Wędrówki w PN Paklenica

To dokładnie to miejsce.
Wspinasz się do góry tą krętą jasną linią.

Miejsca docelowego nie zaznaczę, gdyż po pierwsze nie umiem , po drugie, ten wycinek pokazuje może 1/5 trasy do przejechania. Pozatym drogi tej nie mogę w środkowej części na Google Earth zlokalizować.

Wsołrzędne miejsca gdzie zawróciliśmy samochód:
44 17'27,45" N
15 33'44,49" E

Bardziej szczegółowo nie mogę .
Pozostaw sobie coś niewiadomego na ewentualne niespodzianki

Pozdrawiam.

Ok. Dziękuję za wszystko. Mam nadzieję że nasza wycieczka "klapnie" i będziemy mogli podziwiać piękne widoki ze szczytu.

Jeszcze raz wielkie dzięki

Pozdrawiam

Bedę cierpliwie czekał na zdjęcia w tym miejscu.

Udanego urlopu!
Pozdrawiam.

Interseal napisał(a):W połączeniu z Kanionem Wielkiej Paklenicy, to może wejście na skałę Anića Kuk? Niezłe widoki na Kanion i morze.

a tak przy okazji - trudne jest wejście na tą skałę? czytałem coś o sporej ekspozycji.

Pudelek napisał(a):a tak przy okazji - trudne jest wejście na tą skałę? czytałem coś o sporej ekspozycji.

Tak wygląda ściana, jednak szlak prowadzi z lewej strony i potem wchodzisz na szczyrt z tyłu. Espozycja jest więc dopiero na wierzchołku.



Piszę oczywiście o zwykłym szlaku turystycznym.
Drogi wspinaczkowe pewnie jedne z ciekawszych w okolicy, ale niesety nie dla mnie.

Pozdrawiam

Ano pewnie najciekawsze, bo Anica Kuk ma największą ścianę w okolicy i jedną z największych w CRO.
Uznawana jest za honorną.

Dobrze że mamy takie upały. Jutro zrobię sobie mały trening (Gamsbeil 2169m) w warunkach podobnych do chorwackich

Jeśli mogę coś zaproponowac to polecam wejście na Crni Vrch 1115 m npm. Trasa bardzo fajna napewno zmieścisz się w czasie 8-9 godz. W zeszłym roku polecił nam ją spotkany w schronisku Planinarski dom "rasowy" turysta chorwacki i nie żałowaliśmy. Od schroniska trzeba się wrócic troszke w strone wyjścia i później w górę w lewo. Szlak trawersuje zbocze częściowo idzie się lasem a częściowo odkrytym terenem więc skwar nie wykańcza tak bardzo. Przez większośc trasy towarzyszył nam po lewej stronie przepiękny widok na monumentalne pasmo ciągnące się od Vaganskiego wrchu do Sveto Brdo. Wejście na sam szczyt dosyc strome a na szczycie ustawiony jest dośc spory maszt. Wioki ze szczytu rewelacyjne z jednej strony potęga wysokich szczytów Velebitu a z drugiej strony mieniący sie odcieniami lazuru, błękitu i granatu jadran z niezliczonymi wysepkami. Schodząc ze szczytu wracamy częściowo tą samą drogą a później kierujemy się w stronę drogi wiodącej od wejścia do schroniska. Dochodząc do polanki na której krzyżują się szlaki można iśc dalej do drogi schodząc stromymi zakosami albo skręcic w lewo i jeśli ma sie jeszcze w zapasie troche czasu i sił zejśc dalej zaliczając przy okazji Anica Kuk. Polecam. Nie pamiętam już dokładnie wsystkich nazw dolinek i przełęczy ale trasę mam u kolegi na GPS. Pozdrav.

Został już niecały tydzień do wyjazdu.

Interseal chciałbym cię jeszcze zapytać o jedną małą rzecz.

Możesz napisać jeszcze jak jest ten szlak oznakowany? Są jakieś problemy w znalezieniu drogi?

Rozumie że do doliny Malo Libinje szedłeś po prostu za drogą i po tych dwóch kilometrach natrafiłeś na szlak?

Wchodząc drogą na Male Libnje przejdziesz przez kamienną zagrodę. Pierwszy znak jest właśnie na kamiennym murze.
Oznakowanie jest standartowe dla tego rejonu - czyli czerwone kółko z białym środkiem.

Czasem w początkowej fazie znaki się gubią (rejon ołtarza Sv. Ivan), ale idziesz intuicyjnie w górę i nie ma możliwości, by nie trafić na ścieżkę.

Dobre buty, trzy litry wody na głowę i nie ma się czym martwić.
Startuj! czekam na zdjęcia po powrocie.

Pozdrawiam
Interseal M.

Aż głupio mi pisać ale niestety podczas naszego pierwszego pobytu w Chorwacji nie zdobyliśmy Sveto Brdo. Miałem wszystko perfekcyjnie przygotowane dzięki tobie Interseal ale jednak upały jakie panowały na Pagu i później siły wyższe (żona) spowodowały że wykreśliliśmy w tym roku zdobycie Sveto Brdo. Idąc Paklenicą w cieniu (czasami) wypiliśmy po 4 litry wody dlatego wystraszyliśmy się tej wyprawy i postanowiliśmy przełożyć to na rok następny. Chorwacja nas tak urzekła że spróbujemy w przyszłym roku pojechać wcześniej (koniec maja, początek czerwca) i zobaczyć ten kraj dokładniej. Wszystkie notatki wylądowały już wydrukowane w segregatorze na którym już niedługo wyląduje napis "Chorwacja 2011".

Jeszcze raz wielkie dzięki Interseal za pomoc i wierz mi nie pójdzie ona na marne.