie będzie:D ) sprzedajemy wszystko i kupujemy chatkę w Chorwacji

Widzę, że plany mamy takie same

Dzień 2 - Korčula

Po udanym plażingu i pierwszych spaleniznach (ja nie, ja grzecznie pod parasolką ) pod wieczór wypływamy taxi boatem na Korčulę. Oczywiście jeszcze po drodze Oaza... A potem już próbowanie od każdego, kto ma jaki smak... "To jutro na ten wezmę..." "A ja ten..." Ja nie mam problemów... biorę oba, a czasem jeszcze jak wracamy z portu to i trzeci

Puszczamy snapchaty "Orebić" "Orebić <3" i ogólnie takie, takie Nagle do naszej ratowniczki ktoś wysyła SMS-a: "Ty w Orebiću?! Ja w Kućište!!" Ludzie się nie potrafią w domu umówić, to na wakacjach trzeba! Więc umawiamy się ze znajomą na kolejny dzień na pizzę i degustację różnych trunków.

Tymczasem wypływamy:


Korčula coraz bliżej:



Już nam się podoba, ale nie ma czasu, trzeba znaleźć miejsce odpływu taxi boatów na Badiję Prosz:


Teraz spokojnie możemy się powłóczyć po mieście i poszukać dobrej pizzy




Korčula jest piękna, weszliśmy w każdą możliwą uliczkę, rzeczywiście przypomina ... ... (dwa słowa, takie kalambury, każdy wie, co przypomina). Nasze pierwsze pizze chorwackie, które osobiście uwielbiam, pierwsze Karlovačko... czuć w powietrzu, że wieczór jest magiczny, cudowny, że też dzisiaj wystroiłam się jak Bijons, trzeba było z samym chłopem tu przyjechać (znaczy przypłynąć) Umawiamy się tu więc za parę dni na randkę

Hmmm... zdjęć mamy bardzo dużo wspólnych, gdzie nie będę pokazywała twarzy znajomych... Moja mama zawsze powtarza, że co to za zdjęcia, jak mnie na nich nie ma, potem nie wie, czy tam byłam, czy ściągnęłam fotkę z internetu, a na prawdę pojechałam na Chechło Ale na Korčulę jeszcze wrócimy, jeszcze ją obfocimy

Pierwszy obchód zaliczony...

Oj tak, Korcula...

Mi się nie udało zaliczyć jej "by night", dlatego w tym roku powtórka

EithelAmarth napisał(a):Oj tak, Korcula...

Mi się nie udało zaliczyć jej "by night", dlatego w tym roku powtórka

Kiedy wyruszasz? My 26 sierpnia na noc też najpierw na Korčulę