Turcja Osiołkiem 2022 i 2023

wiola2012 napisał(a):Kanion Saklikent jest przecudowny!
Umieściłam gwiazdeczkę na mapie i już sobie obiecuję, że przejdę więcej niż 2,5 km, ale to się okaże .

Pełna zgoda , Saklikent i jeszcze jeden , który przed nami - to były cele główne na tym wyjeździe ( prócz kamieni )

marze_na napisał(a):U mnie nawet te początkowe km zależałyby przede wszystkim od temperatury wody .

W takim razie proponuję końcówkę lipca i sierpień

Kapitańska Baba napisał(a):Wielkie gratulacje za przejście całości
O ile zimna woda już mi nie straszna to zastanawiam się czy dałabym radę biorąc pod uwagę słabe pływanie

Dziękuję , do przepłynięcia był odcinek może czterech metrów , za to pod prąd , dość mocny , poniżej sporego progu . . . można było próbować po bardzo śliskich skałach , ale woda była bezpieczniejsza

dangol napisał(a):Kanion cudowny, ale nie wiem czy w zimnej wodzie udałoby mi się przejść więcej niż 1,5 kilometra, nawet taki dystans jest raczej wątpliwy.

Dziewczyny , dacie radę , jestem o tym przekonany Zdjęcia nie są w stanie ( moje ) pokazać wszystkiego - potężnych ścian zdobnych w fantazyjne formy , gry świateł i cieni , a na 100% nie pokaże tego co podsuwa wyobraźnia . Tam na miejscu , w kanionie byłem tak podekscytowany , że nie zwracałem uwagi na temperaturę wody

dangol napisał(a):Co do mozaik... Preferuję ich pokazywanie w miejscach, w których znajdują się od zawsze. Fakt, to bardzo często nie sprzyja dobremu ich przetrwaniu... Ogladanie mozaik w takim oryginalnym miejscu bardziej mi wpływa na wyobrażenie sobie wspaniałości całego zwiedzanego stanowiska.

Na szczęście są zasoby internetowe i realna szansa na zobaczenie tych wspaniałości przy okazji kolejnych wyjazdów

tony montana napisał(a):Rozbawił mnie fragment o humaniście Brutusie
(być może synu z krwi Juliusza Cezara - który nawet wpisał go jako spadkobiercę - dalszego ale zawsze)

z drugiej strony - mówią że kierował się szlachetnymi pobudkami aby obalić tyrana

ech czasy...

Dobrze wiesz o tym , że historie tworzą ludzie , a spisują ją dla potomnych tylko ludzie
Czytałem opracowanie ( praca zbiorowa ) w którym twierdzono , że byli również kochankami . . . co nie byłoby niczym nadzwyczajnym biorąc pod uwagę czasy i upodobania Juliusza Cezara . . .


Pozdrawiam
Piotr

16. OMG , ile tego


Opuszczamy stanowisko archeologiczne Xanthos - Letoon i drogą D400 kierujemy się na wschód . Kilka kilometrów jazdy , kolejne atrakcje i kolejne rozterki , bo kierunkowskaz mówi , że 9 km. w prawo natrafimy na kolejne licyjskie miasto i port podległe Xanthos , którym jest Patara - miejsce narodzin Św. Mikołaja i wyroczni Apollina , dorównującej sławą tej ze świątyni delfickiej . Miasto zdobył Brutus w 42 r.p.n.e. , po czasach rzymskich zachowała się tam brama z trzema łukami z I w.n.e. i łaźnie , reszta to pamiątki licyjskie i bizantyjskie . Patara kojarzona jest przez wielu z długą na kilka kilometrów , szeroką plażą w stylu australijskim

















Patara zostanie na następny raz , gdy skupimy się na tym rejonie . Kolejne 5 km. po prawej - Delikkemer Aquedukt , następne pięć tym razem po lewej - Seroia , aż docieramy do Kaş , gdzie możemy podziwiać powstałe w VI w.p.n.e. Antiphellos , które razem z położonym 10 km. na północ Phellos włączone zostało przez Aleksandra Wielkiego do jego państwa . Po jego śmierci przechodziło z rąk do rąk pomiędzy Ptolomeuszami a Seleucydami . Bizantyjczycy ustanowili tu biskupstwo . Potem jak w całym rejonie kolejno - Arabowie , Seldżukowie , pod koniec XIV w. osmański sułtan Bajazyd I . Do 1922 r. mieszkali tu niemal wyłącznie Grecy . Mały ( 4 tys. widzów ) bardzo dobrze zachowany teatr , grobowce doryckie
z IV w.p.n.e. , sarkofagi i skalne licyjskie grobowce rozsiane po mieście i okolicznych wzgórzach to nie wszystkie atrakcje , bowiem jest to również mekka dla nurków - wiele zabytków znajduje się poniżej poziomu morza ( Batik Sehir ) w okolicy wyspy Kekova , a także kilka zatopionych okrętów z podobno bardzo interesującą florą i fauną morską .
Górskie Phellos to stanowisko z dobrze zachowanymi cysternami , sarkofagami i grobowcami skalnymi .



























Po przejechaniu kolejnych 18 km. na pd. wsch. mogliśmy odwiedzić Appolonię z teatrem grobowcami i sarkofagami , a po kolejnych trzech Aperlai ruiny miasta częściowo zatopione w morzu dobrze widoczne z brzegu . Kilka kilometrów dalej jest Jaskinia Korsarzy i kolejna starożytna nekropolia Istlada - Hoyran, a na północ Kyaneai z dobrze zachowanym teatrem , grobowcami skalnymi , potem górskie Heroon of Trysa , i jeszcze : zamek Likya , Simena , Sura , Karkoba , Myra , Andriake , Kekova ,Issium , Zeytin z ciekawymi grobami , dość dobrze zachowane miasto . To tylko czterdziestokilometrowy kawałek wybrzeża tureckiego pomiędzy Kaş i Demre ( nazywane również Kale ) , w którym jest zbudowany w IV w.n.e. kościół św. Mikołaja , na polecenie Konstantyna IX przebudowany na trójnawową bazylikę z ciekawymi freskami .
Z tego dobrodziejstwa wybieramy starożytną Myrę - miejsce działalności św. Mikołaja z dobrze zachowanym teatrem i skalnymi grobowcami . Parkujemy na darmowym , prywatnym parkingu około 100 m od wejścia , w miejscu gdzie można zostać również na noc , coś zjeść i napić się świeżo wyciskanego soku z różnych owoców , ale o tym w kolejnym odcinku .


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):16. OMG , ile tego

Rzeczywiście, można przebierać jak w ulęgałkach .

piotrf napisał(a):Z tego dobrodziejstwa wybieramy starożytną Myrę - miejsce działalności św. Mikołaja z dobrze zachowanym teatrem i skalnymi grobowcami .

Wg mnie trafny wybór. Też mam na Myrę ochotę .

piotrf napisał(a):16. OMG , ile tego

Prawie jak klęska urodzaju .

wiola2012 napisał(a):Wg mnie trafny wybór. Też mam na Myrę ochotę .

Szczerze - miałem ochotę na wszystkie te miejsca , ale odwiedziny w miejscach o których pisałem pochłonęłyby cały urlop roczny , a to był trzeci wyjazd w 2022 roku , w dodatku przed nami jeszcze sporo kilometrów i atrakcji . . .

megidh napisał(a):Prawie jak klęska urodzaju .

W Turcji można spędzić wakacje kilkumiesięczne bez grama nudy , ale to byłoby możliwe gdybym był emerytem , a na to muszę jeszcze trochę poczekać


Pozdrawiam
Piotr

17. Myra


Myra ( Mira ) to założone w V w.p.n.e. miasto , członek Unii Licyjskiej , a w czasach rzymskich - stolica prowincji posiadająca status metropolii . O jej potędze świadczy fakt , że miasto odparło atak wojsk Brutusa , który wcześniej zdobył Patarę i Xanthos . To włąśnie w Myrze znalazł schronienie władca Egiptu Ptolemeusz X Aleksander I , któremu marzyło się samodzielne rządzenie Egiptem , a los płatał mu figle i rządził najpierw z matką Kleopatrą III , potem z bratem Ptolomeuszem IX , potem znowu z matką , którą wreszcie kazał zamordować , ale wtedy ożenił się z bratanicą Kleopatrą Bereniką III i znów musiał się dzielić władzą . Wypędzony przez mieszkańców Aleksandrii i zbuntowanych żołnierzy w 88 r.p.n.e w Myrze organizował armię , z którą miał nadzieję pokonać brata i teścia w jednym . W 18 r.n.e. Myrę odwiedził Germanik ( bratanek cesarza Tyberiusza , ojciec cesarza Kaliguli , brat Klaudiusza ) z żoną Agrypiną ( wnuczką Oktawiana Augusta ) , ich posągi stanęły wtedy w Andriace - porcie Myry oddalonym o 5 km. na południowy zachód od miasta .
Kolejnym odwiedzającym Myrę byli Św. Paweł ( około 60 r.n.e. , podobno tu założył pierwszą gminę chrześcijańską , niczego nie niszcząc ) , cesarz Hadrian w 131 r.n.e. , na jego rozkaz i za jego pieniądze wybudowano wielki spichlerz w porcie .











W pierwszej połowie V w. cesarz Teodozjusz II ustanowił Myrę stolicą Licji z arcybiskupstwem . Jednym z biskupów był św. Mikołaj - na jego polecenie zburzono jedną z najwspanialszych świątyń starożytnych a przy okazji najwspanialszą budowlę starożytnej Myry , świątynię Artemidy Eleuthera . Świątynia posiadała liczne ogrody i otoczony kolumnadą duży dziedziniec główny , ołtarz ofiarny i posąg córki Latony - Artemis . Szkoda , mogła cieszyć oczy . Rzymianom nie przeszkadzała , utożsamiano ją z rzymską boginią Dianą oraz z małoazjatycką boginią księżyca i śmierci - Hekate . W badaniach współczesnych utożsamiono z nią staropolską Dziewannę oraz łużycką Dziwicę

Artemidę , należącą do grona 12 bogów olimpijskich Boginię - dziewicę musiało to nieźle wkurzyć , bo na Myrę spadły liczne klęski , niszczące miasto , w tym powodzie , trzęsienia ziemi ( miasto straciło w latach 542 – 543 r.n.e. jedną trzecią liczby swojej ludności ) , a potem napadali na nią Arabowie , Seldżukowie i na koniec Osmanowie , co spowodowało opuszczenie miasta
w XI wieku , a św. Mikołaj do dzisiaj próbuje odkupić swoją winę roznoszeniem prezentów dla dzieci w okresię Świąt Bożego Narodzenia . . .

Z daleka widać otoczony murem Akropol i natychmiast przestaje dziwić , że Myra oparła się Brutusowi . Kupujemy bilety ( po 70 TL/szt. ) i wchodzimy na teren stanowiska . Już przy wejściu widoczne są pięknie zdobione bloki , a z daleka widać skalne grobowce . Chyba nikt nie pilnuje , ale przy zakupie biletów proszono nas , żeby nie wchodzić do grobowców i nie wspinać się na
wykute w skale schody





























Potem schodami wchodzimy na koronę teatru uważanego za jeden z największych w Licji . To teatr rzymski , wybudowany w miejscu zniszczonego w trakcie trzęsienia ziemi w 141 r.n.e. Ma średnicę 110 m , a widownia liczy 36 rzędów








CDN

Myra C.D.










Powyżej korony teatru w skale również wykuto kilka grobowców , w całym teatrze jest nas sześć osób , koza i trzy barany - tłoku nie ma . . . . . . w każdym razie zwiedza się "jakby luksusowo"
























CDN

Myra C.D.

Trochę detali i spaceru ciąg dalszy , powoli uzmysławiamy sobie , że te ogromne bloki skalne poskładano w taki sposób bez dzisiejszej techniki budowlanej , dodatkowo przez te dwa tysiące lat przetrwały ogromną ilość wstrząsów sejsmicznych







Jeszcze rzut oka na Akropol



























Wracamy na parking , gdzie w cieniu drzew czeka na nas Osiołek , ale najpierw wypijemy sok z granatów , wielką szklankę zimnego soku i jakieś owoce na później


Pozdrawiam
Piotr

Grobowce robią wielkie wrażenie. Miejsce jest warte odwiedzenia, dobrze myślałam

..w całym teatrze jest nas sześć osób , koza i trzy barany - tłoku nie ma . . . . . . w każdym razie zwiedza się "jakby luksusowo"…

We Włoszech czy nawet Grecji można sobie o takim luksusie pomarzyć. TAKIE świetne miejsce i puste. W Twojej i Gosi relacji zaskakuje ta mała ilość zwiedzających ( kozy trochę zawyżają statystykę ). Skłonna bym była wysunąć teorię, że 99% turystów przyjeżdżając do Turcji okupuje plaże, bary i baseny hotelowe. Może niech tak zostanie

wiola2012 napisał(a):Grobowce robią wielkie wrażenie. Miejsce jest warte odwiedzenia, dobrze myślałam

Wiolu , tam gdzie jest to możliwe staramy się stosować pewien klucz - zwiedzanie rano i wieczorem , przejazdy , sjesta albo plaża w czasie największych upałów . Sprawdza się tam , w Turcji , gdzie nawet na przełomie maja i czerwca temperatury w południe chciały nas powalić

wiola2012 napisał(a):We Włoszech czy nawet Grecji można sobie o takim luksusie pomarzyć. TAKIE świetne miejsce i puste. W Twojej i Gosi relacji zaskakuje ta mała ilość zwiedzających ( kozy trochę zawyżają statystykę ). Skłonna bym była wysunąć teorię, że 99% turystów przyjeżdżając do Turcji okupuje plaże, bary i baseny hotelowe. Może niech tak zostanie

Jest w Twojej teorii dużo racji i nawet przed ścisłym sezonem wakacyjnym w kompleksach basenowych pusto nie było ,
ale w Turcji atrakcji typu Antyczny zabytek jest tyle i na tak dużym obszarze , że nawet spora ilość zwiedzających nie powoduje efektu inwazji


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):powoli uzmysławiamy sobie , że te ogromne bloki skalne poskładano w taki sposób bez dzisiejszej techniki budowlanej

To samo zawsze przychodzi mi na myśl, kiedy zwiedzam stanowiska archeologiczne.

piotrf napisał(a):w Turcji atrakcji typu Antyczny zabytek jest tyle i na tak dużym obszarze , że nawet spora ilość zwiedzających nie powoduje efektu inwazji

Szczerze mówiąc nigdy nie przyglądałam się bliżej potencjałowi turystycznemu Turcji i odkrywam go dopiero dzięki Twojej relacji.
Nie miałam pojęcia, że o atrakcje w zasadzie człowiek się tam potyka.
Nieustannie pozostaję pod dużym wrażeniem tego co opisujesz i pokazujesz. Zdecydowanie musisz częściej pisać relacje .

marze_na napisał(a):Szczerze mówiąc nigdy nie przyglądałam się bliżej potencjałowi turystycznemu Turcji i odkrywam go dopiero dzięki Twojej relacji.
Nie miałam pojęcia, że o atrakcje w zasadzie człowiek się tam potyka.
Nieustannie pozostaję pod dużym wrażeniem tego co opisujesz i pokazujesz. Zdecydowanie musisz częściej pisać relacje .

Dziękuję , to bardzo miłe . Turcja mimo że ograbiona z artefaktów przez lata , ma strasznie dużo do zaoferowania i warta jest najwyższej uwagi . Oboje z Agnieszką doszliśmy do wniosku , że z dzisiejszą wiedzą na temat Turcji inaczej rozdzielilibyśmy atrakcje tego kraju , ale wakacje w naszym przypadku nie oznaczają , że wszystko musimy zobaczyć i wszelkie spacery po starożytnych miastach powinny być równoważone choćby odrobiną lenistwa , a urlop z gumy nie jest .


Pozdrawiam
Piotr

18. Finike


Opuszczamy Myrę i kierujemy się na wschód wzdłuż wybrzeża podziwiając widoki na Lagunę Beymelek , pobliskie wyspy , klimatyczne plaże w maleńkich zatokach i jaskinie dostępne jedynie od strony morza . Kierujemy się do miasta Finike - musimy uzupełnić zasoby energii przed kolejną dawką "kamieni" . Po około 35 kilometrach , po prawej stronie zauważamy restaurację obstawioną lokalnymi samochodami , może tu zjemy obiadokolację ? Parkujemy i wchodzimy do wypełnionej ludźmi sali , podchodzi do nas kelner , jednak nie mówi po angielsku , łamanym niemieckim prosi żebyśmy poczekali moment i faktycznie po kilku sekundach przychodzi szef sali mówiący w kilku językach , zaprasza nas na taras , gdzie odbywa się spotkanie - uroczystość rodzinna - panie w pięknych sukniach ( nieustanna sesja fotograficzna - selfi , zdjęcia zbiorowe we wszystkich możliwych kompilacjach ) , eleganccy panowie - trochę mało tam pasowaliśmy , ale szef przekonuje że nie ma problemu , proponuje stolik , na którym błyskawicznie ląduje zimna mineralna woda i przystawki . Zaoferował również pomoc w robieniu zdjęć , w oczekiwaniu na zamówione przez nas danie główne ucięliśmy sobie miłą pogawędkę , na koniec umówiliśmy się na następny rok Jedzenie było przepyszne , więc z czystym sumieniem mogę polecić tą restaurację













Potem pojechaliśmy do miasta , by przy jednej z miejskich plaż spędzić noc . Turcy kochają grilowanie i wszelkie rodzinne imprezy na wolnym powietrzu , dlatego miasto przygotowało teren przy miejskiej plaży ze stolikami , ubikacjami , umywalniemi , prysznicami dla wychodzących z morza . Można w takich miejscach za darmo rozbijać namioty , czy zatrzymać się na noc kamperem .
Teren jest ogromny , ciągnie się kilka kilometrów , mimo to nie znajdziemy miejsca przy stolikach , wszystkie są zajęte , ale robi się późno i rodziny z małymi dziećmi zbierają sprzęt i pakują do samochodów , więc gdy kończymy wieczorne piwko teren pustoszeje . Rano w zasięgu wzroku pozostały dwa kampery , cztery namioty z młodzieżą bliżej centrum miasta i dwa namioty niedaleko nas - młodzież przyjechała samochodami w nocy i dość długo imprezowała nie zakłócając zbytnio ciszy nocnej Muzyka w Osiołku była ledwie słyszalna , nie było dzikich wrzasków , spaliśmy jak susły
Poranna kąpiel , jemy śniadanie , pijemy kawę i składamy manele , potem idę na mały rekonesans i robię kilka zdjęć , jeszcze jedna kąpiel w ciepłym morzu i opuszczamy to piękne miejsce .
Możemy jechać dalej . Przed nami kolejne fajne "kamienie" . . .






























Pozdrawiam
Piotr

19. Olympos


Opuszczając Finike miałem wyrzuty sumienia - nie odwiedziliśmy stanowiska archeologicznego Limyra z teatrem i grupą grobowców skalnych i sarkofagów ani stadionu , przez który płynie rzeka . Nie odwiedziliśmy antycznych miast Rhodiapolis i Korydalla oraz skalnych grobowców i osady Gagai . Dalej na północ jest Akalissus , İdebessos i Arykanda , których też nie zwiedziliśmy , za to skierowaliśmy się w stronę Starożytnego miasta Olympos jednego z sześciu najważniejszych miast Unii Licyjskiej obok Ksantos , Patary , Pinary , Myry i Tlos .
Olympos Zostało założone przez Licyjczyków w II w.p.n.e. , w I w.p.n.e. zostało spustoszone przez piratów z Cylicji , potem zostało włączone do Cesarstwa Rzymskiego .
W średniowieczu miasto rządzone było kolejno przez Cesarstwo Bizantyjskie , Wenecjan i Genuańczyków , a w wieku XV zostało opuszczone .
Dla mnie dziwnym i zarazem bardzo ciekawym wydaje się fakt , że jedno z najważniejszych miast Unii Licyjskiej nie ma konkretnie spisanej historii tak , jak pozostałe miasta "szóstki" prócz tego , że korsarz Zenicetes który rządził w Olympos został z miasta przepędzony w zaświaty w 78 r.p.n.e. przez oddziały rzymskie , w których jako młody oficer walczył Juliusz Cezar , późniejszy imperator .
Z tym Zenicetesem to ciekawa sprawa , otóż nie został on zabity przez legionistę mieczem , dzidą , pałką bojową tudzież innym śmiercionośnym narzędziem , nie został powieszony , nabity na pal , czy ukrzyżowany , nie , nie . Otóż jak wieść niesie ( jak na szefa piratów przystało ) podobno popełnił samobójstwo - podpalił się przyparty do muru przez legionistów . Specyficzny sposób odbierania sobie życia , wskoczył do ognia , czy jak . . .
Starożytni to mieli fantazję . . . chociaż naszym ściganym ( poszukiwanym ) też nic nie brakuje , np. umierają za granicami i zostają skremowani w kraju gdzie krematorium nie ma . . .

Opuszczamy drogę D400 i jedziemy krętą drogą prowadzącą doliną pełną małych pensjonatów , hotelików , sanatoriów i sklepików ze wszystkim . Można kupić sok z wyciskanych na miejscu owoców , zjeść i napić się , a także ubrać . Wszystkiemu towarzyszy rzeka , las i okoliczne góry . Docieramy do sporych rozmiarów parkingu , na którym stoi dwa samochody z napisem "Olympos" i cztery cywilne , parkujemy Osiołka w cieniu ogromnego drzewa , kupujemy bilety ( po 70 TL/os , czyli około 17 PLN ) i idziemy zwiedzać














































CDN

Bardzo mi się podobają miejsca, które odwiedziliście podczas swojej podróży przez Turcję i naprawdę mi żal, że tak dużo atrakcji odpuściliście.

piotrf napisał(a):Opuszczając Finike miałem wyrzuty sumienia - nie odwiedziliśmy stanowiska archeologicznego Limyra z teatrem i grupą grobowców skalnych i sarkofagów ani stadionu , przez który płynie rzeka .

Zainteresował mnie ten stadion, przez który płynie rzeka.
Pomimo tego, że tam nie byłeś, to napisz, gdzie się to cudo znajduje.